General Admission U2 Line

Inaczej

Oprócz tego, że jestem fanem depeche MODE od lat, to również bardzo lubię chodzić na koncerty jako takie. Lubię uczestniczyć w koncertach, zaglądać za kurtynę i podglądać pracę ludzi bez których koncerty nigdy by się nie odbyły, czyli ekipy technicznej.

Również przez lata jeżdżenia na koncerty depeche MODE obok tego, że uczestniczę w wydarzeniu artystycznym, to wyjazdy stały się też okazją do wspólnego spędzenia czasu z wieloma znajomymi ludźmi z Polski i innych krajów. Muszę się przyznać, że czasami koncert stawał się jednie pretekstem do kolejnej, wspólnej, męskiej wyprawy, albo wybór na konkretną lokalizację padał tylko dlatego, że w tym mieście nie byliśmy jeszcze i nie zwiedziliśmy go.

Rytuały, sposoby współpracy, relacje między fanami depeche MODE są mi na tyle już znane, że przyjmuję je jako oczywistość i czasami zapominam, że na koncertach innych zespołów może być trochę inaczej, niż przed i na koncercie mojej ulubionej kapeli. Lubię też podglądać jak zachowują się fani i ekipy koncertowe innych zespołów. Ostatnio ciekawą obserwacją jest też podglądanie pracy firm organizujących koncerty i jak różnie potrafią traktować ludzi, mieć inną politykę sprzedaży biletów w zależności od kraju, zespołu dla którego robią koncert. Dziś częściowo właśnie będzie o tym.

Parę dni temu mój wpis na FB, jako zapowiedź tego tekstu narobił trochę zamieszania, ale to był taki celowy kijek w małe mrowisko. Myślę, że z tekstu wyjdzie, że nie chciałem nikogo urazić, ani wywyższyć. Po prostu chciałem Wam pokazać, że czasami można inaczej…

Berlin 2017.07.11 | Koncert U2

Do Berlina przyjechaliśmy 11 lipca wieczorem. W hotelu stwierdziliśmy, że zamiast patrzeć się na siebie, może warto ruszyć w miasto. Tak się złożyło, że wyprawa na mieście skończyła się pod Stadionem Olimpijskim w okolicach 23:00.

Obiekt był już szczelnie pilnowany przez ochronę wynajętą przez Live Nation, a na płycie przed głównym wejściem piknikowała całkiem spora grupa fanów. Było to do przewidzenia, że tak będzie skoro mijając parking przed stadionem było widać całkiem sporą liczbę kamperów i zwykłych osobówek z całej Europy.

General Admission U2 Line
U2 // General Admission U2 Line

Po wykonaniu kilku standardowych samojebek podeszliśmy do ekipy z pytaniem „a za czym ta kolejka?” Jak usłyszeliśmy od fana po angielsku z wyraźnym włoskim akcentem jest to komitet kolejkowy i oni mają listę. Jeżeli jesteśmy zainteresowani możemy się na nią wpisać. W zamian otrzymamy numerek kolejkowy i musimy przestrzegać kilku reguł.

Nagrodą ma być wejście grupy fanów wcześniej na stadion. Usłyszeliśmy ze wszystko jest uzgodnione z ochroną. Reguły wyglądały następująco:

1. Otrzymany numerek uprawnia do przebywania w kolejce. Tylko osoby z numerkami mają prawo przebywać w tej kolejce. Kombinujesz, wciągasz swoich znajomych, nie pilnujesz porządku wypadasz. Jeżeli tego nie rozumiesz ochrona wytłumaczy Ci to w drodze do ogólnej kolejki.

2. Możesz w każdej chwili opuścić kolejkę, ale musisz zjawić się pod stadionem jutro o godzinie 7:00 i ustawić się wg numeracji w kolejce. Tam nastąpi pierwsze tego dnia sprawdzenie listy kolejkowej. Jeżeli nie zjawisz się o podanej godzinie zostaniesz skreśleni z listy.

Berlin 2017.07.12 | Dzień koncertu U2.
Kolejka oczekująca przy bocznym wejściu na stadion.
U2 // Kolejka oczekująca przy bocznym wejściu na stadion.

Zgodnie z ustaleniami byliśmy pod stadionem o uzgodnionej godzinie. Oczom naszym ukazała się długa na 200+ osób kolejka. Po sprawdzeniu i potwierdzeniu każdej z osób. Zostaliśmy zaprowadzeni przez komitet kolejkowy i ochronę Live Nation do bocznego wejścia Stadionu, gdzie kazano nam się ustawić we wcześniej przygotowanym korytarzu. Obsługa przekazała nam kolejną regułę:

3. Każdy fan otrzyma opaskę od ochrony Live Nation, która będzie poświadczała, że ma prawo być wpuszczony na stadion na 30 min przez otwarciem bram głównych. Opaska i numerek poświadczają o prawie do przebywania w tej kolejce. Kombinujesz, wciągasz swoich znajomych, nie pilnujesz porządku wypadasz. Jeżeli tego nie rozumiesz ochrona wytłumaczy Ci to w drodze do kolejki ogólnej.

Między godziną 8 a 9 miała być ponownie sprawdzona lista obecności przez komitet kolejkowy, wsparty przez ochronę koncertu. W czasie tego sprawdzania otrzymaliśmy opaski od Live Nation, wraz z kolejnym potwierdzeniem naszego prawa do przebywania w grupie 300 osób.

Usłyszeliśmy, że po otrzymaniu opasek i sprawdzeniu listy jesteśmy wolni. Ten czas jest dla nas i nie musimy stać w kolejce. Jeżeli potrzebujemy, to możemy jechać do hotelu, domu, zjeść, albo cokolwiek innego. Najważniejsze, żebyśmy byli o 14:00 pod stadionem.

O 14:00 miała być sprawdzona po raz ostatni lista, ale ze względu na deszcz ten pomysł zaniechano. Nie mniej ludzie znali się już z widzenia na tyle (a nawet zawiązały się liczne znajomości), że ludzie bardzo dobrze wiedzieli kto, gdzie stał. Gdyby były jakieś problemy, to ochrona wiedziała co robić.

Ok 16:00 zostaliśmy wpuszczeni na teren stadionu. Oczywiście wcześniej nas gruntownie sprawdzono. Wszyscy karnie przewędrowaliśmy do podcieni stadionu z boku głównego wyjścia. Nadal każdy pilnował i honorował numeracji. Zdarzyło się tak, że fanka z Japonii została zawrócona z powodu zbyt dużej torby i musiała oddać ją do depozytu. Gdy staliśmy już w podcieniu stadionu sprawnie została przepuszczona i doprowadzona do swojego miejsca w kolejce.

U bramy stadionu staliśmy jakieś 30 minut odgrodzeni jedynie cienką taśmą foliową. W oddali było widać moknących fanów czekających przed bramą główną. W pewnym momencie Szef ochrony wyjaśnił nam sprawę jasno:

4. To, czy zostaniemy wpuszczeni do środka zależy od naszej kooperacji. Nie naciskamy na taśmę, nie przerywamy jej. Nie robimy głupich akcji. Jeżeli ktoś z fanów zacznie fikać cała umowa na wcześniejsze wejście traci rację bytu i wszyscy wracamy do ogólnej kolejki, która mokła w najlepsze przed olimpijskimi kołami.

 

Nim wybiła 17:00 byliśmy już pod barierkami otaczającymi scenę i drzewo Jozuego, które było wybiegiem dla zespołu. Ochrona podeszła do każdej osoby stojącej przy barierkach oklejając ją dodatkową zieloną opaską. Chyba otrzymali ją też inni przebywający w FOS, ale tego nie jestem pewien.

Teraz czekaliśmy już tylko na resztę fanów, którzy ruszyli spod olimpijskich kół, a potem tylko kilka godzin w deszczu i koncert…


Na tym właściwie mógłbym skończyć tę historię, gdyby nie to, że ona doskonale pokazuje, że można traktować siebie na wzajem z szacunkiem, można nie traktować czekających ludzi jak stado bezrozumnych gnomów. Można się po prostu chcieć i umieć się dogadać.

Po za tym, jak widać nie wszędzie trzeba doić ludzi za prawo do wcześniejszego wejścia. U2 jest jednym z niewielu zespołów, który nie pozwala na istnienie takiej kuriozalnej formy, jak bilety Early Entrance. Co prawda istnieje coś takiego jak Red Zone i ktoś kto, płacąc więcej, kupuje bilety w tej kategorii dostaje się do wydzielonego sektora przy barierkach (wybiegu). Nie mniej nie oznacza to, że Ci ludzie wchodzą szybciej, albo mają jakieś przywileje. Za to dostają eskortę stewardów, są traktowani z szacunkiem, ponieważ płacąc więcej, część pieniędzy przekazują na walkę z AIDS. Cały Red Zone został wprowadzony zwartą grupą długo po tym, jak my staliśmy już przy naszych barierkach.

Po za tym fascynujące było obserwowania ludzi w kolejce pod stadionem, jak współpracują ze sobą i szanują siebie i reguły. Nie było wciągania znajomków, blokowania miejsc pod wirtualnych kolegów, którzy na pewno przyjdą za 3 godziny. Nikt na nikogo nie warczał, że wyszedł z kolejki i wrócił za godzinę. Ponieważ nikt nikogo nie trzyma na siłę, więc można spokojnie iść i załatwić swoje sprawy, po to są w końcu numerki. Ochrona honorowała uzgodnienia i jedynie asystowała przy samoorganizacji fanów.

Czy coś takiego mogło by być w Polsce np na koncercie depeche MODE? Śmiem wątpić. Tak długo jak jest kategoria EE na pewno nie (a i w ramach kategorii EE nie jestem takim optymistą). Oczywiście elementy z powyższej historii można by zastosować, pod warunkiem, że fani między sobą będą się również traktować partnersko.

A już tak na marginesie wyobrażacie sobie, że pod halą przed koncertem depeche MODE np w Łodzi Czech z Niemcem organizują i pilnują kolejki z numerkami ponieważ mają umowę z polskim oddziałem Live Nation?… no właśnie…

Bilety to jedno i ich sprzedaż, ale kultura i komunikacja organizatora koncertu z fanami i fanów ze sobą, to zupełnie inna część tej samej układanki. Czasami wystarczy nie mieć siebie w d…pie i nie traktować jak potencjalnych wrogów.

3 komentarze do “Inaczej”

  1. Nie do przełożenia na nasz grunt to na bank czy w germanii ?Tez mam watpliwosci. NIe ten temperament, ze tak grzecznie to ujmę. Ale zazdroszczę, tak to powinno wygladać.

Leave a Reply