Trzy książki

Ostatnimi czasy pojawiło się na rynku całkiem sporo książek podsumowujących okresy działalności ludzi, instytucji, projektów… To nic niespotykanego, że na zakończenie pewnych etapów zespoły, właściciele wytwórni, czy firm wydają albumy spinające klamrą pewien dorobek swojego życia.

Nieczęsto się jednak zdarza, że na rynku ukazują się wydawnictwa dopełniające się i opowiadające sporą część historii muzyki rozrywkowej z co najmniej dwóch – trzech punktów procesu twórczego, którego centrum jest zespół muzyczny.

Lubię takie pozycje, które są nieoczywiste i rzucają trochę inne światło na świat, który już znamy. Być może nie zmieniają go zasadniczo, ale na pewno uzupełniają to, co już wiem (albo nie wiem).

Nie są to jednak kolejne historie o genialnych producentach, objawieniu z nieba muzyków, ale skupienie się na pozostawionych z boku w procesie twórczym: fotografach muzycznych, grafikach okładek płyt i projektantach (twórcach) scen tras koncertowych.

Jakiś już czas temu ukazały się trzy książki – ’Pop’ – album podsumowujący dotychczasową karierę Briana Griffina, chwilę potem ukazał się album ’Mute A Visual Document From 1978 -> Tomorrow’. Ostatnią pozycją jest: ’30 years StageCo – From Werchter to The World’. Dwie pierwsze książki, to podsumowanie 40 lat twórczości artystycznej i wydawniczej Briana Griffina i Daniela Millera. Ostatni album, to podsumowanie 30 lat działalności firmy, która jak żadna wywarała ogromny wpływ na to, jak obecnie produkowane są festiwale i koncerty, oraz jak przezwyciężane są ograniczenia artystyczne dzięki technice i architekturze.

Brian Griffin jest artystą, który bardziej znany jest ze swoich fotografii na okładkach artystów, niż ze swojego nazwiska. Jednym z najistotniejszych początków w jego karierze było właśnie poznanie Daniela Millera właściciela wytwórni Mute Records, a następnie nawiązanie współpracy z debiutującym zespołem – depeche MODE.

POP i MUTE

’Pop’ i 'Mute’, to antologie fotografii, designu, typografii, technik graficznych, a przede wszystkim antologie poszczególnych dekad opowiedziane okładkami płyt. Obie książki, to zapis procesu twórczego, ciągu technologicznego twórców zdjęć oraz grafików pracujących nad okładkami albumów.

Kiedy zespół / arysta pracuje w studio i tworzenie muzyki dzieje się w najlepsze… Gdzieś w drugiej połowie prac studyjnych, kiedy kształt albumu już się krystalizuje w innym miejscu miasta, świata rozbrzmiewa telefon w domach lub gabinetach dwóch osób:

  • Fotografa, który ma zrobić zdjęcie okładkowe oraz przygotować sesję zdjęciową pod potrzeby książeczki płyt CD i winyli.
  • Drugi telefon, który dzwoni, to ten do grafika, który dostaje za zadanie dobór kolorów okładki, typografii (jaka czcionka – krój, wielkość, typ, światło), technika wykonania okładki.

Na zdjęciach dołączonych do książki o MUTE doskonale widać proces twórczy, począwszy od szkiców na kalce technicznej, przez pierwsze testy proponowanych czcionek, szaty graficznej, po dobór kolorów każdego z elementów składowych grafiki.

depeche MODE - Master & Servant - 1984
depeche MODE – Master & Servant – 1984
depeche MODE - Master & Servant - 1984
depeche MODE – Master & Servant – 1984

Zdjęcia zamieszczone w książce obrazują proces twórczy od pomysłu do finalnego projektu okładki w postaci tzw. proofu, czyli odbitki próbnej symulującej finalny wydruk.

Tworzenie okładki GAG zespołu Fad Gadget z 1983.
Tworzenie okładki GAG zespołu Fad Gadget z 1983.

Album ’POP’ również odsłania styl pracy i myślenia fotografa. Dobór oświetlenia, technik wyrazu artystycznego, które w danym czasie były osiągalne. Przy pracy nad zdjęciami okładkowymi zawsze powstaje kilka wersji zdjęć, bardzo często wizje artystów się ścierają. Na koniec, kiedy dochodzi do wyboru konkretnej fotografii każdy może mieć swojego faworyta. W przypadku Briana Griffina do historii przeszły jego prace nad sześcioma okładkami płyt depeche MODE. Choć tak na prawdę najbardziej ikoniczna to ta z A Broken Frame.

A Broken Frame
A Broken Frame

Najsłynniejsza, ikoniczna okładka w dorobku artysty.

– Wydaje mi się, że to jedno z dwóch najsłynniejszych kolorowych zdjęć na świecie. Jednym jest słynny portret Afganki autorstwa Steve’a McCurry’ego, a drugim moja fotografia wieśniaczki.

Powiedział swego czasu Brian Griffin. Co ciekawe zdjęcie które przepadło – Broken Frame 2 – a było faworytem fotografa, było bardziej dosłowne i idealnie korespondowało z tytułem płyty. Zespół zdecydował jednak, że wersja alegoryczna to lepszy pomysł. Dzięki temu zdjęcie okładkowe stało się – wg magazynu Life – zdjęciem lat 80. W albumie 'Pop’ fotograf poświecił tej kwestii znaczącą część swoich wspomnień.

Broken Frame 2
Broken Frame 2

Myślę, że nie ma to znaczenia, która wersja by wygrała. Kompozycja, światło i pomysł ustawia obie fotografie bardzo wysoko. Zdjęcie okładkowe A Broken Frame było na tyle wymowne i inspirujące, że Kate Bush w połowie lat 80. zatrudniła Briana Griffina, aby odtworzył tę sesję i stworzył nową wersję okładki lat 80.

Kate Bush (c) Brian Griffin
Kate Bush (c) Brian Griffin
’30 years StageCo – From Werchter to The World’

Artyści powinni odważyć się marzyć. My identyfikujemy ich marzenia i pomagamy im je zrealizować.

Hedwig De Meyer – założyciel StageCo.

Książką, która najdłużej przeleżała i czekała na dogodny moment jest retrospektywny album z 2015 o firmie od scen.

O firmie StageCo pisałem już Wam kilka razy w 2012 i w 2014. Czytelnikom MODE2Joy powinna być więc znana ta firma doskonale. Firma ta ustanowiła standard rynkowy w kategorii budowy scen. Paradoks polega na tym, że depeche MODE są ich jednym z najwierniejszych uczniów w zakresie wykorzystania scen na koncertach od 1985, kiedy to po raz pierwszy wsystąpili na ich scenie podczas festiwalu w Werchter. Są wierni temu standardowi do dziś, w czasach, gdy technika sceniczna rozwinęł się kosmicznie i powstały takie sceny, jak The Claw – U2. Przez te wszystkie lata zespół wykorzystywał ten sam schemat i standard sceny. Również w 1993 roku. Mimo, że scena była i jest podziwiana do tej pory, to tak naprawdę rozmiary sceny w 1993 i w 2017 są dokładnie takie same. Różnica jest taka, że na obecnie wykorzystywanej konstrukcji jest mniej gratów. Scena jest mniej napakowana. Wymiary są te same. Samo StageCo tworzy o wiele bardziej zaawansowane konstrukcje i bardzo mocno wychodzi poza standard… swój standard.

Ciekawostką – i zaskoczeniem – letniej trasy 2017 niech będzie fakt, że depeche MODE i Guns’n’Roses współdzielili jedną scenę na kilku koncertach. Ta sama konstrukcja była wykorzystana m.in. w Londynie, Paryżu i plus kilka innych lokalizacjach. Jak się popatrzy na wygląd obu scen, to trudno nie mieć tego typu skojarzeń. Więcej szczegółów możecie wyczystać w kwartalniku StageCo, gdzie podsumowują trzy miesiące 2017 z życia koncertowego firmy pisząc m.in. o depeche MODE:

Książka o 30-leciu StageCo opowiada o początkach koncertowania plenerowego od Beatlesów i Elvisa aż po letnie koncerty w 2015. Konkluzja książki jest jasna. Tak na dobrą sprawę nic się nie zmieniło – wtedy i teraz. Zespoły wypluwają serce na scenie, fani odpływają zakrzykując siebie na wzajem. A wszyscy i zespół, i fani mają z tego okrutną przyjemność. Coż można dodać więcej… jest tylko więcej, bardziej, okazalej.

Każda z tych książek to próba uchwycenia procesu twórczego i uratowanie od zapomnienia materiałów, które przeważnie w procesie twórczym używa się i wyrzuca na zakończenie. Próbne odbitki, notatki, poprawki, zmiany oddają ewolucję okładek płyt zespołów skupionych wokół MUTE Records i artystów, którzy zatrudniali Briana Griffina, czy wynajmowali budowniczych scen. Nie wiele jest zespołów, którzy na cześć swojej sceny wdają album, jak to zrobiło U2 w 2011.

Pamiątka czasu i pracy wielu pomijanych i zapomnianych ludzi, którzy dokładali swój fragment do sukcesu komercyjnego artystów. Stara zasada mówi „Nikt Cię tak nie pochwali, jak Ty sam.”

Podsumowanie drugiej europejskiej trasy cz.1.

To była bardzo długa odsłona Global Spirit Tour. Cztery miesiące trasy w najmroczniejszych okolicznościach przyrody. Od Półwyspu Iberyjskiego po Rosję, od Skandynawii po Włochy. Przyjrzymy się zatem rozwojowi wypadków i popatrzymy na statystyki.

1. Kalendarium wydarzeń

Na szczęście brakowało wydarzeń zdrowotnych znanych z wiosny i lata. Brak też było znaczących problemów technicznych. Jak to zwykle bywa, na jesieni zespół przysporzył wielu fanom trosk i zmartwień wynikających z rotacji utworami w set-liście koncertowej.

Zaczęło się bardzo obiecująco. Wszyscy spodziewaliśmy się, że numery testowane pod koniec trasy amerykańskiej pojawią się w Europie, jako tzw. „powiew świeżości”. Pierwszy koncert w Dublinie 2017.11.15 był jakby kontynuacją (wariacją) setu z amerykańskich nocy. Z tą różnicą, że kawałki grane wymiennie podczas koncertów w Kalifornii miały się stać standardowymi w setliście, a całość miała być wzbogacona o Halo grane w regularnej wersji pamiętanej choćby z koncertu w Warszawie w 2001 roku.

Niestety coś poszło nie tak… tzn. wiadomo co poszło nie tak, ale o tym będzie więcej w jednym z najbliższych tekstów na blogu. W każdym razie numer wypadł na tyle fatalnie, że zespół postanowił porzucić go bez próby zagrania kawałka na kolejnych koncertach.

Efektem tej porażki była redukcja setlisty o dwa numery i powrót do strefy komfortu, czyli grania kawałków sprawdzonych zarówno w ciągu tej trasy, jak i granych od lat.

Później były większe lub drobniejsze wpadki, jak – zapomnienia linijki tekstu, ale tak naprawdę przez resztę trasy nie doświadczyliśmy większych zawirowań przed, po i w trakcie koncertów.

2. Setlista

Skumulowany set z tej części trasy:

Intro (Cover Me [Alt Out])
Going Backwards
It’s No Good
Barrel Of A Gun
A Pain That I’m Used To
Useless
In Your Room / Precious
World In My Eyes
Cover Me
A Question Of Lust / Insight / Sister Of Night
Home
Precious / In Your Room
Where’s The Revolution / Policy Of Truth
Wrong /
Everything Counts
Halo / Stripped / Policy Of Truth / Black Celebration
Enjoy The Silence
Never Let Me Down Again
Strangelove / Judas / I Want You Now
Walking In My Shoes
Policy Of Truth /
A Question Of Time / I Feel You
Personal Jesus

Jak już wspomniałem największe zawirowania odbyły się na początku tej części trasy, a później to już była realizacja ustalonego planu oraz efekt zaskoczenia i znudzenia Martina tym czy tamtym kawałkiem.

Oczywiście obok wyrzucenia Halo, a w dalszej kolejności Wrong, pozostałe zmiany można potraktować jako wewnętrzną rotację setu. Najważniejszą zmianą było przywrócenie do setu koncertowego I Want You Now. Kawałek zapamiętany w genialnej aranżacji Mistrza, tym razem został zaprezentowany w wersji pianinkowej.

Miejsca nie zagrzał w secie Policy Of Truth. Kawałek na tej trasie nie ma szczęścia (póki co) i tylko 7 wykonań na 99 koncertów granych przez dotychczasowe 3 nogi trasy daje do myślenia. Kawałkowi brakuje tej świeżości w aranżu, jaką miał ten numer w 2009/2010, gdzie był jednym z głównych momentów koncertu tamtej trasy. Podobnie szczęście nie trzymało się Black Celebration.

Long ending of Walking In My Shoes in Gdansk 2018.02.11

Po raz pierwszy na trasie I Feel You straciło swoje miejsce w setliście wędrując jako zamiennik na drugą noc. Ta zmiana została przywitana bardzo pozytywnie przez fanów. Chyba również po raz pierwszy motywacja, aby pojawić się na drugiej nocy w tym samym mieście trochę spadła. Bo co? Żeby zobaczyć I Feel You, które było katowane latem i przez ostatnie 25 lat co trasę? Do tego Sister Of Night i Judas – pojawiające się w setliście od 2001, co trasę, skutecznie studziły zapał. Jednak największą porażką tej odsłony trasy były zamiany Where’s The Revolution – pierwszego singla z obecnie promowanej płyty na Policy Of Truth.  Redukowało to „promocję” Spirit do ledwie 2 numerów z albumu plus remix odpalany w charakterze intra. No słabo.

Everything Counts in Gdańsk 2018.02.11

Tak naprawdę tylko powrót I Want You Now i zapowiedź, że nie jest to ostatnie słowo, oraz ciągle genialne wykony Cover Me, World In My Eyes, In Your Room, czy Everything Counts sprawiały, że fani wychodzili zahipnotyzowani po koncertach podczas polskiej Spirit Tour.

Nie można też nie wspomnieć, o sporym przypływie uczuć zespołu do albumu Ultra, a dzięki temu powrót do łask Useless i It’s No Good na początku setu. Były to napewno spore odmiany dla wielu z Was.

Dla mnie jednak smuteczek po wywaleniu Wrong nadal jest spory. Mogli zostawić ten kawałek, a podziękować Stripped, którego aranżacja na tej trasie jest również przesłaba.

Przez cztery miesiące doczekaliśmy się 9 wariacji setu. Najpopularniejsze były dwa sety:

Jak widać trzon tej siódemki stanowią koncerty drugonocne.

3. Po albumach

W porównaniu do poprzedniej odsłony trasy za Atlantykiem, spadła ogólna liczba kawałków granych na koncertach. W USA i Kanadzie rotacja odbywała się pomiędzy 34 kawałkami. Od jesieni do dziś łacznie fani wysłuchali jedynie 30 numerów. Trzeba jednak oddać tu prawdę, że latem ubiegłego roku w Europie zespół zagrał łącznie 26 numerów, więc i tak mamy zwyżkę. Szkoda, że te statystyki poprawiają pojedyńcze wykonania Halo i Wrong.

Construction Time Again – 1
Black Celebration – 4
Music For The Masses – 3
Violator – 5
Songs Of Faith And Devotion – 4
Ultra – 6
Playing The Angel – 2
Sounds Of The Universe – 1
Spirit – 4

Spirit liczę z Intro.

_

Trasa po Ameryce Południowej rozstrzygnie dwie niewiadome:

  1. Czy Meksyk będzie tym miastem, w którym nakręcą wideo koncertowe?
  2. Czy set ulegnie zmianie?

O ile w przypadku pytania nr 1 chodzą plotki, że jeżeli nie będzie to Meksyk, to wideo będzie montażem z kilku koncertów tej trasy (zarówno audio, jak i wideo). Taki patchwork byłby czymś nowym w nowożytnej historii tego zespołu. Poprzednio takie podejście miało miejsce przy kręceniu 101 i częściowo Devotional. Czas pokaże. Koncerty w Meksyku są pierwszymi po wznowieniu trasy, więc szybko się przekonamy.

Ja mam tylko nadzieję, że na drugiej nocy Anton wymusi na zespole powrót do setu So Much Love ze względu na wizualizację, bo na Poison Heart raczej nie liczę.

Na drugie pytanie odpowiedź jest prosta. Spodziewam się raczej setu z jesienno-zimowej Europy. Jeżeli mamy czekać na ewentualne jakieś zmiany, to raczej przy okazji kolejnych koncertów w USA i Kanadzie. W końcu startują w miejscu, gdzie skończyli trasę i wracają po śladzie do Kanady, a jak już wspomniałem wcześniej set grany w Europie był tym, który właśnie w Kalifornii był mocno ogrywany. Z setem po zamianach najprawdopodobniej przyjadą też do Europy na finał.

Najwiekszą niewiadomą jest wciąż kolejna odsłona (nr 7) po Azji chyba, że ta dziura między Amerykami, to będzie urlop i regeneracja sił przed kolejnymi koncertami po oby stronach Atlantyku.

Przed nami jeszcze finansowe podsumowanie 3 nogi w Europie.

End of the carnival

This tour was exceptionally generous for depeche MODE fans in my country. 5 gigs in total never happened. Also never so many coincidences, referring to previous tours, happened during this tour ever. Even starting with summer concert which could be treated as the 4th anniversary of concert from 2013.

Three Polish concerts, or as we called it Polish Spirit Tour happened at the end of the carnival season. Seeing all three concerts I have the honour to write the in-depth review of the final gig in Poland which was in Gdańsk.

Concert in Gdańsk was scheduled on Feb 11th, which was the 8th anniversary of the second concert in Łódź in 2010. If you remember the flood of balloons, trolling the band by singing Master & Servant (which was our revenge on the band for flying out this classic from the set at that time). Everything of it I witnessed 8 years ago.

depeche MODE played for the first time in Gdańsk, but to be honest it wasn’t first visit in this city… sort of… Again back to Delta Machine Tourdepeche MODE has finished the gig in Moscow, and during their return to the UK they did a stopover in Gdańsk to refill the plane.

All of this throwback, flashback, and other memories we’ve talked in the queue waiting before the concert. People were camping since the day before and bodies were frozen but souls were hot supported from time to time tea with rum 😀

Also, there were memories from two previous concerts about work of security, concerts tricks and tips, and a lot of flashbacks from the concerts in Kraków and Łódź. Hardcore fans were queueing since 3 a.m. waiting in front of prepared tent-gates. Nevertheless, the spirit was high, new friendships established immediately. 2 hours before the start of Entry Entrance security shifted us between the gates which caused a lot of mess, destroying all agreements between fans and fans and security. Letting in the hall had started…

Runs, walks to the GA1 zone started and sooner or later we have met again each other near the FOS on the random sites. The atmosphere was superb. Fans started clapping and forcing others on tribunes to start the Mexican Wave. Technicians even helped us more playing louder and louder upbeat warmup music.

In meantime, Blackline appeared on stage. Douglas McCarthy and his new incarnation. Played good portion of time shortening the waiting for the main star of the night. In 2010 for me concerts of depeche MODE and Nitzer Ebb were equal levels. We had the pleasure to witness two stars for one price. Next day after two concerts of Nitzer Ebb as support I had a pleasure to see the trio playing the full set in Warsaw. This time Blackline proved that they are better live than what they show on studio productions. Nice two final songs and at least acceptable songs from the rest of the set.

The atmosphere was hotter and hotter. Rumours said that Dave wanted to have +24*C on stage, plus hot heads of fans caused that some fans fainted because of lack of fresh air.

depeche MODE

It’s hard to write song by song when so many good and less good things were written on this blog during the whole tour. Needless to say that people were waiting for I Want You Now and Cover Me. Both we’ve got and more… I think it’s better to highlight the highlights of the concert.

Everywhere during Polish Spirit Tour fans tired to prize Andy, chanting his name. Why? I don’t know but this story reaches times of Touring The Angel. Check bootlegs or Live Here Now from Warsaw 2006.06.09.

The crew of the band highlighted the depeche MODE fan club 3City (3City we call agglomeration of Gdynia + Sopot + Gdańsk which border each other).

Dave was really connected to the crowd even more than normal. So many times interacted with us on the main stage or on the catwalk.

But I need to highlight Martin’s part. Before 3rd Martins song Martin said:

I think this might be an old Polish folk song… Maybe not…

This was a straight reference to the folk version of Enjoy The Silence which ran through the net as viral several months ago and was one of the highlights during Takeovers, on press and tv.

You could almost feel the excitement in the cold, winter air, mixed with the scent of hot tea with rum. It’s always amazing to see how people are connecting and bonding during their waiting in the line! The atmosphere was high, even though the temperature was low. We were all ready for what was about to happen!

I was looking at the empty stage and I knew that I’m about to witness something incredible! And so it was…from the very first moment when the band came on stage. You could feel incredible connection between the band and fans. The energy was so intense – on stage and under it – that you just had to go with it all the way! You could see fans crying during Insight, people were holding each others hands, singing, clapping and giving our band what they came here for – the best time!

The crowd was floating in Dave’s arms during Cover Me, that moment took us so high that even now I’m getting shivers, just thinking about it! When Everything Counts started – it just blew my mind how the whole crowd sang it. I loved the way Dave thanked us for giving appreciation to Martin and Andy, you could feel that guys were having fun with us and that they can feel our energy too. I was touched with how long they were saying goodbye to us.

The whole show was extrimely energetic, full of emotions, highlights and unforgetable moments. It’s amazing that every single show – no matter if it;s your 50th or is it your first one – makes you really feel and understand what depeche MODE is truly all about. What does it mean to me? Well, we can always talk about it when we meet somewhere in another queue.

Long ending of Walking In My Shoes in Gdansk 2018.02.11
Long ending of Walking In My Shoes in Gdansk 2018.02.11

The benchmark of this concert was long outros sang by fans, extending sometimes over reasonable time the songs in the setlist. Since few concerts also the band started trolling the audience by extending final notes of Walking In My Shoes. I think I liked more what we fans started few month ago in summer chanting the intro/outro of the song. But hey this is the game between us and them how to underline and make unique gig from others on this tour.

This concert was the fantastic mixture of spirit… not 100% sober fans, music, atmosphere, and something unique which is hard to describe by words.

Other highlights you can see on my montage clip where I chose the best moments form gig in Gdańsk.

At the end of my review, I’d like to thank all the fans who I met outside the Arena and inside too. It was a pleasure to sing with you party with you and share all the moments which made this night and two before so unique.

Global Spirit Tour: From Gdansk to Minsk
Global Spirit Tour: From Gdansk to Minsk

On Feb 12th depeche MODE’s plane left Poland taking them to Minsk for another fantastic concert.


This review for the first time appeared on blog Almost predictable, where David runs the project to review every gig on Global Spirit Tour.

Piąta noga trasy

Po spekulacjach setlistowych przyszła pora na kilka ciekawostek dotyczących największej niewiadomej tej trasy, czyli kolejna trasa po Ameryce Północnej i krajach określanych jako „Shitholes”. Znaki zapytania??? Już wyjaśniam.

Na dobrą sprawę więcej nie wiadomo, niż wiadomo, a to co wiadomo wyglada tak:

Fani zgłaszają, że zarządca jednego z obiektów w Nowym Yorku potwierdza czerwcowy termin występu depeche MODE w tym mieście. Spekuluje się, że tym razem zespół miałby zacząć trasę w miejscu gdzie skończyli, czyli na Zachodnim Wybrzerzu i poruszać się w kierunku Wschodnim. Ostatni status mówi, że koncerty miałyby być ogłoszone jeszcze w styczniu. Jeżeli to prawda, to dzielą nas dni od ogłoszenia trasy.

To jednak nie wszystko. W kilku miejscach pojawiły się doniesienia, że dM miałoby w końcu odwiedzić kraje zapomniane przez dM od 1994 roku, czyli właśnie „Shitholes”. Głównie spekuluje się tu o Japonii. O krajach, gdzie kangury mają pierwszeństwo przejazdu nic nie wiadomo. Na koncie jednego z piłkarskich profili o piłce w Japonii pojawił się taki wpis:

Kompletnie po za tematem dla większości śledzących profil, ale wielkie wieści dotyczące depeche MODE nadchodzą (w Japonii).

Podobny w duchu wpis pojawił się na oficjalnym koncie depeche MODE na FB w czasie jednego z Takeoverów niedawno.

I Want You Now to nie wszystko…

Martin podczas pobytu w Berlinie ostro trenował nowy repertuar na swoją cześć występów. Wg ludzi z otoczenia zespołu I Want You Now to dopiero pierwszy z kilku staroci odkurzonych na potrzeby dalszych części trasy.

Depeche Mode - live in Berlin 2017.03.17
Depeche Mode – live in Berlin 2017.03.17

Nie znamy repertuaru, jaki trenował, ale to dobrze wróży przed koncertami w Polsce. Home jak zwykle jest nie do ruszenia, ale pozostałe dwie miejscówki stoją otworem przed zmianami. Może obawy o zagranie trzech identycznych koncertów w naszym kraju będą nieuzasadnione.

W jakiejś części Martin zaczyna powtarzać swoje patenty z dwóch poprzednich tras. Żeby pokazać kontekst w jakim się obracamy warto przywołać kilka danych z przeszłości:

  • Tour Of The UniverseMartin 13 kawałków z czego 8 plumkanych
  • Delta Machinę TourMartin 14 kawałków z czego 12 pianinkowych + duet z Davem
  • Global Spirit Tour – Martin 11 kawałków z czego 1 w pełnej elektronice

Jak widać trasa jeszcze się nie skończyła i Martin ma spory potencjał do zagrania kolejnych rarytasów ze swojego repertuaru. O ile cieszy fakt, że Martin działa w tym kierunku i próbuje odkurzać rarytasy – wyszscy czekamy na Things You Said – to niestety takie wieści nie docierają do nas z obozu Dave’a. Czekamy z niecierpliwością co przyniosą kolejne koncerty.

P.S. Daniel Barassi (webmaster dM) opublikował taki tweet jako komentarz do wydarzeń w Norymberdze:

Po naszemu – Podsumowanie roku 2017

Taki rok, jak 2017 zdarza się raz na 4 lata, tym razem karnawał potrwa, aż do 2018. Zadarzyło się wiele bardzo emocjonalnych momentów, było kilka facepalm’ów. Na pewno nie można powiedzieć, że był to rok nijaki. Działo się i to bardzo wiele.

Wchodząc w 2017 wielu z nas miało już na półkach kwity na koncert na Narodowym, albo i na kilka… kilkanaście koncertów w 2017. Przede wszystkim nie wiedzieliśmy jeszcze za wiele o nowej płycie, ciągle było więcej spekulacji, niż potwierdzonych informacji. Poza krótką zbitką z konferencji i przecieków prasowych reszta to były domysły i czytanie między wierszami z wywiadów…

Również rok temu takie wpisy jak ten opierałem na przeciekach i informacjach zza kulis. Czas pokazał, co z tego okazało się faktem, a co przeszło bokiem i teraz już nikt nie pamięta. W każdym razie wiosna tego roku było gorąca i pełna ekscytacji pod względem koncertowym, bo oczekiwaliśmy ogranych patentów promocyjnych, tymczasem zespół na nowo odkurzył USA i zorganizował serię sekretnych koncertów prób z udziałem publiczności. Przede wszystkim wszyscy czekaliśmy na koncert rozgrzewkowy. Niestety nie doczekaliśmy się, bo ktoś miał techniczne problemy zapił i pierwszy zapowiedziany koncert na trasie był faktycznie tym pierwszym. Z drugiej strony liczne testy setu sprawiły, że mimo iż set sam się składał i był podany już na tacy, to i tak podchodziliśmy do tego ze sporym sceptycyzmem. Potem ruszyliśmy w trasę, zbieraliśmy dla Was informacje, analizowaliśmy przebieg wydarzeń i informowaliśmy o rozwoju wypadków. Był to dla naszej redakcji pracowity rok. Zaczynaliśmy w 5-osobowym składzie, dziś jest nas co prawda trójka, ale też cała masa życzliwych nam ludzi i wpierających nas przy okazji konkretnych koncertów, wydarzeń, liveblogów oraz innych form aktywności. Tym, którzy byli dziękujemy, którzy są i mają nas zamiar dalej wspierać również dziękujemy i prosimy o jeszcze. Jeżeli ktoś miałby ochotę spróbować swoich sił w pisaniu na 101dM.pl serdecznie zapraszamy. Strony stoją otworem przed wszystkimi.


W poprzednich latach zaczynaliśmy podsumowania od tego, czego nie będzie w nim. Tym razem będzie trochę inaczej. Na naszym Facebooku zapytaliśmy Was o dwie sprawy:

  1. Jak odbieracie płytę po 10 miesiącach od ukazania się?
  2. Który singiel ze Spirit był najlepszy?

W Waszych odpowiedziach na naszych socialach przewijały się właśnie trzy sprawy – Spirit, single i Global Spirit Tour. Te trzy punty postanowiliśmy wyróżnić, jako najważniejsze wydarzenia ubiegłego roku.

Spirit

Płyta zebrała i zbiera nadal na ogół pozytywne recenzje. Dużo lepsze niż poprzednia Delta Machine, o jeszcze wcześniejszych nie wspomnę. W zależności od preferencji słychać, że to najlepsza płyta od czasów Playing The Angel, lub nawet grubiej, od czasów Ultra.

Jeżeli pojawiają się negatywne oceny, to poza totalną negacją, zwracacie przede wszystkim uwagę na słabość numerów w wykonaniu Martina, krótkość płyty i żal, że pewne numery nie są grane lub docenione np You Move czy Scum. Do tego byli tacy, którzy kupili płytę, aby zarastała kurzem, ale na koncert i tak poszli.

Single

Który singiel? Doczekaliśmy się zaledwie 3 singli ze Spirit. Z drugiej strony od trzech płyt tylko tyle wychodzi z każdego albumu (tak wiem, że SOTU miało ostatni singiel podwójny i było jeszcze promo Perfect). Oddaliście ogółem 158 głosów. Nie będzie wielkim zaskoczeniem, jeśli powiemy, że wygrał Cover Me.

  • Where’s The Revolution – 18 głosów
  • Going Backwards – 61 głosów
  • Cover Me – 72 głosów
  • 7 było niekreślonych 😉

Właściwie rywalizacja z Going Backwards była wyrównana, choć efekt, jaki Cover Me robi na koncercie i do tego pierwsza w historii wizualizacja, która jest jednocześnie teledyskiem promocyjnym robi swoje. Z Where’s The Revolution jest taki problem, że w tym kawałku ważniejszy jest tekst, niż muzyka. To tekst zwracał uwagę mediów i robił szum od konferencji po dziś. Kwałek był grany i komentowany właśnie ze względu na warstwę tekstową, a nie muzyczną. Gdyby numer miał tylko słowa do śpiewania raczej dyskusyjnym wyborem byłaby decyzja wypuszczenia tego numeru na singlu. Do tego aranż wybrany na trasę skutecznie osłabia zachwyt nad tym kawałkiem. Nie jest też tak, że jest to numer słaby, ale po prostu są lepsze kawałki na tej płycie.

Czy będą kolejne single? Nie sądzę. Zespół ograniczył set Spirit właśnie do trzech singli, gdyby przed ponownym startem trasy w Dublinie pojawiłyby się kolejne numery ze Spirit, nie grane na trasie, to można by przypuszczać, że mogą to być kolejne single. Obecnie trudno się raczej spodziewać, ale kto wie… kilka singli było wydane właściwie na zakończenie promocji i trasy. Do lipca jeszcze sporo czasu.

Global Ultra Spirit Tour

Jako trzecie, najważniejsze wydarzenie roku wymieniacie trasę koncertową, choć tak na prawdę dla wielu z Was sprowadza się ona do koncertu na Stadionie Narodowym. Kiedy jako pierwsi publikowaliśmy info o koncercie w Warszawie, nikt chyba nie przypuszczał, że ta trasa będzie tak szczodra dla polskich fanów. Prędzej wielu obstawiłoby poprawnie 6. w totka, niż fakt, że Polska będzie miała w końcu swoją trasę koncertową depeche MODE. Tyle samo koncertów, co Francja, nie wiele mniej od Włoch.

Trasa jeszcze trwa, więc na podsumowania trasy wielokrotnie będzie jeszcze szansa. Na pewno jednak, te co są nawiększymi smaczkami trasy, to:

  • Cover Me
  • strzelanie z gazrurki na Never Let Me Down Again
  • Intro do Everything Counts

Nie można przejść obojętnie nad tak wielkim powrotem do grania kawałków z Ultry, choć zwracacie również uwagę na:

  • skróceniue setu na jesieni,
  • wpadkę z Halo;
  • wywalenie numerów takich jak Wrong, czy kawałków z obecnie promowanej płyty, a kończąc na pominietych numerach typu Scum, czy You Move

Trasa ta zapowiada się na rekordową również pod względem zagranych koncertów. To cieszy, ale przywołuje również obawy o zakończenie kariery.


Co przyniesie nam 2018? Miejmy nadzieję, że jeszcze więcej pozytywnych emocji, radości ze święta w lutowe dni, o lipcu nie zapominając. Tego, a nawet więcej życzymy Wam w 2018 od 101dM.pl

Keep the Spirit!!!

P.S. 101dM.pl też się zmieni…

Sklepik z gadżetami na zimowej trasie

W okolicach startu trasy, gdzieś w maju, przygotowaliśmy dla Was dosyć szczegółowe zestawienie gadżetów, jakie można nabyć w sklepie trasowym. Ponieważ trasa zawitała do Europy ponownie na jesieni 2017, więc w sklepie pojawiło się kilka nowości. Skupimy się na nich właśnie…

Zdjęcia pochodzą z koncertów w Mannheim 2017.11.30 i w Paryżu 2017.12.03.

Warto przejrzeć poprzedni tekst, bo tzw dodatki w większości nieuległy zmianie. Główne zmiany dotyczą koszulek oraz pojawiła się skóra dostępna wcześniej jedynie w Pop-up Store’ach.

GlobalSpiritTour: Sklep z gadżetami koncertowymi
GlobalSpiritTour: Sklep z gadżetami koncertowymi

Koszulki z nową rozpiską trasy z tyłu, a z przodu pojawiły się:

  • okładka Cover Me,
  • nowe wariacje na temat nóg i flag
  • reprodukcje zdjęcia promującego – jesienno-zimową część trasy w Europie.

Zniknęły za to:

  • koszulki-wariacje na temat głównego zdjęcia promocyjnego z Dave’em w błękitnym garniturze
  • koszulki z nogami

Jeżeli ktoś z Was poluje na konkretną koszulkę, to radzimy rozważenie zakupienia wcześniej, koszulki. Koncerty w Polsce będą pod koniec 3 nogi, co może oznaczać braki w ofercie. Ponowny przyjazd do Europy w czerwcu oznaczać już będzie nowy asortyment.

Przyszłość trasy Global Spirit

Trasa koncertowa idzie pełną parą, bijąc kolejne rekordy. Z punktu widzenia nas, europejczyków sporo wiadomo. Nie mniej jest jeszcze kilka białych plam i o tym pospekulujemy w dzisiejszym wpisie.

Od jakiegoś czasu trąbiłem we wpisach na MODE2Joy (zanim to było jeszcze modne), że po Ameryce Południowej będzie jeszcze jedna noga w Ameryce Północnej. Wg nieoficjalnych informacji daty na USA i Kanadę mają zostać ogłoszone w styczniu. Wg założeń, piąta część trasy miałaby potrwać do czerwca 2018.

I o ten czerwiec idzie cała gra. O ile finał trasy już znamy. Ma to być 25 lipca 2018 na Waldbuhne w Berlinie, to jest jeszcze jedna data, która rozpala umysły fanów…

depeche MODE przyzwyczaiło nas, że zlewa wszystkie okrągłe rocznice wydania płyt. Kompletnie nie byli wzruszeni ubiegłoroczną rocznicą Black Celebration, ani rocznicą wydania Music For The Masses z tego roku. Nie mogło przejść jednak bez echa dowartościowanie kawałków z Ultry. Wielu fanów tłumaczy to 20. rocznicą wydania tego albumu. W istocie, od połowy listopada mamy Global Spirit Ultra Tour. Trzeba jednak dodać, że zespół nigdy nie wypowiedział się w tej kwestii, czy to jest zbieg okoliczności, czy stoi za tym jakiś szerszy plan, a jeżeli tak, to dlaczego poprzednie płyty nie były tak doceniane?

Są tacy, co twierdzą, że wynikało to z faktu, iż jest to pierwsza postAlanowa płyta, czyli nagrana w obecnym składzie. Ja bym nie przypisywał zespołowi aż tak niskich pobudek, choć chętnie bym usłyszał z ust zespołu kilka słów wyjaśnienia. Wracając do meridium…

Po raz pierwszy usłyszałem o pomyśle (gdzieś w czerwcu-lipcu tego roku), że trasa ma się zakończyć czymś wielkim w USA (to było wiadomo już wcześniej)- miałaby się zakończyć w Pasadenie na Rosebowl. W przyszłym roku przypada 30 rocznica zakończenia Music For The Masses Tour znana w wielu kręgach jako 101. Data 18 czerwca 2018 miałaby być opus magnum tej trasy. W mokrych snach snuto nawet pomysł, że to właśnie tam zostałoby nakręcone wideo z tej trasy. Osobiście nie sądzę, żeby tak było. Nie ma co jednak ukrywać, że wideo koncertowe z tamtej strony Atlantyku powstało właśnie 30 lat temu. Pora już najwyższa na nowe.

Jest tylko jeden drobny problem z marzeniami o koncercie na Rosebowl… koncert miałby się odbyć 18 czerwca, a 23 czerwca została ogłoszona wizyta zespołu Isle Of Wight Festival. Jak na obecne standardy koncertowania depeche MODE, to bardzo mało czasu na Jet Lag, odpoczynek i transport sprzętu. Jak jeszcze dołożą coś na 21 czerwca, to znaczyć będzie, że marzenia o 30 rocznicy zakończenia Music For The Masses Tour można sobie odłożyć na półkę z innymi pomysłami i marzeniami, jakie od lat wprawiają w drżenia  i nadmierne pocenie się rąk wielu fanów.

Co o tym sądzicie. Piszcie w komentarzach…

Wstawki tekstowe Dave’a

Dave raczej nie jest mistrzem świata w rozbudowywaniu ponad miarę utworów na koncertach depeche MODE . Wynika to z wielu samoograniczeń, jakie ten zespół przez lata sobie narzucił. Nie mniej liczba wkrętów z innych utworów na tej trasie jest nadzwyczaj liczna… o tym będzie dzisiejszy wpis. Zapraszam…

Dla tych, co nie są zorientowani w sposobie śpiewania przez Bono, ów Pan potrafi w ramach jednego utworu zaśpiewać 2/3 inne utwory. Na ten przykład do podkładu z Bad zaśpiewał wiele już razy tekst z zupełnie innych utworów. Czasami są to wstawki tekstowe, czasami całe utwory. Przykład z jednego z koncertów z tego roku. Na początku numeru śpiewa np. The Rain Song, potem płynnie przechodzi do właściwego utworu, aby na koniec na tą samą nutę dośpiewać Heroes.

Powyższy przykład jest skrajny, ale Dave’a ostatnio też dopada ta maniera i robi z tego popisowe momenty niektórych kawałków. Nie jest też tak, że jest to patent tylko tej trasy, ale nie da się ukryć, że coś co było kiedyś obce Dave’owi, dziś przybrało rozmiary mocno zaskakujące…

Lips Like Sugar

Po raz pierwszy Dave pokusił się o wplatanie cytatów z cudzych utworów w czasie Paper Monsters Tour w 2003. W trakcie A Little Piece wplatał cytat z Lips Like Sugar z repertuaru Echo and The Bunnyman.

Oryginał:

Tak na marginesi- poznajecie styl kręcenia wideo? Klimaty jak z klipów Music For The Masses. Ech… ten Anton

Miss You

Kolejnym kawałkiem opatrzonym cytatem z cudzego utworu był I Need You, w który była wpleciona wstawka z Miss YouRolling Stones. Jak zauważa wierny i oddany czytelnik bloga MODE2Joy – Devotee – Dave nie zawsze wkładał ten cytat na koncertach. Mam tu na myśli zapisy z Rock am Ring, Paryża, Bazylei. Za to jeżeli posłuchacie nagrania z Katowic usłyszycie tę wstawkę wyraźnie. Wynikać to może z faktu, że występy te były rejestrowane przez TV i prawdopodobnie wchodziła tu kwestia praw autorskich dla The Rolling Stones. Patrz poniższy koncert poniżej od 40:50, a wstawka z Lips Like Sugar od 31:40.

No Tears For The Creatures Of The Night

Potem było długo, długo nic aż do Global Spirit Tour. Wcześniej były jedynie zabawy w przedrzeźnianie i wstawki na próbach z udawaniem Bono, albo Elvisa w czasie Photographic w 2006. Nie wspomnę już o udawaniu Michaela Jacksona przed Everything Counts czy Strangelove. Obecnie trwająca trasa przyniosła nam, jak dotąd już trzy wstawki w regularnych utworach. Zaczęło się jeszcze w Berlinie 2017.03.17 podczas promocyjnego występu w Funkhaus, gdzie w czasie So Much Love Dave wplótł cytat z No Tears For The Creatures Of The Night z repertuaru Tuxedomoon. Kapela ta, to jeden z bandów punkowo/nowofalowej młodości Dave’a. Cytat nie ostał się jednak długo w secie, mimo, że muzycznie bardzo pasuje do So Much Love, które jest bardzo punkowym kawałkiem w swojej formie wyrazu.

Oryginał:

Kolejnym cytatem jest fragment z kawałka The Message projektu hip-hopowego Grand Master Flash and The Furious Five, który każdy kto był na koncercie w Warszawie i pewnie będąc na kolejnych koncertach, trasy usłyszy z pewnością pod koniec Barrel Of A Gun. Początkowo Dave recytował ten fragment sam, od jakiegoś czasu wokalnie wpiera go również Peter Gordeno. Wstawka dorobiła się całej dramaturgii scenicznej w postaci przyjmowanych póz w czasie recytacji, jak i chwilę po niej.

Don’t push me cause I’m close to the edge
I’m trying not to lose my head, ah huh-huh-huh

Oryginał:

Ostatnim świeżym nabytkiem jest wstawka podczas A Question Of Time. Numer opatrzony jest cytatem z repertuaru Iggiego Popa. A Question Of Time zyskało na końcu dwie pierwsze linijki kawałka I’m Bored. – dodaje na końcu Devotee.

I’m bored,
I’m the chairman of the bored

Dave wplata ten cytat na wszystkich koncertach od Dublina 2017.11.15. Jako dodatek do ciekawostki – zauważa Devotee – bo przejrzałem ten numer z każdego koncertu od Dublina, za każdym razem Gahan krzyczy ten tekst stojąc na kolumnach po lewej stronie sceny. Póki co jedynym wyjątkiem było Birmingham 2017.11.19 gdzie wykrzyczał to stojąc na środku sceny.

Trasa oczywiście się jeszcze się nie skoczyła, a Dave może będzie bardziej znudzony i będzie dokładał kolejne cegiełki w jego zmieniającym się scenicznym stylu śpiewania, ruchach i prezencji. Był czas przywyknąć….

Płyta, czy książka? – konkurs na MODE2Joy.pl – rozstrzygnięty!

Obiecaliśmy Wam, że będzie można wygrać vinyl A Broken Frame wzbogacony o autograf Briana Griffina i tak też będzie… ale to nie wszystko dodajemy do tego jeszcze album 'POP’.

Pracujemy nad tekstem, którego częścią będzie rozmowa z Brianem Griffinem o jego pracy i współpracy z depeche MODE, zanim to jednak nastąpi zapraszamy do wzięcia udziału w pierwszym konkursie dla czytelników 101dM / MODE2Joy.

Pytania zada Wam sam Brian Griffin:

Na odpowiedzi czekamy najpóźniej do ukazania się tekstu – mejlem, na priv na FB / G+ / Twitter.

Brian Griffin w czasie wywiadu.
Brian Griffin w czasie wywiadu.

Pierwsza osoba, która odpowie poprawnie na oba pytania, będzie mieć prawo wyboru czy vinyl, czy książka. Kolejna osoba otrzyma pozostałą nagrodę.

Konkurs rozstrzygnięty!!! Nagrody otrzymują:

  • Michał Czyż
  • Barbara Winkler

Gratulujemy!!!

Nowe koncerty w Europie na 2018 i co to może oznaczać?

Chwilę temu na oficjalnej stronie pojawiła się informacja o dodaniu kolejnych koncertów w Europie w 2018. Ogłoszone koncerty będą w lipcu… szykuje nam się bardzo długa trasa… tak na 6 części.

Ogłoszenie w lipcu 2018 koncertów w Europie oznacza, że uprawdopodobniają się plany powrotu depeche MODE do Ameryki Północnej po zakończeniu trasy po Ameryce Południowej. Z wywiadów udzielanych przez zespół wynika, że taki fakt będzie miał miejsce. Nie mniej po za zapowiedziami nic więcej nie wiadomo, jeszcze… Ma to być trasa krótsza, niż niedawno zakończona. Uważam, że będzie to trasa nie dłuższa, niż 2 miesiące. Po zakończeniu koncertów u Amerykanów Północnych zespół przyjechałby do Europy na kolejną część trasy (2-3 miechy również).

Enjoy The Silence - Hannover 2017.06.12 - photo by Martini (101dM.pl / MODE2Joy.pl)
Enjoy The Silence – Hannover 2017.06.12 – photo by Martini (101dM.pl / MODE2Joy.pl)

Oznaczać to będzie, że Global Spirit Tour będzie mieć 6 części i będzie najdłuższą trasą w historii zespołu. Trzeci powrót do Europy może przypominać nam to, co mieliśmy okazję dostąpić w 2006 roku, czyli mix koncertów festiwalowych z koncertami regularnymi (cały czas moje spekulacje). Mam tu na myśli oczywiście nie styczeń-kwiecień 2006, a raczej Europę w czerwcu-sierpniu 2006. Patrz Touring The Angel na MODEontheROAD.

Wtedy też były Mistrzostwa Świata w piłce nożnej i wtedy też po raz pierwszy przyjechali dwa razy na jednej trasie do Polski. Może tym razem pora ustanowić nowy standard i trzy przyjazdy do Polski też byłyby możliwe…? Nie bez kozery napisałem na 101dM, że trzeba uważać, co się marzy, bo może się spełnić.

Te cztery koncerty, to dopiero początek, że zauważę duży odstęp między koncertami w Aix-Les-Baines i Carhaix-Plouguer. Podobnie, jak w 2006 zespół grał na bardzo wielu festiwalach, w tym również w Arras na rynku, ale z masą regularnych występów również. U nas w redakcji studzimy trochę zapał przed rzucaniem się na bilety ogłoszonych festiwali, bo może się ukazać, że za chwilę mogą być kolejne miasta i daty.

depeche MODE - 2006 : le Main Square devient un festival
depeche MODE – 2006 : le Main Square devient un festival

To tylko kilka przemyśleń w tym temacie… sami czekamy, co tam Panowie jeszcze zaplanowali i przed nami jeszcze ukrywają.

Podsumowanie amerykańskiej części trasy (cz.2).

Zapraszam na ostatnie podsumowanie amerykańskiej trasy. Podobnie jak w przypadku ostatniej części podsumowania trasy po Europie, również tym razem przyjrzę się finansom i frekwencji.

Ameryka, to jednak inny stan umysłu… oczywiście oni powiedzą o nas to samo, ale co tam. Koncerty depeche MODE w Ameryce Północnej opisywane jako wielkie sukcesy, przy europejskiej części trasy są jakby to ująć… mizerne. Nie dziwię się, że taka Pasadena, na ich standardy była wielkim wydarzeniem i ówcześnie, i teraz. Inna sprawa, że można też postawić pytanie, dlaczego zespół zdecydował się na tego typu obiekty. Odpowiedź może być i obiektywna, i subiektywna.

Obiektywnie mogły być problemy z rezerwacją innych obiektów, bo liga ta czy inna, bo jakaś inna gwiazda zarezerwowała już ten termin, bo… jakieś inne powody. Subiektywnie, to że depeche MODE w Europie, i Nowym Jorku, i Kalifornii są wielką gwiazdą nie znaczy, że tak są postrzegani gdzie indziej. Dobór konkretnych lokalizacji pokazywał po prostu, jak ten zespół jest postrzegany w USA i Kanadzie. Na pewno trzeba docenić, że trasa po Ameryce, w porównaniu do ogryzka, jakim był tour w 2013 jest próbą odbudowy swojej pozycji za Atlantykiem. Taki powrót do Nashville był przyjęty bardzo pozytywnie przez fanów.

Przygotowałem dla Was zestawienie TOP 5 u dołu i u góry tabeli, oraz porównałem je z wiosenno-letnią nogą Global Spirit Tour.

Global Spirit Tour North America w totalu

Na tej nodze mieliśmy 29 pełnych koncertów. W sumie zgromadziły one tylko 389.354, przy puli 433.430 biletów, które trafiły do sprzedaży.  Daje to 91,53% pokrycie we frekwencji. Dla porównania cała letnia trasa w Europie zgromadziła – 1.176.132. 390 tyś, to w Europie było po 13 koncertach.

Przychód z tych 29 wyniósł łącznie $36.491.053,00, gdzie w Europie zespół ściągnął z rynku $87.000.419,00. Nawet nie dwukrotność, brakuje jeszcze 14 milionów USD.

Średnia cena biletu na trasie wynosiła 94,39 USD, nie mniej to są ceny z pierwszej lini sprzedaży. Bardzo często mają się nijak do faktycznych cen, jakie bilety na koncerty osiągają w tzw drugim i dalszych poziomach sprzedaży u resellerów lub sprzedawane w pakietach z innymi usługami np przelot, nocleg, posiłki itp. O tym, jak faktycznie wygląda sprzedaż biletów i koncerty w USA swego czasu pisali Karolleks oraz Sylwia Górajek relacjonując Wam świat zza Oceanu.

Ranking koncertów w Ameryce Północnej

Po zestawieniu sumarycznym, przyszedł czas na wskazanie tych największych i najmniejszych koncertów.

1. Frekwencja

Poniżej TOP 5 największych koncertów tej części trasy:

  1. San Diego – 18.895
  2. Chicago – 17.951
  3. Dallas – 17.010
  4. Los Angeles – 16.452
  5. Los Angeles – 16.452

Ważny komentarz. Koncerty w Los Angeles sumarycznie mają podawaną wartość – 65.808, jako 100% (sold out). Nie mniej, w innych opracowaniach, obiekt w Hollywood ma pojemność o 1000 widzów większą. Kolejnym koncertem po Los Angeles pod względem frekwencji była wizyta w Houston – 15.720. Co ciekawe jeden z najmniejszych koncertów w Europie to były Ateny z frekwencją – 17.600, czyli gdzieś między 2, a 3 miejscem największych koncertów w Ameryce Północnej.

Teraz TOP 5 najmniejszych koncertów:

  1. Santa Barbara – 4.744
  2. Uncasville – 6.292
  3. Nashville – 6.552
  4. Phoenix – 11.521
  5. Denver – 11.669

Na ten przykład najmniejszy koncert w Europie odbył się w Ljubljanie i miał pojemność aż 10.470.

2. Przychód na koncert

Największe koncerty zarobiły tyle, co słabsze koncerty w Europie.

  1. New York – 1.945.818,00
  2. New York – 1.945.818,00
  3. Los Angeles – 1.861.595,50
  4. Los Angeles – 1.861.595,50
  5. Los Angeles – 1.861.595,50
  6. Los Angeles – 1.861.595,50
  7. Toronto – 1.586.056,00

To teraz spojrzenie na najsłabsze koncerty w USA

  1. Nashville – 474.814
  2. Santa Barbara – 566.569
  3. Phoenix – 631.959
  4. Uncasville – 700.478
  5. Detroit – 760.468

Tylko dwa koncerty w Europie były poniżej 1 mln USD, w Ameryce 7.

3. Frekwencja

Jedynie 8 na 29 koncertów było wyprzedanych. Pozostałe koncerty miały mniejsze lub większe pustki. Poniżej wypełnienie obiektów w:

  1. Phoenix – 60,76%
  2. Chicago – 62,70%
  3. Salt Lake City – 77,73%
  4. Denver – 78,57%
  5. Dallas – 84,87%

W Europie jedynie drugi koncert w Hannoverze 2017.06.12 był w 75,92% wypełniony.

4. Koszt na osobę

Koszty, jak koszty. Samo zdobycie biletów to był momentami mission impossible, mimo, że potem były pustki, bo bilety poszły do resellerów.

  1. New York – 135,53 USD / os
  2. New York – 135,53 USD / os
  3. Santa Barbara – 119,43 USD / os
  4. Oakland – 116,12 USD / os
  5. Los Angeles – 113,15 USD / os

Najtańsze koncerty w Ameryce Północnej.

  1. Salt Lake City – 52,13 USD / os
  2. Phoenix – 54,85 USD / os
  3. Detroit – 58,10 USD / os
  4. San Diego – 65,31 USD / os
  5. Austin – 66,74 USD / os

Ceny tańszych koncertów z grubsza podobne do tego, co było przy tanich koncertach w Europie Środkowej na wiosnę.


depeche MODE od lat ma problem z Ameryką Północną. Trochę na zasadzie – za dużo zarabiamy, żeby się wycofać, za mało żeby wyżyć z koncertowania po Ameryce i choć zbliżyć się do standardów z Europy. Z drugiej strony z punktu widzenia fana, im mniejszy koncert, tym lepsza interakcja zespołu z fanami. Intymność i bliskość zespołu na koncertach w USA sprawia, że można im tylko pozazdrościć. Gigantomania europejskich koncertów w zestawieniu ze sceną sprawia, że proporcje przechylone są nie tam, gdzie trzeba. Scena jaką od lat serwują nam Panowie z depeche MODE doskonale wpisuje się w obiekty po 12.000 – 20.000 widzów, czyli takie jak były na tej trasie w USA i Kanadzie, oraz takie, jak już nie długo będą naszym udziałem na startującej 15 listopada trasie w Europie.

Podsumowanie amerykańskiej części trasy (cz.1).

Koncertem w Edmonton depeche MODE zakończyło kolejna odsłonę trasy koncertowej. Przed zespołem krótki urlop. Jak na standardy zespołu- bardzo krótki. Raptem dwa i pół tygodnia. Zanim jednak zaczniemy ekscytować się powrotem depeche MODE do Europy, proponuję spojrzeć z oddali i podsumować pierwszą z amerykańskich tras Global Spirit.

1. Chronologia wydarzeń

Trasa, w porównaniu do na przykład Tour Of The Universe, była przespokojna. Zaskoczeń nie było właściwe żadnych, także całą chronologię wydarzeń można sprowadzić do 4 punktów.

a) Nowy Jork – dwie noce zagrane w rodzinnym mieście Dave’a, jedną w kolejną rocznicę ataku na World Trade Center. 11 września zespół grał 2. noc w tym mieście. Po raz pierwszy na tej trasie pojawiły się: Policy Of Truth i Black Celebration. Kawałek Heroes został zadedykowany wszystkim bohaterom 11 września.

b) Kolejnym bezpośrednim wydarzeniem po koncercie w Nowym Jorku było odwołanie koncertu w Tampie. Powodem były huragany wiejące w tamtym rejonie, które uniemożliwiały przeprowadzenie koncertu, a hale i stadiony były zamieniane na hotele dla poszkodowanych. Nie jest to pierwszy raz, kiedy zespół odwołuje koncert ze względu na warunki atmosferyczne.

c) Kolejnym niezapowiedzianym dla publiczności wydarzeniem był występ zespołu u Jimmiego Kimmela w jego TalkShow. Właściwie był to oficjalny start promocji singla Cover Me. Zespół wykonał tam 2 razy Cover Me w wersji singlowej. Jest ona trochę inna, niż wersja wykonywana na koncertach, różni się też od wersji albumowej. Efektem tych wykonów była zaskakująca sytuacja jeżeli chodzi o statystyki, ale o tym później.

d) Ostatnim były 4 noce w Los Angeles. Wydarzenie reklamowane jako epickie i największe w historii Hollywood Bowl. Po raz pierwszy koncerty na tej trasie wyglądały tak, jak być powinny. Duża rotacja utworów i nowe kawałki dawno niegrane na koncertach. Oczywiście wszystko bezpiecznie i bez wychodzenia po za strefę komfortu, jaką jest granie z góry ustalonych numerów z okresu 86-93 oraz rotowanie numerów z okresu postAlanowego.

2. Setlista

Set na tej części trasy był najbardziej rozbudowany, jak dotąd. Poniższe zestawienie obejmuje tylko utwory grane na tej części trasy,  w takiej kolejności, jak pojawiały się w Ameryce Północnej.

Intro (Cover Me [Alt Out])
Going Backwards
So Much Love / Policy Of Truth / It’s No Good
Barrel Of A Gun
A Pain That I’m Used To
Corrupt / Useless
In Your Room
World In My Eyes
Cover Me
A Question Of Lust / Judas / Strangelove / Insight / Sister Of Night
Home
Poison Heart / Policy Of Truth / Precious
Where’s The Revolution
Wrong
Everything Counts
Stripped / Black Celebration
Enjoy The Silence
Never Let Me Down Again
Somebody / Strangelove / Judas / Shake The Disease
Walking In My Shoes
Heroes / Black Celebration
I Feel You
Personal Jesus

Efektem tego było wykonanie 5 różnych setlist.

Trzon stanowiło 25 wykonań setu podstawowego, który znamy z Europy.

Set 1: So Much Love / Corrupt / A Question Of Lust / Poison Heart / Stripped / Somebody / Heroes [25] – wszystkie pozostałe koncerty

Set 7:  Policy Of Truth / Corrupt / Judas / Poison Heart / Black Celebration / Strangelove / Heroes – Nowy Jork 2017.09.11 – gdyby nie dodanie Policy Of Truth i Black Celebration, to byłby to set nr 2, jaki został zagrany w Bolonii 2017.06.29

Set 8: So Much Love Corrupt / Strangelove / Policy Of Truth / Stripped / Judas / Heroes – Los Angeles 2017.10.14

Set 9:  It’s No Good / Corrupt / Insight / Poison Heart / Stripped / Shake The Disease / Black Celebration – Los Angeles 2017.10.16

Set 10: It’s No Good / Useless / Sister Of Night / Precious / Stripped / But Not Tonight / Policy Of Truth – Los Angeles 2017.10.18

3. Po albumach
  • Construction Time Again – 1
  • Some Great Reward – 1
  • The Singles 81>85 – 1
  • Black Celebration – 4
  • Music For The Masses – 2
  • Violator – 4
  • Songs Of Faith And Devotion – 4
  • Ultra – 6
  • Playing The Angel – 2
  • Sounds Of The Universe – 2
  • Spirit – 7

Wszystkich zagranych na tej nodze kawałków było 34 (o osiem więcej, niż w stosunku do Europy). Heroes zaliczam do Spirit razem z Intro. 9 (3 więcej, niż w Europie) numerów wykonanych przez Martina i 24 (5 więcej, niż w Europie) w wykonaniu Dave’a. 26 w pełnej elektronice (w tym Intro), 8 plumkanych.

Podczas występu u Kimmela zespół wykonał dwa razy Cover Me, do emisji poszedł tylko jeden wykon. Jednak dzięki temu liczba wykonań Cover Me i Where’s The Revolution zrównały się. W tej chwili, na koniec 3. nogi są to dwa najczęściej wykonywane numery na tej trasie, czyli po 71 razy każdy z nich.

_

Przed startem trasy bardzo obawiałem się, że zespół będzie wywalał numery z nowej płyty (częściowo się to wydarzyło) oraz żeby nie wypadły takie numery jak: In Your RoomWrongEverything Counts, czy World In My Eyes. depeche MODE byli w Ameryce bardzo konsekwentni i dowieźli do końca set z którym startowali. Zamienniki były tylko grane na bonusowych koncertach.

Przed nami bardzo krótka przerwa. Już 15 listopada startuje 4 noga w Dublinie. Czasu na trenowanie nowego setu będzie niewiele, więc raczej zakładam, że koncerty w Los Angeles, to była jednocześnie taka próba generalna przed rotacją setu w Europie. Na starym kontynencie zobaczymy jedną z wersji setu, który fani mogli zobaczyć w Los Angeles. Pytaniem otwartym dla mnie pozostaje kwestia, jakie numery z nowej płyty znikną i co dadzą w zamian. Niestety scenariusz, w którym zespół wywala numery i nie daje nic w zamian wcale nie jest taki nieprawdopodobny.

Zakładam, że bardzo wielu z Was czeka, aby ponownie usłyszeć Useless (to Ci z Was, którzy słyszeli ten numer ostatni raz w 1998 roku), albo po raz pierwszy na żywo. Ja należę do tej pierwszej grupy i na dobrą sprawę, jest to mój główny motywator na jesienno-zimową trasę. Nie spodziewam się wielu zaskoczeń, przy tak zachowawczym podejściu zespołu do tegorocznej setlisty. Wszystko, co będzie ponad to, będzie miłym zaskoczeniem. Mam też cichą nadzieję, że Precious nie wejdzie na stałe do setu na tej części trasy.

Planuję jeszcze finansowe podsumowanie, ale dopiero gdy zostaną upublicznione wyniki finansowe tej części trasy.

Setlista

Trasa po Ameryce Północnej dzieje się w najlepsze. Zespół przeważnie zbiera pozytywne recenzje, a przybywający na koncerty fani relacjonują bardzo pozytywnie występy zespołu.

W przeciwieństwie do poprzedniej trasy ani Dave, ani Martin nie rozpieszczają nas mnogością wariacji setlisty czy liczbą utworów granych po obu stronach Atlantyku. Właściwie wszyscy pogodzili się z losem, że coś ciekawszego może się już tylko wydarzyć podczas czterech koncertów w Los Angeles. Przedsmak tego dał zespół zmieniając 4 kawałki w Nowym Jorku. O jakości tych zmian każdy może sobie wyrobić własne zdanie. Szkoda, że zespół nie zachowywał się tak w Niemczech na jedynym podwójnym koncercie w czerwcu. W pewnym sensie przypomina to trochę przebieg trasy z 1998 roku, gdy interesujące zmiany zadziały się dopiero pod koniec Amerykańskiej trasy. Ale to tylko lekkie podobieństwo.

Pewnie w tym miejscu warto byłoby zrobić porównanie na liczbach, jak ta trasa ma się do poprzednich. Obiecuję, że to zrobię, ale nie teraz. Poczekajmy do końca trasy po Północnej Ameryce, a najlepiej na zakończenie trasy w przyszłym roku.

Teraz chciałbym Wam zwrócić uwagę na mały drobiazg. Mały, ale znaczący. Fani walczą często o setlisty po koncercie po to, żeby potem mieć dodatkową pamiątkę z koncertu. Na każdej setliście jest miasto oraz data, skąd pochodzi dany set. Od pewnego czasu z setlist koncertowych depeche MODE znika informacja o mieście, i o dacie. Dzięki temu łatwiej jest wydrukować set przed koncertem. Daje nam to jednak do zrozumienia, że nawet techniczni się już nie wysilają, tylko drukują jak z matrycy co wieczór przed koncertem. Myślę, że jest to namacalny dowód tego, co wcześniej było komentowane i spekulowane przez fanów. Nie liczcie na zmiany, bo ich nie będzie, a jak będą, to jedynie kosmetyczne, żeby pokazać,  że coś robimy.

Setlisty z Europy, Kanady i USA:

2017.06.11 Hannover
2017.06.11 Hannover
2017.08.27 Detroit, Global Spirit Tour
2017.08.27 Detroit, Global Spirit Tour
2017.09.05 Montreal, Global Spirit Tour
2017.09.05 Montreal, Global Spirit Tour

A poniżej setlisty z USA bez oznaczeń skąd pochodzą:

2017.09.22 Dallas, Global Spirit Tour
2017.09.22 Dallas, Global Spirit Tour
2017.09.20 Austin, Global Spirit Tour
2017.09.20 Austin, Global Spirit Tour

W tym miejscu przypomina mi się piękna i niechlubna trasa z 1994, gdzie zespół nie tylko nie marnował kartek na drukowanie setlisty, ale wręcz każdy z członków zespołu miał zminiaturyzowaną i zalaminowaną wersję przyklejoną na stałe do klawiszy. Żeby się nie zgubiła i żeby było bardziej ekologicznie. Jak to się skończyło wszyscy wiemy…

Ciekawe jak poradzą sobie wracając z setem do Europy. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby się okazało, że set grany na drugiej nocy w NY i zagrany na 2-4 koncercie w LA będzie potem setem podstawowym w Europie na jesieni i zimą.

Dziś start trasy w Północnej Ameryce

Właśnie rusza trasa. Zespół od 4 dni siedzi w Salt Lake City próbuje, trenuje, co tam jeszcze. Czy nas czymś zaskoczą, popłyną z prądem, czy znowu będzie jęk zawodu?

Pytań jest trochę. Pisząc podsumowanie trasy po Europie przytoczyłem cytat z wywiadu z Martinem w którym twierdził, że nie planują szaleć na obecnej trasie z setem, bo na Delta Machine Tour przedobrzyli. (Serio?)

Depeche MODE // Irvine Meadows 1986
depeche MODE // Irvine Meadows 1986

Dlatego moje osobiste oczekiwania są dosyć niskie. Uważam, że jeżeli nie zmienią nic, albo zamienią jeden numer w secie ma starcie (po stronie Dave’a), to będzie to finał oczekiwań. Bardziej boję się o długość setu jako takiego. Lokalne przepisy o ciszy nocnej są tu bezlitosne. Zespół może być zmuszony do cięcia setu do 19-18 numerów. Dobrze, że Europa rządzi się innymi prawami. Ma inne typy obiektów, więc tu takie historie nam nie grożą.

Dla nas tu w Europie koncerty depeche MODE po drugiej stronie oceanu prowadzą do zmiany nawyków. Do tej pory śledziliśmy koncerty nocą (koniec następowało ok 23), teraz set z koncertu będziemy głównie poznawać przy śniadaniu, albo przy kawie w pracy. Oczywiście zapraszamy do śledzenia koncertów o 3-4-5 rano kiedy koncerty będą się działy. 😉

W Salt Lake City zespół rusza ponownie do boju o 21:00 czasu lokalnego. W Polsce będzie wtedy 8 godzin do przodu, więc realnie jutro (24.08) ok. 7 rano naszego czasu poznamy setlistę pierwszego koncertu na Amerykańskiej odsłonie Global Spirit Tour.

Oczywiście postaramy się taką informację podać możliwie szybko. 😉

Podsumowanie pierwszej części Global Spirit Tour (cz.3).

Wzorem lat ubiegłych ostatnią częścią podsumowań każdej nogi trasy depeche MODE są finanse. Całkiem sporo przez lata o tym pisałem, więc i tym razem będzie kilka ciekawostek.

Zanim jednak przejdę do spływającej kasy na pierwszym legu Global Spirit Tour, najpierw o prawnej kwestii rozliczeń Panów z depeche MODE. Na potrzeby każdej trasy zespół tworzy spółkę komandytową, której jedynym celem jest prawne i finansowe rozliczenie całego okresu począwszy od produkcji, przez umowy z firmami produkującymi gadżety koncertowe, po obsługę umów z organizatorami koncertów. W poprzednich latach istniały takie firmy jak Black Swarm LLP (2005-2006), Friuty Generation LLP (2013-2014), czy Disbursements LLP (2009-2010).

Jeżeli chcielibyście wiedzieć kiedy rozpoczęła się Spirit Era, to już śpieszę z informacją. Było to dokładnie 20 kwietnia 2016. Tego dnia narodziła się spółka komandytowa Statin Touring, której celem są wspomniane powyżej zadania. Spółka nie złożyła jeszcze dokumentów finansowych rozliczających rok 2016. Na pewno takowe pojawią się za rok 2017, gdzieś późną zimą przyszłego roku lub wiosną 2018. Tyle póki co o formalno-prawnych podstawach działalności depeche MODE, teraz pora na finanse.


Niedawno zakończona wiosenno-letnia część trasy depeche MODE przyniosła zespołowi 87 000 419,00 USD. Jest to jedynie przychód z biletów i nie zawiera w sobie tego, co zespół przytulił ze sklepików z gadżetami. Jest to również wartość przed odliczeniem kosztów i podatków. Finalna suma jaką przytuli firma Statin Touring będzie skumulowaną wartością nie tylko przychodów z biletów i nie tylko z letniej trasy.

Frekwencja skumulowana wiosną i latem wynosiła 1 176 132, przy ogólnej puli biletów wynoszących 1 186 132. Daje to 99,22% sprzedawalności biletów. Dla porównania na letniej nodze w 2013 ten współczynnik wynosił 98% przy sprzedaży 1 111 391 na 1 123 932 oferowanych biletów o łącznej wartości sprzedaży 82 084 761 USD. Zestawienie dla lata 2017 nie uwzględnia dwóch festiwali, które zgromadziły odpowiednio – Bilbao 36 000, a Lizbona 55 000. Te wartości nie są to wartości dokładne, a jedynie prasowe i dotyczą dnia festiwalowego, a nie konkretnego występu tego dnia.

99,22% wynika tylko i wyłącznie z niesprzedanego drugiego koncertu w Hannoverze. Wszystkie inne koncerty na tej trasie mają status 'SOLD OUT’. Koncerty z Hannoveru są dla zaciemnienia obrazu prezentowane w wartości skumulowanej, co jest mylące. Drugi koncert sprzedał się ok 10 000 biletów słabiej. Dlatego przyjąłem uśrednione założenie, że koncert z 11 czerwca miał frekwencję ok 41 525, a druga noc jedynie 31 525. W prasie niemieckiej podawano zaokrąglone wartości 42 000 i 32 000. Z tych proporcji wartość sprzedaży wynosiła odpowiednio 3 533 565,472 682 616,53 USD. Finał jest taki, że druga noc w Hannoverze to jedynie ok. 75,92% ogólnej puli oferowanych biletów.

Rankingi koncertów.

Przyjrzyjmy się teraz kilku rankingom. Który koncert robił najlepiej? Który koncert zarobił najsłabiej? I gdzie w tym wszystkim jest koncert z Warszawy.

1. Frekwencja

Poniżej TOP 5 największych koncertów tej trasy:

  1. Lipsk – 70.002
  2. Berlin – 68.157
  3. Londyn – 65 191
  4. Monachium – 60 066
  5. Paryż – 58 199

A teraz dół tabeli:

  1. Ljubljana – 10 470
  2. Amsterdam – 16 431
  3. Ateny – 17 600
  4. Nicea – 18 896
  5. Antwerpia – 20 195

Jak w tym wszystkim plasuje się Warszawa? Całkiem nieźle. Warszawa zajmuje dumne 6. miejsce na szczycie rankingu z frekwencją 54 659. Jest duża szansa, że ten wynik koncert w Warszawie dowiezie do końca całej trasy, ponieważ zwykle letnie koncerty są tymi najliczniejszymi pod względem frekwencji. W 2013 frekwencja w Warszawie wynosiła 53 181 fanów. Ciekawe, że oba koncerty miały status 'SOLD OUT’. Odpowiedź jest prosta, wszystko zależy od ustawienia płyty. Np. na poprzedniej trasie były ustawione barierki oddzielające bilety GC od GA, a to sprawiało, że było sporo wolnego miejsca na końcu sektora GC. Taka konstrukcja płyty sprawiła, że koncert w Warszawie w 2017 był liczniejszy o ok. 1 500 widzów.

Warszawa 2013.07.25 - Delta Machine Tour
Warszawa 2013.07.25 – Delta Machine Tour
2. Przychód na koncert
  1. Berlin – 5 656 356 USD
  2. Londyn – 5 263 537 USD
  3. Lipsk – 5 199 680 USD
  4. Monachium – 5 023 935 USD
  5. Paryż – 4 664 546 USD

Dół tabeli wygląda następująco:

  1. Ateny – 579 949 USD
  2. Ljubljana – 678 768 USD
  3. Nicea – 1 320 285 USD
  4. Amsterdam – 1 351 102 USD
  5. Kijów – 1 267 171 USD

Warszawa na tym tle wygląda przeciętnie. Na 31 pełnoprawnych koncertów, koncert z Warszawy zajmuje 13. miejsce ze sprzedażą o wartości 3 298 835 USD.

3. Koszt na osobę

Na koniec chyba najciekawsze zestawienie. Który koncert był najtańszy z punktu widzenia fana, a który najdroższy. Należy pamiętać, że jest to wartość uśredniona i zawiera zarówno ceny biletów z najtańszych kategorii i ceny biletów z pakietów VIPowskich. Bilety z najtańszych kategorii robią masę, ale bilety z kategorii najdroższych zawyżają średnią. Oczywiście sprawdzimy jak na tym tle miała się Warszawa.

  1. Zurich – 110,49 USD / os.
  2. Kopenhaga – 91,42 USD / os.
  3. Hannover I – 85,09 USD / os.
  4. Kolonia – 84, 13 USD / os.
  5. Monachium – 83,64 USD / os.

Jak widać najdroższe bilety były w Szwajcarii i głównie w Niemczech. Również kosztowo koncert w Kopenhadze to średni interes. No to teraz na drugą nóżkę.

  1. Ateny – 32,95 USD / os.
  2. Kijów – 44,38 USD / os.
  3. Cluj – 44,51 USD / os.
  4. Bratysława – 56,47 USD / os.
  5. Budapeszt – 59,43 USD / os.

Najtaniej było jechać w naszą część Europy od południowego Bałtyku w dół do Morza Śródziemnego. Dla całej wiosenno-letniej trasy średnia wynosi 71,75 USD / os. W 2013 ta średnia wynosiła 74,26 USD / os – małe zaskoczenie, ale to tylko statystyka. Pamiętajcie o tym.

Na tym tle Warszawa wygląda całkiem nieźle. Warszawa zajmuje 6. miejsce od dołu. Innymi słowy Warszawa z kosztem 60,35 USD / os była 6. najtańszym koncertem na letniej trasie w Europie. Na poprzedniej trasie Warszawa również zajęła 6. miejsce od końca z kosztem na osobę 54,42 USD.

Tym tekstem kończę podsumowanie pierwszej, europejskiej części trasy depeche MODE na Global Spirit Tour. Teraz nie pozostaje już tylko czekać na 23 sierpnia kiedy to w Salt Lake City wybrzmią pierwsze dźwięki Going Backwards.

Jeżeli nie czytaliście jeszcze wcześniejszych podsumowań, to zapraszam do części pierwszej i części drugiej o niedawno zakończonej trasie w Europie. Dane o frekwencji i sprzedaży pochodzą z publikacji na billboard.biz.

P.S. Tak na marginesie – statyna (statin) to składnik (syntetyczny lub pochodzenia naturalnego) dodawany do środków obniżających poziom cholesterolu i środków na odchudzanie. Andy ostatnio mocno schudł. Czyżby to była geneza nazwy firmy depeche MODE powołanej do ogarnięcia tej trasy? 😉

Podsumowanie pierwszej części Global Spirit Tour (cz.2.)

Zapraszam na drugą część, podsumowania pierwszego legu Global Spirit Tour, w którym przyjrzymy się mocniej setliście. Na potrzeby tego tekstu uprościłem set koncertowy, tzn wywaliłem wszystkie powtórzenia kawałków z ostatniej nogi Delta Machine Tour i z pierwszej nogi Spirit Tour. Powstały w ten sposób setlisty, które można zestawić ze sobą.

Najpierw uproszczony set A i B z jesieni 2013 i zimy 2014:

Intro (Welcome To My World)
Welcome To My World
Angel
Walking In My Shoes
Precious
Black Celebration / Stripped
Policy Of Truth / Should Be Higher / In Your Room
Should Be Higher / Policy Of Truth
Shake The Disease / The Child Inside / Slow
Home / Judas / Blue Dress
Heaven
Behind The Wheel / Soothe My Soul
A Pain That I’m Used To
A Question Of Time
Enjoy The Silence
Personal Jesus
A Question Of Lust / Condemnation / Leave In Silence / But Not Tonight / Somebody
Halo
Just Can’t Get Enough
I Feel You
Never Let Me Down Again
Goodbye

W porównaniu do setlisty z ostatniej części trasy Delta Machine,  wyleciało łącznie 19 kawałków. Nie ma nic z albumu Delta Machine: Welcome To My World / Angel / Should Be Higher / The Child Inside / Slow / Heaven / Soothe My Soul / Goodbye, oraz 11 kawałków z wcześniejszych płyt: Precious / Black Celebration / Policy Of Truth / Blue Dress / Behind The Wheel / A Question Of Time / Condemnation / Leave In Silence / But Not Tonight / Halo / Just Can’t Get Enough.

Na poprzedniej trasie zespół grał bardzo dużo numerów i miał tzw. Set A i Set B, choć tak naprawdę w przypadku Setu B, pod koniec trasy był on bardzo szczątkowy. Jeżeli mówimy o jedynym istotnym numerze, to należy właściwie wspomnieć o jedynym wykonaniu Stripped podczas drugiego koncertu w Madrycie 2014.01.18.

Również Somebody, Goodbye i Soothe My Soul zaliczyły pojedyncze wykonania na ostatniej nodze Delta Machine Tour, ale w tym wpisie nie zajmujemy się liczbą wykonań. Tu każdy kawałek ma 1 punkt i waży tyle samo. Niezależnie czy był wykonany 1 raz, czy też 50.

Po odjęciu numerów z aktualnie promowanych płyt (Delta Machine i Spirit), oraz odjęciu numerów, które wypadły z setu wychodzi, że nadal granych jest łącznie 13 numerów. Nie będziecie zaskoczeni jeżeli przeczytacie o takich kawałkach jak: Walking In My Shoes / Stripped / In Your Room / Shake The Disease / Home / Judas / A Pain That I’m Used To / Enjoy The Silence / Personal Jesus / A Question Of Lust / I Feel You / Never Let Me Down Again / Somebody.

Jak już wspomniałem, Stripped i Somebody jest w tym zestawieniu tylko dlatego, że zostały jeden jedyny raz zagrane gdzieś w styczniu 2014. W innym przypadku nie znalazły by się tu.

OK, to przejdźmy do (uproszczonej) setlisty wiosna/lato 2017:

Intro
Going Backwards
So Much Love
Barrel Of A Gun
A Pain That I’m Used To
Corrupt
In Your Room
World In My Eyes
Cover Me
Home / Shake The Disease / Judas
A Question Of Lust
Poison Heart
Where’s The Revolution
Wrong
Everything Counts
Stripped
Enjoy The Silence
Never Let Me Down Again
Somebody / Strangelove
Walking In My Shoes
Heroes
I Feel You
Personal Jesus

Najciekawsze kawałki to te, które powróciły do setu po jakimś czasie. Mamy takich numer 4 (+1). Jest też jeden debiut. Mało. Na poprzedniej trasie było 9 kawałków, które nie były grane i wróciły do setu w stosunku do ostatniej części Tour Of The Universe. Przyjrzyjmy się tym numerom:

  • Corrupt – prawdziwy debiut tej trasy. Jeden z lepszych numerów tzw. „mało koncertowej” i z „mało lubianej” płyty.
  • World In My Eyes – kawałek wraca do setlisty po 4 latach przerwy. Numer grany po raz ostatni na amerykańskiej trasie Delta Machine. Utwór nie był już grany na jesienno-zimowej części Delta Machine Tour. Ostatnie wykonanie to Austin 2013.10.11.
  • Wrong – powrót po 7 latach do setu koncertowego. Jednen z najlepszych aranży na tej trasie. Ostatni wykon tego numeru miał miejsce w Dusseldorfie 2010.02.27.
  • Everything Counts – utwór wyczekiwany i wytęskniony, grany ostatni raz 11 lat temu na Tournig The Angel. Ostatni wykon w Londynie 2006.04.03.
  • Strangelove – jedno z większych zaskoczeń tej trasy. Szkoda, że tak oszczędnie grany numer. Szkoda, że w wykonaniu Martina. Szkoda, że nie w pełnej elektronice. Gdyby choć 2 na 3 z tych „szkód” był spełniony, to byłby to masakryczny hit tej trasy i szok porównywalny do tego, co przeżywaliśmy w 2009 roku słuchając tego kawałka na Tour Of The Universe. Powrót do setu po 8 latach posuchy. Ostatnie wykonanie – Salt Lake City 2009.08.25.

  • Heroes – na pewno pierwszy cover od czasu Route 66, który był grany na koncertach w 1990 na World Violation Tour. Pewnie wielu z Was zaliczyłoby ten numer do kategorii debiutów, w końcu utwór grany po raz pierwszy na żywo przez depeche MODE. No przez depeche MODE tak, ale gdyby być hiperskrupulatnym, to w czasach Composition Of Sound ten kawałek też był na tapecie. Nawet gdyby tak było, to po 37 latach najstarsi górale nie pamiętają już tego…

2017.06.12 Hannover V1
2017.06.12 Hannover V1

Global Spirit Tour w pełnej krasie. Za nami 2 części promocji albumu Spirit. Przed nami jeszcze 4, więc nawet nie jesteśmy na półmetku. Już teraz jednak widać, że trasa jest inna od poprzedniej. Z jednej strony Kerry Hopwood przepracował bardzo mocno aranże do setu, z drugiej strony zamiast pójść w ilość panowie poszli w zwartość.

Martin w jednym z wywiadów przy okazji koncertu w Londynie wspomniał, że na poprzedniej trasie Panowie narobili zbyt dużo numerów do setu, ta mieszanka nie bardzo im pomogła potem w trasie. Tym razem jest inaczej.

On their last tour, the band came up with a cheeky fail-safe way to dodge picking what to play as Gore explains. “All of us threw songs into a hat and said, 'We might do these’ and gave them to our programmer. It was just too much, he ended up combusting!” Gore says with a chuckle. “Luckily this time Dave took it upon himself to put a basic set together, which we just then slightly tinker with so we had a set quite early on.” It’s a set that like with everything else the band does puts the fans first. “We have to play some tracks from the new album and then keep people happy by playing stuff from throughout our career”.

Za główny set odpowiedzialny był Dave i to on nakreślił trzon, który potem Kerry programował i aranżował. Ta tendencja była już widoczna na Delta Machine Tour. Powrót do Europy na jesieni 2013 i spór jaki był w zespole na tle granego setu pokazał, że od jakiegoś czasu ostatnie słowo w tej sprawie należy do Dave’a. W 2014 piałem o tym tak:

Osobą w 100% odpowiedzialną za wygląd setlisty na 3 nodze był Dave. To on ułożył set pod siebie, to on decydował o zmianach. Andy bardzo chciał zmian i był za tym, aby set wyglądał bliżej tego, co pamiętamy z Touring The Angel, niż to, co było na Tour Of The Universe. Był to jeden z powodów ścięcia między nimi i kultywowania szorstkiej przyjaźni na scenie.

Zachowawczość w setliście widać również w liczbie granych numerów z nowej płyty i tzw. powrotów. Znaczący trzon stanowią numery ograne od lat.

Czego możemy się spodziewać na jesieni w USA i Kanadzie? Osobiście nie spodziewam się niczego zaskakującego. Moje oczekiwania są takie, aby dowieźli ten set do końca trasy po Ameryce. Chciałbym, aby nie padł ofiarą przepisów o ciszy nocnej, aby Dave’a nie spotkały nagłe utraty głosu i żeby z tego i kilku innych powodów nie wypadły z setu takie numery, jak In Your Room, Wrong, Everything Counts, czy World In My Eyes. Siłą tego setu nie są rotacje kawałków, nie jest ich bogactwo (liczba utworów). Siłą tego setu jest wysiłek, jaki poświęcono na stworzenie (odtworzenie) kilku numerów na nowo. Niestety stało się to częściowo kosztem dalszego obdzierania z elektroniki takich stałych punktów jak Walking In My Shoes, Stripped i Enjoy The Silence.

23 sierpnia startuje trasa w Salt Lake City. Zobaczymy jak bardzo poobijani i co dowiozą nam Panowie ponownie w listopadzie do Europy.

_
W kolejnym wpisie zajmę się finansowym podsumowaniem trasy. Jest parę ciekawostek także w tym aspekcie.

Inaczej

Oprócz tego, że jestem fanem depeche MODE od lat, to również bardzo lubię chodzić na koncerty jako takie. Lubię uczestniczyć w koncertach, zaglądać za kurtynę i podglądać pracę ludzi bez których koncerty nigdy by się nie odbyły, czyli ekipy technicznej.

Również przez lata jeżdżenia na koncerty depeche MODE obok tego, że uczestniczę w wydarzeniu artystycznym, to wyjazdy stały się też okazją do wspólnego spędzenia czasu z wieloma znajomymi ludźmi z Polski i innych krajów. Muszę się przyznać, że czasami koncert stawał się jednie pretekstem do kolejnej, wspólnej, męskiej wyprawy, albo wybór na konkretną lokalizację padał tylko dlatego, że w tym mieście nie byliśmy jeszcze i nie zwiedziliśmy go.

Rytuały, sposoby współpracy, relacje między fanami depeche MODE są mi na tyle już znane, że przyjmuję je jako oczywistość i czasami zapominam, że na koncertach innych zespołów może być trochę inaczej, niż przed i na koncercie mojej ulubionej kapeli. Lubię też podglądać jak zachowują się fani i ekipy koncertowe innych zespołów. Ostatnio ciekawą obserwacją jest też podglądanie pracy firm organizujących koncerty i jak różnie potrafią traktować ludzi, mieć inną politykę sprzedaży biletów w zależności od kraju, zespołu dla którego robią koncert. Dziś częściowo właśnie będzie o tym.

Parę dni temu mój wpis na FB, jako zapowiedź tego tekstu narobił trochę zamieszania, ale to był taki celowy kijek w małe mrowisko. Myślę, że z tekstu wyjdzie, że nie chciałem nikogo urazić, ani wywyższyć. Po prostu chciałem Wam pokazać, że czasami można inaczej…

Berlin 2017.07.11 | Koncert U2

Do Berlina przyjechaliśmy 11 lipca wieczorem. W hotelu stwierdziliśmy, że zamiast patrzeć się na siebie, może warto ruszyć w miasto. Tak się złożyło, że wyprawa na mieście skończyła się pod Stadionem Olimpijskim w okolicach 23:00.

Obiekt był już szczelnie pilnowany przez ochronę wynajętą przez Live Nation, a na płycie przed głównym wejściem piknikowała całkiem spora grupa fanów. Było to do przewidzenia, że tak będzie skoro mijając parking przed stadionem było widać całkiem sporą liczbę kamperów i zwykłych osobówek z całej Europy.

General Admission U2 Line
U2 // General Admission U2 Line

Po wykonaniu kilku standardowych samojebek podeszliśmy do ekipy z pytaniem „a za czym ta kolejka?” Jak usłyszeliśmy od fana po angielsku z wyraźnym włoskim akcentem jest to komitet kolejkowy i oni mają listę. Jeżeli jesteśmy zainteresowani możemy się na nią wpisać. W zamian otrzymamy numerek kolejkowy i musimy przestrzegać kilku reguł.

Nagrodą ma być wejście grupy fanów wcześniej na stadion. Usłyszeliśmy ze wszystko jest uzgodnione z ochroną. Reguły wyglądały następująco:

1. Otrzymany numerek uprawnia do przebywania w kolejce. Tylko osoby z numerkami mają prawo przebywać w tej kolejce. Kombinujesz, wciągasz swoich znajomych, nie pilnujesz porządku wypadasz. Jeżeli tego nie rozumiesz ochrona wytłumaczy Ci to w drodze do ogólnej kolejki.

2. Możesz w każdej chwili opuścić kolejkę, ale musisz zjawić się pod stadionem jutro o godzinie 7:00 i ustawić się wg numeracji w kolejce. Tam nastąpi pierwsze tego dnia sprawdzenie listy kolejkowej. Jeżeli nie zjawisz się o podanej godzinie zostaniesz skreśleni z listy.

Berlin 2017.07.12 | Dzień koncertu U2.
Kolejka oczekująca przy bocznym wejściu na stadion.
U2 // Kolejka oczekująca przy bocznym wejściu na stadion.

Zgodnie z ustaleniami byliśmy pod stadionem o uzgodnionej godzinie. Oczom naszym ukazała się długa na 200+ osób kolejka. Po sprawdzeniu i potwierdzeniu każdej z osób. Zostaliśmy zaprowadzeni przez komitet kolejkowy i ochronę Live Nation do bocznego wejścia Stadionu, gdzie kazano nam się ustawić we wcześniej przygotowanym korytarzu. Obsługa przekazała nam kolejną regułę:

3. Każdy fan otrzyma opaskę od ochrony Live Nation, która będzie poświadczała, że ma prawo być wpuszczony na stadion na 30 min przez otwarciem bram głównych. Opaska i numerek poświadczają o prawie do przebywania w tej kolejce. Kombinujesz, wciągasz swoich znajomych, nie pilnujesz porządku wypadasz. Jeżeli tego nie rozumiesz ochrona wytłumaczy Ci to w drodze do kolejki ogólnej.

Między godziną 8 a 9 miała być ponownie sprawdzona lista obecności przez komitet kolejkowy, wsparty przez ochronę koncertu. W czasie tego sprawdzania otrzymaliśmy opaski od Live Nation, wraz z kolejnym potwierdzeniem naszego prawa do przebywania w grupie 300 osób.

Usłyszeliśmy, że po otrzymaniu opasek i sprawdzeniu listy jesteśmy wolni. Ten czas jest dla nas i nie musimy stać w kolejce. Jeżeli potrzebujemy, to możemy jechać do hotelu, domu, zjeść, albo cokolwiek innego. Najważniejsze, żebyśmy byli o 14:00 pod stadionem.

O 14:00 miała być sprawdzona po raz ostatni lista, ale ze względu na deszcz ten pomysł zaniechano. Nie mniej ludzie znali się już z widzenia na tyle (a nawet zawiązały się liczne znajomości), że ludzie bardzo dobrze wiedzieli kto, gdzie stał. Gdyby były jakieś problemy, to ochrona wiedziała co robić.

Ok 16:00 zostaliśmy wpuszczeni na teren stadionu. Oczywiście wcześniej nas gruntownie sprawdzono. Wszyscy karnie przewędrowaliśmy do podcieni stadionu z boku głównego wyjścia. Nadal każdy pilnował i honorował numeracji. Zdarzyło się tak, że fanka z Japonii została zawrócona z powodu zbyt dużej torby i musiała oddać ją do depozytu. Gdy staliśmy już w podcieniu stadionu sprawnie została przepuszczona i doprowadzona do swojego miejsca w kolejce.

U bramy stadionu staliśmy jakieś 30 minut odgrodzeni jedynie cienką taśmą foliową. W oddali było widać moknących fanów czekających przed bramą główną. W pewnym momencie Szef ochrony wyjaśnił nam sprawę jasno:

4. To, czy zostaniemy wpuszczeni do środka zależy od naszej kooperacji. Nie naciskamy na taśmę, nie przerywamy jej. Nie robimy głupich akcji. Jeżeli ktoś z fanów zacznie fikać cała umowa na wcześniejsze wejście traci rację bytu i wszyscy wracamy do ogólnej kolejki, która mokła w najlepsze przed olimpijskimi kołami.

 

Nim wybiła 17:00 byliśmy już pod barierkami otaczającymi scenę i drzewo Jozuego, które było wybiegiem dla zespołu. Ochrona podeszła do każdej osoby stojącej przy barierkach oklejając ją dodatkową zieloną opaską. Chyba otrzymali ją też inni przebywający w FOS, ale tego nie jestem pewien.

Teraz czekaliśmy już tylko na resztę fanów, którzy ruszyli spod olimpijskich kół, a potem tylko kilka godzin w deszczu i koncert…


Na tym właściwie mógłbym skończyć tę historię, gdyby nie to, że ona doskonale pokazuje, że można traktować siebie na wzajem z szacunkiem, można nie traktować czekających ludzi jak stado bezrozumnych gnomów. Można się po prostu chcieć i umieć się dogadać.

Po za tym, jak widać nie wszędzie trzeba doić ludzi za prawo do wcześniejszego wejścia. U2 jest jednym z niewielu zespołów, który nie pozwala na istnienie takiej kuriozalnej formy, jak bilety Early Entrance. Co prawda istnieje coś takiego jak Red Zone i ktoś kto, płacąc więcej, kupuje bilety w tej kategorii dostaje się do wydzielonego sektora przy barierkach (wybiegu). Nie mniej nie oznacza to, że Ci ludzie wchodzą szybciej, albo mają jakieś przywileje. Za to dostają eskortę stewardów, są traktowani z szacunkiem, ponieważ płacąc więcej, część pieniędzy przekazują na walkę z AIDS. Cały Red Zone został wprowadzony zwartą grupą długo po tym, jak my staliśmy już przy naszych barierkach.

Po za tym fascynujące było obserwowania ludzi w kolejce pod stadionem, jak współpracują ze sobą i szanują siebie i reguły. Nie było wciągania znajomków, blokowania miejsc pod wirtualnych kolegów, którzy na pewno przyjdą za 3 godziny. Nikt na nikogo nie warczał, że wyszedł z kolejki i wrócił za godzinę. Ponieważ nikt nikogo nie trzyma na siłę, więc można spokojnie iść i załatwić swoje sprawy, po to są w końcu numerki. Ochrona honorowała uzgodnienia i jedynie asystowała przy samoorganizacji fanów.

Czy coś takiego mogło by być w Polsce np na koncercie depeche MODE? Śmiem wątpić. Tak długo jak jest kategoria EE na pewno nie (a i w ramach kategorii EE nie jestem takim optymistą). Oczywiście elementy z powyższej historii można by zastosować, pod warunkiem, że fani między sobą będą się również traktować partnersko.

A już tak na marginesie wyobrażacie sobie, że pod halą przed koncertem depeche MODE np w Łodzi Czech z Niemcem organizują i pilnują kolejki z numerkami ponieważ mają umowę z polskim oddziałem Live Nation?… no właśnie…

Bilety to jedno i ich sprzedaż, ale kultura i komunikacja organizatora koncertu z fanami i fanów ze sobą, to zupełnie inna część tej samej układanki. Czasami wystarczy nie mieć siebie w d…pie i nie traktować jak potencjalnych wrogów.

Warszawa 1985 – Prasa o koncercie

Z relacjami w prasie jest pewien problem. Problem wcale nie dotyczy przeszłości, a współczesności. Dwa lata temu, gdy zabierałem się do tego tematu, byłem bardziej optymistycznie nastawiony. Dziś wiem, że oprócz tego, co wcześniej wypłynęło, albo zachowało się w domowych archiwach fanów, ciężko znaleźć coś więcej. Nie znaczy że nie ma, ale nie można do tego dotrzeć.

Problem jest właśnie z dotarciem. Digitalizacja czasopism z roku na rok jest co raz większa, ale jeszcze nie jest wystarczająca, aby móc swobodnie przeglądać zbiory wg odpowiednich słów kluczowych. Prasa codzienna i czasopisma tamtego okresu są bardzo słabo opracowane. Niestety, to jeszcze kilka lat zanim katalogi te pojawią się w domenie publicznej odpowiednio otagowane tak, że wpisując hasło „depeche MODE + Warszawa + 1985” dostaniemy wszystkie teksty drukowane, które dotyczyły tamtego wydarzenia. Nie mniej już teraz można wydzielić kilka typów tekstów prasowych, które traktowały o depeche MODE w tamtym okresie.

Zajawki

Z grubsza teksty można podzielić na trzy grupy. Najliczniejsza grupa, kompletnie nie wnosząca poznawczo, ale z kronikarskiego obowiązku warta odnotowania, to Zajawki. Zapowiedzi koncertu pojawiają się w prasie codziennej. Przykładem niech będzie gazeta codzienna: Życie Warszawy oraz miesięcznik Stolica. Niestety nie mam kopii tych zajawek, nie mniej w rocznikach tych periodyków można znaleźć stosowne informacje. Są to głównie krótkie wzmianki o 2-3 linijkach i tyle w temacie.

Lista Przebojów Programu 3

Druga grupą zapowiedzi koncertu były zapowiedzi „przy okazji”. Takie to były czasy, że Lista Przebojów Programu 3, czy podobne listy były wyroczniami, czego powinno się słuchać. Dziś już tak nie jest. Prezentacja ostatniego notowania była często pretekstem do pisania o innych tematach. Nie inaczej było z Shake The Disease. Debiut utworu na liście przebojów był pretekstem, aby zareklamować koncert na Torwarze. Przykład poniżej:

Co jest grane (1985)
Co jest grane (1985)
Relacje z koncertów

Ostatnia grupa to faktyczne artykuły okolicznościowe i relacje/recenzje z koncertu. Najbardziej znane i spektakularne to te z „Na Przełaj”, „Magazynu Muzycznego”, „Panoramy”.

"Gwiazdy muzycznego lata" Depeche Mode - Panorama nr 25/85 (1985/07/28)
„Gwiazdy muzycznego lata” Depeche Mode – Panorama nr 25/85 (1985/07/28)

 

Magazyn Muzyczny, okładka (1985)
Magazyn Muzyczny, okładka (1985)

 Fotografie z koncertu

Na koniec jeszcze chwila o zdjęciach. Obok tekstów to jedne z najważniejszych świadectw występu zespołu i oddania fanów. Fotografów było wielu ale w publicznej świadomości zachowały się zdjęcia dwóch fotografów: Wojciech Flerek i Andrzej Kiełbowicz.

Warszawa 1985.07.30 (c) Wojciek Frelek
Warszawa 1985.07.30 (c) Wojciek Frelek

O ile Wojciech Flerek niestety już nie żyje, to jego zdjęcia znacie bardzo dobrze. Jego zdjęcia przewijają się do dziś na blogu i we współczesnej prasie. Patrz artykuł z Dziennika Gazety Prawnej z 30 lipca 2016.

Autor był fotografem agencyjnym Polskiej  Agencji Prasowej. Do tej pory zdjęcia te można zobaczyć na stronie PAP. Za niewielką opłatą można nabyć te zdjęcia do domowego archiwum. Z resztą nie tylko z tego pobytu depeche MODE / Dave’a / Fletch’a w Polsce i na świecie można przejrzeć bibliotekę. Wszystkie zdjęcia mają znaki wodne.

Zdjęcia Andrzeja Kiełbowicza pojawiły się w m.in. „Magazynie Muzycznym”. Niestety autor nie mieszka w Polsce, ale w Kanadzie i można znaleźć jego prace choćby w serwisie Flickr, choć nie mają nic wspólnego z depeche MODE. Fotograf prowadzi szkołę fotografii.

Na koniec kilka zdjęć amatorskich autorstwa, które również trafiły jakiś czas temu do Internetów dzięki Więcorowi, który jest posiadaczem oryginałów.

Warszawa 1985.07.30 (c) Więcor
Warszawa 1985.07.30 (c) Więcor
Warszawa 1985.07.30 (c) Więcor
Warszawa 1985.07.30 (c) Więcor
Warszawa 1985.07.30 (c) Więcor
Warszawa 1985.07.30 (c) Więcor
Warszawa 1985.07.30 (c) Więcor
Warszawa 1985.07.30 (c) Więcor
Warszawa 1985.07.30 (c) Więcor
Warszawa 1985.07.30 (c) Więcor

_

Wcześniejsze artykuły rocznicowe:

O innych pobytach depeche MODE w Polsce możesz poczytać pod tym linkim.

Jeżeli znacie jeszcze jakieś materiały archiwalne artykuły, wzmianki oprócz tych o których wspomniałem, albo opublikowałem to proszę o podzielenie się. Z przyjemnością opublikuję stosowną informację z podaniem źródła oczywiście. Również jeżeli ktoś chciałbym opisać swoje przeżycia związane z pierwszym koncertem depeche MODE w Polsce, oraz każdym późniejszym, to zapraszam i udostępnię strony jednego z serwisów.

Historia Kornelii

Kornelia ma dziś 14 lat. Historia, którą chciała opowiedzieć w dużej mierze miała miejsca w podczas koncertu w Warszawie 25 lipca 2013, nie mniej życie dopisało ciąg dalszy podczas ostatniej wizyty depeche MODE w Polsce.

Tak się złożyło, że nie tylko Kornelia postanowiła napisać parę słów, ale też jej Mama i Sylwia, która była również świadkiem wydarzeń, ale najpierw oddajmy głos Kornelii

[2017] To ja Kornelia. Przygodę z dM rozpoczęłam w 2010 roku po pierwszym koncercie rodziców w Łodzi. Mama przeżywała to wydarzenie puszczając ich muzykę non stop. Mając 7 lat doskonale rozpoznawałam utwory zespołu. Po wydaniu w 2013 płyty Delta Machine, kupiliśmy już 3 bilety na trasę koncertową. Co wydarzyło się na tym koncercie za chwilę mama opowie. Dodam jeszcze, że pierwszym utworem dM, w którym się zakochałam to Home i to była również słabość do Martina! O koncercie z 21.07.2017 r. powiem tyle, że był to dla mnie wyjątkowy koncert, a to z tego względu, iż wróciłam w to samo miejsce po 4 latach i z zupełnie innej perspektywy obserwowałam to co się wokół mnie dzieje! Prawdziwi fani, cudowna atmosfera i ja sama dojrzalsza. Koncert był cudowny, nie tak jak 2013, gdy Dave zwrócił na mnie uwagę, kruszynę wyginającą się pod sceną. Ten [2017] był inny, uczestniczyłam w nim, jako w pełni świadoma fanka depeche MODE. Szalałam i śpiewałam z rodzicami i ludźmi zakochanymi w zespole.

_

No właśnie, co się takiego wydarzyło 25 lipca 2013 roku? Historia wydała nam się na tyle interesująca, że poprosiłem, aby Panie opisały to wydarzenie, ze swoich perspektyw. Niby drobiazg, ale jednak. Wszystko „wyszło na jaw”, gdy z okazji 4 rocznicy koncertu promującego płytę Delta Machine w Warszawie odkopałem zdjęcia z akcji „Welcome To Poland”, aby przypomnieć Wam o tym wydarzeniu. Na jednym ze zdjęć była postać małej fanki, która zakręcała butelkę Coli…

https://www.facebook.com/media/set/?set=a.548646831862996.1073741825.440675122660168&type=1&l=a77ea7fc47

Pod zdjęciem Kornelii zaczęły pojawiać się wpisy, że w tym roku też była widziana i też pod barierkami. Czytając komentarze poprosiłem świadków tamtych momentów o opisania tej historii i podzielenie się z innymi fanami.

Mama Kornelii:

[2013] Tak była przed barierką, przy scenie dla nas rodziców to był szok! A to dzięki Szefowi ochrony Depeche Mode, który „porwał” ją z naszych rąk. Dzięki Niemu Kornelia i my przeżyliśmy niezapomniane chwile!!! Kornelia pozdrawia Wszystkich, którzy byli przy niej!!!

Teraz po koncercie [2013] wygląda to tak, że to nie ja włączam rano płyty, tylko Kornelia. dM ma w 100% nowego fana, a ja cieszę się, że mam z kim się cieszyć….!

Mama Kornelii jeszcze wróci, tym czasem Sylwia też miała okazję obserwować całe zdarzenie i tak to opisała ze swojej perspektywy:

[2013] Ona była przy barierce przede mną!!! Dave jak ja zobaczył oniemiał i pogonił kogoś ze swoich, żeby dali jej zatyczki do uszu!!! Ktoś przyszedł i dał, potem Dave przyszedł i sprawdził, uśmiechnął się odmaszerował :)) !!!

[2017] Był to koncert z 2013 r, pojechaliśmy na niego z grupa 3-miejskich depeszy 🙂 udało nam się pamiętam, podejść bardzo blisko pod same barierki – tak blisko jak nigdy – na własne oczy widziałam pot spływający z klaty Dave’a ;))) Sytuacja była niesamowita, mianowicie po mojej prawej stronie zobaczyłam mała dziewuszkę, pomyślałam – kurcze – dobrze, że jest po za barierkami, bo byśmy ją zgnietli, albo nic by nie zobaczyła. Była blisko sceny, a ja blisko niej bo widziałam jak śpiewa słowo za słowem :)) Mała drobna blond piękność i w pewnym momencie patrze, a Dave stanął, patrzy na nią wyraźnie poruszony. Pokrecił głowa i gdzieś poszedł…. za chwile patrze biegnie jakiś chłopak z wielkimi słuchawkami i coś podaje małej :). Była to właśnie Kornelia :). Kornelia założyła stopery, a Dave przyszedł sprawdzić, czy tak się faktycznie stało!!! Dave kiwnął głową i wrócił do śpiewania :). To jedno z lepszych moich wspomnień z koncertowego życia z dM w moim życiu.

Obiecałem, że jeszcze Mama Kornelii napisze kilka słów:

[2017] To był cudowny, słoneczny dzień 25.07.2013 r. Wieczór miał być jeszcze lepszy!!! Dotarliśmy w trójkę na Stadion Narodowy o godz. 19. Kornelia zmęczona i równocześnie zachwycona zamieszaniem klapnęła pod bramką na płycie. Znaleźliśmy się dość blisko sceny. Mąż posadził córkę na barierkach, żeby lepiej widziała to co będzie się działo na scenie. Ten ruch spotkał się ze zdecydowanym sprzeciwem ze strony polskiej ochrony. To całe zamieszanie dostrzegł Szef ochrony zespołu, który zapytawszy o zgodę wziął Kornelię i zaprowadził ją pod scenę ku naszemu zaskoczeniu pomieszanemu ze szczęściem!!! Przy utworze Policy of Truth córkę zauważył Dave, który przesłał jej buzziaka, po czym koszykarskim gestem ogłosił 'czas’ i kazał jej dać w trosce o jej słuch stopery. Kornelia cała w skowronkach przetańczyła resztę koncertu pod sceną, po czym ten sam super człowiek oddał ją nam i setlistę koncertu!!! To były niezapomniane chwilę!!! Szkoda tylko, że nie mamy zdjęć przy scenie. Wiem, że jakieś panie robiły zdjęcia, ale nie mogę do nich dotrzeć

A że wszystko, co tu przeczytaliście, to najprawdziwsza prawda, to może poświadczyć o tym poniższy film:

A tu z innej perspektywy (choć nie tak fajnie jak na poprzednim klipie):

_

Parę dni temu zaprosiliśmy Was do podzielenia się z innymi fanami Waszymi wspomnieniami i przeżyciami podczas pobytu depeche MODE w Warszawie. Przeżyliście ciekawą historię, zobaczyliście coś, czego inni nie widzieli, byliście tam gdzie inni nie dotarli, chcecie opisać koncert z Waszego punktu widzenia? Strony bloga MODE2Joy.pl są dla Was.

Blog o depeche MODE, ich muzyce, koncertach, subkulturze, a wszystko subiektywnie i po mojemu.

%d bloggers like this: