[Spoiler] Poprzednim razem zastanawiałem się, czy nie za wcześnie. Tym razem myślę, że już można zadać takie pytania – Co wiemy po koncercie w Berlinie?, Gdzie jest zespół z przygotowaniami do trasy? Dostaliśmy (w końcu) większą próbkę tego, co zespół planuje na najbliższej trasie, choć nadal jest kilka „ale”…
Napiszę od razu swoje osobiste zdanie – Koncert nie zachwycał, ale i po prawdzie nie musiał. Nie o to tu chodziło. W tym miejscu koncertowego grania zespół nie powinien jeszcze zachwycać. Za wcześnie. To, co zobaczyliśmy w piątkowy wieczór nawet nie jest pełnoprawną próbą z udziałem publiczności.
depeche MODE jest znane z tego, że z koncertu na koncert rozkręca się i wchodzi na obroty. Pierwsze koncerty są zawsze najsłabsze, ale też o tyle ciekawe, że zespół nie mając koncertowej rutyny szuka swojego miejsca. Dopiero, jak wejdą na pewien poziom zostają na nim i jadą tak do końca trasy – te same gesty, okrzyki, patenty na garkach, tańce, ruchy, klaski. Dlatego, jeżeli brakowało Wam tego typu zachowań, to spokojnie w Warszawie dostaniecie pełen zestaw koncertowych gestów w wykonaniu depeche MODE. Szczególnie, że pod koniec każdej nogi Panowie są już raczej myślami na plaży i nie silą się na odkrywanie nowych pokładów siebie.
To, co już teraz zachwyca:
- to Corrupt (że jest, ale skoro na koncertach jest Corrupt 2, czyli Where Is The Revolution, to dziwne, żeby nie było oryginału)
- World In My Eyes z nowym intro i ciekawymi aranżacjami w środku kawałka. Dla mnie jest to jeden z numerów, które muszą być w setliście szczególnie, że na ostatniej trasie było go baaardzo niewielie. Właściwie to na dobrą sprawę wcale. Podobnie jak Stripped.
- So Much Love z fragmentem kawałka – No Tears For The Creatures of The Night zespołu Tuxedomoon.
- Cover Me – zachwyca tak po prostu.
- Walking In My Shoes- za nowe intro z elementami remixu – Random Carpet.
- Personal Jesus, za powrót do zwięzłości. Zespół zastosował tu ten sam patent, jaki zastosowali w przypadku I Feel You na Tour Of The Universe. Został obcięty cały początek rozbiegowy i od razu jest wejście do konkretów.
Niestety jest też kilka spraw, które mnie niepokoją:
- Where’s The Revolution – kawałek nadal bez pierdolnięcia, jakie bym oczekiwał po wersji studyjnej. Dave ściąga numer do poziomu, w którym jest w stanie śpiewać go na żywo- czyli nisko i w miarę jednostajnie.
- Going Backwards – j.w.
- A Pain That I’m Used To – czy zespół chce, żeby kawałek w oczach fanów podzielił los Precious? Z lubianego kawałka numer stał się tym znienawidzonym. Może nie tak, jak Home, ale zawsze. Raczej nie sądzę, żeby Precious pojawiło się ponownie w secie. Martin przecierpiał już rozwód i spłodził dwie córki, więc teraz nie cierpi, a świętuje Little Soul… Sam A Pain That I’m Used To w tej samej wersji grany chyba jest dlatego, że Panom spodobało się, jak Peter wychodzi na scenę i przez parę minut wymiata na wieśle zostawiając na chwilę rolę pierwszego klawiszowca zespołu Andiemy F.
- Barrel Of A Gun – aranż bliski temu z ostatniej trasy, ciekawe jak szybko Dave się zmęczy tym numerem i poszuka sobie czegoś nowego.
Poniżej lista kawałków w porządku w jakim zagrali numery w Berlinie:
- Going Backwards
- So Much Love
- Corrupt
- A Pain That I’m Used To
- World In My Eyes
- Cover Me
- Little Soul
- Where’s The Revolution
- Barrel Of A Gun
- Walking In My Shoes
- Personal Jesus
Znane, ale jeszcze nie zagrane:
- Scum
- In Your Room (devo version)
- Everything Counts
- Enjoy The Silence
- It’s No Good
- And Then…
- Heroes
Łącznie mamy 17 kawałków, które wiemy, że były próbowane. W tym momencie pozostaje kwestią otwartą długość setu. Jeżeli przyjąć standardy z minionej trasy wiosennej, to brakuje jeszcze 2 numerów Martina (jeden na środek i jeden na bis). Na poprzedniej trasie startowali z 22 kawałkami w secie, więc brakuje jeszcze trzech numerów od Dave’a. Przyznam się, że ja średnio wierzę w to Heroes już (ale kto wie). Nic nie słychać o I Feel You i Never Let Me Down Again, ale znając Dave’a byłbym spokojny o oba.
Oczywiście to tylko spekulacje, bo musimy pamiętać, że nie wszystkie numery muszą być grane z części promocyjnej potem na trasie. Tak było z Soft Touch/Raw Nerve, które gościło potem tylko jako zamiennik na drugich nocach. But Not Tonight miało swoją premierę dopiero we Frankfurcie 2013.06.05 mimo, że właściwie od momentu prób było wiadome iż zespół planuje to grać. Za to When The Body Speaks po szybkim zabłyśnięciu właściwie na początku lipca 2013 znikło. U Martina nie ma reguły w tym przypadku.
W końcu pobicie rekordu, czyli 40 numerów zagranych na trasie, czeka na swój moment. Jeżeli spełnią groźby i zagrają tak długa trasę, to kto wie – tylko oby nie kosztem kawałków śpiewanych przez Dave’a.
Na koniec mała ciekawostka – Daniel Barassi (Webmaster depechemode.com) pochwalił się, że za fakt grania Corrupt powinniście dziękować właśnie jemu. Na pytanie za jakie jeszcze nigdy nie grane numery powinniśmy dziękować posypała się lista.
Oh, and you can thank me for Corrupt. 🙂
— Daniel Barassi (@bratmix) 17 marca 2017
“@101DMpl: @bratmix what other song were on your shortlist?” Ghost, Lilian, Dangerous, Sea Of Sin, Happiest Girl, I Am You, Shine.
— Daniel Barassi (@bratmix) 18 marca 2017
- Ghost
- Lilian
- Dangerous
- Sea Of Sin
- Happiest Girl
- I Am You
- Shine
Jest tu jedno ale. Gdyby lista była prawdziwa, to admin serwisu nigdy by nie pochwalił się nią publicznie, albo już wie, że ten numery nie będą grane. Nie jest to pierwszy raz, gdy Sea Of Sin pojawiło się na liście do prób (wczesne spoilery z Delta Machine Tour) przed trasą, a że się nigdy nie pojawiło… no cóż. Trzeba mieć jakąś nadzieję. Jutro koncert w Paryżu, ciekawe, czy coś zmienią.
A gdzie Just can’t get enough?
Oby nie było.
Do znanych, ale nie zagranych chochlik Wam wcisnął personala. Zatem 17 a nie 18 kawałków mamy próbowanych.
Poprawione. Dzięki