Ostatnia odsłona mini cyklu o setlistach tym razem w formie mocno zwartej i tabelkowej. Zapraszam do lektury.
PODSUMOWANIE
Zespół dosyć oszczędnie dysponował rotacją setlisty koncertowej, nie mniej nie było wcale tak źle, jak to mogło się wydawać po pierwszych odsłonach trasy. Nie było takich zaskoczeń, jak w 2013, kiedy to na koncertach drugonocnych potrafili przewalić cały set do góry nogami i zaproponować zestaw, i utworów grane tylko na koncertach drugonocnych. Podejście tu było mocno zachowawcze. Nie zmienia to jednak faktu, że zbliżona liczba wykonanych utworów w stosunku do poprzedniej trasy, w obrębie dużo mniejszej liczby setów sprawiało, że pod koniec trasy rotacje były intensywniejsze i ciekawsze.
Na poprzedniej trasie im było bliżej końca trasy, tym rotacja kawałków w setliście była coraz mniejsza i bardziej zachowawcza. Na Global Spirit Tour było odwrotnie, początek oszczędny, by pod koniec zaskakiwać z nogi na nogę kolejnymi utworami.
Praktycznie każda odsłona trasy miała swój charakterystyczny set i jeden lub dwa charakterystyczne kawałki. Na 115 pełnych koncertów cztery największe setlisty – nr 1, 13, 18, 21 stanowią 84% wszystkich koncertów, jakie zostały zagrane na Global Spirit Tour. Wszystkie pozostałe sety – 19 sztuk stanowią pojedyncze unikatowe wykonania. Jednym słowem wystarczyło być tylko (aż) na 23 koncertach ze 115, aby zobaczyć i usłyszeć wszystkie setlisty i utwory zagrane na tej trasie. Na trzech kontynentach oczywiście.
Na deser całego cyklu sumaryczna tabela prezentująca każdą część trasy liczby wykonów każdego z setów na trasie.
Kontynuujemy podróż przez setlisty. Dziś przyszła pora na Europejską część Global Spirit Tour z jesieni i zimy tego roku.
Europa na przełomie 2017 i 2018 przyniosła nam zasadniczą zmianę setlisty, której konsekwencje mieliśmy aż do ostatniego koncertu w Berlinie 2018.07.25. Początek 3. części trasy przyniósł nam również pewne zamieszanie. Na poprzednich częściach bardzo łatwo było wskazać setlistę bazową od której rozpisywało się dalsze wariacje. W listopadzie nie było już tak łatwo.
Zacznijmy od tego, że pierwszy set jesieni z Dublina 2017.11.15 układem i długością odpowiadał setlistom granym na legu 1 i 2, dlatego trudno oznaczyć ten set jako bazowy. Logika nakazuje w takim razie należy uznać kolejny koncert w Manchesterze 2017.11.17, jako bazowy. Problem polega na tym, że ten set był zagrany tylko raz, więc również słabo. Dlatego przyjąłem założenie, że bazowym koncertem był set numer 13 (jako ten z największą liczbą wykonań) i wobec niego oznaczałem wszelkie wariacje setów.
W tej części trasy doczekaliśmy się dwóch głównych wersji setu. Najwięcej wykonań miał set nr 13 – łącznie 21. Był to set, który doskonale znacie z Krakowa 2018.02.07. Tak się składa, że ten koncert był ostatnim w Europie, na którym wykonano tę wariację setu, a który początek swój miał w Birmingham 2017.11.19. Co ciekawe po Krakowie zespół wykorzystał ten set na praktycznie całej Ameryce Południowej.
Intro (Cover Me [Alt Out]) Going Backwards It’s No Good Barrel Of A Gun (frag. The Message) A Pain That I’m Used To Useless Precious World In My Eyes Cover Me Insight Home In Your Room Where’s The Revolution Everything Counts Stripped Enjoy The Silence Never Let Me Down Again Strangelove Walking In My Shoes A Question Of Time (frag. I’m Bored) Personal Jesus
Drugim co do liczby wykonów był set nr 18. Ta setlista była grana tylko 9 razy. Set z I Want You Now zadebiutował w Norymberdze 2018.01.21, a potem był kontynuowany od koncertu w Łodzi 2018.02.09 i grany aż do końca tej nogi w Europie.
Intro (Cover Me [Alt Out]) Going Backwards It’s No Good Barrel Of A Gun (frag. The Message) A Pain That I’m Used To Useless Precious World In My Eyes Cover Me Insight Home In Your Room Where’s The Revolution Everything Counts Stripped Enjoy The Silence Never Let Me Down Again I Want You Now Walking In My Shoes A Question Of Time (frag. I’m Bored) Personal Jesus
Do wyróżnienia pozostaje jeszcze 7 setlist. Każda z nich pojawiła się na tej nodze i w całej trasie tylko raz. W kolejności numerycznej wyglądało to tak:
Mannheim 2017.11.30 – Set nr 14 – Sister Of Night / Stripped / Judas / A Question Of Time
Paryż 2017.12.05 – Set nr 15 – Sister Of Night / Policy Of Truth / Judas / A Question Of Time
Turyn 2017.12.11 – Set nr 16 – Sister Of Night / Black Celebration / Judas / I Feel You
Berlin 2018.01.19 – Set nr 17 – Sister Of Night / Stripped / Judas / I Feel You
Mediolan 2018.01.29 – Set nr 19 – Sister Of Night / Stripped / I Want You Now / I Feel You
Setlisty nr 13 i 18 stanowią 80% wszystkich zagranych koncertów na tej nodze. O ile w setach podstawowych królował mix Insight i Strangelove/I Want You Now, to w setlistach zamiennikowych królami setu były kawałki – Sister Of Night i Judas.
Kolejna odsłona trasy miała numer 4 i odbyła się w Ameryce Południowej. Zespół nie przygotował żadnych fajerwerków muzycznych, wychodząc pewnie z założenia, że skoro na poprzedniej trasie tam nie dojechali, wobec czego już samo to, że ich święte stopy staną na kontynencie południowoamerykańskim i tym samym dokonają uświęcenia zbrukanej tequilą ziemi, jest wystarczającą nagrodą dla udręczonych zlewaniem przez zespół fanów.
Jako baza został wybrany set nr 13 – wykonany 6 razy. Poprzednio ostatni raz zagrany w Krakowie 2018.02.07. Powyżej już go wklejałem, więc tam odsyłam dla przypomnienia. Drugim i ostatnim setem wykonanym na 4. nodze, był ten z drugiej nocy w Meksyku 2018.03.13:
Piąta część trasy to przede wszystkim wielki powrót The Things You Said, ale też pojawienie się w zestawieniu setu nr 21. Począwszy od Anahiem 2018.05.22 zespół grał przez całą Amerykę Północną poniższą setlistę:
Intro (Cover Me [Alt Out]) Going Backwards It’s No Good Barrel Of A Gun (frag. The Message) A Pain That I’m Used To Useless Precious World In My Eyes Cover Me The Things You Said Home In Your Room Where’s The Revolution Everything Counts Stripped Enjoy The Silence Never Let Me Down Again I Want You Now Walking In My Shoes A Question Of Time (frag. I’m Bored) Personal Jesus
Ostatnie dwie setlisty noszą numer 22 i 23 i pochodzą z koncertów w Berlinie. Zespół zagrał koncerty na koniec trasy rejestrując te występy na potrzeby wydania wideo koncertowego na koniec tego roku.
Kontynuując nową, świecką tradycję opowiadania ciekawostek z zakończonej niedawno trasy, chciałbym się z Wami podzielić jeszcze jednym spostrzeżeniem, które podsunęli mi wierni czytelnicy bloga.*
Jak wiemy, na tej trasie zespół używał po raz pierwszy w historii czegoś, co można nazwać preintro w postaci Revolutionautorstwa The Beatles.
Tylko na pierwszym koncercie w Sztokholmie 2017.05.05 kawałek ten był odtworzony z taśmy w całości. Każdy kolejny koncert był poprzedzany jedynie minutowym fragmentem wyciszonym z przejściem do Intro (Cover Me [Alt Out]). Tak było przez resztę trasy.
Każdy, kto próbował załadować na YouTube plik z tym utworem, właściwym Intro (Cover Me [Alt Out]) i Going Backwards natychmiast zderzał się wyciszaniem lub blokadą całego, lub fragmentu ładowanego pliku. Firma pilnująca praw Beatlesów działała tu bez skrupułów i nie miało znaczenia, jak długi fragment szedł. Nie wiadomo czy powodem skrócenia były kwestie praw autorskich, czy chęć skrócenia rozbiegu na rzecz właściwego koncertu.
W każdym razie fakt taki miał miejsce. Po pierwszym koncercie zrezygnowano również z mini wybiegu (cypla) dla Martina. Na Touring The AngelMartin miał swój mini wybieg, na którym np. zaczynał pierwsze riffy do I Feel You. W Sztokholmie również taki mini wybieg był. Przy późniejszych koncertach zrezygnowano z tego.
Kolejne zestawienie, które uważam za bardzo ciekawe, to spis i analiza wszystkich setlist granych na tej trasie. W tym tekście przeniesiemy się poziom wyżej, z poziomu pojedynczego kawałka na poziom koncertów i setlist.
Od kilku tras koncertowych mit o depeche MODE jako zepołu trzymającego się kurczowo jednego setu nie całkiem trzyma się kupy. Sytuacja nie jest idealna, bo forma i dobór zmian pozostawia wiele do życzenia. Zostawmy jednak utyskiwania na jakość setlist i spójrzmy z lotu ptaka na to, jak zmieniała się setlista przez całą trasę.
Global Spirit Tour nie należała do mocno rozpieszczających pod względem rotacji setlist. Po Delta Machine Tour apetyty były spore, ale po kolei…
W każdym z tych przypadków do zestawienia nie były wliczane koncerty promo oraz występy festiwalowe. Podobnie było w przypadku Global Spirit Tour. Do zestawienia brałem jedynie regularne koncerty na trasie.
Jak już powiedziałem, liczę tylko pełne koncerty, dlatego w zestawieniu znalazło się łącznie 115 koncertów, pomijając 15 festiwali i 16 występów promocyjnych dla TV, fanów i innych mediów.
Poniżej rozbicie wszystkich pełnych koncertów na każdej z 6 części trasy.
Leg 1
Leg 2
Leg 3
Leg 4
Leg 5
Leg 6
Global Spirit Tour
31
29
37
7
9
2
115
Z nóżki na nóżkę.
Intro (Cover Me [Alt Out]) Going Backwards So Much Love Barrel Of A Gun (frag. The Message) A Pain That I’m Used To Corrupt In Your Room World In My Eyes Cover Me A Question Of Lust Home Poison Heart Where’s The Revolution Wrong Everything Counts Stripped Enjoy The Silence Never Let Me Down Again Somebody Walking In My Shoes Heroes I Feel You Personal Jesus
Najczęściej graną setlistą była ta doskonale, nam znana z Warszawy 2017.07.21. Na legu nr 1 wykonano ją 26 razy. Jedynie 5 koncertów posiada indywidualną setlistę:
Hannover 2017.06.12 – set nr 2 -Shake The Disease / Strangelove (brak Heroes)
Jak widzicie, zmiany były raczej kosmetyczne i dotyczyły jedynie kawałków Martina.
Na kontynencie amerykańskim sprawa wyglądała bardzo podobnie. 25 na 29 koncertów było zagrane z setlistą nr 1. Jedynie 4 koncerty zaszczycone zostały innym setem:
Nowy Jork 2017.09.11 – set nr 7 – Policy Of Truth / Judas / Black Celebration / Stangelove
Los Angeles 2017.10.16 – set nr 9 – It’s No Good / Insight / Shake The Disease / Black Celebration
Los Angeles 2017.10.18 – set nr 10 – It’s No Good / Useless / Sister Of Night / Precious / But Not Tonight
Łącznie daje to 51 wykonań setu nr 1 na dwóch nogach trasy z wszystkich, 60. koncertów. Koncert w Edmonton 2017.10.27 kończy czas świetności setu nr 1. Choć tak naprawdę zabawa setlistowa dopiero teraz się zaczyna.
Chciałbym się z Wami podzielić trzema ciekawostkami na temat Global Spirit Tour, które nie były szerzej znane.
1. Odwołany koncert w Sztokholmie… nie był taki odwołany.
Zanim właściwa trasa koncertowa wystartowała w Sztokholmie 2017.05.05 zespół planował rodzaj próby kostiumowej z pełną oprawą na scenie w Sztokholmie 2017.05.03 dla wybranej grupy fanów-subskrybentów serwisu Spotify. Poniżej zaproszenie, jakie otrzymywali subskrybenci.
Fani już pastowali glany, a fryzjerzy z portowej części Sztokholmu mieli pełne ręce roboty, gdy tymczasem okazało się, że menedżment zespołu wysłał info cokolwiek enigmatyczne o problemach technicznych. Występ odwołano, a fanów zaproszonych na 03.05 zaproszono na 05.05 jako specjalnych gości zespołu.
Zaraz po pierwszym koncercie inaugurującym trasę pojawiły się różne teorie oparte na zachowaniu członków zespołu w Sztokholmie.
Zaskoczę niektórych, ale koncert 2017.05.03 miał miejsce. Odbył się bez publiki i z identyczną setlistą, co późniejsze koncerty na trasie. Jedynymi uczestnikami po stronie publiczności byli: Anton Corbijn i członkowie ekipy koncertowej – kierowcy, techniczni itp.
Jak już wspomniałem, setlista była identyczna, nie mniej było kilka ciekawostek, które warto opisać:
Home(„free style” piano solo przez Petera)
A Question Of Lust(Peter zapomina słów w refrenie)
Where’s The Revolution (Dave żartuje i próbuje wciągnąć Antona, aby zaśpiewał z nim końcówkę kawałka + Martin śpiewa „We will rock you” Queen jako żart)
Everything Counts (Wspólne śpiewanie „The Grabbing hands grab all they can…” szybko się kończy, Dave próbuje zmusić Martina i Petera do dłuższego śpiewania, co prowadzi do wygłupów obydwu Panów)
Enjoy The Silence (Dave przedstawia Martina mówiąc „Ladies & gentleman, boys and girls, the kings and queens of Holland”)
Takie próby odbywają się przed każdym startem trasy, kolejnej nogi, gdzie zespół się wygłupia. To nie jest zaskoczenie. Pytaniem numero uno tej części wpisu jest, co takiego się stało, że odwołali publiczny występ, a jednocześnie zagrali zamknięty koncert. Podobnie wyglądało to w Nicei w 2013 (wizualki, wygłupy, Anton na widowni), tylko wtedy nie robili zamieszania z zapraszaniem publiczności.
2. Był plan zorganizowania koncertu w Pasadenie.
Spekulacje fanów były trafne. Zespół również rozważał opcję wynajęcia Pasadeny i zagrania koncertu uświetniającego rocznicę zagrania 101-ego koncertu na trasie w 1988. Za wiele o tym pomyśle nie wiadomo. Czy miał to być koncert na pierwszej amerykańskiej trasie zastępujący 4 koncerty w Hollywood Bowl, czy raczej miał to być występ w maju/czerwcu 2018? Tego nie wiadomo. Jeżeli opcja pierwsza, to dziwię się, że się na to nie zdecydowali. Pasadena spokojnie wypełniłaby się fanami. Natomiast, jeżeli miał to być koncert na trasie w 2018 roku, to doskonale rozumiem tę decyzję. Piąta noga sprzedała się tak sobie. Prawdopodobieństwo niewyprzedania koncertu było spore. Dlatego skłaniam się do tej opcji.
Z drugiej strony ranga i siła wydarzenia mogłaby stworzyć większe ssanie, nawet dla fanów z innych kontynentów i sprawić, że stadion jednak by się wypełnił. Tyle tylko, że pomysł musiałby być wcielony w życie dużo wcześniej i reklama tego koncertu również musiałaby być mocniejsza. W 1988 roku, gdyby nie promocja KROQ, event urodzinowy i pożegnania Dave’a w stylu „See You in Pasadena„ na koniec prawie każdego koncertu w USA, też mogłoby być różnie.
Z tego, co mi wiadomo, największym antagonistą wynajęcia Pasadeny był Jonathan Kessler. No cóż, za pięć lat nawet nie mają co marzyć o podobnym świętowaniu.
3. Finałowe koncerty w Berlinie planowano z większym rozmachem.
Z historii (już) wiem, że koncerty w Berlinie były dwa, nakręcono na nich materiał do wideo koncertowego, wszyscy bawili się świetnie, a śpiewów i radości nie było końca. Tyle historia. Plan był trochę inny.
Początkowo padł pomysł, aby depeche MODE zagrali 5 nocy na Waldbuhne. Zespół chciał pobić rekord czterech występów w Hollywood Bowl i najpewniej taki materiał wykorzystać w produkcji wideo zamykającego trasę. Stało się inaczej…
W sprzedaży biletów na koncerty istotnym elementem jest nie tylko fakt, czy dany obiekt się wyprzeda, ale również jak szybko. Jeżeli koncert wyprzedaje się na pniu, to wiadomo, że jest zapotrzebowanie na kolejne noce. Oczywiście, jeżeli dany obiekt jest w kolejnych datach wolny.
Przez wiele tygodni Waldbuhne uchodziło za wyprzedane, ceny biletów na rynku wtórnym szybowały mocno. Skończyło się na tym, że organizator w ostatnich dniach przed koncertami wpuścił do obiegu całkiem sporo świeżych biletów (zwroty, spady rezerwacji, ustawienie barierek na płycie). Taki obrót sprawy raczej nie był argumentem przekonującym do tego, aby ogłaszać trzy kolejne koncerty.
10 – Never Let Me Down Again – 131 – numer rozpoczyna pierwszą dziesiątkę. Różnice między 1 a 10 kawałkiem nie są tak wielkie. Sam kawałek pobije na kolejnej trasie inny rekord. O tym jednak więcej w jedny, z kolejnych tekstów.
09 – In Your Room – 131 – W tej wersji im więcej, tym lepiej o każdej porze dnia i nocy. Najlepsza wersja od czasu Devotional Tour.
08 – Everything Counts – 132 – Podobnie, jak w przypadku pozycji z miejsca 9., ta wersja była bardzo jasnym punktem tej trasy. Oby więcej takich aranży w przyszłości.
07 – Enjoy The Silence – 135 – numer zoologiczny, kontynuacja tradycji Antona z poprzednich tras. Siódme miejsce to wysoko, głównie dzięki koncertom promocyjnym z marca i kwietnia.
06 – Going Backwards – 135 – Szóste miejsce dla tego kawałka, to całkiem niezłe miejsce. Monopol na startowy kawałek i częste granie podczas Promo Tour dały tak wysokie miejsce.
05 – Walking In My Shoes – 136 – numer mocno eksploatowany na całej trasie. Dla mnie aranżacyjny zawód. Wywalenie prawie całej elektroniki, do tego jedyny fragment, który mocno zapunktował (wstęp i końcówka) na koncertach u fanów został celowo spier… przez zespół poprzez wydłużanie i rozciąganie dźwięków końcówki. A tak mogło być naprawdę fajne zakończenie kawałka przez fanów. W Berlinie na szczęście poradziliśmy sobie z zespołem i z tym problemem.
04 – World In My Eyes – 136 – Podobnie, jak In Your Room i Everything Counts był to dla mnie hajlajt tej trasy. Numer znakomicie się wyróżniał na tle setlisty. Cieszę się, że kawałek tak wysoko jest w rankingu tej trasy.
03 – Personal Jesus – 137 – Kawałek od jakiegoś czasu robi za dyżurny zamykacz koncertów. Pod koniec Global Spirit Tour zdetronizowany na rzecz Enjoy The Silence i Just Can’t Get Enough. Porównując aranżacje z ostatnich trzech tras ta była najlepsza, choć do ideałów z 1993/94 i 1998 jeszcze trochę brakuje.
02 – A Pain That I’m Used To – 137 – Może już wystarczy… Numer powinien zostać w bestach Delta Machine Tour, tam jest miejsce dla tego kawałka. Spokojnie kawałek mógł odpocząć przez ostatnią trasę i wrócić za jakiś czas. Co więcej nie rozumiem drugiego miejsca w generalce trasy. Więcej niż Going Backwards, więcej niż Where’s The Revolution? Naprawdę?
01 – Cover Me – 139 – I Wszystko jasne. Numerem, który był najczęściej grany na tej trasie był – Cover Me. Jakby jeszcze doliczyć Intro, które też przecież jest remixem Cover Me, to mamy zwycięstwo do kwadratu. Nie zmienia to faktu, że pomimo tego, iż jest to dopiero trzeci singiel, to jednak w publicznych wykonaniach był kawałkiem najczęściej granym na żywo. Where’s The Revolution często w czasie trasy wylatywało z setu, a Cover Me był zawsze.
Dane do tego opracowania brałem z pliku, który prowadziłem przez całą trasę. Wszystkie dane statystyczne pochodzą ode mnie i są mojego autorstwa. Jeżeli miałeś (miałaś) inne wyniki chętnie się z nimi zapoznam i podyskutuję o tym.
Ciąg dalszy listy przebojów Global Spirit Tour. Jesteśmy gdzieś w połowie. Pora przyjrzeć się największym wymiataczom tej trasy. Zapraszam na część drugą.
Pora odpowiedzieć sobie na jedno zajebiście ważne pytanie? Czy Where’s The Revolution zdobędzie pierwsze miejsce? Jak już odpowiemy sobie na nie, to teraz pora się przekonać, czy odpowiedź była prawdziwa.
21 – 30
30 – I Want You Now – 20 – Jedynie 20 wykonań, za to jakich. Powrót do setu po 28 latach przerwy. W tym dwa razy wykonany w Polsce. Gdyby nie The Things You Said byłby to dla mnie numer w top 10 zaskoczenie tej trasy. Szkoda, że plumkana wersja tylko.
29 – Strangelove – 34 – Może nie te ciary, co w 2009, gdy grali ten numer w pełnej elektronice, ale i tak ciepło się robiło na sercu, że Martin przywrócił ten kawałek. Miałem okazję być na pierwszym wykonaniu tego numeru na Glabal Spirit Tour w Hannoverze 2017.06.12. Jedyne wykonanie z błędem 🙂
28 – Insight – 39 – Nie wiem, czy ten numer zasługuje na 39 wykonań. Na pewno I Want You Now i Strangelove powinny być przed Insight. Numer powinien zostać w 2010 roku, a w miejsce tego kawałka Martin mógł odkurzyć coś innego. Wiem, że jest duże grono fanów Ultry, w tym tego numeru, nie mniej dla mnie w to miejsce Martin mógł zachwycić nas inną perełką na tej trasie… np. World Full Of Nothing.
27 – A Question Of Time – 50 – 50 wykonań plasuje ten kawałek gdzieś w okolicach liczby wykonów na The Singles Tour 86>98, niż przeszło setki wykonań na trzech poprzednich trasach. Numer gównie robił jesienią i zimą w Europie ze wstawką od Iggiego Popa.
26 – A Question Of Lust – 55 – Martin upodobał sobie ten numer na pierwszych dwóch częściach trasy. Potem kompozycja poszła w zapomnienie. Na jesieni 2017 kawałek pojawił się jedynie w Dublinie 2017.11.15.
25 – Useless – 56 – Numer miał być grany od początku tej trasy w remixie, który został odrzucony w 1997 roku. Pojawił się z pełną wizualizacją dopiero w połowie trasy robiąc spore zamieszanie. Zespół nigdy nie wyjaśnił co takiego się stało, że tyle numerów z Ultry pojawiło się na tej trasie.
24 – Heroes – 60 – To będzie numer za którym będę tęsknił. Bardzo się cieszyłem, że depeche MODE zagrają ten kawałek na trasie. Słuchałem Davida Bowie, więc do Amsterdamu 2017.05.07 jechałem spokojny i nie zawiodłem się. Uwielbiam takie strzały i nieznane. Szkoda tylko, że depeche MODE porywają się na takie niespodzianki tak rzadko.
23 – Poison Heart – 60 – Przez całą trasę miałem wrażenie, że numer nie został przygotowany jak trzeba, że nie wycinęli z kawałka tyle ile mogli. Lubię ten numer, ale od początku byłem przekonany, że kawałek jest na liście „Do wykopania” na jednym z pierwszych miejsc. Miałem tylko nadzieję, że zastąpi go jakiś numer ze Spirit.
22 – So Much Love – 63 – Do tej pory nie rozumiem czemu? Czemu wywalili ten numer z setu? Świetny pomysł, szybki utwór, fajna wizualka. Nie rozumiem… tylko 63 wykony na 130 regularnych koncertów.
21 – Wrong – 64 – Obok Corrupt, to dla mnie największe zaskoczenie trasy. Naprawdę nie liczyłem, że jeszcze kiedykolwiek pojawi się na trasie najlepszy numer z Sounds Of The Universe. Również oby kawałek znalazł się na koncertowym wideo z Berlina.
19 – Precious – 68 – nie był utworem na który wszyscy czekali. Z drugiej strony dlaczego numeru, który tłuką przez tyle tras nie mieliby zagrać i na tej.
18 – I Feel You – 68 – Tylko tyle wykonań, można by uznać za zaskoczenie. Dla mnie decyzja o wywaleniu była tyleż odważna, co zaskakująca. Jedna z lepszych decyzji zespołu na tej trasie…
17 – Somebody – 69 – przez całą trasę zastanawiałem się czemu ten numer Martin tak katuje. Brak kawałka ze Spirit śpiewanego przez Martina i wybór Somebody był bardzo zastanawiający. Trzeba przyznać, że wykon z Warszawy robi…
16 – It’s No Good – 69 – kawałek grany co drugą trasę. Wynika, że na kolejnej trasie nie powinien się pojawić. Czas pokaże. Pół trasy stanowił trzon setu koncertowego…
15 – Home – 119 – Ciekawe kiedy kawałek znudzi się Martinowi. Dla niego ten utwór stał się tym, czym Enjoy The Silence lub Personal Jesus dla Dave’a. Twardo grany przez całą trasę.
14 – Barrel Of A Gun – 121 – Właściwie tylko wybiórcze granie podczas Promo Tour i pominięcie w czasie 6. nogi sprawiło, że numer jest dopiero w drugiej dziesiątce zestawienia.
13 – Where’s The Revolution – 123 – Gdybym kogoś zapytał, który kawałek był najczęściej granym w trakcie całej promocji Spirit, to większość pewnie odpowiedziałaby, że to właśnie ten numer był tym najbardziej ogranym. Jak się okazuje niekoniecznie… Każdy numer wyżej od Where’s The Revolution jest pewnym zaskoczeniem.
12 – Stripped – 126 – z nielicznymi wyjątkami kawałek grany na każdej z części trasy. Łącznie z Promo Tour.
11 – Intro (Cover Me [Alt Out]) – 130 – To trochę zaskakujące, że Intro nie jest najczęściej granym numerem na trasie. Prawda jest taka, że jeżeli odliczymy koncerty, to był. No właśnie, ale były jeszcze koncerty promocyjne, a podczas tych występów zespół nie grał swojego Intra.
Pora ruszyć w końcu z podsumowaniami całej trasy. Jest tego sporo i cykl będzie miał kilka odcinków. Dziś odcinek pierwszy poświęcony wykonywanym utworom.
Pod względem wykonywanych utworów Global Spirit Tour zakończyła się małym rekordem, była to największa trasa ever pod względem liczby wykonanych utworów. Na całej trasie łącznie wykonano 41 kawałków. Jak to się ma do poprzednich tras?
Jak widać arytmetycznie jest sukces (pytanie, czy o ilość chodzi). Oczywiście przedstawię pełną listę, zanim to jednak nastąpi kilka innych szczegółów.
Na 41 utworów składało się:
Instrumental – 1
Śpiewane przez Dave’a – 28
Śpiewane przez Martina – 12
Na poprzedniej trasie nie było Intra w takim znaczeniu, jak to miało miejsce na niedawno zakończonej trasie. Jeżeli zapomnimy na chwilę o Cover Me (Alt Out), to właściwie bilans w stosunku do poprzedniej trasy jest podobny ze wskazaniem na Dave’a.
W przypadku Exciter Tour jest jedno zamotanie, ponieważ jest to trasa na której i Martin i Dave śpiewali ten sam kawałek, ale na różnych koncertach. Mam tu na myśli Condemnation, który w USA śpiewał Martin a w Europie Dave. Taka powtórka z Devotional Tour. Mógłbym tak ciągnąć, aż do Speak & Spell Tour. Cieszy trochę większy udział kawałków śpiewanych przez Dave’a, nie mniej, jeżeli przypomnimy sobie, że do tej analizy zaliczają się również pojedyncze wykonania – takie jak Halo – wówczas już nie jest tak różowo.
Prześledźmy zatem kawałek po kawałku to zestawienie. Skąd wziął się taki wynik? Zestawienie będę prezentował od najmniejszej liczby wykonów, aby finalnie dotrzeć do lidera zestawienia.
31-41
41 – But Not Tonight – 1 – próba przywołania jednego z największych hitów Delta Machine Tour miała miejsce podczas czwartego koncertu w Hollywood Bowl 2017.10.18. Może to i dobrze, numer raczej powinien zostać jako znak rozpoznawczy Delta Machine Tour. Na tej trasie prym bardziej wiodły numery z Music For The Masses niż z Black Celebration.
40 – Halo – 1 – świat do tej pory nie rozumie co poszło nie tak, że nie zażarło. Mógł to być hajlajt tej trasy. Skończyło się na tym, że koncert w Dublinie 2017.11.15 stał się jedynym w swoim rodzaju, nie tylko ze względu na pojedyncze wykonanie Halo w wersji oryginalnej.
39 – Little Soul – 1 – jedyne wykonanie na rozgrzewkowej trasie w Berlinie 2017.03.17. Chyba to i dobrze, że na tym się skończyło. Fakt zarejestrowania tego numeru na promocyjnym koncercie jest i tak dużą nobilitacją.
38 – Scum – 1 – Fani donosili, że zespół wykonał ten kawałek podczas koncertów / prób sekretnych w USA. Nic więcej nie wiadomo na ten temat. Brak zapisu, brak relacji. Jedynie słowa. To, że chłopaki próbowali, to wiadomo. Niestety, nie będzie nam już dane przekonać się o tym w najbliższym czasie. Być może za parę lat czeka go los podobny jak na tej trasie było z Corrupt.
35 – Sister Of Night – 6 – numer śpiewany przede wszystkim podczas drugonocnych koncertów na jesieni i zimą w Europie. Po zakończeniu trzeciej nogi kawałek ustąpił miejsca rarytasom z Music For The Masses.
34 – Policy Of Truth – 9 – ten kawałek to dla mnie symbol tej trasy w kategorii numerów, które były próbowane co chwila w setliście i z którymi ciągle coś nie grało. Na 6 części trasy utwór tylko niegrany wiosną i latem w Europie oraz na 5. legu w Ameryce Północnej. Pomimo tego ciągle coś nie grało. Co ciekawe jako wizualizacja do tego numeru była wykorzystana flaga z Heroes. Szkoda, że setlista z Isle Of Wight 2018.06.23 nie była grana na reszcie trasy festiwalowej (nawet po cięciach), set byłby dużo ambitniejszy i fani nie jechaliby tak po nim.
33 – The Things You Said – 12 – Za to ten numer wygrywa w kategorii, dlaczego tak późno i dlaczego tak mało. 30 lat trzeba było czekać na ten moment. Oby znalazł się na wideo koncertowym z Berlina. Co tu dużo pisać… posłuchajcie sami.
32 – Judas – 12 – Tyle samo wykonań, co kawałka wcześniej, ale emocje już nie te same. Być może dlatego, że numer tak naprawdę krąży gdzieś w tle każdej trasy. Więcej o tym w kolejnych tekstach.
31 – Just Can’t Get Enough – 14 – ten utwór miał być niespodzianką końca trasy. Czy był, sami oceńcie. Gdyby był w secie z Policy Of Truth i The Things You Said na trasie festiwalowej być może byłaby inna rozmowa… dla mnie po katowaniu w 2013/14 roku nie był oczekiwanym zaskoczeniem.
_
Póki co zaskoczeń chyba nie ma, dalej będzie już tylko ciekawiej. Od kolejnej dziesiątki nastąpi znaczący skok wykonań…
Specyficzna to była odsłona Global Spirit Tour. Właściwie tylko dwa pełnowymiarowe koncerty i cała masa ogryzków zwanych koncertami festiwalowymi. Niby wszystko jasne, ale tak na prawdę bardziej będzie to opis koncertów w Berlinie, niż szóstej części trasy.
Intro (Cover Me [Alt Out]) Going Backwards It’s No Good A Pain That I’m Used To Precious Policy Of Truth / Useless World In My Eyes Cover Me The Things You Said In Your Room Everything Counts Stripped Personal Jesus Never Let Me Down Again Somebody Walking In My Shoes Just Can’t Get Enough / Enjoy The Silence Enjoy The Silence / Just Can’t Get Enough
Przed koncertem na Węgrzech zespół dokonał zmianyPolicy Of Truth na Useless, oraz przerotował Enjoy The Silence z Just Can’t Get Enough. Ten ostatni, na tej nodze zaliczył swój koncertowy debiut na Global Spirit/Ultra Tour. Policy Of Truth nie miało coś szczęścia na tej trasie, jedynie 9 wykonań na 14 miesięcy grania, to nie jest powód do dumy.
Również Useless nie zagrzało miejsca i razem z The Things You Said wyleciało z setu. W miejsce tego ostatniego pojawiło się Somebody, które przywędrowało z bisów. Pozostałe 11 koncertów, przy ogólnym smutku i zawodzie fanów, wyglądało jak poniżej:
Intro (Cover Me [Alt Out]) Going Backwards It’s No Good A Pain That I’m Used To Precious World In My Eyes Cover Me Somebody In Your Room Everything Counts Stripped Personal Jesus Never Let Me Down Again Walking In My Shoes Enjoy The Silence Just Can’t Get Enough
Tym samym dochodzimy do truskawek na torcie, czyli dwóch nocy na Walbuhne. O tym, że to właśnie tam będzie kręcone wideo zwieńczające trasę mówiło się od dawna. Nie mniej nie padło nigdy nic konkretnego, same spekulacje.
O koncercie z pierwszej nocy w Berlinie pisałem już na gorąco wcześniej, więc tu będzie trochę inaczej. Poniżej skumulowana setlista z dwóch nocy. Zespół zagrał łącznie 31 kawałków. Jedynie 6 pozycji było zagranych na obu nocach i w tym samym miejscu setu – Intro / Going Backwards / World In My Eyes / Cover Me / Where’s The Revolution / Walking In My Shoes. Łącznie 11 pozycji było wspólnych dla obu koncertów. Oprócz wymienionych wcześniej, również: A Pain That I’m Used To / Everything Counts / Enjoy The Silence / Never Let Me Down Again / Personal Jesus.
Intro (Cover Me [Alt Out] Going Backwards So Much Love / It’s No Good Barrel Of A Gun / A Pain That I’m Used To A Pain That I’m Used To / Useless Corrupt / Precious World In My Eyes Cover Me Somebody / The Things You Said Home / Insight In Your Room / Poison Heart Where’s The Revolution Wrong / Everything Counts I Feel You / Stripped Everything Counts / Enjoy The Silence Enjoy The Silence / Never Let Me Down Again Never Let Me Down Again / I Want You Now Strangelove / Heroes Walking In My Shoes A Question Of Time / Personal Jesus Personal Jesus / Just Can’t Get Enough
Co ciekawe zespół zastosował pewien trick. Podczas drugiej nocy główny set został skrócony o jeden kawałek, za to na bis chłopaki przyaktorzyli, że mają coś ekstra dla nas w postaci Just Can’t Get Enough. Ta sama długość setu, ale na wideo koncertowym zobaczymy jakoby zespół specjalnie na tę okazję wydłużył koncert…. ściemniacze ;-). Finalnie na obu koncertach zobaczyliśmy po 10 różnych kawałków.
Nigdy w całej historii koncertowania zespołu nie doczekaliśmy się tylu rotacji kawałków z nocy na noc. Jeżeli wspomnimy nagranie wideo koncertowego z 2013, to tam słyszeliśmy tłumaczenie, że zespół nie zmienił praktycznie nic właśnie ze względu na kręcenie Alive/Live In Berlin. Jak sobie z tym Anton poradzi teraz w montażu nie wiem, ma chłop wyzwanie.
A skoro już mówimy o filmowaniu koncertów z Berlina AD 2018, (i tu moje spekulacje), to uważam, że bazą do finalnego wydania będzie zapis audio i wideo z drugiej nocy. Dlaczego?
Bo tak było w 2013. Poza tym pierwszej nocy koncert był filmowany głównie ze sceny na zbliżeniach, aby mieć przebitki na twarz, ręce, perkusję, klawisze, gitary itp. W ten sposób mamy zbliżenia i jednocześnie czystą scenę od kamerzystów, gdy kręcone są szerokie plany, takie jak wizualizacje i cała scena. Drugiej nocy pracowało łącznie 9 stanowisk – 2x trybuna, 5x fosa, 1x zza placów Christiana i 1x filmowana była zabawa Kolumbijczyków z DMK. Do tego 2-3 stanowiska, z których kręcono zbliżenia na scenie pierwszej nocy i mamy m/w pełny obraz, jak został sfilmowany zespół na koncercie. Nie można też nie wspomnieć o filmowanych fanach przed pierwszym koncertem pod Waldbuhne i pod hotelem.
Co w takim razie z kawałkami, które były zagrane tylko pierwszej nocy? Uważam, że depeche MODE wykorzysta na pewno So Much Love i In Your Room ze względu na wizualizacje. Reszta ukaże się albo jako dodatki, albo jako samo audio, albo pójdzie po prostu do archiwum (oby nie).
Przez myśl przeszła mi również taka opcja, że mogą powstać dwie wersje koncertu z różnymi setlistami, jedna na potrzeby video koncertowego – DVD/BD, a druga na potrzeby TV. Podobny zabieg przecież był z Berlinem 2013. W kinach i TV królowała wersja Alive In Berlin, czyli dokument koncertowy, a na plackach i w dystrybucji cyfrowej początkowo mieliśmy tylko i wyłącznie Live in Berlin, czyli koncert. Taki drobiazg.
Poza tym w czasie koncertu ekipa filmowa towarzyszyła rodzinnemu projektowi DMK, filmując ich zabawę na koncercie. Materiał ten może potem posłużyć do dodatków albo być wpleciony w dokument koncertowy, coś jak aktorka z wizualizacji do Halo z Delta Machine Tour.
Jak już napisałem, są to jedynie moje spekulacje i raczej nie będę zawiedziony, gdy się nie spełnią.
Speak & Spell – 1 Construction Time Again – 1 Some Great Reward – 1 Black Celebration – 2 Music For The Masses – 4 Violator – 4 Songs Of Faith And Devotion – 3 Ultra – 5 Playing The Angel – 2 Sounds Of The Universe – 2 Spirit – 7
3. Po krajach
Geograficznie tę część trasy wygrała Francja – 5 koncertów. Dwie noce w Niemczech. Pozostałe 8 nocy przypadło na koncerty w pojedynczych krajach Europy. Dla nas oczywiście, najważniejszym punktem tej części trasy, była 3 wizyta i 5 koncert depeche MODE w Polsce. Niestety mieliśmy ten niefart znaleźć się w gronie 11 krajów, którym przypadła w udziale najbardziej okrojona setlista.
_
W kolejnych podsumowaniach przyjrzymy się wariantom setlist, statysykom wykonań oraz podsumujemy najbardziej oblegane państwa i miasta Global Spirit Tour.
Trochę przemyśleń po wczorajszym koncercie. Powrót po 12 latach na Waldbuhne ze wszech miar był udany. To właśnie na występach na tym obiekcie zespół zbudował swoją legendę, że jeżeli jedzie się do Niemiec na koncert, to koniecznie Berlin i Waldbuhne.
Setlista bardzo mnie ucieszyła, powrót do setu z lata z lekkim mixem zimy był bardzo dobrym pomysłem. Brakowało mi przez ostatnie miesiące Corrupt, Wrong. Nie było Precious, czy o zgrozo bałem się, że zechcą zagrać Just Can’t Get Enough. Miałem przekonanie graniczące z pewnością, że So Much Love się pojawi. Jak kręcili poprzednie wideo, to Anton wymusił na zespole zagranie Goodbye właśnie ze względu na wizualizację. Tym razem przeczuwałem to sam. Właściwie do pełni szczęścia brakowało mi tej nocy tylko The Things You Said, Heroes. Nie do końca szczęśliwym wypadkiem było przywrócenie I Feel You, ale po kilku miesiącach spokoju od tego numeru jakoś nie czułem zbytniej awersji, choć w tym miejscu mógł spokojnie wrócić Poison Heart, czy ze względu na wizualkę Useless.
Kwestią otwartą zostaje pytanie, czy 25.07 zagrają numery serwowane nam zimą, czy też raczej pojadą z tym samym setem co wczoraj, z jedną zmianą u Martina. W każdym razie słuchanie i oglądanie numerów, które słyszeliśmy na koncercie w Warszawie było jak spotkanie z dawno nie widzianymi znajomymi.
Nie można oczywiście nie wspomnieć o tym, że bycie na koncercie w dniu urodzin jednego z członków zespołu dodaje potężną dawkę emocji porównywalną jedynie z pierwszym koncertem z życiu lub ostatnim na trasie.
W czasie koncertu miałem taką myśl, że ten zespół powinien grać tylko takie koncerty. Pełny występ, w miejscu dedykowanym tylko dla depeche MODE, nie żadne tam festiwale i tego typu spędy. Dla mnie trasa festiwalowa to była pomyłka. Byłem na Openerze i nawet się bawiłem (głownie dzięki znajomym i innym kapelom), ale z wizją ogryzka setlistowego, z publiką lekko przypadkową i brakiem tego, dlaczego jechałem na festiwal – The Things You Said. To utwierdziło mnie w przekonaniu, że depeche MODE, to nie jest zespół festiwalowy, a granie po festiwalach było jedynie motywowane możliwością ograniczenia kosztów i przytulenia kilku jednostek więcej.
Wczoraj w Berlinie, czy zimą na polskiej trasie koncertowej wszystko grało. Publika zajebista, zespół w pełnej krasie, z pełną oprawą dający z siebie maxa, bo ludzie, którzy przyjechali ich obejrzeć cisnęli ich od samego początku, więc zespół dawał z siebie jeszcze więcej.
Jeżeli możesz jeszcze kupić kwit na 25.07, to zrób to. Nie zawiedziesz się, w ciemno mogę się założyć, że koncert finałowy będzie równie miodny, co wczorajsza noc. Nie dawno wspominałem ostatni koncert swój i depeche MODE na Waldbuhne sprzed 12 lat. Wszystko wróciło. Wczoraj byłem młodszy o 12 lat. To działa!!!
Kiedy czytasz ten tekst minął już rok od koncertu w Warszawie podczas Global Spirit Tour. Pretekstem do powstania rocznicowego tekstu było wydanie fanowskiego video z tego koncertu.
Tekst oryginalnie ukazał się jako część wkładki do multicamu z warszawskiego koncertu podczas Global Spirit Tour.
Ciężko było napisać tekst, który byłby uniwersalny w rok po koncercie i 10 lat później, gdy będziecie po raz kolejny oglądać to wideo, a sam koncert będzie już jedynie legendą z Global Spirit Tour. Być może niektóre wątki będą oczywiste, ale taka jest natura tego tekstu, że ma zebrać razem mniej lub bardziej oczywiste fakty i ocalić od zapomnienia… a przynajmniej spróbować. Czytaj dalej Rok po Warszawie→
Prawie najkrótsza odsłona trasy. Na pewno po bardzo długim odpoczynku od trasowej rutyny. Jedna drobna zmiana, ale ile zamieszania poczyniła…
…ale po kolei. Po dwóch miesiącach wakacji od trasy zaowocowały jedną zmianą. Trzeba przyznać, że właśnie na takie zmiany człowiek czeka jako fan. 30 lat od ostatniego wykonania przypomnienie The Things You Said, to jedno z najważniejszych wydarzeń tej trasy. Dla takich zmian jeździ się na koncerty i śledzi koncerty dzień po dniu.
1. Kalendarium Wydarzeń
Jeżeli za coś będziemy pamiętać tę trasę, to powrót The Things You Said będzie na czele tej listy. Jednak nadal można nazywać trasę po Ameryce Południowej jako Global Ultra Tour. Wciąż liczba kawałków z albumu Ultra przewyższała te z albumu Spirit (lub była taka sama, jeżeli liczymy z Intro).
Trasa przebiegła właściwie bez większych zawirowań, a fani cieszyli się każdej nocy wykonem kawałka sprzed 30 lat.
2. Setlista
Skumulowana setlista z Ameryki Południowej.
Intro (Cover Me [Alt Out]) Going Backwards It’s No Good Barrel Of A Gun A Pain That I’m Used To Useless Precious World In My Eyes Cover Me The Things You Said Home In Your Room Where’s The Revolution Everything Counts Stripped Enjoy The Silence Never Let Me Down Again I Want You Now Walking In My Shoes A Question Of Time Personal Jesus
Tym, czym przypomnienie I Want You Now było w czasie drugiej trasy po Europie, tym samym (a nawet więcej) było zagranie The Things You Said. Do przygotowania wersji 2018 wykorzystana została wersja albumowa. Na koncertach praktycznie wszystko było grane z tasmy. W każdym razie dużo mniej, niż Alan grał w czasie Music For The Masses Tour. Co ciekawe w części refrenowej Peter i Martin zamienili się rolami. Martin śpiewał część, którą w 1987 i 1988 śpiewał Alan, a Peter śpiewał część Martina z tamtej trasy.
Set był jeden przez całą Amerykę. Wg moich statystyk był to set nr 21.
3. Po albumach
Jako, że był tylko jeden set, więc ogólna liczba kawałków zagranych na tej nodze była identyczna z długością setu, czyli w sumie 21 kawałków.
Construction Time Again – 1 Black Celebration – 2 Music For The Masses – 3 Violator – 3 Songs Of Faith And Devotion – 2 Ultra – 4 Playing The Angel – 2 Spirit – 4
Spirit liczę z Intro
_
Przed nami już teraz ostatnia odsłona, a ze spraw niewiadomych została tylko kwestia setów w Berlinie na zakończenie trasy. Nadal nie ma 100% pewności, czy te koncerty będą rejestrowane, choć wszystkie wróble ćwierkają, że to w końcu ma być ten występ.
Wyszło najkrótsze podsumowanie… zostały jeszcze finanse.
Zgodnie z obietnicą z poprzedniego tekstu zapraszamy do lektury kolejnego tekstu o sprzęcie gitarowym, jaki wykorzystuje Martin Gore oraz odpowiednikach w tańszych konfiguracjach. Wspólnie ze specjalistami z serwisu strunygitarowe.pl z Krakowa przybliżymy Wam kilka najbardziej popularnych efektów, z których Martin korzystał w studio i na ostatnich trasach koncertowych.
Brzmienie zespołu zależy od wielu czynników – talent, sprawny zespół techników, niepodrabialny styl gry. Są jednak też drobni, cisi bohaterowie, których nigdy nie zobaczymy, a bez których każda gitara wyda bardzo podobny zestaw dźwięków. Tymi czarodziejami brzmienia są efekty gitarowe.
Owszem, sposób gry odgrywa bardzo ważną rolę, ale jego nie można podrobić. Można go co najwyżej imitować. Na scenie muzycznej jest wiele zespołów, które wyróżniają się brzmieniem, a wśród nich jest legenda łącząca muzykę elektroniczną z rockiem. depeche MODE ma własny styl i bardzo specyficzne brzmienie, które od lat inspiruje młodych muzyków. Inspirowanie się innymi zespołami jest bardzo częste wśród początkujących muzyków i to dobrze, ponieważ w ten sposób szybciej poznajemy sprzęt muzyczny i ćwiczymy kreatywność, która jest potrzebna między innymi w tym, aby zbliżyć się brzmieniowo do konkretnego artysty.
Filarem brzmienia zespołu depeche MODE jest połączenie syntezatorów z gitarą elektryczną. Aby jednak gitara posiadała tak charakterystyczne brzmienie, potrzebne będą efekty gitarowe. Martin Gore, który jest gitarzystą zespołu, na przestrzeni swojej kariery używał wielu efektów i wciąż zmienia swój ekwipunek. Od jakiego efektu powinniśmy zacząć, by stworzyć brzmienie zbliżone do tego, które posiada artysta? Podstawą jest przester, czyli efekt odpowiedzialny za ostre, agresywne brzmienie gitary. Muzyk używa różnych efektów tego typu, wśród których warto wymienić efekty takie jak TC Electronic Dark Matter czy TC Electronic MojoMojo Overdrive. Ten drugi zyskuje coraz większą popularność ze względu na jakość brzmienia oraz uniwersalność. Na pokładzie znajdziemy cztery potencjometry odpowiedzialne za poziom przesterowania dźwięku, głośność, oraz korekcję tonów niskich i wysokich. Po za pokrętłami do dyspozycji mamy także przełącznik opisany jako voice, za pomocą którego możemy wzmocnić brzmienie dolnego pasma. Oprócz przesterów, muzyk używa także efektów modulacyjnych, za pomocą których wzbogaca swoje brzmienie. Dobrym przykładem jest często używany na scenie efekt vibrato. W celu osiągnięcia podobnego brzmienia, warto sięgnąć po efekt Voodoo Lab Micro Vibe, który ceniony jest przez profesjonalnych gitarzystów za sprawą jakości otrzymywanego brzmienia. Urządzenie pozwoli dodać do naszego brzmienia efekt wibracji, które możemy kontrolować za pomocą pokręteł odpowiedzialnych za głośność samego efektu i prędkość wibracji. W tym miejscu warto się zatrzymać i skupić się na kwestii samego ustawiania efektów. Można też sięgnąć po efekt używany m.in na Tour Of the Universe – TC Electronic Shaker Vibrato. Martin Gore co prawda używa wielu z nich, ale żaden efekt nie dominuje jego naturalnego brzmienia. Oznacza to, że ustawia on efekty w taki sposób, by jedynie delikatnie zabarwiały one brzmienie. Ma to sens, bo pamiętajmy, że w instrumentarium zespołu znajdują się syntezatory, które znane są z tego, że same w sobie posiadają ogromną ilość brzmień i efektów. Martin Gore na scenie używa także efektów typu octaver i w ich przypadku również zasada ustawiania jest podobna. Octaver może dodać do brzmienia dolną oktawę, górną, lub zamienić naturalny sygnał w taki sposób, abyśmy słyszeli tylko jedną z oktaw, w zależności od modelu efektu. Gitarzysta wzbogaca swoje brzmienie delikatnie słyszalną dolną oktawą, która dodawana jest do naturalnego sygnału. Martin wykorzystuje elektronikę w grze na gitarze tak, samo ja wykorzystuje się ją w grze na klawiszach. Dodatkowo wykorzystując podłogowy system multiefektowy, który można obudowywać o pojedyncze efekty. Można też G-System firmy TC Electronic wykorzystywać jako instrument zapętlając grane riffy, a na to nakładać kolejne partie granego utworu. Urządzenie to można zobaczyć od 20 sek na poniższym filmie. Jez Webb – techniczny Martina opisuje jak działają wykorzystywane efekty na koncertach depeche MODE.
Najbardziej rozpoznawanym efektem, który nieprzerwanie towarzyszy Martinowi od 1993 roku jest E-bow Slide Effect. Urządzenie to przez cały koncert zalega w specjalnym koszyczku umieszczonym na statywie mikrofonu. Kiedy przychodzi ten moment sprawia, że Gretsch Martina brzmi w jeden jedyny charakterystyczny sposób. Brzmienie sola na Walking In My Shoes znacie doskonale (to niewielkie urządzonko, które Martin trzyma w ręku na poniższym zdjęciu.
Jeżeli chcemy zbliżyć się do brzmienia jakie posiada dany artysta, najlepszym sposobem jest sugerowanie się dźwiękiem podczas koncertów. Słuchając nagrań studyjnych należy liczyć się z tym, że dźwięk przechodzi przez miks i zależy nie tylko od samych muzyków, ale także od producenta. Dodatkowo to właśnie podczas koncertów muzycy mogą używać preferowanego sprzętu i wówczas dokładnie słychać jakie są ich upodobania brzmieniowe. Jeżeli chcemy zabrzmieć jak Martin Gore, nie musimy używać tych samych efektów co on. Na rynku muzycznym znajdziemy wiele dobrych alternatyw sprzętu, które mogą być tańsze od efektów używanych przez gitarzystę, a mimo to mogą oferować brzmienie niemal identyczne.
Tekst powstał przy współpracy krakowskim serwisem dla muzyków – strunygitarowe.pl
30 lat od koncertu z Pasadeny, 30 lat od koncertu, który stał się kultowy mimo woli. Wokół tego koncertu zbudowana została historia, której nie powstydziliby się najwięksi tego świata na koncertowym szczycie.
W tekście sprzed 5 lat zająłem się dekonstrukcją tego wydarzenia tłumacząc i wyjaśniając pewne zawiłości oraz okoliczności koncertu. Jedną z takich ciekawostek towarzyszących 5. części Concerts For The Masses było kręcenie dokumentu i promocja grande finale w Pasadenie. Ok, to najpierw o oczywistościach, choć kto wie…
Film 101 to nie jest koncert, to jest dokument. D. A. Pennebeker jest dokumentalistą, a nie reżyserem koncertów. Film ten nigdy nie był kręcony, jako pełnowymiarowy koncert. Stąd właśnie późniejsza historia, jakoby 101 był protoplastą paradokumentalnej serii w MTV – The Real World.
No dobrze, to skoro film 101 to nie koncert, to może autor dokumentu z zespółem ruszyliby tyłki i wydali właściwy koncert na video. Przecież tyle materiału z Pasadeny jest w tym dokumencie. Problem polega jednak na tym, że nie tyle i nie wszystko z Pasadeny.
Jestem w stanie uwierzyć autorowi dokumentu, że materiał, który został nakręcony, to właśnie tyle ile widzimy na drugiej płycie reedycji DVD z 2003 roku. Szkoda, że nie w kolejności setlisty, ale dobre i to.
Jest jeszcze materiał zamieszczony na oficjalnej stronie zespołu. Trzeba mieć jednak świadomość, że nie jest materiałem kręconym przez D.A. Pennebaker’a i spółkę. Jest to niskiej jakości materiał, którego źródłem były ekrany na których na żywo wyświetlano to, co działo się na scenie Rose Bowl. Nie będzie to nigdy materiał pozwalający marzyć o jakości nawet zbliżonej do współczesnych standardów. Może kiedyś się doczekamy wydania tego koncertu z tego źródła, choć nie wiem, czy powinien nazywać się 101, skoro nie jest to film autorstwa D.A. Pennebakera. Innych będzie boleć głowa o to. Poniżej wyjaśnienie urywków z ekranów Rose Bowl na oficjalnej stronie.
Większość z was zna film dokumentalny „101” nakręcony przez D.A. Pennebaker. Obejmuje zespół podczas trasy koncertowej w sezonie 1987-88, kończąc koncertem w Rose Bowl.
Podczas gdy film „101” nie zawiera pełnego koncertu (Pennebaker nie kręcił pełnego show), zlokalizowaliśmy taśmę z historycznym zapisem z Rose Bowl. To jest materiał pochodzący z dużych ekranów po bokach sceny. Niektórzy mogą twierdzić, że materiał powinien zostać dołączony do wydania DVD „101”. „101” DVD zawiera tylko film nakręcony przez pana Pennebakera. Pan Pennebaker nie kręcił tego materiału.[…]
Przedstawione tutaj wideo zostało nagrane „bezpośrednio na taśmę” [live-to-tape]. Wszystkie „efekty”, zmiany kamery i wady wideo (w tym jasnozielony pasek wideo PAL po lewej stronie ekranu) zostały nagrane w surowym miksie „one take”. W przypadku takiego historycznego dokumentu nie uważamy, by sporadyczna usterka, artefakty i inne niedoskonałości dyskwalifikowały nagranie od pokazania. […]
Dlaczego w takim razie dokumentaliści nie nakręcili całego koncertu? Proste, bo nie potrzebowali. Nagrali tyle, żeby wypełnić dokument obrazkami z koncertu i wmiksować w część autobusowo-trasową.
Skoro już wiem, że „nie tyle„, to teraz zajmijmy się fragmentem „i nie wszystko z Pasadeny„. Chris Hegedus i D.A. Pennebaker chcieli pokazać film drogi o zespole zmierzającym do punktu kulminacyjnego oraz o grupce młodych ludzi wybranych w castingu, zmierzających do tego samego miejsca. Autorzy obficie pokazywali co działo się w zespole, nie tylko na zapleczu i od strony organizacyjnej, ale również na scenie. Nie wszystkie fragmenty, które udają koncert na Rose Bowl są właśnie z tego miejsca. Miks z drugiej płyty DVD, to tak naprawdę miks z kilku koncertów. Najlepiej widać to po Martinie. Raz ma kapelusz, raz nie ma, raz patrzy w jedną stronę, raz w drugą podczas tego samego ujęcia. Do tej pory fani rozkminili kilka kawałków i lokalizacji:
The Things You Said – próba i koncert pochodzą z koncertu w Pittsburgh 1988.06.11, jedynie zbliżenia na ludzi opierających się o barierkę najprawdopodobniej pochodzą z Pasadeny. Pierwszy rząd z koncertu w Pittsburgh’u wygląda inaczej, co zresztą doskonale widać na filmie.
Just Can’t Get Enough – doskonale znacie to ujęcie, kiedy Dave odwraca się w stronę kamery i prowadzi kamerzystę na scenę. No niestety, to również nie jest z Pasadeny. Fani rozkminili, że obiekt widoczny w tle to Boston – Great Woods Amphitheater 1988.06.07. Ujęcia z tego kawałka to miks Pasadeny – publiczność (tam, gdzie jest płot na przykład), a ujęcia grającego zespołu to Boston.
Różnice w lokalizacjach Pasadena vs reszta świata są widoczne w nasyceniu kolorystycznym. Oświetlenie użyte na stadionie i odległość do publiczności sprawia, że kolory są bardziej wyprane. Większe skupienie świateł i nasycenie barw wskazywać mogłyby na obiekty zamknięte. Fani dodatkowo ustalili, że część ujęć pochodzi z takich obiektów, jak Dallas (Arlington) 1988.05.13, Houston 1988.05.14. Co ciekawe Six Flags w Arlington, to tak na prawdę park rozrywki.
Również znaczącą cechą charakterystyczną jest uczesanie Dave’a. Tam gdzie fryz mu leci, to jest Pasadena. Fryzura ustablizowna, jakieś inne miasto.
Na koniec jeszcze jedna ciekawostka dotycząca już samego koncertu. Występ 18 czerwca 1988 roku nie był tym pierwszym występem w Pasadenie. depeche MODE odwiedziło wcześniej już to miasto. Tylko jeden utwór był zagrany podczas obu nocy – Just Can’t Get Enough. Było to 15 maja 1982 roku. Koncert okazał się klapą frekwencyjną. 6 lat później stadion to było już za mało.
Z roku na rok przybywa nowych, młodych zespołów, które marzą o tym by pewnego dnia się wybić, nagrywać płyty i grać koncerty. Na drodze do sukcesu stoi wiele problemów, które trzeba pokonać by osiągnąć zamierzony cel. Kiedy przyszli wymiatacze sceny poczują, że swoimi umiejętnościami mogą się pochwalić szerszej publiczności warto też zadbać o kilka czynników przykuwających uwagę. Obok talentu, mniejszych lub większych braków warsztatowych bardzo wielu z początkujących artystów ma jeszcze jeden problem… sprzęt.
Specjaliści ze sklepu muzyczny.pl pokazali jak dobrać sprzęt, efekty, brzmienia, które z jednej strony pozwolą wypracować własne brzmienie, a z drugiej czasami za niewielkie pieniądze pozwolą być… jak Martin Gore choć przez chwilę… Czytaj dalej BRZMIEĆ JAK MARTIN GORE→
W podsumowaniu 2017 roku depeche MODE było 5. na 25 największych tras. Dzięki temu byli jednym z największych zespołów trasowych na świecie mając przychód na poziomie 123 mln USD. Co ciekawe Delta Machine Tour zarobiła 149 mln USD w totalu.
RANKING KONCERTÓW W Ameryce Południowej 11.03.2018 – 27.03.2018.
depeche MODE zagrało w Ameryce Południowej raptem 7 koncertów co przyniosło w totalu przychód na poziomie 20.064.918 USD. Całkowita frekwencja wyniosła 276.700 widzów, a wszystkie koncerty miały status 'Sold Out’. Średnia cena biletu wynosiła 76,38 USA /os. Uważam, że frekwencyjnie będzie to dużo lepsza trasa, niż obecnie tocząca się w USA i Kanadzie.
1. FREKWENCJA
Jako, że było tylko 7 koncertów, więc publikuję wszystkie w kolejności od największego do najmniejszego.
Na koniec chyba najciekawsze zestawienie. Który koncert był najtańszy z punktu widzenia fana, a który najdroższy. Należy pamiętać, że jest to wartość uśredniona i zawiera zarówno ceny biletów z najtańszych kategorii i ceny biletów z pakietów VIPowskich. Bilety z najtańszych kategorii robią masę, ale bilety z kategorii najdroższych zawyżają średnią.
Bogota – 95,43 USD /os
Sao Paulo – 87,49 USD /os
Buenos Aires – 86,74 USD /os
Santiago de Chile – 83,60 USD /os
Lima – 63,15 USD /os
Mexico City – 59,12 USD /os
Mexico City – 59,12 USD/os
Po raz kolejny potwierdza się zależność, że najbardziej masowe koncerty – Mexico City – miały najtańsze bilety na osobę. Generalnie koncert w Ameryce Południowej były dużo tańsze dla fanów, niż na kontynencie europejskim.
Jeżeli nie czytaliście jeszcze wcześniejszego podsumowania, to zapraszam do części pierwszej o niedawno zakończonej trasie w Europie. Dane o frekwencji i sprzedaży pochodzą z publikacji na billboard.biz. A ja zabieram się do pisania podobnego podsumowania dla Ameryki Północnej.
Naczekaliście się na to podsumowanie. Dane, które wykorzystuję do przygotowania tego opracowania zostały opublikowane bardzo późno. Właściwie równolegle z danymi o frekwencji z koncetów w Ameryce Południowej. Tekst o 4. nodze również w drodze.
Powoli wydarzenia sprzed roku zaczynają przechodzić na półkę z historią. Co prawda trasa ma się wciąż w najlepsze, a teraz mamy planowy przestój na konserwację machiny koncertowej i poszczególnych podzespołów.
Rok temu o tej porze ekscytowaliśmy się próbami, sekretnymi koncertami i paroma innymi wydarzeniami zapowiadającymi trasę. Album ukazał się 17 marca, a do oficjalnego startu koncertów było jeszcze sporo czasu. W tamtym okresie najbardziej rozpalał nas skład setu koncertowego, no i nadchodzące koncerty. Pomysłów było wiele, spekulacji też. Po roku wiadomo już coś więcej o tamtym czasie. Z rozmów z członkami ekipy koncertowej, oraz z przecieków wyłania się obraz całkiem ciekawy.
Zespół wybrał dosyć wcześnie set koncertowy i wokół niego robił właściwie tylko próby. Takie numery jak Halo, czy Useless, Precious, It’s No Good zostały z premedytacją zachowane na później. To nie jest nic nadzwyczajnego. Bardzo wiele numerów jest przygotowywanych na trasę, a potem nawet ani razu nie zostaną zagrane. Przykłady z różnych odsłon Devotional Tour, (US Summer Tour) czy też tras późniejszych są całkiem tu zasadne.
Dla mnie na jesienno-zimowej trasie największym, zaskoczeniem była sprawa z Useless. Zespół rzadko robi taką akcję, że najpierw zleca produkcję wizualizacji, a potem numer nie wchodzi do głównego setu. Przeważnie decyzja o produkcji wideo oznacza, że kawałek będzie miał murowaną pozycję na trasie. Oczywiście potem może zniknąć jak np Peace w 2009, czy So Much Love na obecnej trasie, nie mniej przypadek z Useless to jest chyba jedyna sytuacja w historii zespołu, że kawałek z indywidualną wizualizacją pojawia się dopiero w środku trasy.
Tuż przed startem trasy napisałem tekst o potencjalnie wyjściowym secie na trasę opierając się na występach zespołu z 26.04 w Hollywood. Oczywiście próbowałem racjonalizować pewne kwestie takie jak to, że Martin zagra (powinien) coś ze swojego solowego repertuaru na Spirit. Parę spraw się sprawdziło jak to, że Cover Me zmieni swoje miejsce w secie. Ciekawsza jest jednak inna sprawa. Niedawno wypłynęła setlista z prób z 17 kwietnia, czyli długo przed 26.04, na której jakby nie patrzeć jest ostateczna wersja setu, który grali przez cały poprzedni rok w Europie. Jak widać preferowany set był jednym z wariantów, chłopaki skakali to tu to tam, po czym finalnie wracali do poniższego wariantu jako optymalnego. Jak wiemy i ten wariant ewoluował w trakcie trasy.
Oznacza to tyle, że próby polegały na mieszaniu tego samego we własnym sosie. Dosyć szybko wypadły z setu wspomniane już wyżej kawałki, a zespół skupił się na dopracowaniu tych numerów, wokół których był konsensus.
Tak już ma marginesie fajnie się czyta teksty o setliście sprzed roku. Mimo, że ta trasa należy do tych bardziej statycznych w temacie rotacji setu, to jednak patrząc z perspektywy roku można dostrzec jak wiele się zmieniło w secie koncertowym. Czy na lepsze (gorsze), to już inna kwestia. Aż prosi się zapytać o te próbowane przez Martina numery z Construction Time Again, albo o dodatkowe kawałki z próby I Want You Now, które miały tak nas zaskoczyć. No cóż, do końca trasy zostało jeszcze trochę koncertów, a ognik nadziei się tli…
To była najkrótsza część Global Spirit Tour. Czwarta odsłona (a jeżeli liczyć z koncertami promo to piąta) na dobrą sprawę nie wyróżniła się niczym szczególnym. Sam fakt odbycia się tych koncertów, po 8 latach oczekiwania, należy zaliczyć do sukcesów.
1. Kalendarium wydarzeń
Najważniejszym wydarzeniem było padnięcie ekranów podczas argentyńskiego koncertu. Praktycznie przez cały koncert zespół dwał radę tylko dzięki światłom i zaangażowaniu Dave’a Gahan’a.
Warto też zauważyć, że w Ameryce Południowej zespół dysponował jedynie jednoczęściowym ekranem, a nie tak jak w Europie dwoma ekranami. Tym razem scena składała się z ekranu głównego i barierkowego balkonu, który był niczym nie osłonięty.
Drugim wydarzeniem wartym odnotowania było nadanie tytułu Honorowych Mieszkańców Buenos Aires. I to chyba tyle. Jeżeli było coś bardziej interesującego zostawcie w komentarzach ślad… uzupełnię.
2. Setlista
Ta część podsumowania będzie jedną z prostszych. Set nr 13 i po raz pierwszy (i jedyny) set nr 20. Już poprzednim razem padło to pytanie „Co ja z tymi numerkami?” No cóż… zespół od pierwszego koncertu w Szwecji zagrał łącznie 20 wariacji setu wyjściowego. Posiadam dokładne statystyki, nie mniej na szczegółowe wyliczanki przyjdzie czas w lipcu po trasie. Tymczasem skumulowany set grany podczas całej trasy u Południowych Amerykanów wyglądał następująco:
Intro (Cover Me [Alt Out]) Going Backwards It’s No Good Barrel Of A Gun A Pain That I’m Used To Useless Precious World In My Eyes Cover Me Insight / Judas Home In Your Room Where’s The Revolution / Policy Of Truth Everything Counts Stripped Enjoy The Silence Never Let Me Down Again Strangelove / Somebody Walking In My Shoes A Question Of Time / I Feel You Personal Jesus
Podczas tej części zespół wykonał łącznie 25 kawałków, czyli właściwie tyle, ile fani w Europie zobaczyli na wiosnę ubiegłego roku.
Construction Time Again – 1 Some Great Reward – 1 Black Celebration – 2 Music For The Masses – 2 Violator – 4 Songs Of Faith And Devotion – 4 Ultra – 5 Playing The Angel – 2 Spirit – 4
Liczę razem z Intro, jako samodzielny kawałek.
4. noga miała wyjaśnić kwestię kręcenia wideo koncertowego w Mexico City. Wyjaśniła o tyle, że kręcenie się nie odbyło. Wróble ćwierkają, że będzie to ponownie Berlin na Waldbuhne. No nic… czekamy…
Zespół udaje się teraz na długi urlop. Nie zapowiada się, póki co, że będzie on skrócony poprzez dodanie koncertów w Azji. Przepowiednie podawane jakiś czas temu nie mają zastosowania. Tym samym mamy w tej chwili przerwę w trasie do końcówki maja.
DEPECHE MODE EN EL ESTADIO UNICO LA PLATA FOTOS MARTIN BONETTO
DEPECHE MODE EN EL ESTADIO UNICO LA PLATA FOTOS MARTIN BONETTO
DEPECHE MODE EN EL ESTADIO UNICO LA PLATA FOTOS MARTIN BONETTO
DEPECHE MODE EN EL ESTADIO UNICO LA PLATA FOTOS MARTIN BONETTO
DEPECHE MODE EN EL ESTADIO UNICO LA PLATA FOTOS MARTIN BONETTO
DEPECHE MODE EN EL ESTADIO UNICO LA PLATA FOTOS MARTIN BONETTO
DEPECHE MODE EN EL ESTADIO UNICO LA PLATA FOTOS MARTIN BONETTO
DEPECHE MODE EN EL ESTADIO UNICO LA PLATA FOTOS MARTIN BONETTO
DEPECHE MODE EN EL ESTADIO UNICO LA PLATA FOTOS MARTIN BONETTO