Po wywiadzie z Charlesem Duffem (MATRIXXMAN) to była tylko kwestia czasu gdy przepytamy na tę okoliczność kolejną osobę tym razem zaangażowaną w finalny etap produkcji najnowszego albumu depeche MODE – Spirit. Brian Lucey został zatrudniony w roli masteringowca albumu. Rozmowa posłużyła nam jako punkt wyjścia do zaprezentowania punktu widzenia Briana na współczesne problemy brzmienia i masteringu obecnie wydawanych nagrań.
Karolleks: Czym jest i jak ważny jest teraz mastering ? Jaka jest Twoja jego definicja i rola masteringu?
Brian: Mastering ze strony artystycznej polega na połączeniu artysty z publiką w najgłębszy i bezpośredni sposób. Rozszerzenie procesu produkcji poprzez balansowanie muzycznej nieśmiertelności z natychmiastowym impaktem.
Karolleks: Jakiego rodzaju wyzwanie rzucił Tobie proces masteringu Spirit ? Było coś w tym wyjątkowego co zapadło w Twoją pamięć?
Brian: Nic wyjątkowego, po prostu świetna płyta z cudownym zespołem, przyjemna praca.
Karolleks: Dlaczego mastering na vinylu różni się od tego na CD? Swego czasu zmasterowałeś płytę Marylin’a Manson’a i mastering na tych dwóch nośnikach wyraźnie się od siebie różnił. Czy doświadczymy tego samego na Spirit?
Brian: Vinyl jest bardziej dynamiczny i generalnie bardziej ‘tradycyjny’ ze względu na fizyczne bariery tego nośnika. Oczekiwałbym parę dB więcej na vinylu, ale bez większych różnic. Większa różnica jest przy rozgrzewaniu się sprzętu, niż pomiędzy CD a vinylem.
Karolleks: Czy zespół był aktywnie zaangażowany w proces masteringu ? Dali Tobie swój pomysł na to? Sugerowali jakieś zmiany?
Brian: Zazwyczaj przedstawiam swoją wizję na mastering, potem osoby decyzyjne pojawiają się ze swoimi uwagami. Żadnych w tym wypadku. Czasami nawet artyści podają mi dany utwór jako referencję albo swój pomysł i oczekiwania. Nie tym razem.
Karolleks: Co myślisz o powszechnie znanym ‘Loudness War’ ? Dlaczego jest tak powszechny i co miało wpływ na pojawienie się tego zjawiska/trendu?
Ludzkość jest kierowana przez strach i miłość albo połączeniem obu zazwyczaj. Strach przed byciem mniej głośnym niż inni nie jest niczym obcym. Vinyl ma fizyczne obostrzenie, cyfra już nie. Głośniej = lepiej to głupota i wokół tego działamy. Ruch dynamiczny jest dużo lepszy jeśli chodzi o emocje. Zazwyczaj moi klienci nie dbają o głośność, bo mają niesamowity gust muzyczny i wiedzą o co biega. Aczkolwiek powstały nowe potrzeby na głośność i nawet czerpię przyjemność z tego aspektu nowoczesnej muzyki. Ten album [Spirit – przypis redakcji] jest wystarczająco głośny, na pewno głośniejszy niż za lat 80, ale nie zrypany w nowoczesny/szalony sposób.
After the interview with Charles Duff (MATRIXXMAN) it came about time to interview another person who was involved in final part of production of newest depeche MODE album – Spirit. Brian Lucey was hired to do the mastering of Spirit. We’d like to present his view of sound of the album and modern problems of sounding & mastering of the records.
Karolleks: What is your definition of mastering these days ? What is it, what is it’s role and importance?
Brian: Mastering on the artistic side, is about connecting the artist to the widest audience in the deepest way possible. Enhancing the production by balancing musical timelessness with immediate impact.
Karolleks: What kind of challenge was doing the mastering on Spirit? Was there anything special about it, anything different that you never encountered before?
Brian: No real challenge, just a great record with a great team, fun work.
Karolleks: Why does mastering on vinyl differ from the one on CD? You did the mastering part of Marylin Manson album and those two were noticeably different from each other. Can we expect the same from upcoming depeche MODE album?
Brian: Vinyl tends to be more dynamic and overall more conservative, by necessity of the physical limitations of that medium. I would expect a couple db more punch on the vinyl, no dramatic changes. Most of the changes are you own playback system getting into the loop.
Karolleks: Does the band have the input in how does the mastering is done? I mean, did they come to you with any objections/ideas or did they just go along with your work?
Brian: Usually I present my work, and the decision makers come back with revision notes. None here. Sometimes I am given a ref track or notes up front. Not this time.
Karolleks: What is your view on the so-called ‘Loudness War’? Why is it present and what have changed throughout the years in mastering to let that happen?
Brian: Humans are driven by fear or love… or some combo of both, usually. Fear of not being as loud as others is not new. Vinyl had physical limitations and digital does not. Louder=better is the ape brain, so we have to learn around that. Dynamic motion is factually better emotionally. I’m usually not bothered by people’s needs for volume as my clients tend to have good taste and not go way over the line. There are interesting challenges when pushing the limits, and I enjoy that element of modern music. This record [MODE2Joy: Spirit] is loud enough, definitely louder than the 80s, but not smashed in a modern/crazy way.
Karolleks: Thank you a lot for your will to talk to us! That’s a great honor and a pleasure!
Brian: Thanks for good questions and I hope You love the record!
„Jasna sprawa” odpowiedział nam Charles, kiedy zaczepiliśmy go na Twitterze proponując wywiad. I o to jest! Karolleks przeprowadzając wywiad z Matrixxman’em wciąga Was za kurtynę Spirit – 14. albumu depeche MODE, który dziś się ukazał.
Przed Spirit
Karolleks: Na początku chciałem Ci serdecznie podziekować, że zgodziłeś się na ten wywiad dla MODE2Joy.pl blog. Wiele to dla nas znaczy.
Matrixxman: Cała przyjemność po mojej stronie Karol. Cieszę się, że mogę służyć pomocą. 🙂
Karolleks: Jak to się stało, że pracowałeś z depeche? Czy było to coś, co zawsze chciałeś zrobić, czy też po prostu dostałeś ofertę z której skorzystałeś?
Matrixxman: Wciąż do końca nie jestem pewien jak to się stało. Wydaje mi się, że było kilku kandydatów na tę pozycję i z jakiegoś powodu Martin wydaje się, że lubił moją twórczość. Prawdę mówiąc, oferta przyszła w momencie, gdy moja własna kariera wystrzeliła, więc to był zakręcony czas dla mnie. Właśnie przeprowadziłem się wtedy do Berlina, byłem w środku ciężkiej trasy po Europie i wtedy zdarzył się telefon od Martina. Przez krótki czas obawiałem się, że będę musiał zakończyć swoją trasę DJ-a (jak to zwykle bywa mogłoby to wkurzyć kilka osób na mieście), ale szybko poskładałem wszystko razem i wyszło mi, że niezależnie od mojej osobistej kariery oferta ze strony depeche MODE była warta swojej ceny. Bez względu na mój status obecny i rozwój kariery. Propozycja ta szybko zamieniła się w jedną z najbardziej szalonych przygód mojego życia, jak dotąd.
Karolleks: Znałeś Depeche Mode wcześniej ?
Matrixxman: Szczerze, nigdy nie myślałem, że przyjdzie mi pracować z takim zespołem. Cała ta sprawa poniekąd trochę mnie zaskoczyła. Zdecydowanie byłem fanem przed produkcją Spirit. Moim ulubionym albumem jest z pewnością Violator, a co do piosenek jest remis pomiędzy Shake The Disease i Behind the Wheel. Wracam do tego albumu częściej niż chciałbym przyznać 🙂
ABOUT SPIRIT
Karolleks: Jak bardzo dema różniły się od finalnych wersji ?
Matrixxman: W przeciwieństwie do tego co słyszałem o poprzednich producentach, James miał pewien szacunek do oryginalnego kształtu i brzmienia demo i chciał się tego trzymać. Niektóre kawałki miały pewne mocniejsze zmiany, niemniej jednak dema które przyniósł Gore nie były surowe i nie potrzebowały ogromnej pracy. Generalnie Gore trzymał rękę na pulsie w tym temacie. Praktycznie wszystkie jego kompozycje i dźwięki brzmiały niesamowicie. Dużo lepiej niż większość moich kumpli z branży mogłoby w stanie stworzyć.
Karolleks: Czy na Spirit jest jakiś utwór, nad którym praca była wyjątkowo długa i mozolna ?
Matrixxman: Hmm. Cover Me wymagało od nas sporo czasu. Ten utwór napisał Dave i był bardzo zdeterminowany i wymagał od wszystkich naprawdę mocnego skupienia i ciężkiej pracy. Z początku miałem problem, żeby coś wymyśleć do tego utworu, ale Dave odwalił kawał dobrej roboty motywując nas do kreatywności. James wyskoczył z pewnymi efektami do akordów które sprawiły, ze utwór wszedł na troche mroczniejszy klimat. Mi się w końcu udało wykrzesać pewien Pink Floydowy arpeggio synth, który zanuciłem Martinowi i na tym oparliśmy utwór. Kurt również miał w swój udział ze swoim magicznym talentem do syntezatorów. Wszystko to zaowocowało i ukształtowało ten wyjątkowy, wręcz filmowy klimat którego nie było wcześniej.
Karolleks: Były jakieś utwory które nigdy nie trafiły na album ?
Matrixxman: Tak, było ich kilka. Nie jestem pewien ile dokładnie ale przynajmniej dwa na pewno.
Karolleks: Były to skończone utwory ? Czy odpadły już przed wyborem na album ?Wiesz może czy zespół planuje upublicznić te niewykorzystane kawałki ?
Matrixxman: Było pare dem, które były wręcz niesamowitej które nie trafiły na końcowy album. Myśle, że powodem tego był juz ukształtowany pomysł na album do którego po prostu nie pasowały. Nawet nie zaczęliśmy pracy nad żadnym z nich. Nie mam pojęcia czy planują je wypuścić, więc w sumie jest też taka możliwość, że nigdy nie ujrzą światłą dziennego.
Karolleks: Co byś uznał za swoją największą przeszkodę przy tworzeniu materiału na Spirit ?
Matrixxman: Przede wszystkim nie miałem nigdy w ogóle do czynienia z modularnymi syntezatorami. A tu wchodzę do studia pełnego with syntezatorami wielkości ściany i pomyślałem sobie: „I co ja tu robię?”, ale jakoś koniec końców się udało. Jestem zdecydowanie bardziej pewny siebie jeśli chodzi o tradycyjne, klawiszowe syntezatory. Znam architekturę dźwięku bardzo dobrze, więc nie było z tym większego problemu. Trochę zabawy w studio przed rozpoczęciem prac zdało egzamin, ale jakby nie było – byłem przerażony.
Karolleks: Pracowałeś przy nagrywaniu wokali? Recenzje Spirit dosyć wyraźnie wskazują przesterowane wokale jako jedną z wad całej płyty. (np. Scum) Jaki był tego powód? Dave miał problemy z czystym śpiewaniem, czy tak po prostu taki był pomysł na wokale na Spirit?
Matrixxman: Osobiście nie pracowałem przy wokalach, ale w nawiązaniu do Scum, demo Martina już miało bardzo przesterowany wokal, więc pewnie dlatego wokal na finalnej wersji wylądował w ten sam sposób. A co do Dave’a, jego wykony w studiu były praktycznie bezbłędne w mojej opinii i jakiekolwiek efekty nałożone na jego wokal musiały być pomysłem zespołu bądź James’a.
Karolleks: Spirit jest wyraźnie dużo krótszy od poprzednich albumów. Liczba utworów jest podobna, ale ich długość wyraźnie się zmieniła. Co jest tego powodem?
Matrixxman: Dobre pytanie. Myślę, że w pewnym momencie James uznał że dany utwór jest mniej więcej skończony i nie ma co przedłużać pracy. Natomiast nie wiem jak wyglądało to w przypadku komunikacji na ten temat pomiędzy zespołem, a James’em.
Karolleks: Pracowaliście w jakiejś konkretnej kolejności nad utworami? Czy bardziej po trochu tu i tam?
Matrixxman: Pracowaliśmy nad jednym utworem na raz. Nie pamiętam już w jaki sposób była kolejność ustalona, czasem wracaliśmy do poprzedniego utworu na chwile ale generalnie skupialiśmy się na jednym utworze póki nie był skończony.
Karolleks: Czyim pomysłem była koncówka Cover Me ? Była ona już na demie czy ten pomysł wykiełkował dopiero w studio?
Matrixxman: Ta końcówka była pomysłem James’a albo Dave’a, aczkolwiek cały ten utwór to wynik współpracy każdego z nas. Ciesze się, że to arpeggio które wymyśliłem scaliło wszystko w całość. Kurt również wypracował cudowne dźwięki.
Karolleks: Miałeś jakiś pomysł na utwór, który zespół nie uznawał i uważałeś to za duży błąd?
Matrixxman: Miałem pomysły na świetne bębny w stylu lat 80 na niektórych piosenkach, ale zespół od razu je odrzucał. Jednak to rozumiałem, przeżyli lata 80 i mieli już doświadczenie z tym. Chciałem po prostu dodać trochę smaku retro w pewnych momentach, aczkolwiek szanuję ich opinię.
Karolleks: Kiedy pracowaliście w studio, po świecie krążyły plotki że Peter Gordeno i Christian Eigner mieli swój wkład w w Waszą pracę. Czy to prawda ?
Matrixxman: Nie mam zielonego pojęcia o tym. Mogli być zaangażowani ale to nic mi nie wiadomo.
Karolleks: Który utwór jest Twoim ulubionym ?
Matrixxman: Eternal. Jest taki mroczny i emocjonalny. Zbiera mnie na płacz.
Karolleks: W jakim stopniu Andy Fletcher angażował się w kreatywność zespołu w studio ? Jakbyś opisał jego rolę w zespole podczas prac nad albumem ?
Matrixxman: Sugerował zmiany w tonacji albo w tempie danej piosenki i robił to dosyć często. Miał dobre pojęcie jeśli chodzi o ogólne brzmienie piosenek i wiedział czy kawałek potrzebował więcej pracy czy też nie. Andy był też jedyną osobą która wychodziła z nami wieczorami po całodniowych sesjach nagraniowych. Podczas trudniejszych momentów również wspierał nas dobrymi morałami.
Karolleks: Jest coś wyjątkowego w pracy z Depeche Mode w porównaniu do innych artystów/zespołów?
Matrixxman: Taak, przede wszystkim to są geniusze. Praca z nimi była niesamowitą zabawą ale też kreatywnie bardzo wymagająca. Większość moich doświadczeń w studiu wydaję się dosyć mdła w porównaniu do tego, co jest dosyć oczywiste.
Karolleks: Co myślisz o Depeche Mode na żywo? Byłeś kiedyś na ich koncercie? Wybierasz się na któryś podczas następnej trasy? Pojawiłeś się na którejś z ich prób?
Matrixxman: Nigdy nie widziałem ich na żywo! Ale bardzo bym chciał i mam nadzieję że się uda skoczyć na któryś koncert. Być może byłem na jednej z prób 😉
Karolleks: Co generalnie myślisz o Spirit ?
Matrixxman: Jestem bardzo dumny z tego albumu. Jedyną wadą która przychodzi mi do głowy jest to, że wolałbym na nim więcej utworów, ale to nie była moja decyzja.
AFTER SPIRIT
Karolleks: Na koniec, jakie masz plany na przyszłość ? Jest szansa na Twój support przed Depeche ? Chciałbyś ponownie wejść z nimi do studia ?
Matrixxman: Opuściłem świat DM by powrócić do swojej techno jaskini. Dopiero co wypuściłem parę 12” EP i jest pare kolejnych w drodzę. Nie wybieram się w trasie z DM, ale jeśli będziesz w Europie to będę grał na paru festiwalach jak Dekmantel albo Berghain.
Aktualnie wypuszczam tylko swoją muzykę, ale kto wie co przyszłość przyniesie. Kolejny projekt z Depeche byłaby ogromnym honorem (może nawet jako producent).
„Sure thing” Charles said to us, when we poke him once upon time via Twitter asking for the interview. And this is it! Karolleks doing the inteview with Matrixxman brings us behind the curtain of the Spirit – 14th depeche MODE album, which is out today.
Before Spirit
Karolleks: I just want to add that we thank you a lot for your kind will to do that interview with us. It is really highly appreciated!
Matrixxman: It’s my pleasure Karol. Glad I can be of service to you 🙂
Karolleks: How did you end up working with Depeche? Is it something you always wanted to do or just got an offer and went along with it?
Matrixxman: I am still not quite certain how this all came about. I suppose there were a number of candidates for this particular position and for whatever reason Martin seemed to like my stuff. Truth be told, the offer came at a time when my own techno career started to really pick up so it was hilarious timing-wise. I had also just moved to Berlin and was in the midst of heavy touring in Europe and then the phone call from Martin came. For a brief moment I was worried about having to cancel DJ gigs (as in, would there be repercussions? Might I piss some people off? Etc.) but I rather quickly came to my senses and realized it was worth it no matter what the cost to my own career was. It turned out to be one of the most crazy adventures of my life thus far.
Karolleks: Did you know Depeche well before? Any particular album/song that is your favorite?
Matrixxman: I hadn’t thought I would ever have the chance to work with a band like them, to be honest. The whole thing kind of blindsided me. I was certainly a fan before this all happened. My favourite album would undoubtedly be Violator. My favourite song would be a tie between Behind the Wheel and Shake the Disease. I find myself coming back to that album more frequently than I’d like to admit 😉
About Spirit
Karolleks: How much do the demos differ from the final versions?
Matrixxman: Contrary to what I heard of some of the previous producers, James had a special reverence for the vibe of the original demos and worked hard to keep that core energy intact. Some of the tunes took sharp turns but more or less, I’d say many of them were already so strong as demos they didn’t need a ton of work. Gore has his finger on the pulse, so to speak. Virtually all of the beats and sounds he came up with entirely on his own were cool as hell. Far cooler than what most of my peers.
Karolleks: Was there any particular song that the band struggled with and that took much more time for them to get it finished?
Matrixxman: Hmm. Cover Me required some quality time. Maybe there were some others but this one stands out in my mind. This particular track Dave wrote initially. He was adamant that we should all try to get busy and „fuck it up” as the kids would say. At first I had a tough time coming up with compelling things for this tune but Dave did a great job of urging us to get weird and creative. James did some really cool tweaking of the voicing of the chords which helped push it in a darker direction. I came up with a sort of Pink Floyd-ish arpeggiated synth pattern that I hummed to Martin and we set about making that. Kurt worked his synth magic as well. Next thing you know, all of the contributions really brought the track to life. It took on this eerie, cinematic quality that wasn’t previously present.
Karolleks: Were there any more songs that never made it to the album/deluxe version ? If so, how many of them?
Matrixxman: Yes. There were a few indeed. Can’t recall how many exactly but there were a couple at least.
Karolleks: Were they finished songs ? Or just eliminated at the very beginning (at demo stage)? Did you start working with them, but they never got finished ? Do you have any idea if the band is planning to release them separately (as b-sides or some extras)?
Matrixxman: There were a few demos that were gorgeous but didn’t make the cut for some reason. I think the basis for the album had already been roughly fleshed out so new candidates weren’t being brought to the table any longer. We never even got a chance to start on them. I legitimately have no clue what their plans are for those remaining tunes but if I had to say, they might never see the light of day.
Karolleks: What was the biggest obstacle while programming the keyboards and during the production of Spirit overall?
Matrixxman: Well, for starters I had never used modular synths AT ALL before this album. Lol. And then my ass walks into the studio and I’m confronted with wall to wall modular synths. I remember thinking to myself „Holy shit. What on earth am I going to do?” It worked out though. I am quite comfortable with your traditional synth keyboards; I know my synthesis architecture and sound design reasonably well so ultimately it didn’t prove to be too problematic. A little bit of messing around before the studio sessions started helped out immensely. But damn if I wasn’t mortified at first.
Karolleks: Did you have any contribution to working with vocals? Among the reviews around the world, people noticed that Dave’s vocals are mostly filtered (meaning it’s not a clear pure vocal, there’s always some effect added). And while in Scum it just seems to be intentional for the way it sounds, what was the reason to do that for other songs ? Did Dave have any difficulty with tuning his voice, or it was just an idea how the vocals should be done on this record? Whose idea was it? It seems like it’s one of the things that reviews are not to happy about on this album.
Matrixxman: I didn’t personally work with the vocals at all during the album but in reference to Scum, I’m pretty sure Martin’s original demo had heavily distorted vocals on it. So that would explain why Dave’s vocals had the same treatment on that particular tune. Dave gave exceptional vocal deliveries in the studio. His takes were damn near flawless from my perspective so I can only assume that any effects on the vocals were Dave and Martin’s choice or perhaps informed by James.
Karolleks: Spirit seems to be a lot more different if it comes to length of the songs on this record. Namely, this album is significantly shorter in total than it’s precedents, although the number of songs stays the same. Was it the original idea of the band or did James Ford have an influence on it ?
Matrixxman: That’s a good question. I believe James kind of reached a point where he felt the album was more or less done and it seemed intuitively like the right move for him. Not sure how much communication took place between him and the band.
Karolleks: Was there any particular order on which of the songs were you guys working ? Did you work a little on each songs all the time, or did you just got one song finished and moved to another?
Matrixxman: We were working on one song at a time mostly. I can’t recall how the order was dictated. Occasionally we would go back to another older song but it was a fairly linear process in which we were focusing on one song usually.
Karolleks: Whose idea the coda of Cover Me was? Did Dave’s demo include that or did you come up with this in the studio? It’s a very interesting and I must say – amazing piece of music.
Matrixxman: The coda was either James’ or Dave’s doing but creatively speaking, it was an amalgamation of everyone’s talent then and there. I’m happy that the arpeggio thing I contributed helped tie it together. Kurt came up some epic synth stuff as well.
Karolleks: Was there any idea of yours that the band didn’t want to go along with and you thought of it as a big mistake?
Matrixxman: I wanted to do some super 80s style drums on one tune or another, and it got shot down ultimately. I get it though; they lived through the 80s so they’ve already been there and done that. I was just following my impulses to do something very retro at that moment. But it’s cool. I respect their opinion.
Karolleks: When you guys were working in the studio, there were rumors around the world that Peter Gordeno and Christian Eigner have contributed into your work in the studio. Is that true ? If yes, which songs did they work on with the band ? It is known that they worked on Dave’s demos for this album.
Matrixxman: I have no clue actually. They could have been involved but I’m not sure.
Karolleks: What is your personal favorite on this album?
Matrixxman: Eternal. It’s so dark and chilling. It makes me want to cry.
Karolleks: To what extent did Andy Fletcher contribute to the creative part of the album ? How would you describe his contribution to the band in the studio?
Matrixxman: He would suggest we try a different key or perhaps speed up or slow down a song. He would make this suggestion frequently. He did have a good perspective with regard to the overall „vibes” of the tunes and would know when something needed more work or if it was good as is. Andy was also the only one who would hang out with us in the evenings so we enjoyed many a night with him after the long studio sessions. At times of frustration he actually provided a great boost in morale for the team I think.
Karolleks: Was there anything significantly different/special that you noticed when working with Depeche comparing to other bands and artists?
Matrixxman: Yeah, they’re simply brilliant geniuses. It was an exceptionally fun yet creatively challenging experience. Most of my other studio sessions I’ve done previously kind of pale in comparison, which is understandable.
Karolleks: What do you think of Depeche Mode live? (the sound, show, performance in total). Have you ever been to a Depeche Modeconcert before and are you going to any of Depeche shows during the upcoming Global Spirit tour ? Did you see them rehearsing ?
Matrixxman: Never seen them live! I would love to catch them one day. I may have seen them briefly rehearsing one night 😉
Karolleks: How do you like Spirit overall ? What in your opinion are the pros and cons of this album ?
Matrixxman: I am very proud of it. It’s cons would only be that I would have liked to have more songs on the album but that was not my decision.
After Spirit
Karolleks: And lastly, what are your plans for the future? Any new projects? Is there any chance for you to be supporting DM on the upcoming tour? Would you be willing to work with Depeche again?
Matrixxman: I have left the world of DM to return back to my dark techno lair. Just released a couple 12″ EPs and there is a bunch more on the way. I will not be touring with DM but if you happen to reside in Europe I’ll be playing some cool festivals this summer like Dekmantel, and of course, Berghain now and again.
For the time being I am just releasing my own music at the moment but who knows what the future has in store. It would be an honour to work with DM again (and perhaps even in the capacity of a producer) should the opportunity present itself 🙂
Ich produkcja zrobiła sporo szumu pomiędzy fanami depeche MODE w ostatnim czasie. Wszystko za sprawą banku brzmień Alana Wildera wykorzystywanego na trasach w latach 80-tych i 90-tych, plus ogromna dawka talentu i poświęcenia.
Pomyślałem, że warto będzie porozmawiać z kimś z ekipy Michigan na temat tego, co ich skłoniło, aby poświęcić swój czas i talent, aby wrócić do życia najlepsze aranże koncertowe z czasów świetności depeche MODE. Dlaczego? Jaki był powód, oraz czego możecie się jeszcze spodziewać. To wszystko i wiele więcej w moim wywiadzie z Jonasem Öbergiem…
Pojawiłeś się w umysłach ludzi niedawno za sprawą Twojej aktywności w serwisie SoundCloud i umieszczania tam (prawie) oryginalnych utworów z tras koncertowych zespołu w czasach, gdy Alan był w depeche MODE. Nie przychodzisz jednak z nikąd proszę przedstaw się.
Haha, tak, to jest zabawne, jak ludzie postrzegają moją twórczość. Cóż, nazywam się Jonas Öberg i mam 40+ lat. Jestem muzykiem, kompozytorem, wokalistą, producentem i czym tam jeszcze jest mi potrzebne dla mnie i mojego projektu muzycznego Michigan. Z Michigan nagrałem kilka płyt i kilka singli w przeszłości. Gramy muzykę elektroniczną i jest to naszą pasją. Minęło już co prawda parę lat od czasu jak wydaliśmy ostatni materiał, ale mam nadzieję, że nagramy kolejny materiał jeszcze w tym roku.
To nie jest pierwszy raz kiedy krążysz wokół twórczości depeche MODE odtwarzając i reinterpretując ją.
Nie, nie jest. Graliśmy już niektóre kawałki depeche MODE w przeszłości.
Muzyka jest bardzo żywą częścią Twojego życia. Masz muzyczne wykształcenie, czy jesteś samorodnym talentem muzycznym?
Jestem samorodkiem. Fakt muzyka była zawsze ważna dla mnie.
No dobrze, skupmy się na historii z brzmieniami z banku pamięci e-max’a. Jak znalazł się w Twoich rękach ten materiał? Po co Ci były one?
Cóż, znam się z kilkoma gośćmi w sieci, zdecydowaliśmy, że powinniśmy spróbować i kupić te banki na aukcji którą Alan zorganizował. No i tak, nabyliśmy jeden z dysków. Powodem, przynajmniej dla mnie, było to, że chciałem usłyszeć konkretne części / składowe każdego z kawałków, bez reszty materiału.
Kiedy narodził się pomysł, aby poskładać to wszystko razem?
Kiedy dostałem pliki.
Jak udało ci się z partiami gitary Martina Gore’a?
Nie ma ich wiele w utworach z lat 80. Kilka zsamplowałem, kilka stworzyłem samodzielnie.
Jak duży fragment jest Twoją kreacją w tych kawałkach? Samplowałeś studyjne nagrania, czy tworzyłeś na nowo brakujące brzmienia wykorzystując oryginalne ustawienia?
To jest mieszanka wszystkiego w zasadzie.
Jak wygląda Twój warsztat pracy – sprzęt i oprogramowanie?
Pracuję w Cubase 8, a przede wszystkim oprogramowanie Native Instruments, nawet kupiłem ich Komplete Kontrol. NI’s przejął kontrolę nad moim życiem, taki jest dobry…. hahaha. Po za tym używam masy innych rzeczy, Mam całą Arturia Library / Setup, oraz całą masę różnych wirtualnych instrumentów.
Zanim doszło do wywiadu wymieniliśmy się kilkoma emailami, gdzie napisałeś, że materiał nie jest kompletny. Czego brakowało, których partii? Jak wiele z tego co słyszymy w tych nagraniach to Twoja twórczość? Jaki jest stosunek oryginalnego i stworzonego przez Ciebie materiału (uśredniając)?
Większość ze słyszanych dźwięków pochodzi z katalogu depeche MODE, Musiałem poukładać wszystko jednak w taki sposób, który wcześniej wydawał mi się niemożliwy. Jest tam masę rzeczy dziejących się w tle w kawałkach depeche MODE. Każdy kawałek wymagał od 30 do 60 godzin nakładu pracy, aby tylko poukładać wszystko na właściwe miejsca, we właściwy sposób.
Czy używałeś podkładów (backingtapes) z World Violation Tour, które od lat krążą w świecie fanów depeche MODE?
Nie, nie używałem.
Zaskoczyło Cię coś podczas prac nad tym projektem?
Tak. Zauważyłem, jak mądrymi ludźmi są goście (Alan) pracujący nad produkcją. Szczególnie, jeżeli mówimy o ponownym wykorzystaniu brzmień od czasu do czasu. Dlatego myślę, a przynajmniej tak czuję, że każdy album ma swego rodzaju połączenie (łączność).
Czy skończyłeś wszystkie produkcje z plików Alana? Ile łącznie kawałków zrobiłeś lub masz zamiar zrobić?
Pliki Alana pomogły, ale tak po za tym było masę samplowania i pracy. Tak na prawdę to nie wiem. Chyba wyszło jakieś 75-80 kawałków.
Istnieje kilka kawałków depeche MODE, które depeche MODE grało na wielu trasach. Na każdej trasie te utwory były aranżowane inaczej np New Life na Construction Tour oraz Some Great Reward Tour, czy Everything Counts, które miały różne wersje w 87, 90 i 93. Czy możemy spodziewać się tych wersji od Ciebie?
haha …. Nie, nie możecie spodziewać się ich ode mnie. Mam inne projekty nad którymi pracuję, takie jak praca nad materiałem dla Michigan.
Podczas wielu tras depeche MODE przygotowywało kawałki do grania, których potem jednak nie grało jak I Want You Now w 87/88 lub Leave In Silence w 1993. Czy znalazłeś / pracowałeś nad którymś z nich?
Zrobiłem obydwa, zarówno I Want You Now i Leave in Silence. Nie słyszałem wersji z lat o których mówisz, pewnie nie wielu słyszało. Dlatego postanowiłem zrobić co mogłem z dźwiękami które miałem jako baza kawałków. Wyszły z tego wersje z 1994 i 1986 roku.
Znalazłem na Twoim profilu na SoundCloud kilka kawałków takich jak To Have To Hold, czy But Not Tonight, które nie były grane na żywo. Czy to są kawałki odzwierciedlające moje poprzednie pytanie, czy też to jest Twoja kreatywność i inicjatywa?
Byłem ciekawy w jaki sposób zespół tworzył główne partie dźwięków w But Not Tonight, do tego miałem swój pomysł jak powinny brzmieć dźwięki oryginału. But Not Tonight to jest mieszanka dźwięków z innych kawałków, głównie Black Celebration, później zmiksowana i przepuszczona przez kilka efektów.
Grałeś ze swoim projektem na żywo jako support oraz jako główna gwiazda, powiesz nam coś na ten temat.
Tak. To było kilka lat temu, zagraliśmy wiele koncertów w Niemczech w tamtym czasie. Byliśmy supportem De/Vision w czasie ich „Noob Tour”. Zagraliśmy kilka festiwali i kilka innych koncertów…
I podczas tej trasy byłeś również w Polsce. Jakieś wspomnienia, retrospekcje?
To było dziewięć lat temu… Czas leci… Nie mam jakiś szczególnych wspomnień, po za tym, że mieliśmy dużo świetnej zabawy.
Dziękuję za miłą rozmowę i dziękuję za Wasz wysiłek.
Theirs productions has done some buzz among fans of depeche MODE recently. All thanks to Alan’s bank of sounds used on tours by depeche MODE in 80’s and 90’s, plus huge dose of talent and dedication.
I found interesting to give some questions to man who spent his talent and time to bring back to life masterpiece of the band at it’s best times. Why, what was the reason and what can you expect next. All of this and more…
You have appeared in People’s minds recently because of your activity on SoundCloud and uploading (almost) original live tracks from tours when Alan was in the depeche MODE. But you did a lot in the past. Please introduce yourself.
Haha, yes, it’s funny how people are noticing the work I’ve done. Well, my name’s Jonas Öberg and I’m in my 40’s. Im a musician, songwriter, singer, producer whatever for myself and the electronic act Michigan. With Michigan I’ve record some albums and a couple of singles in the past. We play electronic music and are devoted to it. It’s been many years since we released a record, but hopefully we will record another one later this year.
It’s not your first activity around depeche mode revisiting, reinterpreting music of this band?
No it’s not. We’ve performed some DM tracks in the past.
Music is very vivid in your life did you get the directional education or you are self-made man?
I’m a self-made man. Music’s always been a big part of my life.
OK, let’s focus now on synths from max bank. How did you get this synths? What was the reason to get them?
Well, I got in contact with a couple of guys in the Internet, and we decided that we should try and buy the sounds from the actual auction that Alan hosted. And yes, we got one of the discs. The reason, at least for me, was that I wanted to hear the specific parts/sounds he used for his setup, without the rest of the track.
When the idea born in you to put together all bits and pieces?
When I got a hold of the samples I guess.
How did you managed with Martin Gore’s guitar parts?
There’s not a lot of them in the tracks from the 80’s, I’ve sampled some, and I’ve created some.
How big is your input in the tracks. Did you sampled the studio tracks, or created tunes using original setups?
It’s a mix between everything basically.
What is your hardware and software workshop?
I’m working in Cubase 8, with mainly Native Instruments softwares, even bought their Komplete Control. NI’s has taken control of my life, it’s so good….hahaha. Then I use a lot of other stuff, I’ve got the whole Arturia library/setup, and a bunch of other software synths.
Before we start this interview we exchanged few emails and you said that songs weren’t complete. What was missing, which parts? How much of you is in these tracks? What is the ratio of original and created by you (average)?
Most of the actual sounds are of course directly from DM’s catalogue. But, I’ve put them together in a way that I never thought was possible at first. There are a lot of things going on in the background in a DM track. So, every track has got some 30-60 hours of work, just to put the right sound in the right place.
Did you use World Violation Tour backing tapes which are circulating around the depeche universe since years?
No, I didn’t.
Did something amazed you during your work on this project?
Yes it did. I noticed how clever the guys (Alan) were in terms of how to reuse a sound from time to time. That´s why I guess, that at least I, felt that every album has some kind of connection to each other.
Did you finished all productions from Alan’s files? How many in total tracks did you made or going to make?
Alan’s files did help, then again a lot of sampling and some own creativity. Don’t know really, I’ve made some 75-80 tracks during the years.
There are some songs which depeche MODE played in several tours. On every tour these songs were played differently like New Life on Construction Tour and on Some Great Reward Tour, or Everything Counts which had different arrangements in 87, 90 and 93. Can we expect all of them from you?
haha…. No, you can’t expect that from me. I have other projects that I’m working on, such as writing new material for Michigan.
I’ve done both I Want You Now, and Leave in Silence. But I haven’t heard the version of the years you mentioned, guess not many have. So I decided to do whatever I could with the sounds I have for the tracks and it turned out to be versions from 1994 and 1986.
I found on your profile songs like To Have To Hold or But Not Tonight, which weren’t played live. Are these songs reflects to my previous question or is it only your creativity and initiative to prepare these songs?
I got curious on how they created the „lead sound” for But Not Tonight, and I had my idea on how to actually make it sound like the original. It’s a mix between already existing sounds from other tracks on mostly Black Celebration, then mixed down and put thru some effects.
You are playing with your project live as support and as headliner tell us something about it.
Yes I did. It was a couple of years ago now, but we toured a lot in Germany back then. We were support act for De/Vision on their „Noob-tour”, we´ve played some festivals and some other gigs.
And during this tour you did visit Poland. Any memories, flashbacks?
It was nine years ago…Time flies…… No, memories really, besides that we had a lot of fun.
Thank you for the nice interview and thank you for your effort.
Niedawno miałem okazję dołożyć swoją cegiełkę do opowiadania o fanowaniu maści różnej. Robiłem za dyżurnego depesza. W audycji „Piątek, piąteczek, piątunio” 15.01 pojawiłem się w drugiej godzinie programu.
Nie będę Was zamęczał słuchaniem całej audycji, choć Ci z Was, co chcą mogą jak najbardziej… Tu i Tu. Mniej wytrwałych i o słabszych nerach zapraszam na profil MODE2Joy na YouTube, gdzie zamieściłem obszerne fragmenty w kwestii najbardziej palącej fanów z miast i miasteczek. Całość okrasiłem zdjęciami z licznych imprez depeche MODE na przestrzeni lat.
Audycja z 15.01, a wywiadowała Magłosia Smoczyńska.
Nie jest to pierwsza moja wizyta w Czwórce, czy w mediach w charakterze dyżurnego fana. W 2013 bywało się również:
Wydanie coveralbumu depeche MODE przez Marsheaux na początku tego roku sprawiło wiele radości, miłego zaskoczenia, a nawet lekkiego zamętu. Wiele mieliśmy tzw tribute-albumów na przestrzeni lat. Przez pewien czas był ich tak duży wysyp, że stawało się to szkodliwe gastrycznie. Wiele tego typu projektów miało usta pełne frazesów o oddawaniu hołdu najważniejszemu zespołowi elektronicznemu w historii…
Prawda była jednak z goła inna. Właściciele wytwórni i twórcy zwietrzyli łatwy piniądz do przytulenia. Przecież „ciemni fani to kupią”, że sparafrazuję klasyka. Początkowo tak było… Specyficzną kategorią były tzw. wyścigi narodów typu Polish / Greek / German / Russian Tribute To depeche MODE.
Wydawnictwo Marsheaux jest o tyle intrygujące, że niewiele zespołów porywa się na nagranie własnej wersji całego albumu. Tak samo, jak niewiele zespołów gra całe albumy ciurkiem, szczególnie po latach. Jeżeli dodamy do tego fakt, że dwie greczynki porwały się na album, którego depeche MODE – delikatnie pisząc – nie ceni, to efekt budzi zdecydowanie więcej zainteresowania na wejściu, niż uniesienie brwi.
Album został przyjęty bardzo ciepło przez fanów. W wielu forumowych recenzjach pojawiły się określenia typu – najlepsze covery depeche MODE ever. Słuchając i czytając rozmowy fanów ciężko było nie dostrzec tęsknoty za tym, co boli wielu fanów w stosunku do współczesnego depeche MODE. Brak linii melodycznych, granie na żywo wczesnych utworów innych, niż Just Can’t Get Enough i Photographic. Świeże spojrzenie na klasyki inne, niż tysiące remixów wydawane pod szyldem zespołu, które można rozpoznać jedynie po opisie na okładce, a jednocześnie szacunek dla dorobku.
Ciekawy tego wszystkiego, kim są autorki zamieszania, jak się odnajdują w całej tej sytuacji, co zmienił w ich życiu ten album i co zaprezentują 20 czerwca w Warszawie uciąłem sobie krótką pogawędkę z dziewczynami na chwilę przed przylotem do Polski. Efekt tej rozmowy poniżej. Zapraszam do lektury i komentowania…
Macie już na swoim koncie kilka wydawnictw i nie jesteście nowicjuszkami. Dlaczego zdecydowałyście się na nagranie albumu z przeróbkami depeche MODE?
Chciałyśmy wydać ten album i oferować fanom w czasie naszych koncertów. Potem pomyślałyśmy, że może jednak warto przepracować temat i przepuścić dystrybucję przez naszą wytwórnię. W końcu materiał świetnie się sprawdza. Słuchacze wydaje się, że lubią nagranie bardzo i opinie są więcej niż pozytywne. Decyzja o nagraniu całego albumu A Broken Frame podyktowana również tym, że jest to jeden z najbardziej niedocenianych albumów depeche MODE. Obie bardzo go lubimy i finalny rezultat był w owym czasie na prawdę dobry. Chciałyśmy to docenić.
A tak to prawda. Zespół zapomniał o tym albumie bardzo szybko. Dlaczego uważacie, że A Broken Frame jest niedocenione, albo inaczej, dlaczego uważacie, że ludzie powinni doceniać ten album bardziej?
depeche MODE od początku chciało zedrzeć z siebie etykietkę New Romantics. Oni nigdy nie utożsamiali z tym nurtem, ale właśnie A Broken Frame jest na wskroś nowormoantyczne. Leave In Silence jest najlepszym kawałkiem noworomantycznym kiedykolwiek napisanym. Są tacy, co powiedzą, że tym numerem jest Fade to Grey (Visage) lub To Cut A Long Story Short (Spandau Ballet), albo nawet Planet Earth (Duran Duran) są ikonami tego stylu. My jednak uważamy, że Leave In Silence jest w ścisłej czołówce..
depeche MODE od lat uważa, że A Broken Frame jest pełen młodzieńczej naiwności. W 1982 musieli okrzepnąć po odejściu Vince’a. Poszukiwali swojego brzmienia i wizerunku. Album zrobili w 4 miesiące, a Martin musiał stać się liderem, coś co było bardzo trudne dla niego.
Innym powodem niedocenienia tej płyty jest fakt, że wielu fanów depeche MODE poznało ten album dużo później od wydania, przeważnie gdzieś w okolicach Music For The Masses i później. Dlatego kopiąc w przeszłości i natrafiając na Speak And Spell i A Broken Frame mogą wydawać im się jako słabe na tle późniejszych produkcji.
To nie są Wasze pierwsze covery depeche MODE. Wcześniej nagrałyście interpretację New Life. Macie jeszcze jakieś plany na nagranie kolejnych coverów depeche MODE?
Myślimy, że z nagraniem A Broken Frame wypełniliśmy limit na depeche MODE. Nie chcemy zostać uznane, że robimy coś pod publiczkę i robić przeróbki depeche MODE na wieki. Nagrałyśmy New Life w 2004 na potrzeby greckiego tribiutu dla depeche MODE, a teraz A Broken Frame. Uwielbiamy nagrywać covery, ale teraz po wydaniu tego z depeche MODE musimy na chwilę przystopować. Może coś zrobimy na własne potrzeby, w czasie pracy w studio :-).
No własnie dlaczego wzięłyście się za wczesny okres twórczości depeche MODE? Zespół i większość publiczności docenia mroczniejszy i „bardziej ambitny” okres po 1986.
Uwielbiamy wszystkie ich albumy. Nawet Exciter ma swój urok. Wybrałyśmy jednak A Broken Frame. Zastanawiałyśmy się nad A Broken Frame i Some Great Reward. Wybrałyśmy ten pierwszy ponieważ w naszym mniemaniu był to faktyczny początek depeche MODE. Jest pewna naiwność w tym albumie podszyta mrocznym romantyzmem. Jest zbyt wiele diamentów na tej płycie jak np. Sun And The Rainfall, Nothing To Fear, My Secret Garden i Leave In Silence. Odkryłyśmy, że obie lubimy ten album, więc decyzja o nagraniu była oczywista.
Heh, a zdajecie sobie sprawę jak zachłanni są fani depeche MODE? Powiedziałaś, że myślałyście o Some Great Reward. W Internetach można było przeczytać, że Wasza produkcja to najlepsze przeróbki depeche MODE ever. Nie zdziwię się, gdy ludzie zaczną Was namawiać, abyście zrobiły kolejne covery na koncerty albo do pobrania. Sam jestem bardzo zainteresowany takim projektem… no może z wyjątkiem… Somebody & Blasphemous Rumours 😉
Nie sądzę, żebyśmy już nagrały kolejny cover-album depeche MODE. Nie chcemy, aby na końcu ludzie zaszufladkowali nas jako coverband. Uważamy, że to co najlepsze do odkrycia przez ludzi, to nasza własna muzyka. A Broken Frame traktujemy jako projekt poboczny. Zrodził się jako ciekawy pomysł, a skończył się wspaniałym wynikiem. Jesteśmy z niego dumne i niech tak już zostanie. Zaczęłyśmy już prace nad nowym materiałem na kolejną płytę.
Kiedy pracowałyście nad tym albumem, jakie było Wasze podejście? Chciałyście utrzymać stary klimat na nowym sprzęcie, czy punktem wyjścia była biała kartka papieru? Jak pracuje się nad takim projektem? Czy trudno jest nagrać już nagrane, kiedy coverów tej płyty nie ma wcale tak wiele, a muzyka na żywo istnieje właściwie tylko w wersji, jaką widział ją Martin i reszta.
Traktowałyśmy tę płytę jakbyśmy nagrywały oryginalną muzykę, od muzyki po okładkę. Chciałyśmy odcisnąć na niej kobiecy pierwiastek, traktowałyśmy ten album, jako nasze dziecko. Oryginał był dla nas punktem odniesienia, ale dodaliśmy wiele współczesnego feelingu. To wcale nie było takie proste zrobić ten album od podstaw. Spędziłyśmy wspaniały czas w studio. To był bardzo kreatywny czas w naszym życiu i jesteśmy z tego dumne.
Podoba mi się stwierdzenie „kobiecy pierwiastek”, to jest to, co czułem słuchając tej płyty od samego początku. Wystarczy porównać jak inne jest New Life od A Broken Frame. Różnica jedynie 10 lat, to A Broken Frame pokazuje postęp i ewolucję Waszego gustu i spojrzenia na muzykę.
Dokładnie. New Life zostało nagrane jako kopia oryginału z kobiecym wokalem. Nie miałyśmy wiedzy i sprzętu w tamtym czasie, jaki mamy teraz. Przy A Broken Frame poszłyśmy inną drogą przy każdym utworze. The Meaning Of Love i A Photograph of You ewoluował w coś zupełnie nowego, a przy See You dodałyśmy szczyptę brzmienia Primal Scream.
Zgadzamy się, że A Broken Frame pokazuje nasz postęp. Nasz gust i wizja tworzonej muzyki zmienia się z roku na rok. Mamy swoje standardy w naszym brzmieniu ale zawsze chcemy poprawiać i ulepszać to co tworzymy.
Zostawmy na chwilę muzykę. Wasza i dM okładka nawiązują do siebie również w warstwie wizualnej. Całkiem niedawno odkryłem na nowo prace Brian’a Griffin’a, człowieka, który pozostawał przez długie lata w cieniu prac Anton’a Corbijn’a w oczach fanów. Jaki był Wasz pomysł, aby nawiązać do fotografii z A Broken Frame z 1982? Prace Griffin’a to arcydzieło. Wg mnie Wasze zdjęcia są jednym z tych punktów, które sprawiły, że nie przeszedłem do porządku dziennego nad Waszą produkcją.
Brian Griffin to wspaniały fotograf. Tworzył wspaniałe okładki. Szczególnie okładki Echo And The Bunnymen, depeche MODE i Wang Chung to dzieła sztuki. Oryginalna okładka A Broken Frame była najlepszą w latach 80. Nawet magazyn LIFE zrobił okładkę ze zdjęciem z tej płyty. Chcieliśmy nawiązać do estetyki oryginalnej okładki, ale z klimatem śródziemnomorskim. Możesz odczytywać naszą okładkę, jako kontynuację oryginalnej okładki.
To jest również pierwsza okładka na której pojawiamy się. Kiedy zaczynałyśmy przygodę z zespołem uzgodniłyśmy z wytwórnią Undo Records, że nie pojawimy się na żadnym materiale foto i wideo. Najważniejsza dla nas jest muzyka, ale przez lata uzmysłowiłyśmy sobie, że wizerunek zespołu też ma znaczenie.
Jak przygotujecie się do koncertów? Przeglądacie na nowo przed każdym koncertem poprzednie setlisty i dyskografię, czy gracie jeden ustalony set na trasie?
Coś w tym rodzaju… na każdym koncercie gramy inny set. Mamy stałą listę naszych hitów takich jak Dream Of A Disco, Summer, Inhale i Breakthrough, a następnie dobieramy do tej listy kawałki które uważamy, że ludziom przypadną do gustu, ze wszystkich naszych albumów. Computer Love jest np. utworem, który słuchacze lubią bardzo. Ludzie lubią również, gdy gramy covery takich utworów, jak Promise i Pure. Szczególnie w UK ludzie oczekują, że będzie w secie Pure.
Jaka muzyka kręci Was po za depeche MODE, jakie style, klimaty?
Uwielbiamy starą scenę elektroniczną – John Foxx, DAF, The Human League, OMD, Gary Numan, ale kręcą nas również inne style i nurty. Był czas, że bardzo dużo słuchałyśmy Tori Amos i Kate Bush . Zdarzył się też czas, kiedy bardzo dużo słuchałyśmy EBM – Front 242, Nitzer Ebb, Casandra Complex czy Neon Judgement.
Lubimy bardzo dużo nowych projektów np. FFS – czyli kolaboracji Franz Ferdinand i Sparks. Jesteśmy ogromnymi fankami Sparks.
Muszę powiedzieć o tym mojemu kumplowi, który jest wielkim fanem Sparks. Czy to zespół z którym chciałyście zagrać na jednej scenie?
Szczerze, to bardzo podoba się nam pomysł projektu, w którym wziął udział Franz Ferdinand i trochę zazdrościmy, że to oni wpadli pierwsi na ten pomysł 🙂 Sparks to jeden z najbardziej inteligentnych zespołów na świecie. Ich teksty są genialne. Sparksi są jeszcze bardziej niedocenianym zespołem (niż depeche MODE – przypis MODE2Joy). Mieli wpływ na twórczość tak wielu zespołów i artystów na świecie, ale nigdy nie dostąpili uznania na jakie zasługują.
To prawda. A skoro już mówimy o występach na scenie, to jakim sprzętem posługujecie się na koncertach? Używacie klawiszy z lat 80., czy ich emulacji software’owych?
Od samego początku gramy na dwóch Micro Korgach. Używamy ich również w studio. To są nasze skarby. Na prawdę potężne syntezatory w małej formie. Chłopaki stojący za nami używają różnych kontrolerów, ale nie powiem Ci co to jest, bo za każdym razem przynoszą coś nowego. Chciałybyśmy używać któreś z naszych studyjnych analogowych syntezatorów np. Korg MS 20, czy Korg Mono/Poly or Korg PolySix, ale musimy być elastyczne na trasie.
Kiedy przeczytałem listę sprzętu, który macie na stanie. Moje oczy szeroko się otwarły, a uśmiech zagościł na mym licu. Gdybyście dodały do tej listy jeszcze Yamahę DX-7, Rolanda TR-808, czy Korg DW 8000 to powstałby bardzo reprezentatywny przekrój przez portfolio klasyki sprzętów lat 80. Kolekcjonujecie stare klawisze, czy traktujecie je zadaniowo i podchodzicie do tematu użytkowo. Faceci lubią kolekcjonować zabawki, a kobiety?
Kupujemy analogowe klawisze, ale nie kolekcjonujemy ich. Kolekcjoner kupuje rzeczy dla samej chęci posiadania. Nie kupiłybyśmy TR 808, żeby leżał w gablocie. Uwielbiamy nasze sprzęty, wykorzystujemy je i traktujemy bardzo ostro. 🙂 Chcemy, żeby były częścią naszego muzycznego życia. Nasz kolejny zakup, to Roland Jupiter 8 (jeśli znajdziemy go w odpowiedniej dla nas cenie).
Czy to Wasza pierwsza wizyta w Polsce?
Tak, to jest nasz pierwszy przyjazd do Polski. Chcemy spróbować waszego jedzenia… Tradycyjnego.
Spróbujcie na początek pierogi i bigos. 🙂Jakieś oczekiwania z Waszej strony do fanów, którzy przybędą?
Nigdy nie mamy oczekiwań. Cieszymy się każdym koncertem, który gramy. To będzie pierwszy raz, kiedy zaprezentujemy A Broken Frame na żywo. Co prawda grałyśmy kilka utworów na imprezie promującej wydanie A Broken Frame w lutym w Atenach, ale w Warszawie zagramy prawie wszystkie utwory z A Broken Frame.
Zostajecie na aftershowparty? Jakieś muzyczne życzenia? Co chciałybyście usłyszeć i do czego potańczyć?
Pewnie, że zostajemy na aftershowparty. Uwielbiamy wtapiać się w tłum. Jesteśmy pewne, że muzyka będzie wspaniała i spędzimy cudownie ten czas.
A Broken Frame by Marsheaux is so intriguing that only few bands tried to record their own vision of others album. Only pretty little bands plays entire albums in a raw, especially after so many years. If we add to this the fact that two Greek women covered the album which is – gently writing – underrated by depeche MODE, final effect raises far more interest, than a raised eyebrow only.
Marsheaux latest production was received very warm by the fans. In many forum reviews appeared as the best depeche MODE covers ever. Listening to the fan talks and reviews I heard same story everywhere – discussions about contemporary depeche MODE, luck of melodic lines, playing early works other than Just Can’t Get Enough and Photographic. How fans are missing fresh look on the classics by the band, other than thousands of remixes issued under the name of the band, which can be identified only after the description on the cover, without respect for the acquit.
Curious of it all, who are the authors of that buzz. How they find themselves in this situationas, what has changed in their lives latest album and what Laidies will present on June 20th in Warsaw. I got few chats with Marsheaux before arrival to Poland. Feel free to read and comment the effect below…
You have some music recorded over the years and you are not newcommers, why did you decide to record the cover album?
We wanted to release it and sell it during our concerts. Then we thought that would be better if we proper release it through our record company. Finally it worked out really well. People seem to enjoy it a lot and the feedback we got was superb. We decided to cover the entire A Broken Frame because its their most underrated album. We both like it very much and we think the result is really good. We respected it a lot.
Yes, that’s true. Band forgot this album very fast. Why do you think A Broken Frame is that underrated. Or why do you think people should treat this album better?
depeche MODE wanted from the beginning to throw away the label of the New Romantics off them. They never liked the term New Romantics. But A Broken Frame is a deep new romantic album. Leave In Silence is the best new romantic track that ever written. Some will say that Fade to Grey (Visage) or To Cut A Long Story Short (Spandau Ballet) or even Planet Earth (Duran Duran) are the best, but we think that Leave In Silence is on Top.
depeche MODE still thinks that A Broken Frame is a naive album. In 1982 they were looking to stand on their feets after Vince’s departure. They were looking to find their sound and image. They did the album within 4 months and Martin had to be the leader, something that was really difficult for him.
Also another reason is that the majority of the depeche MODE fans discovered them after Music For The Masses. So when they digged into their previous albums they found Speak And Spell and A Broken Frame as the most weak of them.
It’s not your first depeche MODE covers. Earlier you had New Life interpretation. Do you have plans to record some new covers of dM?
We think that with A Broken Frame we are over with depeche MODE. We don’t want people to say that we do it on purpose and cover depeche MODE all the time. We did New Life back in 2004 for the greek depeche MODE tribute and now A Broken Frame. We like doing covers a lot but now after depeche MODE we think we must stop for a while. Maybe will do but for our ears only, when we have fun in the studio ☺.
Why that early period of depeche MODE’s career? Band and most of the public appreciates and underline darker and „mode ambitious” period after 1986.
We love all their albums. Even in Exciter there is a charm. But we chose A Broken Frame. We were between A Broken Frame and Some Great Reward. We chose this as we really think that this is the actual beginning for depeche MODE. There is a naive but strong dark romanticism inside it. There are too many diamonds inside like the Sun And The Rainfall, Nothing To Fear, My Secret Garden and Leave In Silence. We discovered that we both love this album very much so we decided immediately to cover it.
You know how „greedy” depeche MODE fans are. You have said that you thought about Some Great Reward. I read some voices over Internet, that you produced best depeche MODE covers ever. So people will push you to do another cover to hear it live or as download. I’m pretty interested in to hear such a project… maybe except Somebody & Blasphemous Rumors 😉
We don’t think that we’re going to do any other depeche MODE covers. We don’t want in the end people to say that we are a cover band. We think that we have our own great songs for people to discover. A Broken Frame was an one off project. It started really great and finished even better. We are really proud of it and we want it to stay as is. We have started working on our new songs for our forthcoming album.
When you worked on that cover album, did you try to bring the old climate in modern look, or did you start from the scrapbook? How did you work on such concept? Is it hard to re-do the music, when covers of this album are not common, and this music lives only as Martin & Co created.
We wanted to have the original concept to our project, from the cover to the music. We wanted to give our feminine touch to it, we treated it like it was our little baby. We had the original as a reference but we added a contemporary feeling on it. It wasn’t hard to make the music from the beginning. We really enjoyed it in the studio, It was a really creative period of our lives and we love it.
I like what you said about „feminine touch” this is what I felt from the beginning. How New Life is different from your covers of A Broken Frame? Although it was done 10 yrs ago, for me A Broken Frame shows your progress and evaluation of your taste & your vision in music.
Exactly. New Life was almost the same as the original with female vocals. We didn’t have the knowledge and the equipment back then, that we have now. With A Broken Frame we went to a different approching to all tracks. The Meaning Of Love and A Photograph of You turned to a totally different tracks and we added a Primal Scream feeling to See You. We agree that A Broken Frame shows our progress. Our taste and vision in music change year by year. We have some standards in our sound but we always want to improve it.
Let’s leave for a while music. dM’s & yours A Broken Frame are corresponding on visual level too. During recent times I rediscovered visual approach of Brian Griffin, who was hidden behind Anton Corbijns’ works. How did you tryed to play with his keyvisuals of A Broken Frame from 1982? Griffins’ cover photo is masterpiece. IMHO your visuals are one of the points which decided me not to go over your production.
Brian Griffin is a superb photographer. He managed to do great covers. Especially the Echo And The Bunnymen, depeche MODE and Wang Chung covers are state of art. The Original A Broken Frame was the best cover in the 80s. Even Life magazine did a cover with the A Broken Frame artwork. We wanted to make a same approch with the aesthetic of A Broken Frame cover. We gave a mediteranean feeling to it. You can consider it as the continue of the original artwork.
This is our first cover that we appear on it. When we started the band we have agreed with Undo Records not to do any promo shootings or any videos. The important thing was the music but through the years we realised that the image of the band is important as well.
How do you prepare for a concert? Do you review each time the set and discography, or prepare a set for a set of gigs?
Something like that… In each concert we play different songs. We have the list with our hits like Dream Of A Disco, Summer, Inhale and Breakthrough, and then we choose songs that we think that people will like them from all our albums. Computer Love is a song that people like it a lot, people also like when we play cover versions like the Promise and Pure. Especially in UK people demand Pure.
What drives you apart depeche MODE, what kind of music, styles, climates?
We like the old electronic scene like John Foxx, DAF, The Human League, OMD, Gary Numan but we like different styles as well. There was a period that we listened only Tori Amos and Kate Bush for example or other period we listened a lot of electronic body music like Front 242, Nitzer Ebb, Casandra Complex or Neon Judgement.
We like a lot of new staff like the FFS collaboration of Franz Ferdinand and Sparks. We are huge fans of Sparks.
I have to tell this to my friend who is big fan of Sparks 🙂 Is this band who you’d like to play on same stage?
Actually we’d love to do something like what Franz Ferdinand did but they did it first 🙂 Sparks are the most clever band in the world. Their lyrics are genius. Even Sparks are really underated. They have influenced so many bands and artists but never got the credit they deserve.
That’s True. Talking ’bout live acts. What gears do you use on stage? Do you (try to) use same keyboards as in early 80’s or is it an emulation, soft synth’s etc?
We have from the beginning our 2 Micro Korgs. We also use them a lot in the studio. They are our little babies on stage, really impressive synths. The guys behind us use some controllers but can’t say much because every time they bring something different. We’d love to use some of our studio analogue gear like Korg MS-20 or Korg Mono/Poly or Korg PolySix but we want to be flexible when we travel with our equipment.
When I read a list what you use in your band my eyes opened wide. If you would add Yamaha DX-7, Roland TR-808 or Korg DW 8000 you would have pretty wide & representative portfolio of 80’s gears. Do you like to collect old synth’s or just use and when it’s done you look for a new tools. Men like to collect toys, how is with you ladies?
We buy analogue synth but we don’t collect them. A collector buy things just to have them. He wouldn’t buy a TR 808 and leave it in a box for years. We love to live with our gear. We use them, and treat them hard 🙂 We want them to be a part of our music life. Our next buy will be the Roland Jupiter 8 (if we find one in a reasonable price).
Is it your first visit in Poland?
Yes it is our first visit in Poland. We want to taste your food… Traditional food.
Try pierogi and bigos first. 🙂 Any expectations from your side to the attenders?
We never have any expectations. We enjoy every live we’re doing. People like us as well. This will be the first live that we are going to present the A Broken Frame. We did it in Athens on February in a party about the album release, but we’ll play more songs from A Broken Frame in Poland.
Will you stay for the aftershow party? Any musical requests to the dj’s? What would you like to hear & dance to?
Yes of course we’ll stay at the after show party. We love messing around with people. We are sure that the music will be fantastic and that we’ll have great time.
5 years of preparation and writing, 23 years of collecting the memorabilia, 30 years of being the fan. Long time investment, that profit… to us. Plenty hours of engagement, effort, cash, knowledge, many times over family life time. When I saw info about this book for the first time, I said to myself – Yes! Finally, something what we’ve been waiting for over these years. Something what is brought to fans by fans… because the band doesn’t see the necessity. We see. That’s why the Monument is for – librum MONUMENTum – the memory book fans have built for the band they love. So, please take a while to read the interview with Dennis and Sacha – authors of the MONUMENT.
[MODE2Joy]: You are fan of depeche MODE. As many of us you’ve had your depeche’s moment. From other interviews I know, that your first song was Pipeline. Mine was Pimpf :-). When did you start to collect depeche MODE’s memorabilia? Did you start in parallel at the beginning of being the fan or later?
[Dennis Burmeister]: I´ve started collecting after the wall came down. Before this it was quite impossible to collect anything. We just had some cassettes in bad quality and some posters from BRAVO-magazine but it was not a lot…
[M2J]: What was your first memorabilia, which you can say that started your collection?
[DB]: If I remember correctly, I first bought the limited live – 12″s, the L12Bong2, L12Bong3 and L12Bong4 and it was very exciting, because the quality was superb. Later I bought the same records on CD and it sounded like science fiction.
[M2J]: I understand you very good. For me it was one of the first concert recordings of depeche MODE I’ve ever met in the 90’s, just after 101. Sad that they didn’t release this concert on video as they planned in the beginning.
[M2J]: When did you realize that the collection of posters, CDs, newspapers, it’s more than just filling the gaps in the discography, and it’s not average, random awareness about the band?
[DB]: Is it more than that? I´m just a collector like other fans too. And I don´t think that I have a very unique collection. I still collect stuff like in the beginning. I love to collect nice things, rare records and all that stuff. It´s a question of quality, not quantity. The music is still most important for me. That is, what brings us together and made us fans to a community.
[M2J]: Is there something you don’t have, or you would call it „holy grail” for you? What are you dreaming about (from depeche MODE stuff)?
[DB]: I would say that the first demo-tape of the band is really a kind of ’holy grail’. I was and I´m still very proud, to have this little part of music history in my collection.
[M2J]: Many fans write private biographies of depeche MODE for their own needs. Did you have something similar? What was the impulse for the creation of the 'Monument’?
[DB]: It was very simple: the publisher asked me and I liked the idea to make an illustrated biography. There never was an illustrated history of the band and I liked the idea very much, make a book full of facts and photographs. I mean there are a lot of books about the band, but most of them are very superficial, boring and filled up with all that stupid rumors.
[M2J]: How long the 'Monument’ was built?
[DB]: We needed about five years for everything. I, for myself, needed a year for photographing, digitizing, Editing and all that stuff. It was very hard sometimes, because I have a job and a small family. It was very difficult, to find all the time. But it worked 🙂
[M2J]: Were there any risk at the beginning when you start the project? What do you think?
[DB]: There was no risk at all. Many persons were privy to it but no one thought or talked about any risks. MUTE supported us from the beginning, so we had a very good feeling.
[M2J]: On the other hand, it’s hard not to resist the impression that if not fans like you and Sascha, some projects never could happen. How is that, if not fans, it would not have been cataloged and still published TV archives of depeche MODE. Today, even the webmaster of depeche MODE uses these resources. If not the fans, full discography on depmod.com couldn’t have happen, If not fans … etc. I could give more examples. WTF? Why fans are more creative and digging deeper, instead of moaning and yelling again and again from the band.
[DB]: Hmmm… Hard to say, but I think the band are still pure musicians. I´m sure they never would write a biography about their lives. But I still hope that Alan will do it one day. He should have lot of memories and tons of pictures in his archive. Here we go, Alan…just ask me, I´m waiting…I´m willing to help 😀
[M2J]: Soon the national editions of 'Monument’ will come. November 9th in Poland, in parallel in England too. Will there be any differences in relation to the German version?
[DB]: There are only small differences. For the English version of ’Monument’ made a very large interview with Daniel Miller. I think it is the biggest and longest Interview about the band, Daniel made in decades.
[M2J]: What will be the difference between collector’s edition and standard edition of 'Monument’ in Poland? Except hardcover finish.
[DB]: Seriously, I don´t have a clue. I asked several times but it was a big secret. But I hope to get a limited edition for my collection 😀
[M2J]: German version is out for some time. During this time did you get any additional documents, recordings or other materials which are must have or should be in the 'Monument’. In other words do you plan to re-issue or extend or revisit the book in the future?
[DB]: We’ve still got a lot of offers from different photographers, but it would not be fair to the fans, creating a „new” book. We don’t want rip-off any fans. But we get very nice photographs directly from C.C.Catch. She was a very big star since mid of the 80’s and still is, and she sent us material from her archive. One of the pictures can be found in the German re-release and also in the English version.
[M2J]: Do you plan to issue other language editions of the Monument apart Polish and English?
[DB]: But it needs to have the Publishers in respective countries as licensees. Currently unfortunately there is nothing official yet. All in all we are more than pleased that the Anaconda Publishing accessed for Poland now.
[M2J]: Earlier you mentioned about interview with Daniel Miller. For these of the fans who won’t be able to buy English version. Could you tell something about this interview with Daniel? What is about?
[Sascha Lange]: We were interested of Daniel Miller primarily the history of Mute Records and his former understanding of punk and DIY, his interest Krauk Rock, his work with depeche MODE and how he looks back today after more than 30 years on everything. Fortunately, he had taken a lot of time to answer our questions and we were able to learn some funny stories about him.
[M2J]: So you plan to re-release the German version. Will it be extended of European leg of The Delta Machine Tour, or time frame will stay the same?
[DB]: Yes, there will be some minor updates, but it has not become a major overhaul.
[M2J]: Don’t you afraid that every time when depeche MODE will release new album you will be asked to reissue the updated version of your book?
[DB]: Since it always takes about 4 years for depeche MODE to release a new album, we could also imagine releasing updated editions. Or if the band make albums still long enough, just a second part of Monument.
[M2J]: In the letter to Polish depeche MODE fans you wrote, that you collected albums posters and articles released in Poland. I know that at that time it was really hard to travel between the countries in the communist camp. Did you travel in person, or did you trade / swap with Polish fans?
[DB]: Neither Sasha nor I had in the 80’s the opportunity to travel to Poland. During this time, unfortunately, there was little contact between depeche MODE fans in the Eastern Block. The main reason was the lack of contact opportunities and the language barriers between countries. Hardly Eastern fans could then lead rational conversations in English. Polish newspaper article about depeche MODE and Polish editions of license plates were thus often incidental findings, from people who were there on vacation.
[M2J]: To be honest we didn’t treat printed in Poland memorabilia as something special. For us higher value had West German editions of Bravo, Popcorn, or other western magazines where at that time you could find more and with better quality pictures… (plus Bong, photo albums etc).
[DB]: Of course, the West German youth magazines were also in East Germany the most popular collector’s items – in addition to records. But as crazy fan, you just collected everything you got from depeche MODE and including quite a Polish newspaper articles.
[M2J]: What surprised me in the letter, that you were jealous about first depeche MODE gig in Warsaw in 1985. Why?
[SL]: At that time it was surprising as young people in the GDR, why is in Poland and Hungary in 1985 was already possible to organize concerts with depeche MODE, but not in the GDR. We wanted also to see the band live. But the GDR officials did not dare then to give a concert. We should once again say more firmly, that the GDR was really uncool.
[M2J]: Sascha you spent some time to bring to public memory the history of East Berlin concert in 1988. In Poland the concert in Warsaw 1985 is some kind of foundations of depeche MODE’s subculture. Fans existed before and collected the music, but during this concert Polish fans saw how many of them were in Poland at that time. And how many couldn’t come to see the band. This concert spun the fan movement in my country. Did concert from 1988 in East Berlin was something similar to East German fans or you had to wait another 2 years until the Wall collapsed?
[SL]: Exactly. The East Berlin concert has reinforced the general depeche MODE hysteria in the GDR by a multiple. Numerous fan clubs were founded afterwards. Everyone hoped that the band would come back to the GDR during next tour. Fortunately, the Wall fell in late 1989 and a few months later, all flocked to the concerts of the World Violation Tour. We talk about those times in the chapter „Behind the Wall„.
[M2J]: Ok last question. How do you find The Delta Machine Tour? Are you the fan of studio or live aspect of depeche MODE activity?
[DB]: To be honest, I still have my problems with depeche MODE in these days. I saw them in Berlin…and I make no secret out of it, but I still miss Alan Wilder. depeche MODE are not the same without him. Sure… I like ’Delta Machine’; I like ’Sounds Of The Universe’ and the other albums. But it´s not the same. Something has gone with Alan. And every time I see or hear depeche MODE, I still think about that. It still hurts…. isn´t it?
[M2J]: You own me. I have the same feeling; still miss Alan in the band.
Pięć lat przygotowań i pisania, 23 lata zbierania pamiątek, 30 lat bycia fanem. Inwestycja długoterminowa, z której korzyści mają… wszyscy fani. Wiele godzin poświęcenia i wysiłku, własnej kasy i wiedzy, często kosztem rodziny. Kiedy po raz pierwszy przeczytałem info o tej książce, powiedziałem sobie w duchu – Nareszcie!!!! W końcu coś na co czekałem przez lata. Coś dla fanów od fanów… bo zespół nie widzi takiej potrzeby. My widzimy. Dlatego jest Monument – librum MONUMENTum – księga w której zaklęto pamięć o zespole, który kochają. Zapraszam do spędzenia chwili z Dennisem i Sachą – autorami MONUMENT.
[MODE2Joy]: Dennis jesteś fanem depeche MODE i jak każdy z nas miałeś swój moment zauroczenia się tym zespołem. Z innych wywiadów wiem, że tą pierwszą piosenką było Pipeline. Moja to Pimpf :-). Kiedy zacząłeś zbierać pamiątki związane z depeche MODE? Stało się to równolegle ze staniem się fanem, czy później?
[Dennis Burmeister]: Zacząłem zbierać pamiątki zaraz po upadku Muru Berlińskiego. Przedtem było to bardzo trudne. Mieliśmy jedynie kilka kaset w słabym stanie i plakaty z Bravo, ale nie było tego za wiele…
[M2J]: Co zapoczątkowało Twoją kolekcję, co było tym pierwszym klejnotem w kolekcji?
[DB]: Jeśli dobrze pamiętam, jako pierwsze kupiłem limitowane single koncertowe na 12″ – L12Bong2, L12Bong3 i L12Bong4. Było to bardzo ekscytujące ponieważ skok jakości był niesamowity, a kiedy kupiłem i przesłuchałem te nagrania na CD, to było to dla mnie czyste science-fiction.
[M2J]: Kiedy zdałeś sobie sprawę, że kolekcjonowanie plakatów, CD, gazet, to coś więcej, niż tylko zapełnianie luk w podstawowej dyskografii i jest to coś więcej, niż tylko sporadyczne zainteresowanie zespołem?
[DB]: Czy to takie ważne?? Jestem po prostu kolekcjonerem, jak każdy fan. Nie wydaje mi się, żebym miał jakąś szczególnie unikatową kolekcję. Ja po prostu buduję swoją kolekcję tak samo, jak na początku. Lubię kolekcjonować, rzadkie nagrania i wszystko, co dookoła. Nadal to jednak kwestia jakości nie ilości. Muzyka jest nadal w tym wszystkim najważniejsza. To tylko tyle, to właśnie sprawia, że jesteśmy razem i czyni nas społecznością fanów.
[M2J]: Czy jest w takim razie coś czego nie masz lub jest dla Ciebie 'świętym gralem’? Coś o czym jeszcze marzysz (z depeszowych tematów)?
[DB]: Powiedziałbym, że pierwsza kaseta demo zespołu jest pewnego rodzaju ’świętym gralem’. Jestem bardzo dumny, że mam kawałek historii muzyki w mojej kolekcji.
[M2J]: Wielu fanów pisze prywatne biografie depeche MODE na użytek własny. Czy Wy robiliście coś podobnego? Właściwie, to co było impulsem do stworzenia 'Monumentu’??
[DB]: To było bardzo proste: wydawca zapytał się mnie, czy podoba mi się idea stworzenia ilustrowanej biografii. Nigdy nie ukazała się dobrze ilustrowana biografia zespołu i bardzo podobał mi się ten pomysł: Stworzyć książkę pełną faktów i fotografii. Dla jasności, jest bardzo wiele książek o zespole, ale większość z nich jest bardzo powierzchowna, nudna i pełna tych wszystkich głupich spekulacji i plotek.
[M2J]: Jak długo powstawał 'Monument’?
[DB]: Potrzebowaliśmy pięć lat na wszystko. Ja osobiście potrzebowałem roku na fotografowanie, digitalizowanie i edycję materiału potrzebnego do biografii. To było często bardzo trudne, mam swoją pracę, życie rodzinne. To było bardzo ciężkie, aby znaleźć choć chwilę wolnego czasu na pisanie. Ale zaskoczyło! 🙂
[M2J]: Czy na początku Waszej pracy było jakiekolwiek ryzyko, że projekt się nie powiedzie?
[DB]: Nie było takiego ryzyka. Wiele osób było wtajemniczone w projekt, ale nikt nie myślał lub mówił o ryzyku. MUTE wspierało nas od samego początku, więc pracowaliśmy w bardzo dobrych nastrojach.
[M2J]: Z drugiej strony, ciężko nie odnieść wrażenia, że gdyby nie fani tacy jak Ty i Sascha, wiele projektów nigdy by się nie wydarzyło. Jak to możliwe, że gdyby nie fani, nigdy nie mielibyśmy skatalogowane archiwa TV depeche MODE. Dziś z nich korzysta nawet Alan i webmaster depeche MODE. Jeśli nie fani projekty takie jak depmod.com nigdy by się nie wydarzyły, jeśli nie fani… itd. Można wyliczać jeszcze długo. WTF?, Czemu fani są bardziej kreatywni i wykorzystują nisze, zamiast jęczeć do zespołu i płakać, że ten zespół nic nie wydaje po za standard.
[DB]: Hmmm…ciężko powiedzieć, ale myślę, że zespół to wciąż po prostu muzycy. Jestem pewien, że nigdy nie napisaliby biografii o swoim życiu. Ale wciąż mam nadzieję, że Alan zrobi to pewnego dnia. Powinien mieć wiele wspomnień i tony zdjęć w swoim archiwum. No to jak?, Alan… wystarczy, że dasz znaka, czekam… chętnie pomogę 😀
[M2J]: Wkrótce lokalne edycje 'Monument’ ujrzą światło dzienne. 9 listopada w Polsce i równolegle w Anglii. Czy będą jakieś różnice w porównaniu do niemieckiego wydania?
[DB]: Kilka małych różnic. Angielskie wydanie ’Monument’ będzie miało bardzo długi wywiad z Danielem Millerem. Mam wrażenie, że to największy i najdłuższy wywiad o zespole, jaki Daniel udzielił w ciągu dziesięcioleci.
[M2J]: Czy wiesz jaka będzie różnica między wydaniem kolekcjonerskim, a standardową edycją ’Monument’ w Polsce?
[DB]: Szczerze? Nie mam bladego pojęcia. Pytałem się parę razy, ale to był wielki sekret. Ale mam nadzieję, że limitowaną edycję dołączę do swojej kolekcji. 😀
[M2J]: Niemiecka wersja jest już na rynku od jakiegoś czasu. Czy pomiędzy wydaniem, a chwilą obecną pojawiły się jakieś nowe dokumenty, zdjęcia, nagrania, czy inne archiwa, które powinny się znaleźć w ’Monument’, a nie znalazły? Innymi słowy czy planujesz wydanie drugie-poprawione, poszerzone lub przebudowane w przyszłości?
[DB]: Wciąż otrzymujemy bardzo wiele ofert od różnych fotografów, ale byłoby nie w porządku tworzyć 'nową’ książkę. Nie chcemy sprawić, aby fani czuli się oszukani. Dostaliśmy wiele ciekawych fotografii od C.C. Catch. Była sporą gwiazdą w połowie lat 80. i nadal jest. Podesłała nam materiały ze swojego prywatnego archiwum. Jedno zdjęcie znajdzie się w niemieckiej re-edycji, jak również w wersji angielskiej.
[M2J]: Czy planujecie wydać książkę w innych wersjach językowych, po za polską i angielską?
[DB]: To wymaga zainteresowania po stronie wydawcy w konkretnym kraju jako licencjonobiorcy. Obecnie nic potwierdzonego. W każdym razie jesteśmy zadowoleni, że Anakonda weszła do współpracy przy wydaniu książki w Polsce.
[M2J]: Wcześniej wspomnieliście o wywiadzie z Danielem Millerem. Powiedz, dla tych, co nie kupią angielskiego wydania, co jest w tym wywiadzie? O czym on jest?
[Sascha Lange]: Rozmawiając z Danielem Millerem byliśmy głównie zainteresowani historią Mute Records, oraz rozumieniem takich nurtów, jak Punk we wczesnym okresie, DIY*, jego zainteresowaniem Krauk Rock, jego udziałem w pracy z depeche MODE oraz co widzi kiedy spogląda za siebie po przeszło 30 latach pracy w branży. Na szczęście Daniel miał zapas czasu, aby odpowiedzieć na nasze pytania, a my usłyszeliśmy wiele ciekawych i śmiesznych historii z jego udziałem.
* – DIY – Do It Yourself (zrób to sam).
[M2J]: Wspomnieliście wcześniej, o planowanym ponownym wydaniu Monument w Niemczech. Czy macie zamiar poszerzyć książkę o europejską część The Delta Machine Tour, czy też ramy czasowe pozostaną takie same?
[DB]: Tak, będą niewielkie aktualizacje, ale nie będą mieć wielkiego zasięgu.
[M2J]: Nie boicie się, że za każdym razem, kiedy depeche MODE wyda nowy album będziecie proszeni o dopisanie brakującego fragmentu historii i ponowne wydanie książki?
[DB]: Jako, że depeche MODE wydaje album średnio co 4 lata możemy sobie wyobrazić wydanie zaktualizowanej wersji co 4 lata. Jeżeli zespół będzie wydawał muzykę wystarczająco długo, to możliwa jest część druga Monument.
[M2J]: W liście do polskich fanów depeche MODE napisaliście, że zbieraliście również płyty, wywiady i plakaty z polskich pism. Wiadomo, że w tamtych czasach było ciężko podróżować między krajami obozu komunistycznego. Jeździliście do Polski osobiście, czy wymienialiście się z polskimi fanami?
[DB]: Ani ja ani Sascha mieliśmy szansy, żeby w latach 80. jeździć do Polski. W tamtych czasach kontakt między fanami z Europy Wschodniej był bardzo ograniczony. Głównie chodziło o niewielkie szanse spotkania się i barierę językową. Prawie nikt nie mówił przecież po angielsku. Artykuły w polskich gazetach o depeche MODE i płyty licencyjne to była często kwestia przypadku zdobywana przez ludzi, którzy byli na wakacjach w Polsce.
[M2J]: Szczerze, to my nie traktowaliśmy drukowanych w Polsce pamiątek, jako coś specjalnego. Dla nasz większą wartość przedstawiały Zachodnioniemieckie edycje Bravo, Popcorn, czy innych zachodnich pism, gdzie w tamtym czasie mogliśmy znaleźć więcej wysokiej jakości zdjęć… (do tego Bong i albumy fotograficzne).
[DB]: Pewnie. Zachodnioniemieckie pisma młodzieżowe były również bardzo popularnymi we Wschodnich Niemczech pozycjami w kolekcji – obok nagrań. Ale jak każdy szalony fan kolekcjonowaliśmy wszystko, co miało etykietkę depeche MODE i włączając w to kilka polskich czasopism.
[SL]: W tamtym czasie to było dla nas wielkie zaskoczenie, jako młodych ludzi w NRD, że koncerty depeche MODE w Polsce i na Węgrzech w 1985 były możliwe, a w NRD nie. My również chcieliśmy zobaczyć depeche MODE na żywo, ale oficjele w NRD nie ośmielili się zorganizować ich koncert w tym kraju. Musimy podkreślić to raz jeszcze NRD w tamtych czasach to nie było najwspanialsze miejsce do życia (Wy jednak mieliście lepiej).
[M2J]: Sascha spędziłeś trochę czasu nad przywróceniem do publicznej świadomości fanów historii koncertu w Berlinie Wschodnim z 1988. W Polsce KONCERT Z WARSZAWY 1985 jest pewnego rodzaju fundamentem subkultury fanów depeche MODE w Polsce. Oczywiście fani depeche MODE istnieli wcześniej, zbierali muzykę, plakaty. Jednak podczas tego koncertu fani mogli zobaczyć jak wielu ich jest na koncercie i jak wielu nie mogło dostać się na ich koncert. Koncert ten był katalizatorem ruchu fanowskiego w Polsce. Czy koncert w Berlinie Wschodnim był czymś podobnym dla Wschodnioniemieckich fanów, czy też po prostu czekaliście jeszcze dwa lata, do upadku Muru Berlińskiego, aby korzystać ze swobody, jaką dało zjednoczenie Niemiec?
[SL]: Właśnie tak było. Koncert we Wschodnim Berlinie wzmógł histerię na punkcie depeche MODE w NRD wielokrotnie. To właśnie po koncercie dziesiątki fanów zakładało fankluby. Wszyscy mieliśmy nadzieję, że na kolejnej trasie depeche MODE znowu zawita do NRD. Tak się jednak szczęśliwie złożyło, że na jesieni 1989 upadł Mur, a parę miesięcy później rozpoczęła się World Violation Tour. Napisaliśmy o tym okresie w rozdziale 'Behind The Wall’.
[M2J]: Jak Wam się podoba The Delta Machine Tour? Jesteś bardziej fanem studyjnych, czy koncertowych wytworów depeche MODE?
[DB]: Prawdę mówiąc, to mam spory problem z obecnym depeche MODE. Widziałem ich w Berlinie… i nie będę robił tajemnicy, że brakuje mi Alana Wildera. depeche MODE nie jest tym samym zespołem bez niego. Pewnie… lubię ’Delta Machine’, lubię ’Sounds Of The Universe’ i pozostałe albumy. Ale to nie to samo. Coś się skończyło z odejściem Alana. Za każdym razem, gdy widzę, albo słyszę depeche MODE, zawsze myślę o tym. To wciąż boli… nie uważasz?
[M2J]: Masz mnie. Mam podobne uczucia, wciąż brakuje mi Alan w zespole. Dzięki Panowie bardzo za rozmowę i powodzenia.
To zadziwiające jak przypadki chodzą po ludziach. Moje drogi z Lilian skrzyżowały się, gdy wspólnie dołączyliśmy do fanowskiego projektu zainicjowanego na Home Forum – przekazywania relacji na żywo z koncertów. Wspólnie zrobiliśmy relacje z Berlina, obu Dusseldorfów i Warszawy. Wtedy nie wiedziałem, że Lilian, to TA Lilian od biografii depeche MODE online na depechemodebiographie.de. Przekonałem się o tym dosyć szybko i potem sprawy potoczyły się już szybko. Początkowo byłem zaskoczony, że wysiłek i książka Lilian praktycznie nie są znane szerzej. Sam od lat korzystam z fragmentów biografii online przy pisaniu niektórych tekstów na blogu. Bardzo szybko postanowiłem wysłać kilka pytań, potem, potem jeszcze klika, potem osobista rozmowa i tak przez przypadek stała się historia. Pierwszy wywiad na blogu MODE2Joy. Zaiste przypadki się zdarzają…
[MODE2Joy]: Zanim zaczniemy rozmawiać o książce, najpierw opowiedz coś o sobie. Jak zaczęła się Twoja przygoda z depeche MODE? Jak stałaś się fanką?
[Lilian]:dM poznałam kiedy byłam dzieckiem. Dostałam wtedy kasetę ze Speak & Spell jako prezent urodzinowy lub na Gwiazdkę w 1981. (Moje urodziny są w listopadzie, dlatego nie pamiętam, które to było ze świąt). Bardzo lubiłam ten zespół, być może dlatego, że moi rodzice ich nie słuchali. 😉 (Dorastałam w otoczeniu rocka i blues’a lat 70. Leonard Cohen, Donovan, Manfred Mann, ELO…) Potem dotarły do mnie dźwięki Everything Counts, People Are People, ale zainteresowanie zespołem było raczej poniżej średniej. Prawdziwym fanem stałam się z nadejściem Black Celebration i Music for the Masses, choć muszę stwierdzić, że taki Music for the Masses dotarł do mnie znacznie lepiej, gdy po latach na nowo odkrywała depeche MODE. Później śledziłam ich każdy ruch aż do czasów Devotional. Opuściłam zespół wraz z odejściem Alan’a, po prostu uważałam, że to koniec zespołu i wydawało mi się, że nie przetrwają. Również w moim prywatnym życiu wydarzyły się sprawy, które były ważniejsze, niż zespół. Nie byłam zainteresowana poczynaniami zespołu od czasu odejścia Alan’a.
[M2J]:Co było dla Ciebie tym momentem decydującym o staniu się fanem? Koncert, teledysk, piosenka?
[L]: Nadal czuję więź z Music for the Masses, to jest wciąż mój ulubiony album, jak również z Devotional (autorce chodziło o Songs Of Faith And Devotion – przypis M2J). Najwspanialszy koncert, na którym byłam osobiście, to był Manchester w grudniu 1993. To był wspaniały koncert, ale kumpel, który był ze mną na tym koncercie był zszokowany wyglądem Dave’a. W koło tylko powtarzał: ’On jest na prochach, prawda? On umrze, prawda?’
Oczywiście bardzo ważnym dla mnie momentem było pojawienie się Alana w RAH. Niestety nie było mnie tam wtedy, ale właściwie nigdy nie przypuszczałam, że zobaczę ich na scenie ponownie.
[L]: „Powróciłam” do depeche MODE, kiedy zespół wydał utwór Lilian na płycie Playing the Angel w 2005. Nie to, że nie nie lubię tę piosenkę, (podwójne przeczenie ma tu znaczenie), ale byłam ciekawa, co skłoniło zespół, który kiedyś lubiłam, by wydać piosenkę z moim imieniem w tytule.
Odkryłam, że jedną z ciekawszych stron – sacredDM.net*, która oferowała bogaty zbiór artykułów i informacji prasowych na przestrzeni lat. Zaczęłam ją czytać, jednocześnie chciałam odpowiedzieć sobie na kilka ważnych dla mnie pytań, takich jak: 'Dlaczego Alan na prawdę opuścił zespół?’, ’Dlaczego ten zespół jest tak popularny na świecie, ale jednocześnie jest nie rozumiany, źle interpretowany, a nawet ignorowany przez znakomitą grupę biznesu i prasy muzycznej?’ i ’Jak i dlaczego zespół się zmienił startując z punktu w którym był uznawany przez fanów za kanon, ale nie zważając na krytykę doszedł do punktu w którym jest teraz, gdy wielu fanów nie akceptuje wszystkiego, co obecnie robią i wydają?’… *link odnosi do archiwum stron WWW, a nie do faktycznej strony.
[M2J]: To ciekawe, że rok 2005 była dla mnie również punktem zwrotnym, w roku tym zamknąłem poprzednią wersję MODEontheROAD website. Kiedy po raz pierwszy zobaczyłem stronę sacredDM.net* pomyślałem sobie, że jest zbyt dobra i może kiedyś zniknąć szczególnie, że nie była za często aktualizowana. Moja pierwsza reakcja była taka, że muszę ją pobrać w całości do mojego archiwum, ponieważ bałem się, że strona za jakiś czas po prostu znikanie. I miałem rację… po paru latach.
[L]: …To, co notowałam najpierw na moje potrzeby wkrótce przekształciło się w długą i bardzo szczegółową biografię depeche MODE. Opowiedziałam o tym znajomym i wielu chciało przeczytać ją. Na początku wysyłałam plik w pdf w email’ach. Z czasem, gdy dostawałam co raz więcej próśb zdecydowałam się stworzyć wersję online.
[M2J]: Powiedziałaś chwilę temu, że jednym z powodów napisania biografii była próba odpowiedzi na pytanie: 'Czemu Alan odszedł z zespołu?’ Zdaję sobie sprawę, że odpowiedź nie była łatwa, ale z drugiej strony oficjalne stanowisko było również wyrażone całkiem jasno. Tak myślę…
[L]: Moim głównym celem przy pisaniu tej biografii, była odpowiedź na pytanie ’Dlaczego Alan opuścił zespół?’ Alan odpowiadał na to pytanie setki razy, ale zawsze jakoś inaczej. To sprawia, że praktycznie każdy fan ma swoją teorię w tym temacie. Kiedy stworzyłam ankietę, którą umieściłem na depechemodebiographie.de otrzymałam 26 różnych wersji! Niektóre z nich były zorientowane na Alana, niektóre opierały się na domysłach i spekulacjach pochodzących od pozostałych członków zespołu, trzecia grupa to zupełnie inne teorie, przeważnie własne. Nawet ludzie, którzy są blisko zespołu nie potrafią jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Np. Steve Lyon powiedział, że kompletnie nie rozumiał tej decyzji mimo, że Alan powiedział mu o tym dużo wcześniej.
Poskładałam odpowiedzi Alana i sugestie, spekulacje pozostałych członków zespołu, otoczenia i fanów razem próbując dojść do wspólnego mianownika.
Ponieważ odejście Alana było miejscami motywem przewodnim biografii, dlatego cytaty z jego wypowiedzi są obszernie przytaczane. Nie mniej nie jest to książka o odejściu Alana Wildera. Nie jest to też książka o problemach i ’ciemnych stronach’ zespołu. Jestem już zmęczona historiami o problemach narkotykowych, śmierci i tym podobnych historiach. Oczywiście piszę o tym, ale główną kanwą były relacje i ’chemia w zespole’ sama w sobie ze wszystkimi odcieniami.
[M2J]: Po tylu latach z tym zespołem nauczyłem się, że ten zespół ma dwie twarze. Z jednej strony istnieje wersja oficjalna, a nawet pół oficjalna ’ujawniana sekretnie’ publice. Niektóre biografie, które czytałem ’dotarły’ nawet na ten poziom wtajemniczenia. Te historie, to prochy, oficjalna wersja odejścia Alana, alkoholizm, relacje w zespole, ale tylko do pewnego poziomu. Z drugiej strony jest pewnie masa spraw o których nawet Alan nie powie po 18 latach od odejścia. Czasami czytając biografie masz uczucie, że tam mogło być coś więcej, że to nie wszystko, co się oficjalnie mówi, ale nad Tobą jest już tylko szklany sufit. W pewnym sensie Alan nigdy nie opuścił zespołu, on jedynie zaprzestał działalności studyjnej, koncertowej i promocyjnej, choć i tu nie do końca, ale nadal czerpie korzyści… mając udziały w projekcie depeche MODE jako takim.
[M2J]:OK! Teraz masz zamiar wydać biografię w druku. Jak to się stało?
[L]: Byłam o to proszona przez lata. Biografia ta powstała przy współpracy i uwagach ludzi, którzy mieli okazję ja przeczytać wcześniej. Ludzie przysyłali mi wiele uwag i wskazówek od samego początku. Otrzymywałam wsparcie (i nadal otrzymuję) oraz pytań, pomysłów, krytyki, próśb dotyczących biografii i samej strony.
Wielu z nich prosi i prosiło o wersję drukowaną lub e-book – głównie dlatego, że nie lubią czytać tekstu z ekranu komputera.
Wzbraniałam się przed tym przez długi czas. Prowadzić niekomercyjną stronę to jedno, przenieść to do druku i sprzedawać, jest czymś kompletnie innym. Nigdy nie chciałam być jedną z tych osób, które koszą kasę na depeche MODE. Inny powód mojego sprzeciwu, to fakt, że od początku głównym założeniem było prowadzenie strony, którą mogę w każdej chwili zaktualizować.
Z drugiej strony pomysł napisania biografii dorastał we mnie wraz ze wzrostem zainteresowania ze strony czytelników, którzy prosili o wersję drukowaną.
Obecnie jest dużo więcej możliwości publikacji, niż jeszcze parę lat temu. Można wydać książkę, można znacząco ograniczyć koszty, które trzeba ponieść z góry, przez co koszty wejścia z publikacją są o wiele niższe. Dlatego też zdecydowałam się spełnić życzenie o wydaniu biografii drukiem.
Teraz każdy może zdecydować: czy, gdzie i jak czytać biografię – na ekranie komputera, jako e-book, lub jako drukowaną książkę leżąc na sofie.
[M2J]: Nie wydaje Ci się dziwnym, że fani depeche MODE robią tak dużo rzeczy, które normalnie powinny być wydawane przez zespół? Mam tu na myśli projekty typu TV Archives, np. Twoja biografia, ale również mniejsze projekty, jak mulitycamy, katalogowanie i szczegółowe opisywanie wszelkich wydawnictw muzycznych patrz – depmod.com, czy koncertów. Obecnie nawet Alan i webmaster oficjalnej strony korzystają z efektów ich pracy.
[L]: To trudne pytanie. Myślę, że to zależy od stopnia poświęcenia się fanów dla zespołu. Fani robią rzeczy, które sami by chcieliby mieć.
Myślę, że to kwestia stopnia i chęci zaangażowania w sprawy inne niż muzyka. Zespół jest raczej staroświecki w tej materii. Kiedy patrzysz na inne zespoły, to widać o wiele więcej komunikacji z fanami. Ale oni tacy są i być może to jest jeden z powodów, że ich tak lubimy. 😉 Nigdy nie zostaliśmy dopuszczeni do pewnych spraw.
Zespołowi prawdopodobnie wydaje się, że wydają wystarczająco wiele. Myślę, że to jest kwestia komunikacji. W czym nie są najlepsi. Zamiast reagować na zapotrzebowanie, oni wolą milczeć.
Pewne oczekiwania są zgłaszane przez fanów dosyć regularnie, jak ten dotyczący wideo z World Violation Tour. Czemu po prostu nie powiedzą: ’Nie mamy wystarczająco materiału.’, albo jeśli jest dobrej jakości materiał można pracować na nim z zapowiedzią, ’Kiedyś wydamy ten koncert.’
Próbowałam doprowadzić do uzyskania wywiadów z członkami zespołu… bez reakcji. Nie wydaje mi się, żeby to było wielce trudne, żeby napisać krótką notkę, że zespół nie jest zainteresowany, czy coś w tym stylu. Kiedy rozmawiałam z kimś z wytwórni lub managemantu, na początku wszyscy wyrażali entuzjazm i chęć pomocy, ale potem po rozmowie z zespołem moi rozmówcy nabierali wody w usta, jakby mieli rozkaz nie rozmawiać ze mną. Czemu nie powiedzą, od razu ’Nie lubimy Twojego projektu. Powiedz jej, że nie jesteśmy zainteresowanie’? Oszczędziłoby mi to sporo czasu ponieważ brak odpowiedzi jest wieloznaczny, podczas gdy proste ’no, thanks’ mówi Ci tylko tyle ile potrzebujesz wiedzieć.
Dlatego będą tylko wywiady z Alanem, Garethem Jonesem i Stevem Lyonem.
[M2J]:Trzymając w ręku wersję testową, ciężko nie ustrzec się uczucia, że ksiażka jest napakowana detalami i widać w niej Twoje zaangażowanie. Miałaś jakieś inne problemy przy pisaniu książki, po za dotarciem do członków zespołu? Która część historii zespołu była dla Ciebie najtrudniejsza?
Cały projekt przeszedł przez wiele faz, w przeciągu 8 lat. Niektóre z nich były bardzo intensywne i wyczerpujące. Pierwszy szkic biografii, każda radykalna zmiana struktury, wersja angielska, ale również budowanie strony, itd. Stworzenie wersji drukowanej to zupełnie coś innego inny etap. To był bardzo wyczerpujący proces. Stawiałam sobie terminy ostateczne. Trzeba tak robić, bo inaczej nigdy nie skończysz tak wielkiego i rozbudowanego projektu kiedy wydaje Ci się, że masz nieskończenie dużo czasu na to. Głównym problemem byli angielscy redaktorzy książki, którzy pojawiali się i odchodzili w otchłani, problemy techniczne, trzymanie samodyscypliny (choć myślę, że jestem zdyscyplinowaną osobą) i nie bycie perfekcjonistką i ’control freak’ (jaką mam tendencje do bycia). ;))
Mając na uwadze cały projekt ciężko jest powiedzieć, jaki był ten najbardziej wymagał poświęcenia, najbardziej denerwujący lub też coś nie grało. Mój fotograf okładki i ilustracji mówi, że najbardziej zniecierpliwiona byłam przy układaniu spisu treści i przy ciągłym ładowaniu treści w CreateSpace* po odkryciu kolejnego błędu lub technicznego problemu. ;)) * platforma do samodzielnego tworzenia i wydawania książek.
[M2J]:Wielu fanów tworzy swoje biografie depeche MODE na użytek własny. Co zadziało się takiego, że Twoja akurat ujrzy światło dzienne?
[L]: To była ’krótka piłka’, nigdy nie zabiegałam o popularność, bycie drukowaną, czy co tam jeszcze. To narastało i narastało, głównie za sprawą ludzi, którzy prosili i prosili, ale kiedy zdecydowałam się to poszło wszystko bardzo sprawnie, aby udostępnić projekt jak najszerszej grupie ludzi w możliwie wielu formatach.
[M2J]:W jak wielu językach zostanie wydana książka?
[L]: Wersja oryginalna będzie po niemiecku. I znowu na życzenie zagranicznych czytelników pojawi się wersja angielska. Strona po angielsku również była stworzona dopiero po wielu latach. Inne języki nie są planowane, ale kto wie. 😉
[L]: Było zadziwiająco trudno znaleźć kogoś, kto pomoże redagować angielską wersję. Chciałam zatrudnić brytyjskiego tubylca, ponieważ najważniejsza sprawa, aby książka po angielsku była tak samo autentyczna, jak po niemiecku. Mój angielski nie jest zły, żeby nie napisać poprawnie zdań, ale ten tekst nie będzie autentyczny, a przynajmniej nie jak ’native speaker’ by to napisał. Zajęło mi to chwilę, by znaleźć kogoś takiego. Niestety nie mógł edytować całego tekstu, ale zajął się przynajmniej najważniejszymi częściami książki. Dlatego prawdopodobnie znajdą się jakieś dziwnie zbudowane zdania, to tu, to tam, ale jak już powiedziała nie chciałam wyjść na kogoś, kto przekontrolowuje wszystko. 😉
[M2J]: Gdyby ktoś przyszedł i zapytał Ciebie – 'Hey chiałabym/chciałbym wydać biografię Twojego autora w moim języku, w twardej oprawie.’ Co byś powiedziała?
[L]: Jeśli on, czy ona podejmie się tłumaczenia i weźmie na siebie wysiłek i koszty przedsięwzięcia, to możemy o tym porozmawiać. 😉
[L]: Tak, obawiam się tego, jest wiele pozycji na rynku. Nie mniej moje stanowisko było zawsze jasne – nigdy nie robiłam tego dla pieniędzy, ani dla popularności.
Wybrałam Amazon, aby opublikować książkę ponieważ nie żądają żadnych płatności z góry. Również dlatego, że proces zamawiania, płatności, wysyłki w każdej części świata jest bardzo prosty. Nie ma żadnego ryzyka. Jestem w stanie zaoferować ludziom to, o co prosili bez bycia na musiku, wypełniania targetów i stawiania się w roli komiwojażera.
[M2J]: Jak podoba Ci się Delta Machine Tour?
[L]: Nie byłam jeszcze na żadnym koncercie osobiście, ale publikując SMS od fanów, którzy byli na koncertach, oglądając klipy na sieci i przekazy na żywo, muszę przyznać, ze trasa jest dużo lepsza od poprzednich. Być może najlepsza od czasu Devotional!
[M2J]:Jesteś bardziej fanką studyjnej twórczości depeche MODE, czy koncertowej?
[L]: Wiesz… Jestem zdecydowanie jedną z tych fanek ze ’starej szkoły, która chce powrotu Alana do zespołu’. 😀 Lubię większość z tego, co robili w okresie od 1983 do 1993, włączając w to fantastyczne wersje koncertowe z Exotic Tour (i żałuję, że nie wydano do tej pory wideo z World Violation Tour). Mam natomiast sporo problemów z materiałem wydanym po odejściu Alana. Nie powalają mnie niektóre nowe aranżacje starych klasyków. Dlatego bardziej jestem słuchaczką płyt i nadal bardziej preferuję Black Celebration, Music for the Masses, Violator oraz SOFAD, nad inne tytuły od depeche MODE.
[M2J]:No dobra powoli kończymy. Na koniec przypomnij czytelnikom MODE2Joy gdzie i jak wejść w posiadanie Twojej biografii depeche MODE, pomijając oczywiście stronę WWW?
[L]: W tej chwili wersja drukowana + E-book są dostępne jedynie przez Amazon. Wersja angielska na Amazon.com. Można oczywiście zamówić w Europie po angielsku i niemiecku z każdego europejskiego sklepu Amazonu i.e. Amazon.de.
Gdyby się zdarzyło tak, że pojawiły by się zapytania od fanów z konkretnego kraju o stworzenie wersji lokalnej, w której np Amazon nie jest popularny możemy pomyśleć o dodatkowej dystrybucji. Ten projekt nabierał kształtów z czytelnikami i poprzez czytelników. Dlatego wszystko jest możliwe – aktualizacje, specjalne edycje, wersje w kolejnych językach, kalendarze ze zdjęciami z książek… albo nic z tych rzeczy. Wszystko zależy od zainteresowania. Być może to czyni całe to przedsięwzięcie specjalnym, że nic nie było zaplanowane. Wszystko opierało się na zasadzie ’Chciałabym…’ 😉
[M2J]: Dziękuję Ci Lilian za rozmowę i powodzenia z Twoją biografią depeche MODE.
_
[M2J]: P.S. Na koniec należy Wam się jedno wyjaśnienie. Jak to możliwe, że ktoś, kto prowadzi bloga, stronę www, swój pamiętnik, czy coś jeszcze innego wydaje książkę bez potrzeby pośredników typu wydawnictwa, księgarnie itp. Wszystko zasadza się na modnym od lat skrócie DIY – Do It Yourself (Zrób To Sam).
Tak, jak od lat muzycy aby nagrać demo, a nawet płytę nie potrzebują studia nagraniowego, tylko robią to we własnym domu, a potem zakładają własne wytwórnie (fizycznie) lub netlabele i dystrybuują muzykę tylko po sieci pojawiając się w Amazonie, iTunes lub sprzedając z własnej strony WWW, tak też od jakiego czasu dzieje się z pisarzami. Self publishing rośnie w siłę, a serwisy pokroju Amazon umożliwiają to. Dzięki temu można wydać swoją twórczość, po spełnieniu kilku warunków, za stosunkowo niewielkie pieniądze. Dużo mniejsze, niż koszty wydawnicze, jakie ponosi wydawnictwo, które miałoby wydać tę samą książkę drukiem. Cyfrowa dystrybucja jest osiągalna 24h na dobę. Zadziwiające jest, że wersje drukowane też drukowane są na życzenie, zgodnie z zapotrzebowaniem kupujących. Książki nie zalegają w magazynach. Piszący będąc jednocześnie twórcą i tworzywem może dystrybuować swój tytuł lokalnie ze strony WWW lub przez sklep za rogiem. Ciekawych czasów dożyliśmy, a Amazon niedługo wchodzi do Polski.
It’s amazing, how the accident rules the world. My paths crossed with Lilian, when we joined the 'Setlist Relay Project’ at Home Forum. We did common relays in Berlin, both Dusseldorf’s and Warsaw. At that time I still didn’t know that Lilian is that Lilian who writes the depeche MODE’s online biography at depechemodebiographie.de. I have learnt this very fast and then the story went quite fast. I was surpirsed, that nobody heart about Lilians’ effort and book. Very quickly I’ve decided to send her few questions… oh btw and we’ve made a history by accident. First ever interview at MODE2Joy blog. Accidents happen…
[MODE2Joy]: How did everything start? How did you become the depeche MODE fan?
[Lilian]: I got to know dM when I was a child and was given a cassette of Speak & Spell as a birthday or Christmas present in 1981. (My birthday is in November, so I can’t remember whether it was birthday or Christmas.) I liked them a while because it was music my parents weren’t listen to. 😉 (I grew up with 1970s Rock, Blues and stuff like that, Leonard Cohen, Donovan, Manfred Mann, ELO…) I noticed what they were doing afterwards, Everything Counts, People Are People, but the interest was low in the average. I became a real fan with Black Celebration and Music for the Masses, although I’ve to say that I understood Music for the Masses much better when re-discovering them later. And I followed them along until Devotional. I left them with Alan, didn’t think they would “survive”, and there were many essential things in my personal life at the time that were more important than a band. I was completely away from them for a long time, didn’t notice what they were doing after Alan had left the band.
[M2J]: What was your depeche MODE moment? Song, clip, concert?
[L]: I still feel connected with Music for the Masses, its still my favorite album of theirs, and with Devotional as well. The most impressive concert I’d been to myself was in Manchester, England, in December 1993. It was a great concert, but the lad who was with me was shocked by Dave’s appearance. When we went home he kept saying, ’He’s on drugs, isn’t he? He’s gonna die, isn’t he?’
A great moment, of course, was Alan’s appearance at the RAH. Unfortunately, I wasn’t there personally, but I never thought it would happen to see them together on a stage again.
[L]: I ’came back’ to them when they released the song Lilian on their album Playing the Angel in 2005. Not that I liked the song that much, (the opposite is the case), but I had got curious about what had happened to this band I used to like, who had now released a song with my name as the title.
I discovered the now no longer functional website sacredDM.net* that offered a large collection of articles about the band through the years. I started to read them and tried to find answers to questions like, ’Why did Alan really leave the band?’, ’Why is this band popular with a large group of people, but is nevertheless misinterpreted, misunderstood or even ignored by large sections of the general music business?’, and ’How and why did the band change from a certain point onwards, without being bothered by the fact that some of their more critical fans don’t like everything they are doing and releasing today?’…
[M2J]: That’s funny, but same year as you started I closed my first MODEontheROAD website and quit trading concerts. When I first saw sacredDM.net* it was obvious for me, that this website was fully loaded of plenty of depeche MODE goodies. My first impression was to download whole website to my archives, because I was afraid, that sacredDM.net* will disappear. I was right… after few years. *(links are not to the live working website but to the 'waybackmachine’ museum)
[L]: …What I had noted down for my own interest soon developed into a very long, detailed biography. I told some people about it, and they wanted to read it. At first, I sent the file, attached to E-mails. But when I got more and more requests I decided to publish it on a website, so I wouldn’t be bothered by requests about sending the file.
[M2J]: You said few minutes ago, that one of your main factors to write the biography was to answer the question: 'Why Alan did left the band?’ I know that the answer wasn’t easy but official statement was quite clear. I think…
[L]: My main interest to write the biography was to find an answer to the question why Alan had left the band. Alan answered the question hundreds of times but always a bit different. That seems to lead to that almost every dM-fan has its own theory about it. When I asked this question in the fan survey that I carried out for depechemodebiographie.de I got 26 different answers! Some of them were orientated by things Alan said, some were orientated by rumours or suggestions by the remaining band members, some were own theories. Not even people who are close to him are sure about. So Steve Lyon said that he didn’t understand why Alan left although Alan told him much earlier.
I put Alan’s answers, suggestions of the remaining band members, and theories of fans together, trying to draw a conclusion.
As Alan’s leaving was a kind of leitmotif for this biography he is prominently mentioned, but it’s not a Alan Wilder biography, and it’s not all about problems, or the „dark sides” of the band. I’m tired of the drug stories. They are mentioned of course, but my main interest was the „band chemistry” itself with all their different facets.
[M2J]: After so many years I have learnt that this band has 2 faces, on one hand official versions or even some semi official versions and I think some biographies, which I did read in the past, reached that level. There are stories like drug addiction, official version of Alan leaving, alcoholism, relations between the members, but only on some certain level. On the other hand plenty of things which even Alan won’t tell you even after 18 years. Sometimes you have a feeling that there were something more or different but you are not able to find out what it is… in some cases Alan never left the band he only stopped studio, live and commercial activity, but he is still… benefits, shareholding depeche MODE project in general.
[M2J]: OK! Now you are about to release the biography in print. How did it happen?
[L]: I was asked about it several times. This biography is strongly influenced by the people who read it. People sent in a lot of feedback right from the start. I received (and still receive) many e-mails with questions, ideas, criticisms, requests – concerning the biography itself and regarding the layout of the website.
And there were many people asking for a print edition or an E-book edition because they didn’t like reading so much text on a computer screen.
I had refused to do so for a long time. To run a non-commercial website is one thing, to have it in print and sell it is something completely different. I didn’t want to be one of those people who make money with the name depeche MODE. Another reason for being against it was that the concept had always been to run a website you could update every day if necessary.
On the other hand, this biography has grown by the interest and suggestions of the readers, and they had asked for a print edition.
Nowadays there are a lot more possibilities to publish something than a few years back. It’s possible to publish a book without lots of payments in advance, so I decided to fulfil this wish.
Now everyone can decide if, where and how to read it – on a computer screen, on an E-book reader or as a printed book on their sofa.
[M2J]: Do you think odd that, fans of depeche MODE are doing a lot of things which should come from the band. I’m talking about TV Archives project? Your biography? But also many small projects like mulitcams from almost every concert, cataloging every record vide depmod.com. Now even Alan and webmaster of the official site is using theirs output.
[L]: This is a difficult question. I think it depends a lot on the devotion of the fans. They are doing stuff they would like to have, they are interested in.
I think it’s a question of being connected. The band is quite old-fashioned at that point. When you look at other bands, there’s much more communication with the fans. But that’s how they are, and maybe it’s a reason why we like them so much. 😉 You never get closer to some certain points.
The band probably also thinks that they are releasing enough. I think it’s a question of communication. They are quite bad at that point. Instead of reacting on requests they prefer to say nothing.
There are requests which repeat regularly, like the one for a DVD of Worldviolation. Why not saying, ’There isn’t any good material’., or if there’s material you can work with saying, ’There will be a release some day?’
I tried to get interviews with the band. They didn’t react on any requests. I don’t think it would have been difficult to ask someone of the record company to write a short notice that they aren’t interested in. Whoever I talked to from record company or management was excited first and willing to help but then, after they had talked to the band, turned silent, as if they were told not to communicate with me. Why not saying, ’We don’t like that project. Tell her, we are not interested.’? It would have saved a lot of time because no answer can mean a lot while a ’no, thanks’ tells you everything you need to know.
So there are only interviews with Alan, Gareth Jones and Steve Lyon.
[M2J]: Holding the test print book in my hands it’s hard to pass away the feeling that this is very intensive and full of information and effort book. Did you have any other problems apart no answers from band members or some band crew? Which part was the most difficult to you?
The whole project went through many different phases over the years. And some of them were quite extensive and exhausting. The basic biography itself, and every radical change of it, the English version, but also creating the website, etc. The print edition was another phase. It was an exhausting project in itself. I set myself a deadline. You have to because you will never get ready with such a big project when you think you have all the time in the world. The main problems were English editors, who disappeared out the blue, technical issues, keeping self-discipline (although I think I’m quite disciplined), and not being a total perfectionist and control freak (which I tend to be. ;))
Considering the whole project it’s difficult to say which were the moments of most effort or most anger at something which didn’t work. The photographer of the cover photos and pictures for the interior says I was most impatient at the subject index, and at uploading the interior hundreds of times at CreateSpace after discovering another mistake, or a technical issue. ;))
[M2J]: Many fans are doing bio’s of depeche MODE for theirs internal needs. What happened that your one will see the light of the day?
[L]: It was a “fast-selling item”, never meant to be popular, printed or whatever. It has just become bigger and bigger because people kept asking about topics, ways to read and other stuff.
[M2J]: How many language versions will you issue?
[L]: The original version is in German. Again, on requests of readers the international version in English was done after some years. Other languages aren’t planned yet, but you never know. 😉
[M2J]: You are not native speaker of English. Did you have any support in English during writing process?
[L]: It was astonishingly difficult to find an English editor. I wanted a British native speaker because the main point was to get it authentic. My English is not so bad that I wouldn’t be able to get a text right (after reading it a hundreds of times), but it won’t be authentic, not like a native speaker would write it. But it took a while to find someone. Unfortunately, he couldn’t edit the whole text but the most important passages at least. So probably there will be a few odd sentences here and there, but that’s what I meant with – don’t be such a control freak. 😉
[M2J]: If somebody would come and say. Hey I’d like issue your bio as hardcover book in my language? What would you say?
[L]: If she/he translates it and takes the costs and efforts of doing it, we can talk about it. 😉
[M2J]: Your bio of depeche MODE is one of many biographies released recently. Don’t you afraid that sooner or later we will come to the same situation like with tribute albums in the past. Over production of this format was that big, that now nobody cares about next tribute projects.
[L]: I’m aware of that there are many other biographies on the market. But my point was never to make money with it or to get popular or whatever.
I chose Amazon to publish the service editions because there aren’t any payments in advance and because the ordering, payment and shipping process in all parts of the world are easy to deal with. So there aren’t any risks. I’m able to offer what people asked for without being in a position to HAVE to sell something.
[M2J]: How do you find The Delta Machine Tour?
[L]: I haven’t been to a concert of this tour myself, but when doing relays for Home forum and talking to other fans and watching some videos and livestreams, I have to notice that this tour is much better than the last ones. Maybe their best since Devotional!
[M2J]: Are you the fan of studio or live aspect of depeche MODE activity?
[L]: Well, I’m definitely one of the ’old timers who want Alan back.’ 😀 I like most of what they did between 1983 and 1993, including the fantastic live versions of the Exotic Tour (and I wish there would be a good release of World Violation Video), but I’ve some difficulties with some stuff they did and released after Alan’s leaving. I’m not very keen on some of the new live versions of old songs. So I’m more an album listener, and I still prefer Black Celebration, Music for the Masses, Violator and SOFAD, ahead of any other albums.
[M2J]:Please tell the readers of MODE2Joy blog, how they can grab your biography of depeche MODE, and where, apart from your website?
If there were lots of requests from readers from certain countries in which Amazon isn’t popular, we might think about an expanded distribution. This project has grown with and through its readers. So anything could happen – updates, special editions, editions in further languages, a calendar with pictures from the book … or nothing at all. It’s just a question of interest. Maybe this is the most special about this project – nothing was ever planned. It’s a „I would like to …”-project. 😉
[M2J]: Thank you Lilian and good luck with your biography of depeche MODE.
Po problemach jakie stawiał wujek Gugiel na ścieżce publikacji zapisu z audycji – Ściąga z Popkultury w Pr 4. Polskiego Radia dawno już ślad zaginął. Dlatego mogę w końcu zapodać zapis audycji, której byłem gościem w listopadzie 2012 przededniu trasy koncertowej.
Producent: Czwórka – Program 4 Polskiego Radia. Program: Ściąga z Popkultury prowadzony przez Ewelinę Grygiel – audycja w Czwórce, emisja 4 listopada 2012, godz. 14.00 – 15.00. Gościnnie wystąpili fani: ShamRock, Serek i Martini.
W audycji wykorzystano utwory m.in. depeche MODE – Never Let Me Down Again, Suffer Well, Enjoy The Silence, Personal Jesus; Tears For Fears – Shout.