20 lat ewolucji koncertowej na wybranym przykładzie (cz.1)

Temat rozprawki: Opisz, jak zmieniała się historia koncertowa w Polsce na przestrzeni 20 lat na przykładzie wybranego zespołu. Uzasadnij swój wybór. O napisaniu tego tekstu myślałem już od jakiegoś czasu, chciałem na przykładzie naszego ulubionego zespołu pokazać, jak zmieniła się (poprawiła się) sytuacja, jak daleką drogę przebyliśmy, ale też pokusić się dokąd zmierzamy, jak będzie kształtował się rynek koncertowy w przeszłości. Tekst jest trochę luźniej związany z motywem przewodnim tego bloga, ale to celowy zabieg.

Przed upadkiem komuny wszyscy wiem, jak wyglądało życie koncertowe w naszym kraju. Kółeczko wzajemnej celebracji, a na koncerty do Polski przyjeżdżały tylko gwiazdeczki dopiero co zaczynające swoją drogę artystyczną, lub artyści, którzy w danym momencie mieli sporą zniżkę formy i kręcili się gdzieś w okolicach 3 ligi koncertowej np. Tina Turner.

Koncerty w 1985 odbył się w Warszawie właściwie przez przypadek. depeche MODE planowało pierwotnie po koncercie w Atenach 1985.07.26 lecieć do Moskwy. Tymczasem z powodów polityczno-biurokratycznych nie dostali na to zgody. Stąd zespół musiał zadowolić się koncertem w Polsce i na „zaproszenie” Pagartu (ówczesna, monopolistyczna, państwowa agencja koncertowa) zagrali koncert w Warszawie 1985.07.30.

Sam koncert odbył się w parszywie nagłośnionej hali Torwar i właściwie, gdyby nie to, że był to pierwszy koncert w Polsce i to na tym koncercie narodziła się subkultura polskich fanów depeche MODE w Polsce, to z każdego innego powodu można by spuścić zasłonę milczenia. Nie mam tu na myśli zespołu, ale dziś taki koncert, tak zrobiony skończyłby się masą flame’ów na forach, FB, o masakrujących recenzjach nie wspomnę. Zresztą po koncercie w 1985 roku jednym z głównych zarzutów było fatalne nagłośnienie.

Kiedyś w Rzepie – w 1997r. – był bardzo fajny artykuł, w którym opowiadano, że na początku l. 90. w jednym miejscu pojawiło się kilkoro ważnych w ówczesnym showbiznesie i ustalili, że nie organizują w koncertów dalej niż do Odry, bo te kraje nie są na to gotowe lub nie udźwigną (czyt. nie sfinansują) takiego przedsięwzięcia. Na tym spotkaniu był m.in. Paul McGuinness (były menago U2). Niestety nie mogę znaleźć linku do tego artykułu, a szkoda, bo warty jest przytoczenia. Wiele wyjaśnia. Byliśmy za biedni dla nich, siła nabywcza społeczeństwa sprawiała, że sfinansowanie takiego koncertu tylko ze sprzedaży biletowej nie była możliwa. Ta ewolucja dobitnie pokazuje, jak społeczeństwo bogaci się i jest w stanie udźwignąć nie tylko jeden koncert, ale i całą trasę koncertową po kraju. Do tego wszystkiego należy dodać jeszcze masę festiwali, jakie Polsce obecnie się odbywają oraz zmiany na rynku fonograficznym. Myślę, że to częściowo wyjaśnia, dlaczego przez tyle lat płakaliśmy, że do Polski nikt nie przyjeżdża, a jak już odwiedza, to robi się z tego cyrk lub są to przebrzmiałe gwiazdy, które mają za sobą najlepsze lata już. Takie kapele jak depeche MODE jeździły głównie do Czech, bo tam był oddział Mute i miał im kto zrobić koncert, oraz na Węgry, gdzie kraj ten był uznawany za jeden z najbogatszych do upadku komuny.

Plakat The Singles 86>98 Tour
Plakat The Singles 86>98 Tour

W 1998 trasa depeche MODE była bardzo budżetowa i zespół nie był zainteresowany rozszerzaniem trasy o więcej niż 64 koncertów, po 32 na kontynent. Panowie z depeche MODE sami mieli masę problemów ze sobą, żeby zmagać się z problemami innych. Jak spojrzeć na tę trasę, to zestaw miast / krajów jest bardzo przypadkowy. Mam wrażenie, że działała zasada: kto pierwszy dopnie szczegóły techniczne i zapewni finansowanie, ten wygrywa. Dlatego próby spełzły na niczym. Przyjazd depeche MODE w 1998 byłby wydarzeniem ogólnonarodowym podobnie, jak to było w 1997 z U2, czy też Rolling Stones i Eltonem Johnem, o Michaelu Jacksonie z 1996 roku nie wspomnę, ale to inna liga. Właściwie do Polski przyjeżdżały tylko gwiazdy z 1 ligi, które dawały podstawy do zapełnienia stadionu, Służewca, czy Bemowa. Cały środek mijał nas szeroko. Inna sprawa, że nie było też gdzie grać, a przynajmniej nie było gdzie w innych miesiącach, niż letnie.

Warto jednak sobie przypomnieć jak wyglądał pobyt MJ w 1996. Politycy na baczność, a aby sfinansować koncert wyłączność wykupiły RMF, Polsat, kasę dołożył producent kawy i jeszcze parę innych firm. Inaczej szans żadnych na sfinansowanie koncertu, bo ludzie by tego nie pokryli tylko z biletów. Było to bardziej wydarzenie lanserskie niż koncertowe jako takie.

Z resztą czasy były wtedy takie, że ludziom, wydawało się, iż koncerty są za darmo, czytaj oni nie muszą płacić, bo przyjedzie RMF z Inwazją Mocy, Radio Zet z majówką, czy 1 z Latem z Radiem zrobią darmoszkę do taniego piwa i karka. Bardzo to popsuło rynek i co najmniej o kilka lat odsunęło moment, kiedy zespoły maści wszelkiej mogli uznać Polskę za kraj godny odwiedzenia, czytaj zarobienia pieniędzy. A nam fanom pozostało jedynie złorzeczenie, że do Czech to depeche MODE przyjeżdża, a do takiego, czytaj większego kraju, jak Polska nie. Czesi, czy Niemcy od początku byli uczeni płacenia za koncerty.

Plakat Koncertu w Warszawie 2001.09.02
Plakat Koncertu w Warszawie 2001.09.02

Rok 2001 – koncert depeche MODE właściwie też był półpartyzancki. Żeby doszedł do skutku, to na sfinansowanie tego koncertu kasę musiała sypnąć TPSA i TVN jako patron medialny + kilka innych firm. Koncert doszedł do skutku m.in. dlatego, że podciągnięto ten koncert pod festiwal. Gdyby ktoś się nie zorientował, to depeche MODE w 2001 roku grało na TPSA Music & Film Festival. Mały dysonans wynikły z faktu, że festiwal był w maju, a depeche MODE przyjechało we wrześniu, nie zaburza tu nic… 😉

Rokiem przełomowym był wg mnie 2004/05, czy też szerzej efekt wejścia do Unii, oraz przejęcie przez Live Nation firmy Odyssey – prowadzonej przez pewnego Anglika, który w niesławie uciekł do Polski. Zmiana powoli następuje, gdy Odyssey wyrasta na dużego konkurenta i zajmuje miejsce VivaArtMusic. Natomiast LN to korporacja, która na świecie rozdaje karty w temacie organizacji koncertów, zarządzania obiektami koncertowymi, kreowaniem gustów muzycznych i promocji tychże. LN, to koncertowe ramię koncernu Clear Channel, która na świecie jest właścicielem masy stacji radiowych, zarządza halami i stadionami, posiada outdoor oraz sprzedaje bilety -> TicketMaster (zwany w USA przekornie TicketBastard). W Polsce istnieją dwie firmy tego koncernu koncertowe Live Nation Polska i outdoor Clear Channel Polska.

Śmierć darmowych koncertów i wejście takiego gracza sprawiło, że rynek zaczął się cywilizować. Jeszcze w 2001r. gdyby nie kasa z TePsy (obecnie Orange), to depeche MODE i tym razem by nas ominęło. Zauważcie, że 5 lat później już nie był potrzebny żaden sponsor tytularny, a koncert został sfinansowany głównie ze sprzedaży biletów i były dwa koncerty. W 2001 roku takie coś nie było jeszcze możliwe.

LN jest w stanie wypromować, albo zabić każdy zespół. Ponieważ firma jest tak wielka, więc bez tej firmy na świecie żaden zespół nie jest w stanie zrobić żadnej światowej trasy, a przynajmniej w tej części świata uznawanej za cywilizowaną. Po za tym często patrząc, gdzie ta firma ma swoje oddziały można zrozumieć dlaczego, w jakiś krajach dany zespół gra lub nie.

060314_Katowice_16Najbardziej dobitną zmianą z punktu widzenia fanów depeche MODE był rok 2006, kiedy depeche MODE przyjechało do Polski dwa razy. Kiedyś nie do pomyślenia, obecnie przestaje być to czymś nadzwyczajnym wśród gwiazd. Wystarczy tylko zauważyć, że niejaki Mike Patton jednego roku przyjechał do Polski 3 razy, za każdym razem z innym projektem.

Rok 2009/2010 był okresem specyficznym dla depeche MODE i mało reprezentatywnym dla rynku koncertowego, nie mniej nadal w Polsce nie jest czymś spotykanym granie dwie noce z rzędu w jednym mieście.

O współczesności tym, co nas może czekać w przyszłości w następnym poście. Będzie to spojrzenie trochę od innej strony na kwestię koncertowania i wydawania płyt, niż to tutaj zostało opisane.

Leave a Reply