Archiwum kategorii: Global Spirit Tour 2017-2018

Podsumowanie festiwalowej trasy po Europie.

Specyficzna to była odsłona Global Spirit Tour. Właściwie tylko dwa pełnowymiarowe koncerty i cała masa ogryzków zwanych koncertami festiwalowymi. Niby wszystko jasne, ale tak na prawdę bardziej będzie to opis koncertów w Berlinie, niż szóstej części trasy.

1. Kalendarium i setlista

Trasa wystartowała 23 czerwca od festiwalowego występu w Wielkiej Brytanii na Ise Of Wight nieopodal Newport. Był to jeden z dwóch koncertów zagranych w dłuższej – składającej się z 18 kawałków – setlisty.

Intro (Cover Me [Alt Out])
Going Backwards
It’s No Good
A Pain That I’m Used To
Precious
Policy Of Truth / Useless
World In My Eyes
Cover Me
The Things You Said
In Your Room
Everything Counts
Stripped
Personal Jesus
Never Let Me Down Again
Somebody
Walking In My Shoes
Just Can’t Get Enough / Enjoy The Silence
Enjoy The Silence / Just Can’t Get Enough

Przed koncertem na Węgrzech zespół dokonał zmiany Policy Of Truth na Useless, oraz przerotował Enjoy The Silence z Just Can’t Get Enough. Ten ostatni, na tej nodze zaliczył swój koncertowy debiut na Global Spirit/Ultra Tour. Policy Of Truth nie miało coś szczęścia na tej trasie, jedynie 9 wykonań na 14 miesięcy grania, to nie jest powód do dumy.

Również Useless nie zagrzało miejsca i razem z The Things You Said wyleciało z setu. W miejsce tego ostatniego pojawiło się Somebody, które przywędrowało z bisów. Pozostałe 11 koncertów, przy ogólnym smutku i zawodzie fanów, wyglądało jak poniżej:

Intro (Cover Me [Alt Out])
Going Backwards
It’s No Good
A Pain That I’m Used To
Precious
World In My Eyes
Cover Me
Somebody
In Your Room
Everything Counts
Stripped
Personal Jesus
Never Let Me Down Again
Walking In My Shoes
Enjoy The Silence
Just Can’t Get Enough

Tym samym dochodzimy do truskawek na torcie, czyli dwóch nocy na Walbuhne. O tym, że to właśnie tam będzie kręcone wideo zwieńczające trasę mówiło się od dawna. Nie mniej nie padło nigdy nic konkretnego, same spekulacje.

O koncercie z pierwszej nocy w Berlinie pisałem już na gorąco wcześniej, więc tu będzie trochę inaczej. Poniżej skumulowana setlista z dwóch nocy. Zespół zagrał łącznie 31 kawałków. Jedynie 6 pozycji było zagranych na obu nocach i w tym samym miejscu setu – Intro / Going Backwards / World In My Eyes / Cover Me / Where’s The Revolution / Walking In My Shoes. Łącznie 11 pozycji było wspólnych dla obu koncertów. Oprócz wymienionych wcześniej, również: A Pain That I’m Used To / Everything Counts / Enjoy The Silence / Never Let Me Down Again / Personal Jesus.

Intro (Cover Me [Alt Out]
Going Backwards
So Much Love / It’s No Good
Barrel Of A Gun / A Pain That I’m Used To
A Pain That I’m Used To / Useless
Corrupt / Precious
World In My Eyes
Cover Me
Somebody / The Things You Said
Home / Insight
In Your Room / Poison Heart
Where’s The Revolution
Wrong / Everything Counts
I Feel You / Stripped
Everything Counts / Enjoy The Silence
Enjoy The Silence / Never Let Me Down Again
Never Let Me Down Again / I Want You Now
Strangelove / Heroes
Walking In My Shoes
A Question Of Time / Personal Jesus
Personal Jesus / Just Can’t Get Enough

Co ciekawe zespół zastosował pewien trick. Podczas drugiej nocy główny set został skrócony o jeden kawałek, za to na bis chłopaki przyaktorzyli, że mają coś ekstra dla nas w postaci Just Can’t Get Enough. Ta sama długość setu, ale na wideo koncertowym zobaczymy jakoby zespół specjalnie na tę okazję wydłużył koncert…. ściemniacze ;-). Finalnie na obu koncertach zobaczyliśmy po 10 różnych kawałków.

Nigdy w całej historii koncertowania zespołu nie doczekaliśmy się tylu rotacji kawałków z nocy na noc. Jeżeli wspomnimy nagranie wideo koncertowego z 2013, to tam słyszeliśmy tłumaczenie, że zespół nie zmienił praktycznie nic właśnie ze względu na kręcenie Alive/Live In Berlin. Jak sobie z tym Anton poradzi teraz w montażu nie wiem, ma chłop wyzwanie.

A skoro już mówimy o filmowaniu koncertów z Berlina AD 2018, (i tu moje spekulacje), to uważam, że bazą do finalnego wydania będzie zapis audio i wideo z drugiej nocy. Dlaczego?

Bo tak było w 2013. Poza tym pierwszej nocy koncert był filmowany głównie ze sceny na zbliżeniach, aby mieć przebitki na twarz, ręce, perkusję, klawisze, gitary itp. W ten sposób mamy zbliżenia i jednocześnie czystą scenę od kamerzystów, gdy kręcone są szerokie plany, takie jak wizualizacje i cała scena. Drugiej nocy pracowało łącznie 9 stanowisk – 2x trybuna, 5x fosa, 1x zza placów Christiana i 1x filmowana była zabawa Kolumbijczyków z DMK. Do tego 2-3 stanowiska, z których kręcono zbliżenia na scenie pierwszej nocy i mamy m/w pełny obraz, jak został sfilmowany zespół na koncercie. Nie można też nie wspomnieć o filmowanych fanach przed pierwszym koncertem pod Waldbuhne i pod hotelem.

Co w takim razie z kawałkami, które były zagrane tylko pierwszej nocy? Uważam, że depeche MODE wykorzysta na pewno So Much Love i In Your Room ze względu na wizualizacje. Reszta ukaże się albo jako dodatki, albo jako samo audio, albo pójdzie po prostu do archiwum (oby nie).

Przez myśl przeszła mi również taka opcja, że mogą powstać dwie wersje koncertu z różnymi setlistami, jedna na potrzeby video koncertowego – DVD/BD, a druga na potrzeby TV.  Podobny zabieg przecież był z Berlinem 2013. W kinach i TV królowała wersja Alive In Berlin, czyli dokument koncertowy, a na plackach i w dystrybucji cyfrowej początkowo mieliśmy tylko i wyłącznie Live in Berlin, czyli koncert. Taki drobiazg.

Poza tym w czasie koncertu ekipa filmowa towarzyszyła rodzinnemu projektowi DMK, filmując ich zabawę na koncercie. Materiał ten może potem posłużyć do dodatków albo być wpleciony w dokument koncertowy, coś jak aktorka z wizualizacji do Halo z Delta Machine Tour.

Jak już napisałem, są to jedynie moje spekulacje i raczej nie będę zawiedziony, gdy się nie spełnią.

2. Po albumach

Na 6 nodze zagrano łącznie 32 kawałki:

Speak & Spell – 1
Construction Time Again – 1
Some Great Reward – 1
Black Celebration – 2
Music For The Masses – 4
Violator – 4
Songs Of Faith And Devotion – 3
Ultra – 5
Playing The Angel – 2
Sounds Of The Universe – 2
Spirit – 7

3. Po krajach

Geograficznie tę część trasy wygrała Francja – 5 koncertów. Dwie noce w Niemczech. Pozostałe 8 nocy przypadło na koncerty w pojedynczych krajach Europy. Dla nas oczywiście, najważniejszym punktem tej części trasy, była 3 wizyta i 5 koncert depeche MODE w Polsce. Niestety mieliśmy ten niefart znaleźć się w gronie 11 krajów, którym przypadła w udziale najbardziej okrojona setlista.

_

W kolejnych podsumowaniach przyjrzymy się wariantom setlist, statysykom wykonań oraz podsumujemy najbardziej oblegane państwa i miasta Global Spirit Tour.

Kuracja odmładzająca.

Trochę przemyśleń po wczorajszym koncercie. Powrót po 12 latach na Waldbuhne ze wszech miar był udany. To właśnie na występach na tym obiekcie zespół zbudował swoją legendę, że jeżeli jedzie się do Niemiec na koncert, to koniecznie Berlin i Waldbuhne.

Setlista bardzo mnie ucieszyła, powrót do setu z lata z lekkim mixem zimy był bardzo dobrym pomysłem. Brakowało mi przez ostatnie miesiące Corrupt, Wrong. Nie było Precious, czy o zgrozo bałem się, że zechcą zagrać Just Can’t Get Enough. Miałem przekonanie graniczące z pewnością, że So Much Love się pojawi. Jak kręcili poprzednie wideo, to Anton wymusił na zespole zagranie Goodbye właśnie ze względu na wizualizację. Tym razem przeczuwałem to sam. Właściwie do pełni szczęścia brakowało mi tej nocy tylko The Things You Said, Heroes. Nie do końca szczęśliwym wypadkiem było przywrócenie I Feel You, ale po kilku miesiącach spokoju od tego numeru jakoś nie czułem zbytniej awersji, choć w tym miejscu mógł spokojnie wrócić Poison Heart, czy ze względu na wizualkę Useless.

Kwestią otwartą zostaje pytanie, czy 25.07 zagrają numery serwowane nam zimą, czy też raczej pojadą z tym samym setem co wczoraj, z jedną zmianą u Martina. W każdym razie słuchanie i oglądanie numerów, które słyszeliśmy na koncercie w Warszawie było jak spotkanie z dawno nie widzianymi znajomymi.

Nie można oczywiście nie wspomnieć o tym, że bycie na koncercie w dniu urodzin jednego z członków zespołu dodaje potężną dawkę emocji porównywalną jedynie z pierwszym koncertem z życiu lub ostatnim na trasie.

W czasie koncertu miałem taką myśl, że ten zespół powinien grać tylko takie koncerty. Pełny występ, w miejscu dedykowanym tylko dla depeche MODE, nie żadne tam festiwale i tego typu spędy. Dla mnie trasa festiwalowa to była pomyłka. Byłem na Openerze i nawet się bawiłem (głownie dzięki znajomym i innym kapelom), ale z wizją ogryzka setlistowego, z publiką lekko przypadkową i brakiem tego, dlaczego jechałem na festiwal – The Things You Said. To utwierdziło mnie w przekonaniu, że depeche MODE, to nie jest zespół festiwalowy, a granie po festiwalach było jedynie motywowane możliwością ograniczenia kosztów i przytulenia kilku jednostek więcej.

Wczoraj w Berlinie, czy zimą na polskiej trasie koncertowej wszystko grało. Publika zajebista, zespół w pełnej krasie, z pełną oprawą dający z siebie maxa, bo ludzie, którzy przyjechali ich obejrzeć cisnęli ich od samego początku, więc zespół dawał z siebie jeszcze więcej.

Jeżeli możesz jeszcze kupić kwit na 25.07, to zrób to. Nie zawiedziesz się, w ciemno mogę się założyć, że koncert finałowy będzie równie miodny, co wczorajsza noc. Nie dawno wspominałem ostatni koncert swój i depeche MODE na Waldbuhne sprzed 12 lat. Wszystko wróciło. Wczoraj byłem młodszy o 12 lat. To działa!!!

Rok po Warszawie

Kiedy czytasz ten tekst minął już rok od koncertu w Warszawie podczas Global Spirit Tour. Pretekstem do powstania rocznicowego tekstu było wydanie fanowskiego video z tego koncertu.

Tekst oryginalnie ukazał się jako część wkładki do multicamu z warszawskiego koncertu podczas Global Spirit Tour.

Ciężko było napisać tekst, który byłby uniwersalny w rok po koncercie i 10 lat później, gdy będziecie po raz kolejny oglądać to wideo, a sam koncert będzie już jedynie legendą z Global Spirit Tour. Być może niektóre wątki będą oczywiste, ale taka jest natura tego tekstu, że ma zebrać razem mniej lub bardziej oczywiste fakty i ocalić od zapomnienia… a przynajmniej spróbować. Czytaj dalej Rok po Warszawie

Podsumowanie trasy po Ameryce Północnej (cz.2.)

To będzie również krótkie podsumowanie, bo i odsłona nr 5 była z grona tych najkrótszych. Przychody z tej części były raczej z grona symbolicznych.

Czytaj dalej Podsumowanie trasy po Ameryce Północnej (cz.2.)

Podsumowanie trasy po Ameryce Północnej (cz.1.)

Prawie najkrótsza odsłona trasy. Na pewno po bardzo długim odpoczynku od trasowej rutyny. Jedna drobna zmiana, ale ile zamieszania poczyniła…

…ale po kolei. Po dwóch miesiącach wakacji od trasy zaowocowały jedną zmianą. Trzeba przyznać, że właśnie na takie zmiany człowiek czeka jako fan. 30 lat od ostatniego wykonania przypomnienie The Things You Said, to jedno z najważniejszych wydarzeń tej trasy. Dla takich zmian jeździ się na koncerty i śledzi koncerty dzień po dniu.

1. Kalendarium Wydarzeń

Jeżeli za coś będziemy pamiętać tę trasę, to powrót The Things You Said będzie na czele tej listy. Jednak nadal można nazywać trasę po Ameryce Południowej jako Global Ultra Tour. Wciąż liczba kawałków z albumu Ultra przewyższała te z albumu Spirit (lub była taka sama, jeżeli liczymy z Intro).

Trasa przebiegła właściwie bez większych zawirowań, a fani cieszyli się każdej nocy wykonem kawałka sprzed 30 lat.

2. Setlista

Skumulowana setlista z Ameryki Południowej.

Intro (Cover Me [Alt Out])
Going Backwards
It’s No Good
Barrel Of A Gun
A Pain That I’m Used To
Useless
Precious
World In My Eyes
Cover Me
The Things You Said
Home
In Your Room
Where’s The Revolution
Everything Counts
Stripped
Enjoy The Silence
Never Let Me Down Again
I Want You Now
Walking In My Shoes
A Question Of Time
Personal Jesus

The things you said. #depechemode #depechemodespirittour2018 #mainstage

Post udostępniony przez dtune8 (@dtune8)


Tym, czym przypomnienie I Want You Now było w czasie drugiej trasy po Europie, tym samym (a nawet więcej) było zagranie The Things You Said. Do przygotowania wersji 2018 wykorzystana została wersja albumowa. Na koncertach praktycznie wszystko było grane z tasmy. W każdym razie dużo mniej, niż Alan grał w czasie Music For The Masses Tour. Co ciekawe w części refrenowej Peter i Martin zamienili się rolami. Martin śpiewał część, którą w 1987 i 1988 śpiewał Alan, a Peter śpiewał część Martina z tamtej trasy.

Set był jeden przez całą Amerykę. Wg moich statystyk był to set nr 21.

3. Po albumach

Jako, że był tylko jeden set, więc ogólna liczba kawałków zagranych na tej nodze była identyczna z długością setu, czyli w sumie 21 kawałków.

Construction Time Again – 1
Black Celebration – 2
Music For The Masses – 3
Violator – 3
Songs Of Faith And Devotion – 2
Ultra – 4
Playing The Angel – 2
Spirit – 4

Spirit liczę z Intro

_

Przed nami już teraz ostatnia odsłona, a ze spraw niewiadomych została tylko kwestia setów w Berlinie na zakończenie trasy. Nadal nie ma 100% pewności, czy te koncerty będą rejestrowane, choć wszystkie wróble ćwierkają, że to w końcu ma być ten występ.

Wyszło najkrótsze podsumowanie… zostały jeszcze finanse.

Podsumowanie trasy po Ameryce Południowej (cz.2.)

Przyszła pora na podsumowanie finansowe trasy po Ameryce Południowej. Była to jedna z dwóch najkrótszych części na tej trasie. Druga właśnie trwa…

Zanim przejdę do szczegółów nogi nr 4 kilka szczegółów, które pojawiły się w prasie branżowej dotyczące Global Spirit Tour. I tak wg magazynu Billboard depeche MODE na koncertach mieli przychodu 187.306.599,00 USD, z czego tylko w pierwszym kwartale tego roku przychód wyniósł 45.872.840,00 USD, co dało zespołowi pierwsze miejsce największych tras pierwszego kwartału tego roku.

W podsumowaniu 2017 roku depeche MODE było 5. na 25 największych tras. Dzięki temu byli jednym z największych zespołów trasowych na świecie mając przychód na poziomie 123 mln USD. Co ciekawe Delta Machine Tour zarobiła 149 mln USD w totalu.

RANKING KONCERTÓW W Ameryce Południowej 11.03.2018 – 27.03.2018.

depeche MODE zagrało w Ameryce Południowej raptem 7 koncertów co przyniosło w totalu przychód na poziomie 20.064.918 USD. Całkowita frekwencja wyniosła 276.700 widzów, a wszystkie koncerty miały status 'Sold Out’. Średnia cena biletu wynosiła 76,38 USA /os. Uważam, że frekwencyjnie będzie to dużo lepsza trasa, niż obecnie tocząca się w USA i Kanadzie.

DEPECHE MODE EN EL ESTADIO UNICO LA PLATA
FOTOS MARTIN BONETTO
1. FREKWENCJA

Jako, że było tylko 7 koncertów, więc publikuję wszystkie w kolejności od największego do najmniejszego.

  1. Mexico City – 64.261 os
  2. Mexico City – 64.260 os
  3. Santiago de Chile – 47.668 os
  4. Buenos Aires – 47.214 os
  5. Sao Paulo – 24.180 os
  6. Lima – 15.742 os
  7. Bogota – 13.375 os
2. PRZYCHÓD NA KONCERT

Z takimi przychodami z koncertów, pierwsze cztery plasują się w Top 10 wszystkich koncertów granych na tej trasie. Dla porównania przychody z koncertu w Warszawie wynosiły 3.298.835,00 USD.

  1. Buenos Aires – 4.095.289,00 USD
  2. Santiago de Chile – 3.985.257,00 USD
  3. Mexico City – 3.799.138,00 USD
  4. Mexico City – 3.799.137,00 USD
  5. Sao Paulo – 2.115.569,00 USD
  6. Bogota – 1.276.390,00 USD
  7. Lima – 994.138,00 USD
3. KOSZT NA OSOBĘ

Na koniec chyba najciekawsze zestawienie. Który koncert był najtańszy z punktu widzenia fana, a który najdroższy. Należy pamiętać, że jest to wartość uśredniona i zawiera zarówno ceny biletów z najtańszych kategorii i ceny biletów z pakietów VIPowskich. Bilety z najtańszych kategorii robią masę, ale bilety z kategorii najdroższych zawyżają średnią.

  1. Bogota – 95,43 USD /os
  2. Sao Paulo – 87,49 USD /os
  3. Buenos Aires – 86,74 USD /os
  4. Santiago de Chile – 83,60 USD /os
  5. Lima – 63,15 USD /os
  6. Mexico City – 59,12 USD /os
  7. Mexico City – 59,12 USD/os

Po raz kolejny potwierdza się zależność, że najbardziej masowe koncerty – Mexico City – miały najtańsze bilety na osobę. Generalnie koncert w Ameryce Południowej były dużo tańsze dla fanów, niż na kontynencie europejskim.

Jeżeli nie czytaliście jeszcze wcześniejszego podsumowania, to zapraszam do części pierwszej o niedawno zakończonej trasie w Europie. Dane o frekwencji i sprzedaży pochodzą z publikacji na billboard.biz. A ja zabieram się do pisania podobnego podsumowania dla Ameryki Północnej.

Podsumowanie europejskiej części trasy (cz.2.)

Naczekaliście się na to podsumowanie. Dane, które wykorzystuję do przygotowania tego opracowania zostały opublikowane bardzo późno. Właściwie równolegle z danymi o frekwencji z koncetów w Ameryce Południowej. Tekst o 4. nodze również w drodze.

Czytaj dalej Podsumowanie europejskiej części trasy (cz.2.)

Setlista z perspektywy roku… co się sprawdziło, a co nie.

Powoli wydarzenia sprzed roku zaczynają przechodzić na półkę z historią. Co prawda trasa ma się wciąż w najlepsze, a teraz mamy planowy przestój na konserwację machiny koncertowej i poszczególnych podzespołów.

Rok temu o tej porze ekscytowaliśmy się próbami, sekretnymi koncertami i paroma innymi wydarzeniami zapowiadającymi trasę. Album ukazał się 17 marca, a do oficjalnego startu koncertów było jeszcze sporo czasu. W tamtym okresie najbardziej rozpalał nas skład setu koncertowego, no i nadchodzące koncerty. Pomysłów było wiele, spekulacji też. Po roku wiadomo już coś więcej o tamtym czasie. Z rozmów z członkami ekipy koncertowej, oraz z przecieków wyłania się obraz całkiem ciekawy.

21.04.2017 - Hollywood, SIR
21.04.2017 – Hollywood, SIR

Zespół wybrał dosyć wcześnie set koncertowy i wokół niego robił właściwie tylko próby. Takie numery jak Halo, czy Useless, Precious, It’s No Good zostały z premedytacją zachowane na później. To nie jest nic nadzwyczajnego. Bardzo wiele numerów jest przygotowywanych na trasę, a potem nawet ani razu nie zostaną zagrane. Przykłady z różnych odsłon Devotional Tour, (US Summer Tour) czy też tras późniejszych są całkiem tu zasadne.

Dla mnie na jesienno-zimowej trasie największym, zaskoczeniem była sprawa z Useless. Zespół rzadko robi taką akcję, że najpierw zleca produkcję wizualizacji, a potem numer nie wchodzi do głównego setu. Przeważnie decyzja o produkcji wideo oznacza, że kawałek będzie miał murowaną pozycję na trasie. Oczywiście potem może zniknąć jak np Peace w 2009, czy So Much Love na obecnej trasie, nie mniej przypadek z Useless to jest chyba jedyna sytuacja w historii zespołu, że kawałek z indywidualną wizualizacją pojawia się dopiero w środku trasy.

Tuż przed startem trasy napisałem tekst o potencjalnie wyjściowym secie na trasę opierając się na występach zespołu z 26.04 w Hollywood. Oczywiście próbowałem racjonalizować pewne kwestie takie jak to, że Martin zagra (powinien) coś ze swojego solowego repertuaru na Spirit. Parę spraw się sprawdziło jak to, że Cover Me zmieni swoje miejsce w secie. Ciekawsza jest jednak inna sprawa. Niedawno wypłynęła setlista z prób z 17 kwietnia, czyli długo przed 26.04, na której jakby nie patrzeć jest ostateczna wersja setu, który grali przez cały poprzedni rok w Europie. Jak widać preferowany set był jednym z wariantów, chłopaki skakali to tu to tam, po czym finalnie wracali do poniższego wariantu jako optymalnego. Jak wiemy i ten wariant ewoluował w trakcie trasy.

Setlista z prób - 17.04.2017 Los Angeles
Setlista z prób – 17.04.2017 Los Angeles

Oznacza to tyle, że próby polegały na mieszaniu tego samego we własnym sosie. Dosyć szybko wypadły z setu wspomniane już wyżej kawałki, a zespół skupił się na dopracowaniu tych numerów, wokół których był konsensus.

Tak już ma marginesie fajnie się czyta teksty o setliście sprzed roku. Mimo, że ta trasa należy do tych bardziej statycznych w temacie rotacji setu, to jednak patrząc z perspektywy roku można dostrzec jak wiele się zmieniło w secie koncertowym. Czy na lepsze (gorsze), to już inna kwestia. Aż prosi się zapytać o te próbowane przez Martina numery z Construction Time Again, albo o dodatkowe kawałki z próby I Want You Now, które miały tak nas zaskoczyć. No cóż, do końca trasy zostało jeszcze trochę koncertów, a ognik nadziei się tli…

Podsumowanie trasy po Ameryce Południowej (cz.1.)

To była najkrótsza część Global Spirit Tour. Czwarta odsłona (a jeżeli liczyć z koncertami promo to piąta) na dobrą sprawę nie wyróżniła się niczym szczególnym. Sam fakt odbycia się tych koncertów, po 8 latach oczekiwania, należy zaliczyć do sukcesów.

1. Kalendarium wydarzeń

Najważniejszym wydarzeniem było padnięcie ekranów podczas argentyńskiego koncertu. Praktycznie przez cały koncert zespół dwał radę tylko dzięki światłom i zaangażowaniu Dave’a Gahan’a.

Warto też zauważyć, że w Ameryce Południowej zespół dysponował jedynie jednoczęściowym ekranem, a nie tak jak w Europie dwoma ekranami. Tym razem scena składała się z ekranu głównego i barierkowego balkonu, który był niczym nie osłonięty.

Drugim wydarzeniem wartym odnotowania było nadanie tytułu Honorowych Mieszkańców Buenos Aires. I to chyba tyle. Jeżeli było coś bardziej interesującego zostawcie w komentarzach ślad… uzupełnię.

DEPECHE MODE EN EL ESTADIO UNICO LA PLATA
FOTOS MARTIN BONETTO
2. Setlista

Ta część podsumowania będzie jedną z prostszych. Set nr 13 i po raz pierwszy (i jedyny) set nr 20. Już poprzednim razem padło to pytanie „Co ja z tymi numerkami?” No cóż… zespół od pierwszego koncertu w Szwecji zagrał łącznie 20 wariacji setu wyjściowego. Posiadam dokładne statystyki, nie mniej na szczegółowe wyliczanki przyjdzie czas w lipcu po trasie. Tymczasem skumulowany set grany podczas całej trasy u Południowych Amerykanów wyglądał następująco:

Intro (Cover Me [Alt Out])
Going Backwards
It’s No Good
Barrel Of A Gun
A Pain That I’m Used To
Useless
Precious
World In My Eyes
Cover Me
Insight / Judas
Home
In Your Room
Where’s The Revolution / Policy Of Truth
Everything Counts
Stripped
Enjoy The Silence
Never Let Me Down Again
Strangelove / Somebody
Walking In My Shoes
A Question Of Time / I Feel You
Personal Jesus

W sumie to nic, czego byśmy nie zobaczyli w Europie już. Set nr 20 wykonano podczas drugiej nocy w Mexico City.

DEPECHE MODE EN EL ESTADIO UNICO LA PLATA
FOTOS MARTIN BONETTO
3. Po albumach

Podczas tej części zespół wykonał łącznie 25 kawałków, czyli właściwie tyle, ile fani w Europie zobaczyli na wiosnę ubiegłego roku.

Construction Time Again – 1
Some Great Reward – 1
Black Celebration – 2
Music For The Masses – 2
Violator – 4
Songs Of Faith And Devotion – 4
Ultra – 5
Playing The Angel – 2
Spirit – 4

Liczę razem z Intro, jako samodzielny kawałek.


4. noga miała wyjaśnić kwestię kręcenia wideo koncertowego w Mexico City. Wyjaśniła o tyle, że kręcenie się nie odbyło. Wróble ćwierkają, że będzie to ponownie Berlin na Waldbuhne. No nic… czekamy…

Zespół udaje się teraz na długi urlop. Nie zapowiada się, póki co, że będzie on skrócony poprzez dodanie koncertów w Azji. Przepowiednie podawane jakiś czas temu nie mają zastosowania. Tym samym mamy w tej chwili przerwę w trasie do końcówki maja.

Trzy książki

Ostatnimi czasy pojawiło się na rynku całkiem sporo książek podsumowujących okresy działalności ludzi, instytucji, projektów… To nic niespotykanego, że na zakończenie pewnych etapów zespoły, właściciele wytwórni, czy firm wydają albumy spinające klamrą pewien dorobek swojego życia.

Nieczęsto się jednak zdarza, że na rynku ukazują się wydawnictwa dopełniające się i opowiadające sporą część historii muzyki rozrywkowej z co najmniej dwóch – trzech punktów procesu twórczego, którego centrum jest zespół muzyczny.

Lubię takie pozycje, które są nieoczywiste i rzucają trochę inne światło na świat, który już znamy. Być może nie zmieniają go zasadniczo, ale na pewno uzupełniają to, co już wiem (albo nie wiem).

Nie są to jednak kolejne historie o genialnych producentach, objawieniu z nieba muzyków, ale skupienie się na pozostawionych z boku w procesie twórczym: fotografach muzycznych, grafikach okładek płyt i projektantach (twórcach) scen tras koncertowych.

Jakiś już czas temu ukazały się trzy książki – ’Pop’ – album podsumowujący dotychczasową karierę Briana Griffina, chwilę potem ukazał się album ’Mute A Visual Document From 1978 -> Tomorrow’. Ostatnią pozycją jest: ’30 years StageCo – From Werchter to The World’. Dwie pierwsze książki, to podsumowanie 40 lat twórczości artystycznej i wydawniczej Briana Griffina i Daniela Millera. Ostatni album, to podsumowanie 30 lat działalności firmy, która jak żadna wywarała ogromny wpływ na to, jak obecnie produkowane są festiwale i koncerty, oraz jak przezwyciężane są ograniczenia artystyczne dzięki technice i architekturze.

Brian Griffin jest artystą, który bardziej znany jest ze swoich fotografii na okładkach artystów, niż ze swojego nazwiska. Jednym z najistotniejszych początków w jego karierze było właśnie poznanie Daniela Millera właściciela wytwórni Mute Records, a następnie nawiązanie współpracy z debiutującym zespołem – depeche MODE.

POP i MUTE

’Pop’ i 'Mute’, to antologie fotografii, designu, typografii, technik graficznych, a przede wszystkim antologie poszczególnych dekad opowiedziane okładkami płyt. Obie książki, to zapis procesu twórczego, ciągu technologicznego twórców zdjęć oraz grafików pracujących nad okładkami albumów.

Kiedy zespół / arysta pracuje w studio i tworzenie muzyki dzieje się w najlepsze… Gdzieś w drugiej połowie prac studyjnych, kiedy kształt albumu już się krystalizuje w innym miejscu miasta, świata rozbrzmiewa telefon w domach lub gabinetach dwóch osób:

  • Fotografa, który ma zrobić zdjęcie okładkowe oraz przygotować sesję zdjęciową pod potrzeby książeczki płyt CD i winyli.
  • Drugi telefon, który dzwoni, to ten do grafika, który dostaje za zadanie dobór kolorów okładki, typografii (jaka czcionka – krój, wielkość, typ, światło), technika wykonania okładki.

Na zdjęciach dołączonych do książki o MUTE doskonale widać proces twórczy, począwszy od szkiców na kalce technicznej, przez pierwsze testy proponowanych czcionek, szaty graficznej, po dobór kolorów każdego z elementów składowych grafiki.

depeche MODE - Master & Servant - 1984
depeche MODE – Master & Servant – 1984
depeche MODE - Master & Servant - 1984
depeche MODE – Master & Servant – 1984

Zdjęcia zamieszczone w książce obrazują proces twórczy od pomysłu do finalnego projektu okładki w postaci tzw. proofu, czyli odbitki próbnej symulującej finalny wydruk.

Tworzenie okładki GAG zespołu Fad Gadget z 1983.
Tworzenie okładki GAG zespołu Fad Gadget z 1983.

Album ’POP’ również odsłania styl pracy i myślenia fotografa. Dobór oświetlenia, technik wyrazu artystycznego, które w danym czasie były osiągalne. Przy pracy nad zdjęciami okładkowymi zawsze powstaje kilka wersji zdjęć, bardzo często wizje artystów się ścierają. Na koniec, kiedy dochodzi do wyboru konkretnej fotografii każdy może mieć swojego faworyta. W przypadku Briana Griffina do historii przeszły jego prace nad sześcioma okładkami płyt depeche MODE. Choć tak na prawdę najbardziej ikoniczna to ta z A Broken Frame.

A Broken Frame
A Broken Frame

Najsłynniejsza, ikoniczna okładka w dorobku artysty.

– Wydaje mi się, że to jedno z dwóch najsłynniejszych kolorowych zdjęć na świecie. Jednym jest słynny portret Afganki autorstwa Steve’a McCurry’ego, a drugim moja fotografia wieśniaczki.

Powiedział swego czasu Brian Griffin. Co ciekawe zdjęcie które przepadło – Broken Frame 2 – a było faworytem fotografa, było bardziej dosłowne i idealnie korespondowało z tytułem płyty. Zespół zdecydował jednak, że wersja alegoryczna to lepszy pomysł. Dzięki temu zdjęcie okładkowe stało się – wg magazynu Life – zdjęciem lat 80. W albumie 'Pop’ fotograf poświecił tej kwestii znaczącą część swoich wspomnień.

Broken Frame 2
Broken Frame 2

Myślę, że nie ma to znaczenia, która wersja by wygrała. Kompozycja, światło i pomysł ustawia obie fotografie bardzo wysoko. Zdjęcie okładkowe A Broken Frame było na tyle wymowne i inspirujące, że Kate Bush w połowie lat 80. zatrudniła Briana Griffina, aby odtworzył tę sesję i stworzył nową wersję okładki lat 80.

Kate Bush (c) Brian Griffin
Kate Bush (c) Brian Griffin
’30 years StageCo – From Werchter to The World’

Artyści powinni odważyć się marzyć. My identyfikujemy ich marzenia i pomagamy im je zrealizować.

Hedwig De Meyer – założyciel StageCo.

Książką, która najdłużej przeleżała i czekała na dogodny moment jest retrospektywny album z 2015 o firmie od scen.

O firmie StageCo pisałem już Wam kilka razy w 2012 i w 2014. Czytelnikom MODE2Joy powinna być więc znana ta firma doskonale. Firma ta ustanowiła standard rynkowy w kategorii budowy scen. Paradoks polega na tym, że depeche MODE są ich jednym z najwierniejszych uczniów w zakresie wykorzystania scen na koncertach od 1985, kiedy to po raz pierwszy wsystąpili na ich scenie podczas festiwalu w Werchter. Są wierni temu standardowi do dziś, w czasach, gdy technika sceniczna rozwinęł się kosmicznie i powstały takie sceny, jak The Claw – U2. Przez te wszystkie lata zespół wykorzystywał ten sam schemat i standard sceny. Również w 1993 roku. Mimo, że scena była i jest podziwiana do tej pory, to tak naprawdę rozmiary sceny w 1993 i w 2017 są dokładnie takie same. Różnica jest taka, że na obecnie wykorzystywanej konstrukcji jest mniej gratów. Scena jest mniej napakowana. Wymiary są te same. Samo StageCo tworzy o wiele bardziej zaawansowane konstrukcje i bardzo mocno wychodzi poza standard… swój standard.

Ciekawostką – i zaskoczeniem – letniej trasy 2017 niech będzie fakt, że depeche MODE i Guns’n’Roses współdzielili jedną scenę na kilku koncertach. Ta sama konstrukcja była wykorzystana m.in. w Londynie, Paryżu i plus kilka innych lokalizacjach. Jak się popatrzy na wygląd obu scen, to trudno nie mieć tego typu skojarzeń. Więcej szczegółów możecie wyczystać w kwartalniku StageCo, gdzie podsumowują trzy miesiące 2017 z życia koncertowego firmy pisząc m.in. o depeche MODE:

Książka o 30-leciu StageCo opowiada o początkach koncertowania plenerowego od Beatlesów i Elvisa aż po letnie koncerty w 2015. Konkluzja książki jest jasna. Tak na dobrą sprawę nic się nie zmieniło – wtedy i teraz. Zespoły wypluwają serce na scenie, fani odpływają zakrzykując siebie na wzajem. A wszyscy i zespół, i fani mają z tego okrutną przyjemność. Coż można dodać więcej… jest tylko więcej, bardziej, okazalej.

Każda z tych książek to próba uchwycenia procesu twórczego i uratowanie od zapomnienia materiałów, które przeważnie w procesie twórczym używa się i wyrzuca na zakończenie. Próbne odbitki, notatki, poprawki, zmiany oddają ewolucję okładek płyt zespołów skupionych wokół MUTE Records i artystów, którzy zatrudniali Briana Griffina, czy wynajmowali budowniczych scen. Nie wiele jest zespołów, którzy na cześć swojej sceny wdają album, jak to zrobiło U2 w 2011.

Pamiątka czasu i pracy wielu pomijanych i zapomnianych ludzi, którzy dokładali swój fragment do sukcesu komercyjnego artystów. Stara zasada mówi „Nikt Cię tak nie pochwali, jak Ty sam.”

Podsumowanie drugiej europejskiej trasy cz.1.

To była bardzo długa odsłona Global Spirit Tour. Cztery miesiące trasy w najmroczniejszych okolicznościach przyrody. Od Półwyspu Iberyjskiego po Rosję, od Skandynawii po Włochy. Przyjrzymy się zatem rozwojowi wypadków i popatrzymy na statystyki.

1. Kalendarium wydarzeń

Na szczęście brakowało wydarzeń zdrowotnych znanych z wiosny i lata. Brak też było znaczących problemów technicznych. Jak to zwykle bywa, na jesieni zespół przysporzył wielu fanom trosk i zmartwień wynikających z rotacji utworami w set-liście koncertowej.

Zaczęło się bardzo obiecująco. Wszyscy spodziewaliśmy się, że numery testowane pod koniec trasy amerykańskiej pojawią się w Europie, jako tzw. „powiew świeżości”. Pierwszy koncert w Dublinie 2017.11.15 był jakby kontynuacją (wariacją) setu z amerykańskich nocy. Z tą różnicą, że kawałki grane wymiennie podczas koncertów w Kalifornii miały się stać standardowymi w setliście, a całość miała być wzbogacona o Halo grane w regularnej wersji pamiętanej choćby z koncertu w Warszawie w 2001 roku.

Niestety coś poszło nie tak… tzn. wiadomo co poszło nie tak, ale o tym będzie więcej w jednym z najbliższych tekstów na blogu. W każdym razie numer wypadł na tyle fatalnie, że zespół postanowił porzucić go bez próby zagrania kawałka na kolejnych koncertach.

Efektem tej porażki była redukcja setlisty o dwa numery i powrót do strefy komfortu, czyli grania kawałków sprawdzonych zarówno w ciągu tej trasy, jak i granych od lat.

Później były większe lub drobniejsze wpadki, jak – zapomnienia linijki tekstu, ale tak naprawdę przez resztę trasy nie doświadczyliśmy większych zawirowań przed, po i w trakcie koncertów.

2. Setlista

Skumulowany set z tej części trasy:

Intro (Cover Me [Alt Out])
Going Backwards
It’s No Good
Barrel Of A Gun
A Pain That I’m Used To
Useless
In Your Room / Precious
World In My Eyes
Cover Me
A Question Of Lust / Insight / Sister Of Night
Home
Precious / In Your Room
Where’s The Revolution / Policy Of Truth
Wrong /
Everything Counts
Halo / Stripped / Policy Of Truth / Black Celebration
Enjoy The Silence
Never Let Me Down Again
Strangelove / Judas / I Want You Now
Walking In My Shoes
Policy Of Truth /
A Question Of Time / I Feel You
Personal Jesus

Jak już wspomniałem największe zawirowania odbyły się na początku tej części trasy, a później to już była realizacja ustalonego planu oraz efekt zaskoczenia i znudzenia Martina tym czy tamtym kawałkiem.

Oczywiście obok wyrzucenia Halo, a w dalszej kolejności Wrong, pozostałe zmiany można potraktować jako wewnętrzną rotację setu. Najważniejszą zmianą było przywrócenie do setu koncertowego I Want You Now. Kawałek zapamiętany w genialnej aranżacji Mistrza, tym razem został zaprezentowany w wersji pianinkowej.

Miejsca nie zagrzał w secie Policy Of Truth. Kawałek na tej trasie nie ma szczęścia (póki co) i tylko 7 wykonań na 99 koncertów granych przez dotychczasowe 3 nogi trasy daje do myślenia. Kawałkowi brakuje tej świeżości w aranżu, jaką miał ten numer w 2009/2010, gdzie był jednym z głównych momentów koncertu tamtej trasy. Podobnie szczęście nie trzymało się Black Celebration.

Long ending of Walking In My Shoes in Gdansk 2018.02.11

Po raz pierwszy na trasie I Feel You straciło swoje miejsce w setliście wędrując jako zamiennik na drugą noc. Ta zmiana została przywitana bardzo pozytywnie przez fanów. Chyba również po raz pierwszy motywacja, aby pojawić się na drugiej nocy w tym samym mieście trochę spadła. Bo co? Żeby zobaczyć I Feel You, które było katowane latem i przez ostatnie 25 lat co trasę? Do tego Sister Of Night i Judas – pojawiające się w setliście od 2001, co trasę, skutecznie studziły zapał. Jednak największą porażką tej odsłony trasy były zamiany Where’s The Revolution – pierwszego singla z obecnie promowanej płyty na Policy Of Truth.  Redukowało to „promocję” Spirit do ledwie 2 numerów z albumu plus remix odpalany w charakterze intra. No słabo.

Everything Counts in Gdańsk 2018.02.11

Tak naprawdę tylko powrót I Want You Now i zapowiedź, że nie jest to ostatnie słowo, oraz ciągle genialne wykony Cover Me, World In My Eyes, In Your Room, czy Everything Counts sprawiały, że fani wychodzili zahipnotyzowani po koncertach podczas polskiej Spirit Tour.

Nie można też nie wspomnieć, o sporym przypływie uczuć zespołu do albumu Ultra, a dzięki temu powrót do łask Useless i It’s No Good na początku setu. Były to napewno spore odmiany dla wielu z Was.

Dla mnie jednak smuteczek po wywaleniu Wrong nadal jest spory. Mogli zostawić ten kawałek, a podziękować Stripped, którego aranżacja na tej trasie jest również przesłaba.

Przez cztery miesiące doczekaliśmy się 9 wariacji setu. Najpopularniejsze były dwa sety:

Jak widać trzon tej siódemki stanowią koncerty drugonocne.

3. Po albumach

W porównaniu do poprzedniej odsłony trasy za Atlantykiem, spadła ogólna liczba kawałków granych na koncertach. W USA i Kanadzie rotacja odbywała się pomiędzy 34 kawałkami. Od jesieni do dziś łacznie fani wysłuchali jedynie 30 numerów. Trzeba jednak oddać tu prawdę, że latem ubiegłego roku w Europie zespół zagrał łącznie 26 numerów, więc i tak mamy zwyżkę. Szkoda, że te statystyki poprawiają pojedyńcze wykonania Halo i Wrong.

Construction Time Again – 1
Black Celebration – 4
Music For The Masses – 3
Violator – 5
Songs Of Faith And Devotion – 4
Ultra – 6
Playing The Angel – 2
Sounds Of The Universe – 1
Spirit – 4

Spirit liczę z Intro.

_

Trasa po Ameryce Południowej rozstrzygnie dwie niewiadome:

  1. Czy Meksyk będzie tym miastem, w którym nakręcą wideo koncertowe?
  2. Czy set ulegnie zmianie?

O ile w przypadku pytania nr 1 chodzą plotki, że jeżeli nie będzie to Meksyk, to wideo będzie montażem z kilku koncertów tej trasy (zarówno audio, jak i wideo). Taki patchwork byłby czymś nowym w nowożytnej historii tego zespołu. Poprzednio takie podejście miało miejsce przy kręceniu 101 i częściowo Devotional. Czas pokaże. Koncerty w Meksyku są pierwszymi po wznowieniu trasy, więc szybko się przekonamy.

Ja mam tylko nadzieję, że na drugiej nocy Anton wymusi na zespole powrót do setu So Much Love ze względu na wizualizację, bo na Poison Heart raczej nie liczę.

Na drugie pytanie odpowiedź jest prosta. Spodziewam się raczej setu z jesienno-zimowej Europy. Jeżeli mamy czekać na ewentualne jakieś zmiany, to raczej przy okazji kolejnych koncertów w USA i Kanadzie. W końcu startują w miejscu, gdzie skończyli trasę i wracają po śladzie do Kanady, a jak już wspomniałem wcześniej set grany w Europie był tym, który właśnie w Kalifornii był mocno ogrywany. Z setem po zamianach najprawdopodobniej przyjadą też do Europy na finał.

Najwiekszą niewiadomą jest wciąż kolejna odsłona (nr 7) po Azji chyba, że ta dziura między Amerykami, to będzie urlop i regeneracja sił przed kolejnymi koncertami po oby stronach Atlantyku.

Przed nami jeszcze finansowe podsumowanie 3 nogi w Europie.

End of the carnival

This tour was exceptionally generous for depeche MODE fans in my country. 5 gigs in total never happened. Also never so many coincidences, referring to previous tours, happened during this tour ever. Even starting with summer concert which could be treated as the 4th anniversary of concert from 2013.

Three Polish concerts, or as we called it Polish Spirit Tour happened at the end of the carnival season. Seeing all three concerts I have the honour to write the in-depth review of the final gig in Poland which was in Gdańsk.

Concert in Gdańsk was scheduled on Feb 11th, which was the 8th anniversary of the second concert in Łódź in 2010. If you remember the flood of balloons, trolling the band by singing Master & Servant (which was our revenge on the band for flying out this classic from the set at that time). Everything of it I witnessed 8 years ago.

depeche MODE played for the first time in Gdańsk, but to be honest it wasn’t first visit in this city… sort of… Again back to Delta Machine Tourdepeche MODE has finished the gig in Moscow, and during their return to the UK they did a stopover in Gdańsk to refill the plane.

All of this throwback, flashback, and other memories we’ve talked in the queue waiting before the concert. People were camping since the day before and bodies were frozen but souls were hot supported from time to time tea with rum 😀

Also, there were memories from two previous concerts about work of security, concerts tricks and tips, and a lot of flashbacks from the concerts in Kraków and Łódź. Hardcore fans were queueing since 3 a.m. waiting in front of prepared tent-gates. Nevertheless, the spirit was high, new friendships established immediately. 2 hours before the start of Entry Entrance security shifted us between the gates which caused a lot of mess, destroying all agreements between fans and fans and security. Letting in the hall had started…

Runs, walks to the GA1 zone started and sooner or later we have met again each other near the FOS on the random sites. The atmosphere was superb. Fans started clapping and forcing others on tribunes to start the Mexican Wave. Technicians even helped us more playing louder and louder upbeat warmup music.

In meantime, Blackline appeared on stage. Douglas McCarthy and his new incarnation. Played good portion of time shortening the waiting for the main star of the night. In 2010 for me concerts of depeche MODE and Nitzer Ebb were equal levels. We had the pleasure to witness two stars for one price. Next day after two concerts of Nitzer Ebb as support I had a pleasure to see the trio playing the full set in Warsaw. This time Blackline proved that they are better live than what they show on studio productions. Nice two final songs and at least acceptable songs from the rest of the set.

The atmosphere was hotter and hotter. Rumours said that Dave wanted to have +24*C on stage, plus hot heads of fans caused that some fans fainted because of lack of fresh air.

depeche MODE

It’s hard to write song by song when so many good and less good things were written on this blog during the whole tour. Needless to say that people were waiting for I Want You Now and Cover Me. Both we’ve got and more… I think it’s better to highlight the highlights of the concert.

Everywhere during Polish Spirit Tour fans tired to prize Andy, chanting his name. Why? I don’t know but this story reaches times of Touring The Angel. Check bootlegs or Live Here Now from Warsaw 2006.06.09.

The crew of the band highlighted the depeche MODE fan club 3City (3City we call agglomeration of Gdynia + Sopot + Gdańsk which border each other).

Dave was really connected to the crowd even more than normal. So many times interacted with us on the main stage or on the catwalk.

But I need to highlight Martin’s part. Before 3rd Martins song Martin said:

I think this might be an old Polish folk song… Maybe not…

This was a straight reference to the folk version of Enjoy The Silence which ran through the net as viral several months ago and was one of the highlights during Takeovers, on press and tv.

You could almost feel the excitement in the cold, winter air, mixed with the scent of hot tea with rum. It’s always amazing to see how people are connecting and bonding during their waiting in the line! The atmosphere was high, even though the temperature was low. We were all ready for what was about to happen!

I was looking at the empty stage and I knew that I’m about to witness something incredible! And so it was…from the very first moment when the band came on stage. You could feel incredible connection between the band and fans. The energy was so intense – on stage and under it – that you just had to go with it all the way! You could see fans crying during Insight, people were holding each others hands, singing, clapping and giving our band what they came here for – the best time!

The crowd was floating in Dave’s arms during Cover Me, that moment took us so high that even now I’m getting shivers, just thinking about it! When Everything Counts started – it just blew my mind how the whole crowd sang it. I loved the way Dave thanked us for giving appreciation to Martin and Andy, you could feel that guys were having fun with us and that they can feel our energy too. I was touched with how long they were saying goodbye to us.

The whole show was extrimely energetic, full of emotions, highlights and unforgetable moments. It’s amazing that every single show – no matter if it;s your 50th or is it your first one – makes you really feel and understand what depeche MODE is truly all about. What does it mean to me? Well, we can always talk about it when we meet somewhere in another queue.

Long ending of Walking In My Shoes in Gdansk 2018.02.11
Long ending of Walking In My Shoes in Gdansk 2018.02.11

The benchmark of this concert was long outros sang by fans, extending sometimes over reasonable time the songs in the setlist. Since few concerts also the band started trolling the audience by extending final notes of Walking In My Shoes. I think I liked more what we fans started few month ago in summer chanting the intro/outro of the song. But hey this is the game between us and them how to underline and make unique gig from others on this tour.

This concert was the fantastic mixture of spirit… not 100% sober fans, music, atmosphere, and something unique which is hard to describe by words.

Other highlights you can see on my montage clip where I chose the best moments form gig in Gdańsk.

At the end of my review, I’d like to thank all the fans who I met outside the Arena and inside too. It was a pleasure to sing with you party with you and share all the moments which made this night and two before so unique.

Global Spirit Tour: From Gdansk to Minsk
Global Spirit Tour: From Gdansk to Minsk

On Feb 12th depeche MODE’s plane left Poland taking them to Minsk for another fantastic concert.


This review for the first time appeared on blog Almost predictable, where David runs the project to review every gig on Global Spirit Tour.

Piąta noga trasy

Po spekulacjach setlistowych przyszła pora na kilka ciekawostek dotyczących największej niewiadomej tej trasy, czyli kolejna trasa po Ameryce Północnej i krajach określanych jako „Shitholes”. Znaki zapytania??? Już wyjaśniam.

Na dobrą sprawę więcej nie wiadomo, niż wiadomo, a to co wiadomo wyglada tak:

Fani zgłaszają, że zarządca jednego z obiektów w Nowym Yorku potwierdza czerwcowy termin występu depeche MODE w tym mieście. Spekuluje się, że tym razem zespół miałby zacząć trasę w miejscu gdzie skończyli, czyli na Zachodnim Wybrzerzu i poruszać się w kierunku Wschodnim. Ostatni status mówi, że koncerty miałyby być ogłoszone jeszcze w styczniu. Jeżeli to prawda, to dzielą nas dni od ogłoszenia trasy.

To jednak nie wszystko. W kilku miejscach pojawiły się doniesienia, że dM miałoby w końcu odwiedzić kraje zapomniane przez dM od 1994 roku, czyli właśnie „Shitholes”. Głównie spekuluje się tu o Japonii. O krajach, gdzie kangury mają pierwszeństwo przejazdu nic nie wiadomo. Na koncie jednego z piłkarskich profili o piłce w Japonii pojawił się taki wpis:

Kompletnie po za tematem dla większości śledzących profil, ale wielkie wieści dotyczące depeche MODE nadchodzą (w Japonii).

Podobny w duchu wpis pojawił się na oficjalnym koncie depeche MODE na FB w czasie jednego z Takeoverów niedawno.

I Want You Now to nie wszystko…

Martin podczas pobytu w Berlinie ostro trenował nowy repertuar na swoją cześć występów. Wg ludzi z otoczenia zespołu I Want You Now to dopiero pierwszy z kilku staroci odkurzonych na potrzeby dalszych części trasy.

Depeche Mode - live in Berlin 2017.03.17
Depeche Mode – live in Berlin 2017.03.17

Nie znamy repertuaru, jaki trenował, ale to dobrze wróży przed koncertami w Polsce. Home jak zwykle jest nie do ruszenia, ale pozostałe dwie miejscówki stoją otworem przed zmianami. Może obawy o zagranie trzech identycznych koncertów w naszym kraju będą nieuzasadnione.

W jakiejś części Martin zaczyna powtarzać swoje patenty z dwóch poprzednich tras. Żeby pokazać kontekst w jakim się obracamy warto przywołać kilka danych z przeszłości:

  • Tour Of The UniverseMartin 13 kawałków z czego 8 plumkanych
  • Delta Machinę TourMartin 14 kawałków z czego 12 pianinkowych + duet z Davem
  • Global Spirit Tour – Martin 11 kawałków z czego 1 w pełnej elektronice

Jak widać trasa jeszcze się nie skończyła i Martin ma spory potencjał do zagrania kolejnych rarytasów ze swojego repertuaru. O ile cieszy fakt, że Martin działa w tym kierunku i próbuje odkurzać rarytasy – wyszscy czekamy na Things You Said – to niestety takie wieści nie docierają do nas z obozu Dave’a. Czekamy z niecierpliwością co przyniosą kolejne koncerty.

P.S. Daniel Barassi (webmaster dM) opublikował taki tweet jako komentarz do wydarzeń w Norymberdze:

Po naszemu – Podsumowanie roku 2017

Taki rok, jak 2017 zdarza się raz na 4 lata, tym razem karnawał potrwa, aż do 2018. Zadarzyło się wiele bardzo emocjonalnych momentów, było kilka facepalm’ów. Na pewno nie można powiedzieć, że był to rok nijaki. Działo się i to bardzo wiele.

Wchodząc w 2017 wielu z nas miało już na półkach kwity na koncert na Narodowym, albo i na kilka… kilkanaście koncertów w 2017. Przede wszystkim nie wiedzieliśmy jeszcze za wiele o nowej płycie, ciągle było więcej spekulacji, niż potwierdzonych informacji. Poza krótką zbitką z konferencji i przecieków prasowych reszta to były domysły i czytanie między wierszami z wywiadów…

Również rok temu takie wpisy jak ten opierałem na przeciekach i informacjach zza kulis. Czas pokazał, co z tego okazało się faktem, a co przeszło bokiem i teraz już nikt nie pamięta. W każdym razie wiosna tego roku było gorąca i pełna ekscytacji pod względem koncertowym, bo oczekiwaliśmy ogranych patentów promocyjnych, tymczasem zespół na nowo odkurzył USA i zorganizował serię sekretnych koncertów prób z udziałem publiczności. Przede wszystkim wszyscy czekaliśmy na koncert rozgrzewkowy. Niestety nie doczekaliśmy się, bo ktoś miał techniczne problemy zapił i pierwszy zapowiedziany koncert na trasie był faktycznie tym pierwszym. Z drugiej strony liczne testy setu sprawiły, że mimo iż set sam się składał i był podany już na tacy, to i tak podchodziliśmy do tego ze sporym sceptycyzmem. Potem ruszyliśmy w trasę, zbieraliśmy dla Was informacje, analizowaliśmy przebieg wydarzeń i informowaliśmy o rozwoju wypadków. Był to dla naszej redakcji pracowity rok. Zaczynaliśmy w 5-osobowym składzie, dziś jest nas co prawda trójka, ale też cała masa życzliwych nam ludzi i wpierających nas przy okazji konkretnych koncertów, wydarzeń, liveblogów oraz innych form aktywności. Tym, którzy byli dziękujemy, którzy są i mają nas zamiar dalej wspierać również dziękujemy i prosimy o jeszcze. Jeżeli ktoś miałby ochotę spróbować swoich sił w pisaniu na 101dM.pl serdecznie zapraszamy. Strony stoją otworem przed wszystkimi.


W poprzednich latach zaczynaliśmy podsumowania od tego, czego nie będzie w nim. Tym razem będzie trochę inaczej. Na naszym Facebooku zapytaliśmy Was o dwie sprawy:

  1. Jak odbieracie płytę po 10 miesiącach od ukazania się?
  2. Który singiel ze Spirit był najlepszy?

W Waszych odpowiedziach na naszych socialach przewijały się właśnie trzy sprawy – Spirit, single i Global Spirit Tour. Te trzy punty postanowiliśmy wyróżnić, jako najważniejsze wydarzenia ubiegłego roku.

Spirit

Płyta zebrała i zbiera nadal na ogół pozytywne recenzje. Dużo lepsze niż poprzednia Delta Machine, o jeszcze wcześniejszych nie wspomnę. W zależności od preferencji słychać, że to najlepsza płyta od czasów Playing The Angel, lub nawet grubiej, od czasów Ultra.

Jeżeli pojawiają się negatywne oceny, to poza totalną negacją, zwracacie przede wszystkim uwagę na słabość numerów w wykonaniu Martina, krótkość płyty i żal, że pewne numery nie są grane lub docenione np You Move czy Scum. Do tego byli tacy, którzy kupili płytę, aby zarastała kurzem, ale na koncert i tak poszli.

Single

Który singiel? Doczekaliśmy się zaledwie 3 singli ze Spirit. Z drugiej strony od trzech płyt tylko tyle wychodzi z każdego albumu (tak wiem, że SOTU miało ostatni singiel podwójny i było jeszcze promo Perfect). Oddaliście ogółem 158 głosów. Nie będzie wielkim zaskoczeniem, jeśli powiemy, że wygrał Cover Me.

  • Where’s The Revolution – 18 głosów
  • Going Backwards – 61 głosów
  • Cover Me – 72 głosów
  • 7 było niekreślonych 😉

Właściwie rywalizacja z Going Backwards była wyrównana, choć efekt, jaki Cover Me robi na koncercie i do tego pierwsza w historii wizualizacja, która jest jednocześnie teledyskiem promocyjnym robi swoje. Z Where’s The Revolution jest taki problem, że w tym kawałku ważniejszy jest tekst, niż muzyka. To tekst zwracał uwagę mediów i robił szum od konferencji po dziś. Kwałek był grany i komentowany właśnie ze względu na warstwę tekstową, a nie muzyczną. Gdyby numer miał tylko słowa do śpiewania raczej dyskusyjnym wyborem byłaby decyzja wypuszczenia tego numeru na singlu. Do tego aranż wybrany na trasę skutecznie osłabia zachwyt nad tym kawałkiem. Nie jest też tak, że jest to numer słaby, ale po prostu są lepsze kawałki na tej płycie.

Czy będą kolejne single? Nie sądzę. Zespół ograniczył set Spirit właśnie do trzech singli, gdyby przed ponownym startem trasy w Dublinie pojawiłyby się kolejne numery ze Spirit, nie grane na trasie, to można by przypuszczać, że mogą to być kolejne single. Obecnie trudno się raczej spodziewać, ale kto wie… kilka singli było wydane właściwie na zakończenie promocji i trasy. Do lipca jeszcze sporo czasu.

Global Ultra Spirit Tour

Jako trzecie, najważniejsze wydarzenie roku wymieniacie trasę koncertową, choć tak na prawdę dla wielu z Was sprowadza się ona do koncertu na Stadionie Narodowym. Kiedy jako pierwsi publikowaliśmy info o koncercie w Warszawie, nikt chyba nie przypuszczał, że ta trasa będzie tak szczodra dla polskich fanów. Prędzej wielu obstawiłoby poprawnie 6. w totka, niż fakt, że Polska będzie miała w końcu swoją trasę koncertową depeche MODE. Tyle samo koncertów, co Francja, nie wiele mniej od Włoch.

Trasa jeszcze trwa, więc na podsumowania trasy wielokrotnie będzie jeszcze szansa. Na pewno jednak, te co są nawiększymi smaczkami trasy, to:

  • Cover Me
  • strzelanie z gazrurki na Never Let Me Down Again
  • Intro do Everything Counts

Nie można przejść obojętnie nad tak wielkim powrotem do grania kawałków z Ultry, choć zwracacie również uwagę na:

  • skróceniue setu na jesieni,
  • wpadkę z Halo;
  • wywalenie numerów takich jak Wrong, czy kawałków z obecnie promowanej płyty, a kończąc na pominietych numerach typu Scum, czy You Move

Trasa ta zapowiada się na rekordową również pod względem zagranych koncertów. To cieszy, ale przywołuje również obawy o zakończenie kariery.


Co przyniesie nam 2018? Miejmy nadzieję, że jeszcze więcej pozytywnych emocji, radości ze święta w lutowe dni, o lipcu nie zapominając. Tego, a nawet więcej życzymy Wam w 2018 od 101dM.pl

Keep the Spirit!!!

P.S. 101dM.pl też się zmieni…

Sklepik z gadżetami na zimowej trasie

W okolicach startu trasy, gdzieś w maju, przygotowaliśmy dla Was dosyć szczegółowe zestawienie gadżetów, jakie można nabyć w sklepie trasowym. Ponieważ trasa zawitała do Europy ponownie na jesieni 2017, więc w sklepie pojawiło się kilka nowości. Skupimy się na nich właśnie…

Zdjęcia pochodzą z koncertów w Mannheim 2017.11.30 i w Paryżu 2017.12.03.

Warto przejrzeć poprzedni tekst, bo tzw dodatki w większości nieuległy zmianie. Główne zmiany dotyczą koszulek oraz pojawiła się skóra dostępna wcześniej jedynie w Pop-up Store’ach.

GlobalSpiritTour: Sklep z gadżetami koncertowymi
GlobalSpiritTour: Sklep z gadżetami koncertowymi

Koszulki z nową rozpiską trasy z tyłu, a z przodu pojawiły się:

  • okładka Cover Me,
  • nowe wariacje na temat nóg i flag
  • reprodukcje zdjęcia promującego – jesienno-zimową część trasy w Europie.

Zniknęły za to:

  • koszulki-wariacje na temat głównego zdjęcia promocyjnego z Dave’em w błękitnym garniturze
  • koszulki z nogami

Jeżeli ktoś z Was poluje na konkretną koszulkę, to radzimy rozważenie zakupienia wcześniej, koszulki. Koncerty w Polsce będą pod koniec 3 nogi, co może oznaczać braki w ofercie. Ponowny przyjazd do Europy w czerwcu oznaczać już będzie nowy asortyment.

Przyszłość trasy Global Spirit

Trasa koncertowa idzie pełną parą, bijąc kolejne rekordy. Z punktu widzenia nas, europejczyków sporo wiadomo. Nie mniej jest jeszcze kilka białych plam i o tym pospekulujemy w dzisiejszym wpisie.

Od jakiegoś czasu trąbiłem we wpisach na MODE2Joy (zanim to było jeszcze modne), że po Ameryce Południowej będzie jeszcze jedna noga w Ameryce Północnej. Wg nieoficjalnych informacji daty na USA i Kanadę mają zostać ogłoszone w styczniu. Wg założeń, piąta część trasy miałaby potrwać do czerwca 2018.

I o ten czerwiec idzie cała gra. O ile finał trasy już znamy. Ma to być 25 lipca 2018 na Waldbuhne w Berlinie, to jest jeszcze jedna data, która rozpala umysły fanów…

depeche MODE przyzwyczaiło nas, że zlewa wszystkie okrągłe rocznice wydania płyt. Kompletnie nie byli wzruszeni ubiegłoroczną rocznicą Black Celebration, ani rocznicą wydania Music For The Masses z tego roku. Nie mogło przejść jednak bez echa dowartościowanie kawałków z Ultry. Wielu fanów tłumaczy to 20. rocznicą wydania tego albumu. W istocie, od połowy listopada mamy Global Spirit Ultra Tour. Trzeba jednak dodać, że zespół nigdy nie wypowiedział się w tej kwestii, czy to jest zbieg okoliczności, czy stoi za tym jakiś szerszy plan, a jeżeli tak, to dlaczego poprzednie płyty nie były tak doceniane?

Są tacy, co twierdzą, że wynikało to z faktu, iż jest to pierwsza postAlanowa płyta, czyli nagrana w obecnym składzie. Ja bym nie przypisywał zespołowi aż tak niskich pobudek, choć chętnie bym usłyszał z ust zespołu kilka słów wyjaśnienia. Wracając do meridium…

Po raz pierwszy usłyszałem o pomyśle (gdzieś w czerwcu-lipcu tego roku), że trasa ma się zakończyć czymś wielkim w USA (to było wiadomo już wcześniej)- miałaby się zakończyć w Pasadenie na Rosebowl. W przyszłym roku przypada 30 rocznica zakończenia Music For The Masses Tour znana w wielu kręgach jako 101. Data 18 czerwca 2018 miałaby być opus magnum tej trasy. W mokrych snach snuto nawet pomysł, że to właśnie tam zostałoby nakręcone wideo z tej trasy. Osobiście nie sądzę, żeby tak było. Nie ma co jednak ukrywać, że wideo koncertowe z tamtej strony Atlantyku powstało właśnie 30 lat temu. Pora już najwyższa na nowe.

Jest tylko jeden drobny problem z marzeniami o koncercie na Rosebowl… koncert miałby się odbyć 18 czerwca, a 23 czerwca została ogłoszona wizyta zespołu Isle Of Wight Festival. Jak na obecne standardy koncertowania depeche MODE, to bardzo mało czasu na Jet Lag, odpoczynek i transport sprzętu. Jak jeszcze dołożą coś na 21 czerwca, to znaczyć będzie, że marzenia o 30 rocznicy zakończenia Music For The Masses Tour można sobie odłożyć na półkę z innymi pomysłami i marzeniami, jakie od lat wprawiają w drżenia  i nadmierne pocenie się rąk wielu fanów.

Co o tym sądzicie. Piszcie w komentarzach…

Wstawki tekstowe Dave’a

Dave raczej nie jest mistrzem świata w rozbudowywaniu ponad miarę utworów na koncertach depeche MODE . Wynika to z wielu samoograniczeń, jakie ten zespół przez lata sobie narzucił. Nie mniej liczba wkrętów z innych utworów na tej trasie jest nadzwyczaj liczna… o tym będzie dzisiejszy wpis. Zapraszam…

Dla tych, co nie są zorientowani w sposobie śpiewania przez Bono, ów Pan potrafi w ramach jednego utworu zaśpiewać 2/3 inne utwory. Na ten przykład do podkładu z Bad zaśpiewał wiele już razy tekst z zupełnie innych utworów. Czasami są to wstawki tekstowe, czasami całe utwory. Przykład z jednego z koncertów z tego roku. Na początku numeru śpiewa np. The Rain Song, potem płynnie przechodzi do właściwego utworu, aby na koniec na tą samą nutę dośpiewać Heroes.

Powyższy przykład jest skrajny, ale Dave’a ostatnio też dopada ta maniera i robi z tego popisowe momenty niektórych kawałków. Nie jest też tak, że jest to patent tylko tej trasy, ale nie da się ukryć, że coś co było kiedyś obce Dave’owi, dziś przybrało rozmiary mocno zaskakujące…

Lips Like Sugar

Po raz pierwszy Dave pokusił się o wplatanie cytatów z cudzych utworów w czasie Paper Monsters Tour w 2003. W trakcie A Little Piece wplatał cytat z Lips Like Sugar z repertuaru Echo and The Bunnyman.

Oryginał:

Tak na marginesi- poznajecie styl kręcenia wideo? Klimaty jak z klipów Music For The Masses. Ech… ten Anton

Miss You

Kolejnym kawałkiem opatrzonym cytatem z cudzego utworu był I Need You, w który była wpleciona wstawka z Miss YouRolling Stones. Jak zauważa wierny i oddany czytelnik bloga MODE2Joy – Devotee – Dave nie zawsze wkładał ten cytat na koncertach. Mam tu na myśli zapisy z Rock am Ring, Paryża, Bazylei. Za to jeżeli posłuchacie nagrania z Katowic usłyszycie tę wstawkę wyraźnie. Wynikać to może z faktu, że występy te były rejestrowane przez TV i prawdopodobnie wchodziła tu kwestia praw autorskich dla The Rolling Stones. Patrz poniższy koncert poniżej od 40:50, a wstawka z Lips Like Sugar od 31:40.

No Tears For The Creatures Of The Night

Potem było długo, długo nic aż do Global Spirit Tour. Wcześniej były jedynie zabawy w przedrzeźnianie i wstawki na próbach z udawaniem Bono, albo Elvisa w czasie Photographic w 2006. Nie wspomnę już o udawaniu Michaela Jacksona przed Everything Counts czy Strangelove. Obecnie trwająca trasa przyniosła nam, jak dotąd już trzy wstawki w regularnych utworach. Zaczęło się jeszcze w Berlinie 2017.03.17 podczas promocyjnego występu w Funkhaus, gdzie w czasie So Much Love Dave wplótł cytat z No Tears For The Creatures Of The Night z repertuaru Tuxedomoon. Kapela ta, to jeden z bandów punkowo/nowofalowej młodości Dave’a. Cytat nie ostał się jednak długo w secie, mimo, że muzycznie bardzo pasuje do So Much Love, które jest bardzo punkowym kawałkiem w swojej formie wyrazu.

Oryginał:

Kolejnym cytatem jest fragment z kawałka The Message projektu hip-hopowego Grand Master Flash and The Furious Five, który każdy kto był na koncercie w Warszawie i pewnie będąc na kolejnych koncertach, trasy usłyszy z pewnością pod koniec Barrel Of A Gun. Początkowo Dave recytował ten fragment sam, od jakiegoś czasu wokalnie wpiera go również Peter Gordeno. Wstawka dorobiła się całej dramaturgii scenicznej w postaci przyjmowanych póz w czasie recytacji, jak i chwilę po niej.

Don’t push me cause I’m close to the edge
I’m trying not to lose my head, ah huh-huh-huh

Oryginał:

Ostatnim świeżym nabytkiem jest wstawka podczas A Question Of Time. Numer opatrzony jest cytatem z repertuaru Iggiego Popa. A Question Of Time zyskało na końcu dwie pierwsze linijki kawałka I’m Bored. – dodaje na końcu Devotee.

I’m bored,
I’m the chairman of the bored

Dave wplata ten cytat na wszystkich koncertach od Dublina 2017.11.15. Jako dodatek do ciekawostki – zauważa Devotee – bo przejrzałem ten numer z każdego koncertu od Dublina, za każdym razem Gahan krzyczy ten tekst stojąc na kolumnach po lewej stronie sceny. Póki co jedynym wyjątkiem było Birmingham 2017.11.19 gdzie wykrzyczał to stojąc na środku sceny.

Trasa oczywiście się jeszcze się nie skoczyła, a Dave może będzie bardziej znudzony i będzie dokładał kolejne cegiełki w jego zmieniającym się scenicznym stylu śpiewania, ruchach i prezencji. Był czas przywyknąć….

Nowe koncerty w Europie na 2018 i co to może oznaczać?

Chwilę temu na oficjalnej stronie pojawiła się informacja o dodaniu kolejnych koncertów w Europie w 2018. Ogłoszone koncerty będą w lipcu… szykuje nam się bardzo długa trasa… tak na 6 części.

Ogłoszenie w lipcu 2018 koncertów w Europie oznacza, że uprawdopodobniają się plany powrotu depeche MODE do Ameryki Północnej po zakończeniu trasy po Ameryce Południowej. Z wywiadów udzielanych przez zespół wynika, że taki fakt będzie miał miejsce. Nie mniej po za zapowiedziami nic więcej nie wiadomo, jeszcze… Ma to być trasa krótsza, niż niedawno zakończona. Uważam, że będzie to trasa nie dłuższa, niż 2 miesiące. Po zakończeniu koncertów u Amerykanów Północnych zespół przyjechałby do Europy na kolejną część trasy (2-3 miechy również).

Enjoy The Silence - Hannover 2017.06.12 - photo by Martini (101dM.pl / MODE2Joy.pl)
Enjoy The Silence – Hannover 2017.06.12 – photo by Martini (101dM.pl / MODE2Joy.pl)

Oznaczać to będzie, że Global Spirit Tour będzie mieć 6 części i będzie najdłuższą trasą w historii zespołu. Trzeci powrót do Europy może przypominać nam to, co mieliśmy okazję dostąpić w 2006 roku, czyli mix koncertów festiwalowych z koncertami regularnymi (cały czas moje spekulacje). Mam tu na myśli oczywiście nie styczeń-kwiecień 2006, a raczej Europę w czerwcu-sierpniu 2006. Patrz Touring The Angel na MODEontheROAD.

Wtedy też były Mistrzostwa Świata w piłce nożnej i wtedy też po raz pierwszy przyjechali dwa razy na jednej trasie do Polski. Może tym razem pora ustanowić nowy standard i trzy przyjazdy do Polski też byłyby możliwe…? Nie bez kozery napisałem na 101dM, że trzeba uważać, co się marzy, bo może się spełnić.

Te cztery koncerty, to dopiero początek, że zauważę duży odstęp między koncertami w Aix-Les-Baines i Carhaix-Plouguer. Podobnie, jak w 2006 zespół grał na bardzo wielu festiwalach, w tym również w Arras na rynku, ale z masą regularnych występów również. U nas w redakcji studzimy trochę zapał przed rzucaniem się na bilety ogłoszonych festiwali, bo może się ukazać, że za chwilę mogą być kolejne miasta i daty.

depeche MODE - 2006 : le Main Square devient un festival
depeche MODE – 2006 : le Main Square devient un festival

To tylko kilka przemyśleń w tym temacie… sami czekamy, co tam Panowie jeszcze zaplanowali i przed nami jeszcze ukrywają.

Podsumowanie amerykańskiej części trasy (cz.2).

Zapraszam na ostatnie podsumowanie amerykańskiej trasy. Podobnie jak w przypadku ostatniej części podsumowania trasy po Europie, również tym razem przyjrzę się finansom i frekwencji.

Ameryka, to jednak inny stan umysłu… oczywiście oni powiedzą o nas to samo, ale co tam. Koncerty depeche MODE w Ameryce Północnej opisywane jako wielkie sukcesy, przy europejskiej części trasy są jakby to ująć… mizerne. Nie dziwię się, że taka Pasadena, na ich standardy była wielkim wydarzeniem i ówcześnie, i teraz. Inna sprawa, że można też postawić pytanie, dlaczego zespół zdecydował się na tego typu obiekty. Odpowiedź może być i obiektywna, i subiektywna.

Obiektywnie mogły być problemy z rezerwacją innych obiektów, bo liga ta czy inna, bo jakaś inna gwiazda zarezerwowała już ten termin, bo… jakieś inne powody. Subiektywnie, to że depeche MODE w Europie, i Nowym Jorku, i Kalifornii są wielką gwiazdą nie znaczy, że tak są postrzegani gdzie indziej. Dobór konkretnych lokalizacji pokazywał po prostu, jak ten zespół jest postrzegany w USA i Kanadzie. Na pewno trzeba docenić, że trasa po Ameryce, w porównaniu do ogryzka, jakim był tour w 2013 jest próbą odbudowy swojej pozycji za Atlantykiem. Taki powrót do Nashville był przyjęty bardzo pozytywnie przez fanów.

Przygotowałem dla Was zestawienie TOP 5 u dołu i u góry tabeli, oraz porównałem je z wiosenno-letnią nogą Global Spirit Tour.

Global Spirit Tour North America w totalu

Na tej nodze mieliśmy 29 pełnych koncertów. W sumie zgromadziły one tylko 389.354, przy puli 433.430 biletów, które trafiły do sprzedaży.  Daje to 91,53% pokrycie we frekwencji. Dla porównania cała letnia trasa w Europie zgromadziła – 1.176.132. 390 tyś, to w Europie było po 13 koncertach.

Przychód z tych 29 wyniósł łącznie $36.491.053,00, gdzie w Europie zespół ściągnął z rynku $87.000.419,00. Nawet nie dwukrotność, brakuje jeszcze 14 milionów USD.

Średnia cena biletu na trasie wynosiła 94,39 USD, nie mniej to są ceny z pierwszej lini sprzedaży. Bardzo często mają się nijak do faktycznych cen, jakie bilety na koncerty osiągają w tzw drugim i dalszych poziomach sprzedaży u resellerów lub sprzedawane w pakietach z innymi usługami np przelot, nocleg, posiłki itp. O tym, jak faktycznie wygląda sprzedaż biletów i koncerty w USA swego czasu pisali Karolleks oraz Sylwia Górajek relacjonując Wam świat zza Oceanu.

Ranking koncertów w Ameryce Północnej

Po zestawieniu sumarycznym, przyszedł czas na wskazanie tych największych i najmniejszych koncertów.

1. Frekwencja

Poniżej TOP 5 największych koncertów tej części trasy:

  1. San Diego – 18.895
  2. Chicago – 17.951
  3. Dallas – 17.010
  4. Los Angeles – 16.452
  5. Los Angeles – 16.452

Ważny komentarz. Koncerty w Los Angeles sumarycznie mają podawaną wartość – 65.808, jako 100% (sold out). Nie mniej, w innych opracowaniach, obiekt w Hollywood ma pojemność o 1000 widzów większą. Kolejnym koncertem po Los Angeles pod względem frekwencji była wizyta w Houston – 15.720. Co ciekawe jeden z najmniejszych koncertów w Europie to były Ateny z frekwencją – 17.600, czyli gdzieś między 2, a 3 miejscem największych koncertów w Ameryce Północnej.

Teraz TOP 5 najmniejszych koncertów:

  1. Santa Barbara – 4.744
  2. Uncasville – 6.292
  3. Nashville – 6.552
  4. Phoenix – 11.521
  5. Denver – 11.669

Na ten przykład najmniejszy koncert w Europie odbył się w Ljubljanie i miał pojemność aż 10.470.

2. Przychód na koncert

Największe koncerty zarobiły tyle, co słabsze koncerty w Europie.

  1. New York – 1.945.818,00
  2. New York – 1.945.818,00
  3. Los Angeles – 1.861.595,50
  4. Los Angeles – 1.861.595,50
  5. Los Angeles – 1.861.595,50
  6. Los Angeles – 1.861.595,50
  7. Toronto – 1.586.056,00

To teraz spojrzenie na najsłabsze koncerty w USA

  1. Nashville – 474.814
  2. Santa Barbara – 566.569
  3. Phoenix – 631.959
  4. Uncasville – 700.478
  5. Detroit – 760.468

Tylko dwa koncerty w Europie były poniżej 1 mln USD, w Ameryce 7.

3. Frekwencja

Jedynie 8 na 29 koncertów było wyprzedanych. Pozostałe koncerty miały mniejsze lub większe pustki. Poniżej wypełnienie obiektów w:

  1. Phoenix – 60,76%
  2. Chicago – 62,70%
  3. Salt Lake City – 77,73%
  4. Denver – 78,57%
  5. Dallas – 84,87%

W Europie jedynie drugi koncert w Hannoverze 2017.06.12 był w 75,92% wypełniony.

4. Koszt na osobę

Koszty, jak koszty. Samo zdobycie biletów to był momentami mission impossible, mimo, że potem były pustki, bo bilety poszły do resellerów.

  1. New York – 135,53 USD / os
  2. New York – 135,53 USD / os
  3. Santa Barbara – 119,43 USD / os
  4. Oakland – 116,12 USD / os
  5. Los Angeles – 113,15 USD / os

Najtańsze koncerty w Ameryce Północnej.

  1. Salt Lake City – 52,13 USD / os
  2. Phoenix – 54,85 USD / os
  3. Detroit – 58,10 USD / os
  4. San Diego – 65,31 USD / os
  5. Austin – 66,74 USD / os

Ceny tańszych koncertów z grubsza podobne do tego, co było przy tanich koncertach w Europie Środkowej na wiosnę.


depeche MODE od lat ma problem z Ameryką Północną. Trochę na zasadzie – za dużo zarabiamy, żeby się wycofać, za mało żeby wyżyć z koncertowania po Ameryce i choć zbliżyć się do standardów z Europy. Z drugiej strony z punktu widzenia fana, im mniejszy koncert, tym lepsza interakcja zespołu z fanami. Intymność i bliskość zespołu na koncertach w USA sprawia, że można im tylko pozazdrościć. Gigantomania europejskich koncertów w zestawieniu ze sceną sprawia, że proporcje przechylone są nie tam, gdzie trzeba. Scena jaką od lat serwują nam Panowie z depeche MODE doskonale wpisuje się w obiekty po 12.000 – 20.000 widzów, czyli takie jak były na tej trasie w USA i Kanadzie, oraz takie, jak już nie długo będą naszym udziałem na startującej 15 listopada trasie w Europie.