Co jakiś czas odkrywamy różne smaczki z minionych tras dopełniających naszą wiedzę o koncertowej historii depeche MODE. Jedną z największych niewiadomych są faktyczne liczby utworów przygotowanych na każdą z tras. Setlisty grane na trasach, to jedynie wypadkowa pewnych wyborów i upodobań kiedyś czwórki, a potem trójki Panów z depeche MODE.
W 1983 roku depeche MODE próbowało przed trasą Work Hard. Były różne spekulacje, że był grany, że nie był grany. Dziś, po przeszło trzydziestu latach można by już stwierdzić, że ten kawałek nie był grany nigdy na żywo. Zespół próbował go na próbach w Hitchin, ale nigdy nie zdecydował się na włączenie tego numeru do setu koncertowego.
Są też utwory, które próbowane są na trasie, ale finalnie nie wchodzą do setu, bo nie leżą jednak Dave’owi. Pół biedy, gdy kawałek dostaje szansę pojawienia się na trasie na jednym, czy dwóch koncertach. Tak było z Here Is The House, Fragile Tension, czy In Sympathy. Dziś wiemy, że In Sympathy było reanimowane jeszcze na próbach przed koncertami w Nowym Jorku w 2009 jako zamiennik na drugą noc, ale ostatecznie poległ w starciu z dwójką Miles Away / Come Back.
Czasami zdarza się, że info o planach zagrania jakiegoś kawałka wypływa zanim numer został zagrany na żywo, bo jacyś fani przypadkowo mieli włączony sprzęt i nagrali całą próbę 😉 Tak się zdarzyło z Condemnation przed koncertem w Warszawie 2001.09.01, który pojawił się na żywo jako zamiennik na drugiej nocy w Berlinie 2001.09.06. Kto nie słuchał ten może teraz:
I tu dochodzimy do tytułowego I Want You Now. Wiemy, że numer był grany w 1990 jako podstawowy numer z solowego setu Martina. Wiemy, że numer zrobił furorę w triphopowym remixie na trasie w 1994. To jest elementarz tych tras. Ostatnio historia dopisała może nie kolejny rozdział, ale raczej prolog do koncertowej historii I Want You Now.
W 1988 roku podstawowym numerem granym przez Gore’a w swojej części setu było Pipeline. Grane od października 1987 aż do końca drugiej trasy po Europie w marcu 1988. Martin jednak kombinował, co by tu zmienić, aby nie grać tego samego (swojego) setu na dwóch europejskich nogach Music For The Masses Tour. Wybór padł na I Want You Now. Numer był przygotowywany do grania w czasie brytyjskich prób przed koncertami w styczniu 1988. Było to na krótko przed powrotem na kontynentalną Europę, na której spędzili już wcześniej przeszło miesiąc zlewając wcześniej kompletnie Wielką Brytanię.
Stało się jednak inaczej i numer nigdy nie wszedł do setu, a zespół po za kilkoma podwójnymi występami tłukł ten sam set przez obie nogi Music For The Masses Tour w Europie. Wg dzisiejszych standardów zespół naraziłby się na gromy ze strony fanów za oklepaną i monotonną setlistę, oraz brak zmian z syndromem WTF włącznie.
Czemu Gore nie włączył tego kawałka do setu? Tego nie wiem. Wiem jednak jak brzmiał ten numer. Zanim o brzmieniu I Want You Now cofnijmy się do roku 1985. W owym roku zespół gościł, po za pierwszą ever wyprawą za żelazną kurtyną, również w Japonii. Jednym z punktów programu były trzy koncerty w Tokio, które, aby trochę urozmaicić monotonię występów doczekały się aż 1 zmiany. Zamiast Somebody fani usłyszeli It Doesn’t Matter. Patent na zagranie tego numeru wyglądał prosto. Do podkładu z SomebodyAlan dogrywał akordy z It Doesn’t Matter, a Gore dośpiewywał swoje.
Dokładnie ten sam patent chciano powtórzyć z I Want You Now. Na próbach zespół użył podkładów z Pipeline, cała reszta był dogrywana przez Alana na klawiszach i Martina na gitarze.
Skąd o tym wiem? Otóż niedawno wypłynęła paczka mniej lub bardziej znanych prób z całego przekroju historii zespołu. Głównie z lat 80. Właściwie znałem większość z tego, co zostało udostępnione. Z wyjątkiem jednej perełki – próby zarejestrowanej przed koncertem w Manchesterze 1988.01.19, która służyła nie tylko ustawieniu sprzętu przed koncertem, ale również testom kandydatów na wejście do setu koncertowego. Martin próbował, próbował i nic… Ech skąd my to znamy…
AKTUALIZACJA:
Nie przypuszczałem, że powyższy tekst ma charakter rozwojowy. Wczoraj [2014.01.26] dane mi było przesłuchać jeszcze jedną próbę z I Want You Now na pokładzie. Tym razem jest to zapis próby z Hamburga 1988.02.06-07. Nie wiem dokładnie kiedy miała miejsce ta próba, ale na pewno przed pierwszym koncertem. Martin zawzięcie próbuje ten kawałek. Mam wrażenie, że plany były na wymianę 2 numerów z setu Gore’a, ale finał był inny. Co ciekawe istnieje zapis z prób przed koncertami w Londynie 1988.01.11-12 i tam po za katowaniem Behind The Wheel zespół odświeża sobie jeszcze Just Can’t Get Enough, które zastępowało na drugiej nocy Plesure, Little Treasure. Jak widać zespół miał świadomość, że wraca na odwiedzane już terytoria i brał pod uwagę zmiany w setliście, aby na stałe wymienić Pipeline, albo jedynie na koncertach drugonocnych. Ciekawe, co pozytywna decyzja na tak dla I Want You Now oznaczałaby np dla Never Turn Your Back On Mother Earth? I czy na 101 dalej słyszelibyśmy Somebody?
P.S. Uprzedzając pytania, nie podam linku do miejsca skąd można pobrać pliki, ale radzę dobrze poszukać na sieci. Kawałki już są do zdobycia, a za chwilę będą dla wszystkich.
Tekst zaplanowany był jedynie na 2 części, ale rozrósł się do 4 części. W kolejnych odsłonach zajmę się tematem kulinarno-trasowym na przestrzeni 4 tras. Od A Broken Frame Tour po Tour Of The Universe. W tym odcinku zajmiemy się latami 80. Mam zamiar zajrzeć do garów i wsadzić palucha w dania ze stołu kateringowego depeche MODE w czasie Contruction Tour. W kolejnym odcinku zajmę się tym tematem przeskakując o przeszło 20 lat do przodu, ale nie uprzedzajmy faktów…
Parę razy przymierzałem się do napisania czegoś o tym jak wyglądał/wygląda katering na koncertach depeche MODE. Taka w sumie mało istotna sprawa, przy tym czym jest w istocie koncert czy trasa. Daje to jednak pogląd na to, jak zmieniły się relacje w zespole na przestrzeni lat. W końcu to jak jemy, spędzamy czas przy stole z innymi, świadczy o nas i o naszych relacjach z ludźmi.
Ale dosyć tej filozofii 🙂 Jakiś czas temu wszedłem w posiadanie dokumentów opisujących 3 koncerty trasy – Construction z 1983. Są to koncerty ze Skandynawskiej części promującej 3 album depeche MODE. Zakładam jednak, że pewne rzeczy musiały być usystematyzowane, skoro były częścią umów między organizatorami koncertów / agencjami koncertowymi / agencjami bookingowymi, a zespołem. Mam też świadomość faktu, że nie jest to pełne wyżywienie, a jedynie ta część, którą musiał zapewnić organizator koncertu na terenie obiektu koncertowego. No dobrze, to jak wyglądał katering w 1983 roku?
1. Zacznijmy od ekipy koncertowej:
Techniczni mieli zagwarantowane w kontrakcie, że na wejściu dostaną herbatę i kawę, czysty, niesłodzony sok pomarańczowy oraz kanapki dla 4 osób.
I to by było na tyle, jeżeli chodzi o ekipę techniczną.
2. Zespół zagwarantował sobie o wiele lepsze warunki:
Na wejściu zespół miał zapewnioną herbatę i kawę,
Czysty, niesłodzony sok pomarańczowy dla 8 osób.
W garderobach każdy z członków zespołu życzył sobie o wiele szerszy zestaw:
Do tego należy dodać kanapki (zespół zastrzegł sobie, że połowa musi być wegetariańskich). Do tego ciastka i świeże owoce dla ekipy 11 osób.
To wszystko serwowane w szklankach, z lodem, otwierane otwieraczami do butelek w odpowiedniej ilości.
W latach 80. zespół miał tradycję, że cała ekipa jadła wspólny posiłek. Ramię w ramię techniczni z zespołem.
Zespół zastrzegał sobie jednak kilka spraw. Gorący posiłek miał się pojawić po soundchecku dla ekipy 11 ludzi. Obiad miał się składać z trzech dań. Z 11 zestawów 3 miały być wegetariańskie. Jednym z wegetarian w zespole jest do dziś Martin. Na posiłek składały się zupa, danie główne i deser. Jeżeli katering nie był dostępny na miejscu w hali, to organizator był zobowiązany do przygotowania takiego posiłku w hotelu. W tamtym czasie zespół właściwie od soundchecku do końca koncertu przebywał już w hali. To jeszcze nie te czasy, że zespół robi próby tylko co kilka koncertów, bo reszta prób to odpalane podkłady przez technicznych, a tak na prawdę przybywa tuż przed samym koncertem.
W latach 80. zespół podróżował autokarem przystosowanym dla zespołu muzycznego, w którym jeździli techniczni, zespół i sprzęt. Reszta wyposażenia sceny jeździła w ciężarówkach. Zespół przebywał ze sobą właściwie non-stop, dlatego naturalną sprawą były wspólne posiłki. Poniżej umieszczam film z lutego 1984 – Birmingham. Materiały na których oparłem dzisiejszy wpis pochodzą z grudnia 1983. Dlatego ten materiał doskonale uzupełnia ten tekst. W 3 minucie pojawia się watek kulinarny na którym doskonale widać jak wyglądały ówczesne relacje kulinarne i międzyludzkie w zespole.
Bufet na koncertach w Draken 1983.12.01 i Lund 1983.12.03 kosztował po 2000 ówczesnych koron Szwedzkich na koncert. Natomiast posiłki w Kopenhadze 1983.12.02 pochłonęły koszty na poziomie 6.500 tyś koron duńskich.
Materiał opracowany na podstawie umów, riderów koncertowych i tour itinerary z 1983 roku.
Kilka miesięcy temu napisałem, że Work Hard jest jak Yetti – wszyscy wiedzą że istnieje, ale nikt go nie widział na oczy. Dziś dostaliśmy poważny argument za tym, iż ten utwór jednak istniał w wersji koncertowej i być może był grany na wczesnych koncertach Construction Tour. Wyprzedaż Alana będzie mieć wiele zaskakujących zwrotów akcji i zaskoczeń. A to dopiero początek…
Alan Wilder wyprzedaje się, szerzej napisałem o tym wczoraj, fanowskie media trąbią o tym od jakiegoś czasu. Dziś Alan udostępnił zdjęcia rzeczy, które chce wystawić na sprzedaż. Po za tym, że łezka się w oku kręci, jak kawałek historii zostanie rozpuszczony po świecie (ach czemu nie jestem bogaty), to po otarciu łez wzruszenia zacząłem przeglądać rzeczy udostępnione zwiedzającym (bo tak chyba należy traktować te zbiory i tych co na tę stronę zajrzą) to wirtualne muzeum.
Oczywiście nie byłbym sobą, gdybym nie przyjrzał się niektórym sprawom pod kątem MODEontheROAD oczywiście :-). O wielu innych sprawach może kiedyś przyjdzie czas. Dziś o 'odkryciu’ w tytule. Przeglądając stronę aukcji warto zerknąć na sekcję Memorabilia, gdzie Alan wystawił różne mniej lub bardziej ważne rzeczy często o znaczeniu około muzycznym lub około zespołowym. Mnie zaciekawił fragment pt DM – Set lists, track sheets, drawings & paper trails. Oprócz projektów sceny z Some Great Reward TourAlan zamieścił również zdjęcie z setlistami. Nie wiem czy to jest pełna kolekcja, czy jedynie fragment, ale wczytując się w to zdjęcie na pewnym powiększeniu można bardzo wyraźnie przeczytać setlistę trasy Construction, oraz rozpiskę kto, co gra na koncercie, jak była kolejność podpięcia ścieżek? wypuszczanych na koncercie. Na tych rozpiskach widać też wyraźnie, że Work Hard było planowane / grane na tej trasie, jako 3 bis z 4. Dziś wiemy, że na bis szły 3 numery tylko.
Niestety nie wszystko jest czytelne, artystyczny nieład psuje możliwość głębszego studiowania tych notatek.
To jest jednak dla mnie bardzo mocny dowód na fakt istnienia koncertowej wersji tego utworu. Nadal jednak pozostaje otwartym pytanie dlaczego numer ten wyleciał z setu? Kiedy to się stało? Czy koncert w Glasgow 1983.09.20 był ostatnim na którym go zagrano? Czemu zespół umieścił w bisach utwór, który pochodzi z aktualnie promowanych wydawnictw? Przecież nigdy wcześniej, ani później tego nie robił (czasów przed Speak & Spell nie liczę) Czemu właśnie b-side? Pytań jest wiele. Ciekawe co jeszcze wyjdzie po tej aukcji….
W tym tekście będzie o tym, dlaczego pierwsze wideo z koncertu depeche MODE pojawiło się oficjalnie dopiero w 1985 roku. Być może nie wszyscy wiedzą, ale pierwsze oficjalne video w formacie VHS miało ukazać się w 1983 roku. Miał to być zapis koncertu który zarejestrowano 25.10.1982 roku w Londynie na Hammersmith Odeon. Ten tekst jest próbą opisania tego, dlaczego do tego faktu nie doszło. Nie biorę pod uwagę emisji w TV.
Pierwsza informacja o rejestracji koncertu w Londynie 1982.10.25 pojawia się w grudniu 1982 roku w biuletynie Information Sheet 12/82 (IS). Zespół ogłasza, że zarejestrował koncert, ale nic więcej nie wiadomo jeszcze. Co, Kiedy i jak będzie wydane owiane było tajemnicą. Nie mniej chętni już mogli korespondencyjnie zgłaszać zapotrzebowanie na to wydawnictwo.
W styczniu 1983 w biuletynie prowadzonym przez Jo i Anne znaleźć można przedsmak kłopotów. Wiadomość brzmiała: „Sorry but still no news on the plans for a video but we’ll keep You posted.” Zespół żył jeszcze A Broken Frame Tour ale już wiemy, że Panowie szykowali się do nagrania kolejnego singla, który został również włączony do koncertowej setlisty A Broken Frame Tour. W biuletynie pojawiła się również informacja, że fragment zapisu z tego koncertu pojawi się w postaci utworu Tora! Tora! Tora! [51], jako jedna ze stron B nowego single’a Get The Balance Right.
Kolejna informacja pojawia się miesiąc później w IS No 2/83. Zespół oficjalnie ogłasza, że video zostanie wydane bardzo szybko. Jeżeli dobrze rozumieć przekaz, to koncert miał być kompilacją, a nie zapisem 1:1 występu w Londynie 1982.10.25. Ciekawostką była informacja, że już była ustalona cena tego tytułu – Ł25. W tym samym biuletynie promowano jeszcze Get The Balance Right, a już zapowiadano trasę na jesień, mimo że niektóre utwory nie wyszły z fazy dema, a wiele utworów w ogóle jeszcze nie istniało.
W IS No 3/83 pojawiają się pierwsze informacje o opóźnieniach. Pojawia się info, że video nie jest jeszcze gotowe, ale na pewno datę wydania zespół poda w kwietniu. Jako rekompensatę zbyt długiego oczekiwania zostało zapowiedziane Get The Balance Right w wersji limitowanej, numerowanej wersji 12” z piecioma numerami z koncertu z Londynu 1982.10.25. Wydawnictwo to przeszło do historii jako „niebieski …& Live Tracks”??? z trojaczków (a nawet czworaczków), które finalnie wyszły na vinylu, jak i na CD.
W kwietniu znowu przeproszono za brak daty wydania koncertu z Londynu 1982.10.25. Jako powód podano informację, że zespół nie widział jeszcze materiału przed finalnym montażem. Z tego powodu prace muszą się opóźnić.
Czerwiec przyniósł najpoważniejsze rozczarowanie. Tłumaczono, że zespół ma napięty program nagrywania nowego materiału, a odłożenie wydania koncertu na kolejne miesiące (mowa była już nawet o sierpniu) sprawiało, że koncert będzie prawie roczny. Dlatego zespół woli wydać (promować) nowy materiał, niż ciągnąć zamknięty, z punktu widzenia zespołu, rozdział.
W kolejnych miesiącach pojawiają się informacje o kolejnych dwóch „…& Live Trucks” czerwonym Everything Counts i zielonym Love In Itself.
Finalnie koncert został przeznaczony do dystrybucji w TV i Radio, dzięki czemu pojawiły się zapisy ze szwedzkimi napisami, oraz różnej długości edycje koncertu emitowane były na całym świecie. Efektem tego był wysyp dziesiątków bootlegów z najróżniejszą setlistą.
Analizując historię niewydania koncertu z Londynu 1982.10.25 trudno nie oprzeć się wrażeniu, że decyzja ta jest ofiarą własnego sukcesu zespołu. Narzucenie sobie tak napiętego programu, jakim było wydawanie nowych albumów co roku, a do tego trasy koncertowe (czasami po dwie w ciągu roku) sprawiało, że zespół nie miał miejsca na nic więcej ponad wydawanie singli i LP. I stąd też tyle koncertowych nagrań na stronach B singli. Zespół w to wszystko musiał wcisnąć chwilę odpoczynku w postaci wakacji. Jeżeli tylko były jakieś problemy techniczne, a w przypadku nagrań na żywo było to więcej jak pewne, zarówno audio, jak i wideo, trzeba było liczyć się z opóźnieniami. Stąd, być może, w pewnym momencie info o wydaniu jedynie kompilacji.
Nie można pominąć jeszcze jednego elementu (to już moja spekulacja). Myślę, że w pewnym momencie nadszedł moment, gdy zespół chciał jak najszybciej zapomnieć o A Broken Frame. Jeżeli spojrzeć na setlisty z wczesnych lat, to uderza jeden fakt. Do 1985 roku podstawą wszystkich tras koncertowych był album Speak & Spell. Oczywiście jej wpływ z biegiem lat malał. Nie mniej jednak dopiero rok 1987 przyniósł sprowadzenie ostatniego utwory z tego albumu jako zamiennika (bonusu). Mam na myśli Just Can’t Get Enough – jako zamiennik grany w czasie drugiej nocy – a setlista nie sięgała dalej, niż do Construction Time Again. Jednak to, co uderza najbardziej, to fakt, iż szykując trasę promująca Construction Time Again zespół właściwie grał set składający sie z dwóch płyt Speak & Spell i Construction Time Again. Podobnie było w przypadku Some Great Reward Tour. W przypadku obu tras A Broken Frame zostało sprowadzone jedynie do dwóch utworów. Na Construction Time – See You [47] i The Meaning Of Love [47], a na Some Great Reward Tour – See You [79] i Leave In Silence [83].
Już w trakcie trasy A Broken Frame zespół pozbył się numeru z tej płyty i zamienił to na kawałek z poprzedniej płyty. Było to dosyć niezwykłe posunięcie, jak na koncerty, gdzie promowano konkretny album. W następnych latach zespół raczej prowadził politykę wywalania z setu, niż takiej zamiany jaka miała miejsce w przypadku trasy A Broken Frame. Właściwie między rokiem 1986, a 2006 nie pojawiło się na koncertach nic z tego albumu.
Dlatego w finale z pełnego zapisu w Londynie 1982.10.25 dostaliśmy jedynie płytę koncertową w odcinakach… (trzech) i masę wycieków w postaci bootlegów. Myślę, że zespół chciał odzyskać choć część kosztów poniesionych na rejestrację tego koncertu. Stąd decyzja na limitowanie (numerowanie) 3-kolorowych bliźniaków zarówno na winylu, jaki potem na CD.
Mówi się, że na wydanie debiutanckiego albumu ma się całe życie, na wydanie drugiej płyty zespół ma jedynie kilka miesięcy. A Broken Frame była w oczach zespołu słabą płytą, szalone tempo wydawania płyt i koncertowanie, oraz decyzja o niezapraszaniu Alana do pracy w studio przy A Broken Frame zemściło się brakami w produkcji i aranżacji utworów.
Myślę jednak, że w owym czasie była to niewielkie poświęcenie za cenę corocznego postępu i rozwoju zespołu na drodze do stania się wielką gwiazdą światowej rangi. Redukując oczekiwania wydawnicze zespół nabywał spore elastyczności w byciu tam, gdzie nie mógł być ze względu na obstrukcję radia, TV oraz prasy muzycznej. Użył patentu na zdobycie sławy wbrew mediom stając się największym towarem eksportowym Brytyjczyków na przekór im samym.
Są utwory w historii zespołu, które mają w sobie jakąś tajemnicę. Jedne zyskały ją na etapie powstawania inne stały się zagadkowe w toku późniejszych wydarzeń. Takim utworem jest Work Hard, utwór który z założenia nie miał mieć w sobie nic specjalnego, po za faktem, że skomponował go Alan. Tym czasem Work Hard stało się swoistym koncertowym Yetti, wszyscy mówią o tym, że był grany, ale dowodu na to nie ma żadnego.
Nie, nie chodzi o odkrycie jakiejś nieznanej wersji tego utworu… choć w sumie tak. Chodzi o koncertową wersję tego kawałka z Construction Tour 1983/1984. Jedyny dźwiękowy ślad po tym utworze znajduje się na bootleg z Glasgow 1983.09.20, gdzie po Just Can’t Get Enough [50] słychać dźwięk przypominający pierwszą nutę z tego utworu. Ten ślad, jest jak jedyny odcisk stopy Yetti na śniegu, albo, jak zabawa w program „Jaka to melodia?„.
Choć i w tym przypadku nie ma 100% pewności. Nie pasuje kilka rzeczy w tej hipotezie. depeche MODE nigdy nie dawało utworu z aktualnie promowanej płyty na bis, a o b-side już nie wspomnę.
Po za tym może to być równie dobrze dźwięk spięcia się sprzętu lub upadek mikrofonu na podłogę. Nie było, to takie niecodzienne we wczesnych latach koncertowania, gdy sprzęt często grał na plaster i wysypywał się w najmniej oczekiwanym momencie.
Oczywiście są też argumenty za tym, że ten utwór jednak był grany na żywo. Niestety śledztwo ma jedynie charakter poszlakowy. Z wyjątkiem domniemanego śladu na bootlegu wszystkie inne znaki to poszlaki.
Wspomniany powyżej ślad pochodzi z koncertu w Glasgow 1983.09.20. Był to 11 koncert na tej trasie zespołu. Z początkowego etapu trasy, do tego koncertu zachował się jedynie koncert z Bristol 1983.09.12, czyli koncert nr 4. Niestety zapis tego koncertu ma jedynie 13 utworów. Późniejsze zapisy, to Brighton 1983.09.13 [koncert nr 5], oraz Edynburg 1983.09.19 [koncert nr 10]. żaden z zapisów tych koncertów nie jest pełny, na żadnym nie ma Work Hard. Zanim jednak przejdę do dalszych rozważań krótka dygresja.
Nagrania CTA trwały przez 3 miesiące maj / czerwiec / lipiec, zespół zrobił jedynie krótką przerwę na koncert w Shuttorf 1983.05.28. W kwietniu i maju zespół dopiero zaczął ustalać trasę na jesień. Do publicznej wiadomości zostały podane jedynie miasta po miesiącach. Na potrzeby tego wpisu ograniczę się jedynie do kilku przykładów z września -> Belfast, Dublin, Brighton, Southampoton…
Czerwiec przyniósł ogłoszenie trasy koncertowej. Jednak porównując ponownie z finalną trasą mamy różnicę 2 koncertów. Po wyprzedaniu się dwóch koncertów w Londynie, został dodany 3 koncert w tym mieście – 8 października.
Oficjalne rozpoczęcie trasy zaplanowano na koncert w Dublinie 1983.09.09, ale jak to z późniejszej historii zespołu wiemy Panowie lubią dodawać koncerty rozgrzewkowe… Tym mianem został określony koncert w Hitchin 1983.09.07. I tu kolejna dygresja…
Zespół nagrywał płytę do lipca 1983 roku, następnie zaczął promocję nowego singla, a następnie albumu. Na początek sierpnia zostały zaplanowane wakacje. Czwartego sierpnia Dave i Jo wylecieli na Wyspy Kanaryjskie, a powrót zapowiedziano na 18 sierpnia. W tym samym czasie Annie (ówczesna dziewczyna Martina, a za chwilę ex) przestała wspierać Jo w prowadzeniu Information Sheets. Powód podano jako osobisty… czytaj jw.
Ok 20 sierpnia depeche MODE jadą właśnie do Hitchin, gdzie zaczynają próby przed trasą. Stąd decyzja o zagraniu próbnego koncertu, dla garstki fanów właśnie w tym miasteczku. Informacja o tym fakcie zostaje podana w sierpniu na miesiąc przed startem trasy.
Przeskakujemy o kilka miesięcy, trasa trwa w najlepsze. Mamy listopad, na prośbę fanów opublikowana zostaje setlista w listopadowym biuletynie IS. Oto ona:
Everything Counts Now, This Is Fun Two Minute Warning Shame See You Get The Balance Right! Love, In Itself Pipeline The Landscape Is Changing And Then… Photographic Told You So New Life More Than A Party The Meaning Of Love Just Can’t Get Enough Boys Say Go! /Work Hard
Później ta informacja zostaje powtórzona w grudniowym biuletynie, również z Work Hard na bis, jako zamiennik do Boys Say Go! [47]
Jeżeli ktoś z Was, czytających zastanawia się po co te dygresje, to już wyjaśniam.
1. Uważam, że jeżeli Work Hard zostało zagrane, to był to jeden z pierwszych koncertów na trasie np Hitchin 1983.09.07, lub kolejny.
2. Na prośbę fanów Jo publikuje setlistę, którą mogła dostać od Dave’a lub któregoś z reszty zespołu, lub jakiegoś technicznego. Była to setlista ze spisem wariacji na całą trasę. Być może taki był plan i tylko zostało na planach lub po jednym z pierwszych koncertów zespół zaprzestał grania.
3. Jo od pewnego momentu przeprasza w biuletynach za opóźnienia, błędy i nieścisłości. Zespół stawał się co raz bardziej znany, co a tym idzie obsługa fanów zajmowała co raz więcej czasu. Jednocześnie z teamu odchodzi Anne. Pojawienie się Work Hard może równie dobrze być błędem ludzkim.
4. Za tym, że jednak ten utwór był zagrany świadczy jeszcze jedna poszlaka. Wspominałem, że ów dźwięk kojarzony z Work Hard pojawia się właśnie po Just Can’t Get Enough [50], czyli tej nocy było właśnie to „lub Work Hard„. Bootleg z koncertu w Glasgow 1983.09.20 niestety nosi ślady cięcia, co w końcówce dobrze słychać. Od ostatniego dźwięku Just Can’t Get Enough [50], do uszu dochodzi wiele niesprecyzowanych dźwięków. W tym domniemane pierwsze uderzenia werbla z Work Hard, po czym następuje szybkie pożegnanie.
Ta trasa posiada jeszcze kilka mało znanych ciekawostek… ale o tym w następnych odcinkach.
P.S. 2011.05.30. Alan Wilder wystawił na aukcję pamiątki z czasów swojej kariery w depeche MODE. Wśród nich znalazły się notatki dot trasy Construction na których można znaleźć informację o Work Hard był granym na tej trasie. Tym samym potwierdził istnienie koncertowej wersji tego utworu. Więcej o tym napisałem w artykule pt. Work Hard jednak to nie Yetti.
Pracujemy obecnie nad stronami i koncertami odnoszącymi się do początków działalności zespołu. Poniższy tekst jest próbą zebrania znaków zapytania, ale również prezentacji wniosków jakie powstały w czasie prac nad tym etapem historii zespołu.
Zaczynając pracę nad serwisem chciałem „załatwić” kilka spraw za jednym razem. W tekście inaugurującym powstanie MODEontheROAD.pl napisałem: Serwis ten nie jest jednak efektem spłynięcia naszej jaśnie oświeconej wiedzy na jeden z serwerów, gdzieś na peryferiach cyberprzestrzeni, ale był/jest próbą podzielnia się naszym doświadczeniem oraz, często próbą odpowiedzenia na pytania, które sami sobie stawialiśmy dyskutując o depeche MODE i ich koncertowaniu. Pod wpływem prac nad stroną wiele naszych poglądów zostało zweryfikowanych, ale też pozwoliło precyzyjniej wypowiadać.
Prace nad serwisem urodziły również nowe pytania, albo doprowadziły do wniosków, które stawiają pod znakiem zapytania sposób wg, jakiego były do tej pory pokazywane niektóre sprawy.
Ten pierwszy raz…
Na oficjalnej stronie zespołu, jako datę pierwszego koncertu zespołu podaje się 1980.05.31. Niby wszystko oki, ale mam kilka uwag do tej daty, co nie zmienia w finale, że również i my tworząc MODEontheROAD.pl przyjęliśmy ją jako datę pierwszego razu. Chciałbym tylko, aby brano tę datę umownie, bo równie dobrze, gdyby zespół powiedział, że datą tą jest 1980.06.14 lub 1980.10.29 również wszystko było by w porządku.
No dobrze to, co z tą datą? Oficjalna strona mówi, że 31.05, biografia wg J. Millera mówi, że 30.05, a biografia wg Malinsa… nic nie mówi :-). A oficjalny fan-zin zespołu – Bong podaje sprzeczne ze sobą informacje. Łącznie z tym, że zamiast daty 31.05 mamy czerwiec [patrz BONG 14 vs. BONG 28 z późniejszym przedrukiem w BONG 52]. Komu wierzyć? Biografia Millera uchodzi za super bogatą w fakty, oraz opartą nie na rozmowach z zespołem, ale na analizie źródeł i relacji z uczestnikami wydarzeń. W tym przypadku jednak to 'Stripped’ mija się z faktami. Na marginesie takich kwiatków w tej biografii znajdzie się jeszcze kilka.
Tak z ciekawości spojrzałem w kalendarz maja 1980. Otóż 30.05 to piątek, a 31.05 to sobota. Odpowiedzcie sobie na pytanie, kiedy łatwiej zorganizować koncert przez 4 chłopaków ledwie po szkole, którzy dopiero, co rozpoczęli pracę, na najniższych, w hierarchii stanowiskach w piątek, czy w sobotę. Ale nawet, jeżeli przyjmiemy, że udałoby się czterem nastolatkom zaraz po pracy przyjechać i rozłożyć cały majdan (przecież wtedy sprzęt wozili albo sami, albo pomagali koledzy lub rodzice), to czy udałoby im się zagrać koncert w szkole? Trzeba nie zapominać, że koncert Composition of Sound odbył się w szkole Martina, Vince’a i Andy’iego. Nie sądzę, aby było możliwe zrobienie koncertu, albo przynajmniej przygotowanie się do niego w czasie trwania zajęć szkolnych. Jedynym sensownym terminem jest weekend – sobota.
Wspomniałem też o dacie 14.06. Ponieważ Composition of Sound 31.05 wystąpiło w składzie: Vince Martin – syntezator i śpiew, Martin Gore – syntezator i chórki, Andy Fletcher – bas i Rob Andrews (Allen) – automat perkusyjny – przytaczam za biografią 'Stripped’. Tym czasem Dave Gahan dołącza do zespołu właśnie 14.06. Choć istnieje duże prawdopodobieństwo, że na wspólnych koncertach The French Look i Composition of Sound był obecny już wcześniej. Przede wszystkim, dlatego, że był dźwiękowcem tych pierwszych, więc może historię koncertową należy liczyć dopiero od momentu, gdy Dave staje się wokalistą Composition of Sound?
No dobrze, to skoro 14.06, to czemu nie 29.10 tego samego roku? W końcu pierwszy koncert zespołu depeche MODE odbył się właśnie późną jesienią 1980 w Londynie w Jazz Club Ronniego Scotta, a my mówimy przecież o koncertowej historii depeche MODE. No tak, ale przecież Composition of Sound to właściwie depeche MODE, tylko pod inną nazwą. Historię o tym, jak to Dave zaproponował zmianę nazwy jest dobrze znana. Tylko skoro przywołujemy Composition of Sound jako protoplastę depeche MODE, to czemu w takim razie nie przywoływać „koncertowej” historii taki zespołów, jak: Film Noir, French Look, No Romance In China, czy w reszcie The Plan, czy The Blood? Myślę, że z wyjątkiem No Romance In China reszta nazw jest średnio znana, albo wcale. A i tak w przypadku No Romance In China, znana jest tylko nazwa. Trzeba dodać dla zachowania sprawiedliwości, że część z tych zespołów istniała równolegle lub była kilku miesięcznymi lub nawet tygodniowymi projektami. Wszystkie te zespoły przepływały jeden w drugi lub były kolejnymi wcieleniami tych samych ludzi tylko dlatego, że jeden z nich przyniósł do zespołu np. klawisze i przez to zmieniało się brzmienie zespołu, a co za tymi idzie powstawała paląca potrzeba nowego określenia się, nowego szyldu.
Przecież w tych wszystkich zespołach grali przyszli członkowie depeche MODE, często ze sobą razem, a składy różniły się jedynie jednym lub dwoma osobami. Również osobą często pomijaną we wszelkich opracowaniach nt depeche MODE jest niejaki Rob Allen aka Rob Marlow. Człowiek, który występuje równie często we wszelkich opracowaniach dotyczących okresu 1979-1981, co pozostali członkowie zespołu w owym czasie. On również współtworzył The French Look – zespół, w którym grali Martin i Vince (równolegle do Composition of Sound), on również współtworzył Composition of Sound na pewnym etapie.
Historia Roba Allena jest tematem na oddzielny wpis. Dla mnie jego historia, jako człowieka, któremu, wbrew predyspozycjom, zdolnościom muzycznym i wielu próbom zaistnienia na scenie muzycznej nie udało się to, co depeche MODE w składzie z 1981 roku. Paradoksalnie to Allenowi była wróżona kariera, a nie ludziom takim jak Andy, Martin czy Dave. Może nie jest to historia na miarę 5 Beatlesa, ale coś w tym jest.
Koncerty, czyli kiedy tak na prawdę zaczęło się Speak & Spell Tour?
Przejdźmy teraz już do samych koncertów. Co prawda historię Composition of Sound / depeche MODE datuje się od 31.05, ale chcieliśmy być konsekwentni i podaliśmy również terminy (tak blisko jak to możliwe) wcześniejszych prób scenicznych poszczególnych członków zespołu w różnych konfiguracjach. Inaczej niż do tej pory było to robione podzieliśmy koncertowe dokonania zespołu w latach 1980-1981 (1982). Przede wszystkim wcześniej do okresu nazywanego: Early Days, zaliczano okres od 1980.05.31 do czerwca czasem września inni kierując się pewną logiką aż do 1981.10.31. (Dlaczego do tej daty? Wyjdzie to w toku tej części tego artykułu). Na oficjalnej stronie podział pierwszych dwóch lat i częściowo 1982 roku) zrobiony jest kalendarzowo, bez wnikania w szczegóły merytoryczne. Gdyby pójść tym tropem, trzeba by całość koncertowej historii podzielić na lata i dzięki temu np rok 1984 zawierałby zarówno fragment trasy Construction, jak i znaczący fragment trasy Some Great Reward. Co za tym idzie wymagało by to dublowania wiadomości oraz rozbijania pewnej całości, jaką tworzą poszczególne trasy i wszystko co jest z nimi związane np. koncerty rozgrzewkowe, promocje dla TV itp.
Dlatego opracowując lata 1979 – 1982 postanowiłem podejść do nich tak samo jak np. do trasy Exciter. Idąc tym tropem wczesny okres (na stronie opisany, jako Early Days) kończy się na lutym 1981. Natomiast rozdział opatrzony tytułem Speak & Spell Tour zaczyna się wraz z wydaniem pierwszego singla / utworu na płycie. Idąc tą analogią Wydanie Photographic na płcie Some Bizzare, a zaraz po tym Dreaming Of Me jest tym, czym dla Excitera był cały okres od wydania singla Dream On do rozpoczęcia Exciter Tour.
Zastanawiałem się również czy nie pójść w drugą stronę i rozdział Speak & Spell Tour nie zacząć dopiero od końcówki października 1981, gdy zaczęła się pierwsza, z prawdziwego zdarzenia trasa koncertowa zespołu. Wszystko, co było przecież wcześniej należy traktować jako seria pojedynczych koncertów, czasami po dwa dziennie i niepowiązana w żaden sposób w jakąś logiczną całość pod jednym szyldem. Zespół właściwie w tamtym czasie pracował na etacie, koncertował, w przerwach nagrywał kolejne utwory, a do tego promował je w TV i prasie. Zostaliśmy jednak przy podziale Early Days 1980.05.31-1981.02.26, natomiast rozdział Speak & Spell Tour podzieliśmy na 4 części:
Okres od marca 1981 do połowy maja 1981 – nieregularne koncerty od końca trasy promującej album Some Bizzare;
Okres od końca maja 1981 do przeszło drugiej połowy września 1981 – Dreaming Of Me Tour
Okres od końca września 1981 do połowy listopada 1981 – Speak & Spell Tour
Okres od grudnia 1981 do drugiej połowy stycznia 1982 – 4 koncerty z setlistą ze Speak & Spell Tour poprzedzające bezpośrednio See You Tour (3 koncerty już z Alanem)
Taki podział wynika z kilku czynników. Przede wszystkim był to czas, albo prac w studio, albo też ukazania sie kolejnych singli. Za każdym razem, gdy zespół powracał po przerwie, powracał również z nowymi utworami, a co za tym idzie ze zmienioną setlistą. Często bardziej niż tylko o nowe utwory.
Bootlegów z tego okresu nie ma wiele. W zależności od tego jak się liczy te zapisy jest ich albo 18 albo 19 (nie jest w tej chwili istotne, jakie są oki, a jakie nie). W każdym razie najwięcej jest z jesiennej trasy w 1981 roku. Analizując setlisty widać wyraźnie jak ewoluował set, widać też, że nie zmieniał się on z koncertu na koncert, przynajmniej od momentu, gdy stało się jasne, że zespół ma szansę na więcej, niż jeden singiel.
Tu dochodzimy do kolejnego ciekawego spostrzeżenia, które zainspirowało mnie napisania tego tekstu. Utwór Television Set. Utwór ten jest jednym z lepszych utworów z tego okresu. Zespół praktycznie przez okrągły rok, a na pewno od października 1980 do drugiej połowy września 1981 używał tego utworu, jako openera na wszystkich koncertach. Utwór przed długi czas był przewidziany na płytę, nawet rozpatrywano go w kategorii singla. Utwór ten należał również do ulubionych kawałków członków zespołu, a i na ootlegach z 1982 roku słychać, że kawałek był co najmniej tak popularny jak Enjoy The Silence obecnie (przy zachowaniu wszelkich proporcji oczywiście). Jednak fakt, że żaden z członków zespołu nie był jego autorem, a jedynie aranż na klawisze był autorstwa Martina sprawił, że od trasy promującej Speak & Spell utwór powędrował na koniec setu, jako ówczesny hit zespołu, ale też dlatego, że zespół chciał promować swoje, autorskie utwory. Definitywnie po See You Tour zespół porzucił ten utwór na zawsze.
Na koniec tego tekstu dwa punkty dotyczące koncertów z jesieni 1981 i stycznia 1982. W książce J. Millera jest napisane, że ostatni dzień października 1981 jest początkiem tego, co uznać można za faktyczne Speak & Spell Tour. Czy do końca? Co prawda autor 'Stripped’ zauważa, że depeche MODE przed tą trasą pojechało na serię koncertów po Europie, dokładnie 4, ale nie zauważa już, że te koncerty miały tę samą set-listę, co późniejsze koncerty po Wielkiej Brytanii. Dlatego ja zaliczam je do trasy promującej pierwszą płytę, a przerwę między częścią kontynentalną, a częścią na wyspach należy traktować, jako przerwę między częściami trasy (leg 1 i leg 2), którą zespół wykorzystuje na promocję w mediach i sprawy związane z pracą każdego z członków zespołu.
Ostatnie zagadnienie dotyczy 4 koncertów po zakończeniu Speak & Spell Tour. Zespół zagrał z początkiem grudnia 1981 występ rejestrowany przez TV, był to jednocześnie ostatni występ z Vincem Clarke’iem w składzie, oficjalnie już po zakończeniu trasy albumowej. I tu jest pełna zgoda. Natomiast w drugiej połowie stycznia 1982, już z nowym klawiszowcem sesyjnym – Alanem Wilderem zespół zagrał 3 koncerty w tym 2 w USA. Uważam, że te koncerty zostały zagrane z set-listą taką samą jak na jesieni 1981. Był zbyt krótki odstęp na to, aby przygotować nową set-listę znaną z See You Tour w okresie między odejściem Clarke’a, a przyjęciem nowego klawiszowca. Zespół musiał również wygospodarować czas na nagranie i promocję nowego singla See You. Można się zastanawiać, czy podczas tych trzech, styczniowych koncertów zespół grał już See You i Now, This Is Fun, czy jeszcze nie, ale na pewno te koncerty były po to, aby Alan mógł się ograć z nowym dla niego materiałem.
Również Alan wspominał podczas spotkań z fanami, że z niektórymi utworami z pierwszego albumu miał tylko krótką styczność zaraz na początku bytności w depeche MODE, potem już tylko tyle ile grali na koncertach, na kolejnych trasach. Ta styczność mogła być tylko podczas pierwszych koncertów w 1982 roku.
Tyle uwag w temacie wczesnych koncertów, znaków zapytania jest sporo i cały czas rodzą się kolejne. Brak pełnej wiedzy sprawia, że wiele spraw ustalanych jest na zasadzie analogii, poszlak lub zestawiania ze sobą pozornie odległych faktów. Pracy przed nami co nie miara…
You can see them running through me baby You can see the lights in their eyes You can see the masses raising me And I’m preaching them more lies I’m just a mass-form communication I sell what everyone buys You know my appearance is changing Changing for modern times I’m just a television set I’m just a television set I’m just a television set
_
Do tej pory, oprócz powyższego, napisałem następujące opisy tras koncertowych:
Mówi się, że jest kłamstwo, wielkie kłamstwo i statystyka. Mówi się też, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. W czasie tej trasy zaliczyliśmy z depeche MODE wzloty od zachwytu przez załamki, po znowu wzloty, ale czy koniec trasy to będzie lądowanie z telemarkiem czas pokaże. Dziś depeche MODE zaczyna ostatnią część trasy promującej Sounds Of The Universe.
A łaska fanów na pstrym koniu jeździ można dodać jeszcze. Ale do rzeczy…
Przez lata było tak: depeche MODE jechało w trasę koncertową planowało set i tłukło go przez całą trasę, co najwyżej wywalając jakiś utwór (np. Here Is The House w 1986), a jeżeli już coś dodawali, to z musiku i po najmniejszej linii oporu (Somebody w 1986), albo dlatego, że rozpoczynali promocję singla (np Shake The Disease w 1985), ale tak na prawdę potem już nic nie robili tylko jechali z niezmiennym setem do końca trasy. Często nawet i tego nie robili i grając dwie, a nawet trzy noce z rzędu na tapecie był ten sam set co noc (Londyn, Hamburg 1983, Berlin, Kolonia, Chicago, Nowy Jork 1998) długo by wymieniać.
W każdym razie opowieści członków zespołu o tym, że mają kilka taśm oznaczonych kolorami, na różne występy i dostosowują w występy do potrzeb chwili można było między bajki włożyć. Bo, ani nie czuli takich potrzeb (jak widać z historii), a jeżeli już to były to akcje typu It Doesn’t Matter do podkładu z Somebody – Tokyo 1985.04.12, czy niby akustyczne Somebody w Kopenhadze 1986.08.16.
Przez lata największym zarzutem był fakt, że nic nie zmieniają, grają w koło to samo. Potrafią setlistę jedną grać przez całą trasę. Do tego ewolucja samych utworów była nieznaczna. Zbierając bootlegi np. z trasy Construction Tour, jeżeli nie było się zainteresowanym wpadkami ze sprzętem, to właściwie wystarczyły tylko 2 booty jeden z 1983 i drugi z wiosny 1984 + występ przed Eltonem Johnem i gitara. Podobnie miała się sytuacja z trasą z 1986, czy nawet 1990. Pewne zamieszanie wprowadziła tu trasa z lat 1987/1988, ale i tu mając bootleg np z Monachium 1987.10.25, Londyn 1988.01.12, coś z Azji 1988 i 101 mieliśmy temat załatwiony. Najlepiej obrazuje to poniższe zestawienie, gdzie zestawiłem długość setu vs liczba wszystkich utworów granych na trasie.
Długość setlisty vs. Liczba utworów granych w totalu:
Speak & Spell Tour: 15/16
See You Tour: 17/17
A Broken Frame Tour: 18/20
Construction Tour: 17/18
Some Great Reward Tour: 19/21
Black Celebration Tour: 20/22
Music For The Masses Tour: 19/23
World Violation Tour: 20/24
Devotional Tour: 19/24
Exotic / US Summer Tour: 17-18/23
The Singles 86>98 Tour: 20/22
Exciter Tour: 21/29
Touring The Angel: 20-22/33
Tour Of The Universe: 20-22/38
W niektórych miejscach musiałem uśrednić, bo set był zmienny jeżeli chodzi o długość. Pierwsza liczba/liczby to długość setu, liczba po ukośniku to liczba wszystkich utworów zagranych na trasie.
Również pod względem długości obecna trasa jest jedną z dłuższych:
Music For The Masses Tour: 101
World Violation Tour: 88
Devotional Tour: 96
Touring The Angel: 124
Tour Of The Universe: 102 (jeżeli wszystko co zaplanowali zagrają, a pamiętać należy, że zagraliby więcej, gdyby nie choroba Dave’a)
depeche MODE zaczynają się zmieniać dopiero w latach 90., ale trudno zaprzeczać faktom, że dopiero ostatnie dwie trasy pod tym względem są rekordowe.
Podstawowy zarzut w rozmowach z niefanami o tym, że nie warto iść na dwa koncerty upada. Na poprzedniej jak i na tej trasie było bardzo wiele momentów, że ciężko było przewidzieć co zespół zagra z nocy na noc. Nie dość, że setlista miała różną długość, to utwory wskakiwały na jeden, dwa, kilka koncertów, to jeszcze zmieniały miejsce w secie co koncert. Dodatkowo zespół co raz częściej na Touring The Angel i Tour Of The Universe improwizował (jak na zespół elektroniczny).
Jest to też pierwsza trasa w historii zespołu gdzie na bis nie jest grany singiel z poprzedniej płyty, a do tej pory tak było, łącznie z Touring The Angel.
W liczbach wygląda to wszystko imponująco i już w tej chwili jest to trasa rekordowa.