Pięć lat przygotowań i pisania, 23 lata zbierania pamiątek, 30 lat bycia fanem. Inwestycja długoterminowa, z której korzyści mają… wszyscy fani. Wiele godzin poświęcenia i wysiłku, własnej kasy i wiedzy, często kosztem rodziny. Kiedy po raz pierwszy przeczytałem info o tej książce, powiedziałem sobie w duchu – Nareszcie!!!! W końcu coś na co czekałem przez lata. Coś dla fanów od fanów… bo zespół nie widzi takiej potrzeby. My widzimy. Dlatego jest Monument – librum MONUMENTum – księga w której zaklęto pamięć o zespole, który kochają. Zapraszam do spędzenia chwili z Dennisem i Sachą – autorami MONUMENT.
[MODE2Joy]: Dennis jesteś fanem depeche MODE i jak każdy z nas miałeś swój moment zauroczenia się tym zespołem. Z innych wywiadów wiem, że tą pierwszą piosenką było Pipeline. Moja to Pimpf :-). Kiedy zacząłeś zbierać pamiątki związane z depeche MODE? Stało się to równolegle ze staniem się fanem, czy później?
[Dennis Burmeister]: Zacząłem zbierać pamiątki zaraz po upadku Muru Berlińskiego. Przedtem było to bardzo trudne. Mieliśmy jedynie kilka kaset w słabym stanie i plakaty z Bravo, ale nie było tego za wiele…
[M2J]: Co zapoczątkowało Twoją kolekcję, co było tym pierwszym klejnotem w kolekcji?
[DB]: Jeśli dobrze pamiętam, jako pierwsze kupiłem limitowane single koncertowe na 12″ – L12Bong2, L12Bong3 i L12Bong4. Było to bardzo ekscytujące ponieważ skok jakości był niesamowity, a kiedy kupiłem i przesłuchałem te nagrania na CD, to było to dla mnie czyste science-fiction.
[M2J]: Rozumiem Cię doskonale, dla mnie to było jedno z pierwszych nagrań koncertowych jakie poznałem z repertuaru depeche MODE, zaraz po 101. Słuchałem tego koncertu na okrągło. Szkoda, że nie wydali tego na wideo, jak było pierwotnie planowane.
[M2J]: Kiedy zdałeś sobie sprawę, że kolekcjonowanie plakatów, CD, gazet, to coś więcej, niż tylko zapełnianie luk w podstawowej dyskografii i jest to coś więcej, niż tylko sporadyczne zainteresowanie zespołem?
[DB]: Czy to takie ważne?? Jestem po prostu kolekcjonerem, jak każdy fan. Nie wydaje mi się, żebym miał jakąś szczególnie unikatową kolekcję. Ja po prostu buduję swoją kolekcję tak samo, jak na początku. Lubię kolekcjonować, rzadkie nagrania i wszystko, co dookoła. Nadal to jednak kwestia jakości nie ilości. Muzyka jest nadal w tym wszystkim najważniejsza. To tylko tyle, to właśnie sprawia, że jesteśmy razem i czyni nas społecznością fanów.
[M2J]: Czy jest w takim razie coś czego nie masz lub jest dla Ciebie 'świętym gralem’? Coś o czym jeszcze marzysz (z depeszowych tematów)?
[DB]: Powiedziałbym, że pierwsza kaseta demo zespołu jest pewnego rodzaju ’świętym gralem’. Jestem bardzo dumny, że mam kawałek historii muzyki w mojej kolekcji.
[M2J]: Wielu fanów pisze prywatne biografie depeche MODE na użytek własny. Czy Wy robiliście coś podobnego? Właściwie, to co było impulsem do stworzenia 'Monumentu’??
[DB]: To było bardzo proste: wydawca zapytał się mnie, czy podoba mi się idea stworzenia ilustrowanej biografii. Nigdy nie ukazała się dobrze ilustrowana biografia zespołu i bardzo podobał mi się ten pomysł: Stworzyć książkę pełną faktów i fotografii. Dla jasności, jest bardzo wiele książek o zespole, ale większość z nich jest bardzo powierzchowna, nudna i pełna tych wszystkich głupich spekulacji i plotek.
[M2J]: Jak długo powstawał 'Monument’?
[DB]: Potrzebowaliśmy pięć lat na wszystko. Ja osobiście potrzebowałem roku na fotografowanie, digitalizowanie i edycję materiału potrzebnego do biografii. To było często bardzo trudne, mam swoją pracę, życie rodzinne. To było bardzo ciężkie, aby znaleźć choć chwilę wolnego czasu na pisanie. Ale zaskoczyło! 🙂
[M2J]: Czy na początku Waszej pracy było jakiekolwiek ryzyko, że projekt się nie powiedzie?
[DB]: Nie było takiego ryzyka. Wiele osób było wtajemniczone w projekt, ale nikt nie myślał lub mówił o ryzyku. MUTE wspierało nas od samego początku, więc pracowaliśmy w bardzo dobrych nastrojach.
[M2J]: Z drugiej strony, ciężko nie odnieść wrażenia, że gdyby nie fani tacy jak Ty i Sascha, wiele projektów nigdy by się nie wydarzyło. Jak to możliwe, że gdyby nie fani, nigdy nie mielibyśmy skatalogowane archiwa TV depeche MODE. Dziś z nich korzysta nawet Alan i webmaster depeche MODE. Jeśli nie fani projekty takie jak depmod.com nigdy by się nie wydarzyły, jeśli nie fani… itd. Można wyliczać jeszcze długo. WTF?, Czemu fani są bardziej kreatywni i wykorzystują nisze, zamiast jęczeć do zespołu i płakać, że ten zespół nic nie wydaje po za standard.
[DB]: Hmmm…ciężko powiedzieć, ale myślę, że zespół to wciąż po prostu muzycy. Jestem pewien, że nigdy nie napisaliby biografii o swoim życiu. Ale wciąż mam nadzieję, że Alan zrobi to pewnego dnia. Powinien mieć wiele wspomnień i tony zdjęć w swoim archiwum. No to jak?, Alan… wystarczy, że dasz znaka, czekam… chętnie pomogę 😀
[M2J]: Wkrótce lokalne edycje 'Monument’ ujrzą światło dzienne. 9 listopada w Polsce i równolegle w Anglii. Czy będą jakieś różnice w porównaniu do niemieckiego wydania?
[DB]: Kilka małych różnic. Angielskie wydanie ’Monument’ będzie miało bardzo długi wywiad z Danielem Millerem. Mam wrażenie, że to największy i najdłuższy wywiad o zespole, jaki Daniel udzielił w ciągu dziesięcioleci.
[M2J]: Czy wiesz jaka będzie różnica między wydaniem kolekcjonerskim, a standardową edycją ’Monument’ w Polsce?
[DB]: Szczerze? Nie mam bladego pojęcia. Pytałem się parę razy, ale to był wielki sekret. Ale mam nadzieję, że limitowaną edycję dołączę do swojej kolekcji. 😀
[M2J]: Niemiecka wersja jest już na rynku od jakiegoś czasu. Czy pomiędzy wydaniem, a chwilą obecną pojawiły się jakieś nowe dokumenty, zdjęcia, nagrania, czy inne archiwa, które powinny się znaleźć w ’Monument’, a nie znalazły? Innymi słowy czy planujesz wydanie drugie-poprawione, poszerzone lub przebudowane w przyszłości?
[DB]: Wciąż otrzymujemy bardzo wiele ofert od różnych fotografów, ale byłoby nie w porządku tworzyć 'nową’ książkę. Nie chcemy sprawić, aby fani czuli się oszukani. Dostaliśmy wiele ciekawych fotografii od C.C. Catch. Była sporą gwiazdą w połowie lat 80. i nadal jest. Podesłała nam materiały ze swojego prywatnego archiwum. Jedno zdjęcie znajdzie się w niemieckiej re-edycji, jak również w wersji angielskiej.
[M2J]: Czy planujecie wydać książkę w innych wersjach językowych, po za polską i angielską?
[DB]: To wymaga zainteresowania po stronie wydawcy w konkretnym kraju jako licencjonobiorcy. Obecnie nic potwierdzonego. W każdym razie jesteśmy zadowoleni, że Anakonda weszła do współpracy przy wydaniu książki w Polsce.
[M2J]: Wcześniej wspomnieliście o wywiadzie z Danielem Millerem. Powiedz, dla tych, co nie kupią angielskiego wydania, co jest w tym wywiadzie? O czym on jest?
[Sascha Lange]: Rozmawiając z Danielem Millerem byliśmy głównie zainteresowani historią Mute Records, oraz rozumieniem takich nurtów, jak Punk we wczesnym okresie, DIY*, jego zainteresowaniem Krauk Rock, jego udziałem w pracy z depeche MODE oraz co widzi kiedy spogląda za siebie po przeszło 30 latach pracy w branży. Na szczęście Daniel miał zapas czasu, aby odpowiedzieć na nasze pytania, a my usłyszeliśmy wiele ciekawych i śmiesznych historii z jego udziałem.
* – DIY – Do It Yourself (zrób to sam).
[M2J]: Wspomnieliście wcześniej, o planowanym ponownym wydaniu Monument w Niemczech. Czy macie zamiar poszerzyć książkę o europejską część The Delta Machine Tour, czy też ramy czasowe pozostaną takie same?
[DB]: Tak, będą niewielkie aktualizacje, ale nie będą mieć wielkiego zasięgu.
[M2J]: Nie boicie się, że za każdym razem, kiedy depeche MODE wyda nowy album będziecie proszeni o dopisanie brakującego fragmentu historii i ponowne wydanie książki?
[DB]: Jako, że depeche MODE wydaje album średnio co 4 lata możemy sobie wyobrazić wydanie zaktualizowanej wersji co 4 lata. Jeżeli zespół będzie wydawał muzykę wystarczająco długo, to możliwa jest część druga Monument.
[M2J]: W liście do polskich fanów depeche MODE napisaliście, że zbieraliście również płyty, wywiady i plakaty z polskich pism. Wiadomo, że w tamtych czasach było ciężko podróżować między krajami obozu komunistycznego. Jeździliście do Polski osobiście, czy wymienialiście się z polskimi fanami?
[DB]: Ani ja ani Sascha mieliśmy szansy, żeby w latach 80. jeździć do Polski. W tamtych czasach kontakt między fanami z Europy Wschodniej był bardzo ograniczony. Głównie chodziło o niewielkie szanse spotkania się i barierę językową. Prawie nikt nie mówił przecież po angielsku. Artykuły w polskich gazetach o depeche MODE i płyty licencyjne to była często kwestia przypadku zdobywana przez ludzi, którzy byli na wakacjach w Polsce.
[M2J]: Szczerze, to my nie traktowaliśmy drukowanych w Polsce pamiątek, jako coś specjalnego. Dla nasz większą wartość przedstawiały Zachodnioniemieckie edycje Bravo, Popcorn, czy innych zachodnich pism, gdzie w tamtym czasie mogliśmy znaleźć więcej wysokiej jakości zdjęć… (do tego Bong i albumy fotograficzne).
[DB]: Pewnie. Zachodnioniemieckie pisma młodzieżowe były również bardzo popularnymi we Wschodnich Niemczech pozycjami w kolekcji – obok nagrań. Ale jak każdy szalony fan kolekcjonowaliśmy wszystko, co miało etykietkę depeche MODE i włączając w to kilka polskich czasopism.
[M2J]: To co zaskoczyło mnie w Waszym liście do polskich fanów, to fakt, że BYLIŚCIE ZAZDROŚNI O FAKT, PIERWSZEGO KONCERTU DEPECHE MODE W WARSZAWIE w 1985. Dlaczego?
[SL]: W tamtym czasie to było dla nas wielkie zaskoczenie, jako młodych ludzi w NRD, że koncerty depeche MODE w Polsce i na Węgrzech w 1985 były możliwe, a w NRD nie. My również chcieliśmy zobaczyć depeche MODE na żywo, ale oficjele w NRD nie ośmielili się zorganizować ich koncert w tym kraju. Musimy podkreślić to raz jeszcze NRD w tamtych czasach to nie było najwspanialsze miejsce do życia (Wy jednak mieliście lepiej).
[M2J]: Sascha spędziłeś trochę czasu nad przywróceniem do publicznej świadomości fanów historii koncertu w Berlinie Wschodnim z 1988. W Polsce KONCERT Z WARSZAWY 1985 jest pewnego rodzaju fundamentem subkultury fanów depeche MODE w Polsce. Oczywiście fani depeche MODE istnieli wcześniej, zbierali muzykę, plakaty. Jednak podczas tego koncertu fani mogli zobaczyć jak wielu ich jest na koncercie i jak wielu nie mogło dostać się na ich koncert. Koncert ten był katalizatorem ruchu fanowskiego w Polsce. Czy koncert w Berlinie Wschodnim był czymś podobnym dla Wschodnioniemieckich fanów, czy też po prostu czekaliście jeszcze dwa lata, do upadku Muru Berlińskiego, aby korzystać ze swobody, jaką dało zjednoczenie Niemiec?
[SL]: Właśnie tak było. Koncert we Wschodnim Berlinie wzmógł histerię na punkcie depeche MODE w NRD wielokrotnie. To właśnie po koncercie dziesiątki fanów zakładało fankluby. Wszyscy mieliśmy nadzieję, że na kolejnej trasie depeche MODE znowu zawita do NRD. Tak się jednak szczęśliwie złożyło, że na jesieni 1989 upadł Mur, a parę miesięcy później rozpoczęła się World Violation Tour. Napisaliśmy o tym okresie w rozdziale 'Behind The Wall’.
[M2J]: Jak Wam się podoba The Delta Machine Tour? Jesteś bardziej fanem studyjnych, czy koncertowych wytworów depeche MODE?
[DB]: Prawdę mówiąc, to mam spory problem z obecnym depeche MODE. Widziałem ich w Berlinie… i nie będę robił tajemnicy, że brakuje mi Alana Wildera. depeche MODE nie jest tym samym zespołem bez niego. Pewnie… lubię ’Delta Machine’, lubię ’Sounds Of The Universe’ i pozostałe albumy. Ale to nie to samo. Coś się skończyło z odejściem Alana. Za każdym razem, gdy widzę, albo słyszę depeche MODE, zawsze myślę o tym. To wciąż boli… nie uważasz?
[M2J]: Masz mnie. Mam podobne uczucia, wciąż brakuje mi Alan w zespole. Dzięki Panowie bardzo za rozmowę i powodzenia.