Archiwa tagu: Marsheaux

Po mojemu – podsumowanie 2015

Na bezrybiu i rak ryba… tak pokrótce można opisać podsumowanie roku 2015. Co prawda coś się dzieje, coś się dzieje… 😉 ale o tym albo jeszcze nie wiemy, albo nie znamy doniosłości tych faktów. Póki co wybór z tego, co było w depeszowskim świecie jest taki sobie.

Zastanawiając się co wybrać z Depeche Extended Universe ciężko jest wybrać coś, co pozwoliło by powiedzieć, że to jest ten walec, który rozwalił system w naszym świecie. Każdy z poniższych wyborów ma tyle samo zwolenników, co przeciwników.

Na pewno nie wybrałem pseudo trasy Andy Fletchera, który kolejnym wyjazdem zjada już własny ogon, a znając przebieg poprzednich występów od zaplecza można je przyrównać jedynie do stania za sterami niektórych miszczów laptopa na zlotach.

Nie wybrałem również 25 rocznicy Violatora, głównie z powodu tego, że wytwórnia zawiodła. Nie zespół, a wytwórnia. Takie akcje, jak wydawanie kolejnych odświeżonych, wzbogaconych i rozbudowanych edycji z okazji kolejnej rocznicy to domena speców od marketingu i sprzedaży.

W myśl zasady „Shout up and take my money” oczekiwałem, że pojawi się okolicznościowy film, nowa wersja płyty, specjalne obchody, promocje, akcje w mediach. Niestety… Gdyby nie fani i ich liczne projekty, to temat jednej z najważniejszych płyt zamykających lata 80. i wyznaczających wejście na salony kluby muzyczne muzyki elektronicznej w latach 90. zostałby praktycznie nie zauważony. Gdyby nie dziennikarze siedzący głęboko w temacie również nie było by po tym śladu w mediach.

W tym roku mamy kolejne rocznice – 35 lat Speak & Spell, 30 lat Black Celebration, 15 lat Exciter i jestem dziwnie spokojny, że nie zobaczymy nic, kompletnie nic w tym temacie… no chyba, że fani się znowu zbiorą w sobie… Wybrałem trzy inne pozycje.

Miejsce 3.

Debiutancka płyta projektu MG

Przyznam się, że jest to kompletnie nie moja zatoka fascynacji elektroniką Martina i zdecydowanie wolę jego zamiłowanie do zabaw starą elektroniką uzewnętrznioną na 3 ostatnich płytach depeche MODE, niż to, co prezentuje na tej płycie.

Nie mniej należy docenić to, że się chłopakowi chce… nadal. Mogę tego nie lubić, ale mimo wszystko doceniam zaangażowanie i potrzebę tworzenia, bo to oznacza, że ma coś jeszcze światu do powiedzenia. Pytanie tylko, czy świat na to czeka…

Miejsce 2.

Marsheaux

Znowu nie do końca moje tematy muzycznie (choć bardziej, niż projekt MG), nie mniej jeżeli podchodzimy do tego tematu bez żyły na czole i napięcia rodem z toalety, to cały pomysł ma swoją urodę i nieznośną lekkość bytu.

Rozmawiając z dziewczynami przed ich koncertem w Warszawie dało się odczuć, że nie jest to coś na serio, ale rodzaj odskoczni od regularnej twórczości obu Pań. Patrząc na ten album, jak na wykwit twórczości coverbandu otrzymujemy efekt więcej niż zadawalający. Duży szacun za to, że Paniom się chciało spędzić czas i wydać pieniądze na pracę w studio.

Pojawiły się gdzieś określenia pokroju, że to najlepsze covery depeche MODE ever. Pewnie dyskutowałbym w jednym, czy w drugim przypadku, ale jako całość – pomysł na muzykę, pomysł na oprawę graficzną, sesję okładkową i zaangażowanie – projekt ten dostaje wysokie noty nie tylko za technikę ale i za styl. Nie jestem zwolennikiem nagrywania całych albumów na nowo, jak to robią zespoły którym nie podoba się własna twórczość z przed lat, ale muzycznie nowe podejście Marsheaux sprawiło, że zacząłem się zastanawiać, czy gdyby depeche MODE wydało w 1982 ten album właśnie w takim brzmieniu, to czy nadal byłby to najgorszy album depeche MODE w historii. Aż boję się zastanawiać, co by było gdyby Marsheaux wzięło się za Some Great Reward, jak to rozważały na starcie.

Mnie osobiście urzekło wydanie wersji extended – formatu zapomnianego w naszych czasach – który w latach 80. był znakiem rozpoznawczym takich zespołów, jak depeche MODE. Szczerze polecam słuchanie tego projektu właśnie w tej wersji… jest wiele do odkrycia.

Właściwie tylko jedna sprawa jest rysą na szkle – czerwcowy koncert w Progresji. Jeden z niewielu występów promujących ten album przez Marsheaux, niestety z taśmy, niestety udawane grania przed ludźmi, którzy przyszli usłyszeć The Sun & The Rainfall na żywo (i to dwa razy), dostali i muzykę i wokal odpalany z laptopa… Ja osobiście czekam nadal na The Sun & The Rainfall na żywo, tak jak nadal czekam na Things You Said live… może przed 50. się doczekam 😉

Miejsce 1.

Dave Gahan & Soulsavers.

Przed wydaniem płyty i trasą zastanawiałem się, czy jest to 3. solowa płyta Dave’a, kolejny album Soulsavers, czy może debiutancki album nowego projektu powstałego na gruzach dwóch pierwszych. Dziś wiem, że dla mnie była to 3. solowa płyta Dave’a.

Wywiady, artykuły, a przede wszystkim koncerty. Wszędzie istniał tylko Dave. Właściwie tylko oglądając EPK kurtuazyjnie pojawia się reszta projektu i zamienia kilka słów z wywiadującym.

Nie mogło być inaczej, jeżeli oficjalna strona Dave’a została w całości przerobiona na potrzeby promocji, a oficjalna strona Soulsavers pamięta nadal promocję poprzedniej wspólnej płyty i do tego, jeszcze coś się na niej posypało ostatnio.

Na koncertach właściwie istniał tylko Dave, to on kreował całe widowisko, to on był tym, który skupiał uwagę publiczności. Pomogli w tym fani, którzy przyszli właściwie dla niego, a nie Soulsavers. Jestem ciekaw jak wielu fanów Soulsavers było na koncercie, którzy przyszli dla tego projektu, a nie dla Dave’a, jak wielu z was zna poprzednie płyty z przed The Light The Dead Sea. Ciekaw jestem, jak wielu z was słuchało najnowszej płyty Soulsavers – Kubrick, która wyszła już po wydaniu Angels & Ghosts. Ci co lubią pierwszą produkcję Dave’a i Rich’a to znajdą wiele wspólnych i ciekawych klimatów. Ci co nie lubią, albo są nie są fanami Soulsavers, a są fanami Dave’a, niech nie sięgają, bo nie znajdą tam nic.

Nawet jeżeli intencja była inna, to cały projekt Angels & Ghosts zaistniał, wypromował się tylko dzięki Dave’owi. W wywiadach istniał tylko temat Dave’a jego osobowości i… depeche MODE.

Muzycznie mam mieszane uczucia, bo muzyka nie do końca jest tym, co mnie kręci. Wolę twórczość Dave’a z drugiej płyty. Koncert muzycznie również nie był zachwycający, bardzo niezgrany zespół był jedynie dopełnieniem, a nie pełnoprawnym uczestnikiem wydarzenia. Każdy muzyk skupiony na tym, aby słyszeć tylko siebie robił wszystko jedynie, aby zagrać swoje.

Do tego zmasakrowane bisy dopełniły reszty. Właściwie osłodą dla fana depeche MODE może być jedynie Condemnation (oczywiście jeżeli lubisz ten numer). Sam nie jestem fanem tego kawałka, ale jeżeli już bym miał wybierać, to chciałbym go słyszeć na koncertach w takiej właśnie wersji. Na pewno nie chciałbym usłyszeć Walking in My Shoes. Jedna wielka pomyłka od początku.

Kończąc już moje wywody dlaczego jest to dla mnie numer 1. 2015 roku musiał bym jeszcze napisać dokładnie to samo, co w przypadku Martina. Cały ostatni akapit.

To nie był łatwy wybór. Jest jednak nadzieja, że 2016 i 2017 przyniosą więcej. Podobno jest na co czekać. Podobno się w zespole pozmieniało, podobno ma być na nowo… (będzie o tym w kolejnym wpisie). W każdym razie mniej wypadków pokroju pseudo djskiej trasy Fletch’a, więcej radości z nowego depeche MODE i niech MODE on the ROAD będzie z Wami… bo wiedzcie, że coś się dzieje, coś się dzieje…

Marsheaux – album z kobiecym pierwiastkiem – wywiad

Wydanie coveralbumu depeche MODE przez Marsheaux na początku tego roku sprawiło wiele radości, miłego zaskoczenia, a nawet lekkiego zamętu. Wiele mieliśmy tzw tribute-albumów na przestrzeni lat. Przez pewien czas był ich tak duży wysyp, że stawało się to szkodliwe gastrycznie. Wiele tego typu projektów miało usta pełne frazesów o oddawaniu hołdu najważniejszemu zespołowi elektronicznemu w historii…

Prawda była jednak z goła inna. Właściciele wytwórni i twórcy zwietrzyli łatwy piniądz do przytulenia. Przecież „ciemni fani to kupią”, że sparafrazuję klasyka. Początkowo tak było… Specyficzną kategorią były tzw. wyścigi narodów typu Polish / Greek / German / Russian Tribute To depeche MODE.

Wydawnictwo Marsheaux jest o tyle intrygujące, że niewiele zespołów porywa się na nagranie własnej wersji całego albumu. Tak samo, jak niewiele zespołów gra całe albumy ciurkiem, szczególnie po latach. Jeżeli dodamy do tego fakt, że dwie greczynki porwały się na album, którego depeche MODE – delikatnie pisząc – nie ceni, to efekt budzi zdecydowanie więcej zainteresowania na wejściu, niż uniesienie brwi.

A Broken Frame
A Broken Frame

Album został przyjęty bardzo ciepło przez fanów. W wielu forumowych recenzjach pojawiły się określenia typu – najlepsze covery depeche MODE ever. Słuchając i czytając rozmowy fanów ciężko było nie dostrzec tęsknoty za tym, co boli wielu fanów w stosunku do współczesnego depeche MODE. Brak linii melodycznych, granie na żywo wczesnych utworów innych, niż Just Can’t Get Enough i Photographic. Świeże spojrzenie na klasyki inne, niż tysiące remixów wydawane pod szyldem zespołu, które można rozpoznać jedynie po opisie na okładce, a jednocześnie szacunek dla dorobku.

Ciekawy tego wszystkiego, kim są autorki zamieszania, jak się odnajdują w całej tej sytuacji, co zmienił w ich życiu ten album i co zaprezentują 20 czerwca w Warszawie uciąłem sobie krótką pogawędkę z dziewczynami na chwilę przed przylotem do Polski. Efekt tej rozmowy poniżej. Zapraszam do lektury i komentowania…

Macie już na swoim koncie kilka wydawnictw i nie jesteście nowicjuszkami. Dlaczego zdecydowałyście się na nagranie albumu z przeróbkami depeche MODE?

Chciałyśmy wydać ten album i oferować fanom w czasie naszych koncertów. Potem pomyślałyśmy, że może jednak warto przepracować temat i przepuścić dystrybucję przez naszą wytwórnię. W końcu materiał świetnie się sprawdza. Słuchacze wydaje się, że lubią nagranie bardzo i opinie są więcej niż pozytywne. Decyzja o nagraniu całego albumu A Broken Frame podyktowana również tym, że jest to jeden z najbardziej niedocenianych albumów depeche MODE. Obie bardzo go lubimy i finalny rezultat był w owym czasie na prawdę dobry. Chciałyśmy to docenić.

Marsheaux-Broken Frame Promo Photo_sA tak to prawda. Zespół zapomniał o tym albumie bardzo szybko. Dlaczego uważacie, że A Broken Frame jest niedocenione, albo inaczej, dlaczego uważacie, że ludzie powinni doceniać ten album bardziej?

depeche MODE od początku chciało zedrzeć z siebie etykietkę New Romantics. Oni nigdy nie utożsamiali z tym nurtem, ale właśnie A Broken Frame jest na wskroś nowormoantyczne. Leave In Silence jest najlepszym kawałkiem noworomantycznym kiedykolwiek napisanym. Są tacy, co powiedzą, że tym numerem jest Fade to Grey (Visage) lub To Cut A Long Story Short (Spandau Ballet), albo nawet Planet Earth (Duran Duran) są ikonami tego stylu. My jednak uważamy, że Leave In Silence jest w ścisłej czołówce..

depeche MODE od lat uważa, że A Broken Frame jest pełen młodzieńczej naiwności. W 1982 musieli okrzepnąć po odejściu Vince’a. Poszukiwali swojego brzmienia i wizerunku. Album zrobili w 4 miesiące, a Martin musiał stać się liderem, coś co było bardzo trudne dla niego.

Innym powodem niedocenienia tej płyty jest fakt, że wielu fanów depeche MODE poznało ten album dużo później od wydania, przeważnie gdzieś w okolicach Music For The Masses i później. Dlatego kopiąc w przeszłości i natrafiając na Speak And Spell i A Broken Frame mogą wydawać im się jako słabe na tle późniejszych produkcji.

To nie są Wasze pierwsze covery depeche MODE. Wcześniej nagrałyście interpretację New Life. Macie jeszcze jakieś plany na nagranie kolejnych coverów depeche MODE?

Myślimy, że z nagraniem A Broken Frame wypełniliśmy limit na depeche MODE. Nie chcemy zostać uznane, że robimy coś pod publiczkę i robić przeróbki depeche MODE na wieki. Nagrałyśmy New Life w 2004 na potrzeby greckiego tribiutu dla depeche MODE, a teraz A Broken Frame. Uwielbiamy nagrywać covery, ale teraz po wydaniu tego z depeche MODE musimy na chwilę przystopować. Może coś zrobimy na własne potrzeby, w czasie pracy w studio :-).

No własnie dlaczego wzięłyście się za wczesny okres twórczości depeche MODE? Zespół i większość publiczności docenia mroczniejszy i „bardziej ambitny” okres po 1986.

Uwielbiamy wszystkie ich albumy. Nawet Exciter ma swój urok. Wybrałyśmy jednak A Broken Frame. Zastanawiałyśmy się nad A Broken Frame i Some Great Reward. Wybrałyśmy ten pierwszy ponieważ w naszym mniemaniu był to faktyczny początek depeche MODE. Jest pewna naiwność w tym albumie podszyta mrocznym romantyzmem. Jest zbyt wiele diamentów na tej płycie jak np. Sun And The Rainfall, Nothing To Fear, My Secret Garden i Leave In Silence. Odkryłyśmy, że obie lubimy ten album, więc decyzja o nagraniu była oczywista.

abrokenframe_1920_9Heh, a zdajecie sobie sprawę jak zachłanni są fani depeche MODE? Powiedziałaś, że myślałyście o Some Great Reward. W Internetach można było przeczytać, że Wasza produkcja to najlepsze przeróbki depeche MODE ever. Nie zdziwię się, gdy ludzie zaczną Was namawiać, abyście zrobiły kolejne covery na koncerty albo do pobrania. Sam jestem bardzo zainteresowany takim projektem… no może z wyjątkiem… Somebody & Blasphemous Rumours 😉

Nie sądzę, żebyśmy już nagrały kolejny cover-album depeche MODE. Nie chcemy, aby na końcu ludzie zaszufladkowali nas jako coverband. Uważamy, że to co najlepsze do odkrycia przez ludzi, to nasza własna muzyka. A Broken Frame traktujemy jako projekt poboczny. Zrodził się jako ciekawy pomysł, a skończył się wspaniałym wynikiem. Jesteśmy z niego dumne i niech tak już zostanie. Zaczęłyśmy już prace nad nowym materiałem na kolejną płytę.

Kiedy pracowałyście nad tym albumem, jakie było Wasze podejście? Chciałyście utrzymać stary klimat na nowym sprzęcie, czy punktem wyjścia była biała kartka papieru? Jak pracuje się nad takim projektem? Czy trudno jest nagrać już nagrane, kiedy coverów tej płyty nie ma wcale tak wiele, a muzyka na żywo istnieje właściwie tylko w wersji, jaką widział ją Martin i reszta.

Traktowałyśmy tę płytę jakbyśmy nagrywały oryginalną muzykę, od muzyki po okładkę. Chciałyśmy odcisnąć na niej kobiecy pierwiastek, traktowałyśmy ten album, jako nasze dziecko. Oryginał był dla nas punktem odniesienia, ale dodaliśmy wiele współczesnego feelingu. To wcale nie było takie proste zrobić ten album od podstaw. Spędziłyśmy wspaniały czas w studio. To był bardzo kreatywny czas w naszym życiu i jesteśmy z tego dumne.

Podoba mi się stwierdzenie „kobiecy pierwiastek”, to jest to, co czułem słuchając tej płyty od samego początku. Wystarczy porównać jak inne jest New Life od A Broken Frame. Różnica jedynie 10 lat, to A Broken Frame pokazuje postęp i ewolucję Waszego gustu i spojrzenia na muzykę.

Dokładnie. New Life zostało nagrane jako kopia oryginału z kobiecym wokalem. Nie miałyśmy wiedzy i sprzętu w tamtym czasie, jaki mamy teraz. Przy A Broken Frame poszłyśmy inną drogą przy każdym utworze. The Meaning Of Love i A Photograph of You ewoluował w coś zupełnie nowego, a przy See You dodałyśmy szczyptę brzmienia Primal Scream.

Zgadzamy się, że A Broken Frame pokazuje nasz postęp. Nasz gust i wizja tworzonej muzyki zmienia się z roku na rok. Mamy swoje standardy w naszym brzmieniu ale zawsze chcemy poprawiać i ulepszać to co tworzymy.

Zostawmy na chwilę muzykę. Wasza i dM okładka nawiązują do siebie również w warstwie wizualnej. Całkiem niedawno odkryłem na nowo prace Brian’a Griffin’a, człowieka, który pozostawał przez długie lata w cieniu prac Anton’a Corbijn’a w oczach fanów. Jaki był Wasz pomysł, aby nawiązać do fotografii z A Broken Frame z 1982? Prace Griffin’a to arcydzieło. Wg mnie Wasze zdjęcia są jednym z tych punktów, które sprawiły, że nie przeszedłem do porządku dziennego nad Waszą produkcją.

Brian Griffin to wspaniały fotograf. Tworzył wspaniałe okładki. Szczególnie okładki Echo And The Bunnymen, depeche MODE i Wang Chung to dzieła sztuki. Oryginalna okładka A Broken Frame była najlepszą w latach 80. Nawet magazyn LIFE zrobił okładkę ze zdjęciem z tej płyty. Chcieliśmy nawiązać do estetyki oryginalnej okładki, ale z klimatem śródziemnomorskim. Możesz odczytywać naszą okładkę, jako kontynuację oryginalnej okładki.

To jest również pierwsza okładka na której pojawiamy się. Kiedy zaczynałyśmy przygodę z zespołem uzgodniłyśmy z wytwórnią Undo Records, że nie pojawimy się na żadnym materiale foto i wideo. Najważniejsza dla nas jest muzyka, ale przez lata uzmysłowiłyśmy sobie, że wizerunek zespołu też ma znaczenie.

Broken Frame 2
Broken Frame 2

Jak przygotujecie się do koncertów? Przeglądacie na nowo przed każdym koncertem poprzednie setlisty i dyskografię, czy gracie jeden ustalony set na trasie?

Coś w tym rodzaju… na każdym koncercie gramy inny set. Mamy stałą listę naszych hitów takich jak Dream Of A Disco, Summer, Inhale i Breakthrough, a następnie dobieramy do tej listy kawałki które uważamy, że ludziom przypadną do gustu, ze wszystkich naszych albumów. Computer Love jest np. utworem, który słuchacze lubią bardzo. Ludzie lubią również, gdy gramy covery takich utworów, jak Promise i Pure. Szczególnie w UK ludzie oczekują, że będzie w secie Pure.

Jaka muzyka kręci Was po za depeche MODE, jakie style, klimaty?

Uwielbiamy starą scenę elektroniczną – John Foxx, DAF, The Human League, OMD, Gary Numan, ale kręcą nas również inne style i nurty. Był czas, że bardzo dużo słuchałyśmy Tori Amos i Kate Bush . Zdarzył się też czas, kiedy bardzo dużo słuchałyśmy EBM – Front 242, Nitzer Ebb, Casandra Complex czy Neon Judgement.

Lubimy bardzo dużo nowych projektów np. FFS – czyli kolaboracji Franz Ferdinand i Sparks. Jesteśmy ogromnymi fankami Sparks.

Muszę powiedzieć o tym mojemu kumplowi, który jest wielkim fanem Sparks. Czy to zespół z którym chciałyście zagrać na jednej scenie?

Szczerze, to bardzo podoba się nam pomysł projektu, w którym wziął udział Franz Ferdinand i trochę zazdrościmy, że to oni wpadli pierwsi na ten pomysł 🙂 Sparks to jeden z najbardziej inteligentnych zespołów na świecie. Ich teksty są genialne. Sparksi są jeszcze bardziej niedocenianym zespołem (niż depeche MODE – przypis MODE2Joy). Mieli wpływ na twórczość tak wielu zespołów i artystów na świecie, ale nigdy nie dostąpili uznania na jakie zasługują.

To prawda. A skoro już mówimy o występach na scenie, to jakim sprzętem posługujecie się na koncertach? Używacie klawiszy z lat 80., czy ich emulacji software’owych?

Od samego początku gramy na dwóch Micro Korgach. Używamy ich również w studio. To są nasze skarby. Na prawdę potężne syntezatory w małej formie. Chłopaki stojący za nami używają różnych kontrolerów, ale nie powiem Ci co to jest, bo za każdym razem przynoszą coś nowego. Chciałybyśmy używać któreś z naszych studyjnych analogowych syntezatorów np. Korg MS 20, czy Korg Mono/Poly or Korg PolySix, ale musimy być elastyczne na trasie.

Kiedy przeczytałem listę sprzętu, który macie na stanie. Moje oczy szeroko się otwarły, a uśmiech zagościł na mym licu. Gdybyście dodały do tej listy jeszcze Yamahę DX-7, Rolanda TR-808, czy Korg DW 8000 to powstałby bardzo reprezentatywny przekrój przez portfolio klasyki sprzętów lat 80. Kolekcjonujecie stare klawisze, czy traktujecie je zadaniowo i podchodzicie do tematu użytkowo. Faceci lubią kolekcjonować zabawki, a kobiety? 

Kupujemy analogowe klawisze, ale nie kolekcjonujemy ich. Kolekcjoner kupuje rzeczy dla samej chęci posiadania. Nie kupiłybyśmy TR 808, żeby leżał w gablocie. Uwielbiamy nasze sprzęty, wykorzystujemy je i traktujemy bardzo ostro. 🙂 Chcemy, żeby były częścią naszego muzycznego życia. Nasz kolejny zakup, to Roland Jupiter 8 (jeśli znajdziemy go w odpowiedniej dla nas cenie).

Czy to Wasza pierwsza wizyta w Polsce?

Tak, to jest nasz pierwszy przyjazd do Polski. Chcemy spróbować waszego jedzenia… Tradycyjnego.

Spróbujcie na początek pierogi i bigos. 🙂 Jakieś oczekiwania z Waszej strony do fanów, którzy przybędą?

Nigdy nie mamy oczekiwań. Cieszymy się każdym koncertem, który gramy. To będzie pierwszy raz, kiedy zaprezentujemy A Broken Frame na żywo. Co prawda grałyśmy kilka utworów na imprezie promującej wydanie A Broken Frame w lutym w Atenach, ale w Warszawie zagramy prawie wszystkie utwory z A Broken Frame.

Zostajecie na aftershowparty? Jakieś muzyczne życzenia? Co chciałybyście usłyszeć i do czego potańczyć?

Pewnie, że zostajemy na aftershowparty. Uwielbiamy wtapiać się w tłum. Jesteśmy pewne, że muzyka będzie wspaniała i spędzimy cudownie ten czas.

Dzięki i do zobaczenia w sobotę 😀

Plakat.MARSHEAUX_ProgresjaWięcej informacji o koncercie w klubie Progresja Music Zone, oraz gdzie nabyć bilety.

Marsheaux – with the feminine touch – the interview

A Broken Frame by Marsheaux is so intriguing that only few bands tried to record their own vision of others album. Only pretty little bands plays entire albums in a raw, especially after so many years. If we add to this the fact that two Greek women covered the album which is  – gently writing – underrated by depeche MODE, final effect raises far more interest, than a raised eyebrow only.

Marsheaux latest production was received very warm by the fans. In many forum reviews appeared as the best depeche MODE covers ever. Listening to the fan talks and reviews I heard same story everywhere – discussions about contemporary depeche MODE, luck of melodic lines, playing early works other than Just Can’t Get Enough and Photographic. How fans are missing fresh look on the classics by the band, other than thousands of remixes issued under the name of the band, which can be identified only after the description on the cover, without respect for the acquit.

A Broken Frame
A Broken Frame

Curious of it all, who are the authors of that buzz. How they find themselves in this situationas, what has changed in their lives latest album and what Laidies will present on June 20th in Warsaw. I got few chats with Marsheaux before arrival to Poland. Feel free to read and comment the effect below…

You have some music recorded over the years and you are not newcommers, why did you decide to record the cover album?

We wanted to release it and sell it during our concerts. Then we thought that would be better if we proper release it through our record company. Finally it worked out really well. People seem to enjoy it a lot and the feedback we got was superb. We decided to cover the entire A Broken Frame because its their most underrated album. We both like it very much and we think the result is really good. We respected it a lot.

Marsheaux-Broken Frame Promo Photo_sYes, that’s true. Band forgot this album very fast. Why do you think A Broken Frame is that underrated. Or why do you think people should treat this album better?

depeche MODE wanted from the beginning to throw away the label of the New Romantics off them. They never liked the term New Romantics. But A Broken Frame is a deep new romantic album. Leave In Silence is the best new romantic track that ever written. Some will say that Fade to Grey (Visage) or To Cut A Long Story Short (Spandau Ballet) or even Planet Earth (Duran Duran) are the best, but we think that Leave In Silence is on Top.

depeche MODE still thinks that A Broken Frame is a naive album. In 1982 they were looking to stand on their feets after Vince’s departure. They were looking to find their sound and image. They did the album within 4 months and Martin had to be the leader, something that was really difficult for him.

Also another reason is that the majority of the depeche MODE fans discovered them after Music For The Masses. So when they digged into their previous albums they found Speak And Spell and A Broken Frame as the most weak of them.

It’s not your first depeche MODE covers. Earlier you had New Life interpretation. Do you have plans to record some new covers of dM?

We think that with A Broken Frame we are over with depeche MODE. We don’t want people to say that we do it on purpose and cover depeche MODE all the time. We did New Life back in 2004 for the greek depeche MODE tribute and now A Broken Frame. We like doing covers a lot but now after depeche MODE we think we must stop for a while. Maybe will do but for our ears only, when we have fun in the studio ☺.

Why that early period of depeche MODE’s career? Band and most of the public appreciates and underline darker and „mode ambitious” period after 1986.

We love all their albums. Even in Exciter there is a charm. But we chose A Broken Frame. We were between A Broken Frame and Some Great Reward. We chose this as we really think that this is the actual beginning for depeche MODE. There is a naive but strong dark romanticism inside it. There are too many diamonds inside like the Sun And The RainfallNothing To FearMy Secret Garden and Leave In Silence. We discovered that we both love this album very much so we decided immediately to cover it.

abrokenframe_1920_9You know how „greedy” depeche MODE fans are. You have said that you thought about Some Great Reward. I read some voices over Internet, that you produced best depeche MODE covers ever. So people will push you to do another cover to hear it live or as download. I’m pretty interested in to hear such a project… maybe except Somebody & Blasphemous Rumors 😉

We don’t think that we’re going to do any other depeche MODE covers. We don’t want in the end people to say that we are a cover band. We think that we have our own great songs for people to discover. A Broken Frame was an one off project. It started really great and finished even better. We are really proud of it and we want it to stay as is. We have started working on our new songs for our forthcoming album.

When you worked on that cover album, did you try to bring the old climate in modern look, or did you start from the scrapbook? How did you work on such concept? Is it hard to re-do the music, when covers of this album are not common, and this music lives only as Martin & Co created.

We wanted to have the original concept to our project, from the cover to the music. We wanted to give our feminine touch to it, we treated it like it was our little baby. We had the original as a reference but we added a contemporary feeling on it. It wasn’t hard to make the music from the beginning. We really enjoyed it in the studio, It was a really creative period of our lives and we love it.

I like what you said about „feminine touch” this is what I felt from the beginning. How New Life is different from your covers of A Broken Frame? Although it was done 10 yrs ago, for me A Broken Frame shows your progress and evaluation of your taste & your vision in music.

Exactly. New Life was almost the same as the original with female vocals. We didn’t have the knowledge and the equipment back then, that we have now. With A Broken Frame we went to a different approching to all tracks.  The Meaning Of Love and A Photograph of You turned to a totally different tracks and we added a Primal Scream feeling to See You. We agree that A Broken Frame shows our progress. Our taste and vision in music change year by year. We have some standards in our sound but we always want to improve it.

Let’s leave for a while music. dM’s & yours A Broken Frame are corresponding on visual level too. During recent times I rediscovered visual approach of Brian Griffin, who was hidden behind Anton Corbijns’ works. How did you tryed to play with his keyvisuals of A Broken Frame from 1982? Griffins’ cover photo is masterpiece. IMHO your visuals are one of the points which decided me not to go over your production.

Brian Griffin is a superb photographer. He managed to do great covers. Especially the Echo And The Bunnymendepeche MODE  and Wang Chung covers are state of art. The Original A Broken Frame was the best cover in the 80s.  Even Life magazine did a cover with the  A Broken Frame artwork. We wanted to make a same approch with the aesthetic of A Broken Frame cover. We gave  a mediteranean feeling to it. You can consider it as the continue of the original artwork.

This is our first cover that we appear on it. When we started the band we have agreed with Undo Records not to do any promo shootings or any videos. The important thing was the music but through the years we realised that the image of the band is important as well.

Broken Frame 2
Broken Frame 2

How do you prepare for a concert? Do you review each time the set and discography, or prepare a set for a set of gigs?

Something like that… In each concert we play different songs. We have the list with our hits like Dream Of A DiscoSummerInhale and Breakthrough, and then we choose songs that we think that people will like them from all our albums. Computer Love is a song that people like it a lot, people also like when we play cover versions like the Promise and Pure. Especially in UK people demand Pure.

What drives you apart depeche MODE, what kind of music, styles, climates?

We like the old electronic scene like John Foxx, DAF, The Human League, OMD, Gary Numan but we like different styles as well. There was a period that we listened only Tori Amos and Kate Bush for example or other period we listened a lot of electronic body music like Front 242Nitzer EbbCasandra Complex or Neon Judgement.

We like a lot of new staff like the FFS collaboration of Franz Ferdinand and Sparks. We are huge fans of Sparks.

I have to tell this to my friend who is big fan of Sparks 🙂 Is this band who you’d like to play on same stage?

Actually we’d love to do something like what Franz Ferdinand did but they did it first 🙂 Sparks are the most clever band in the world. Their lyrics are genius. Even Sparks are really underated. They have influenced so many bands and artists but never got the credit they deserve.

That’s True. Talking ’bout live acts. What gears do you use on stage? Do you (try to) use same keyboards as in early 80’s or is it an emulation, soft synth’s etc?

We have from the beginning our 2 Micro Korgs. We also use them a lot in the studio. They are our little babies on stage, really impressive synths. The guys behind us use some controllers but can’t say much because every time they bring something different. We’d love to use some of our studio analogue gear like Korg MS-20 or Korg Mono/Poly or Korg PolySix but we want to be flexible when we travel with our equipment.

When I read a list what you use in your band my eyes opened wide. If you would add Yamaha DX-7, Roland TR-808 or Korg DW 8000 you would have pretty wide & representative portfolio of 80’s gears. Do you like to collect old synth’s or just use and when it’s done you look for a new tools. Men like to collect toys, how is with you ladies? 

We buy analogue synth but we don’t collect them. A collector buy things just to have them. He wouldn’t buy a TR 808 and leave it in a box for years. We love to live with our gear. We use them, and treat them hard 🙂 We want them to be a part of our music life. Our next buy will be the Roland Jupiter 8 (if we find one in a reasonable price).

Is it your first visit in Poland?

Yes it is our first visit in Poland. We want to taste your food… Traditional food.

Try pierogi and bigos first. 🙂
Any expectations from your side to the attenders?

We never have any expectations. We enjoy every live we’re doing. People like us as well. This will be the first live that we are going to present the A Broken Frame. We did it in Athens on February in a party about the album release, but we’ll play more songs from A Broken Frame in Poland.

Will you stay for the aftershow party? Any musical requests to the dj’s? What would you like to hear & dance to?

Yes of course we’ll stay at the after show party. We love messing around with people. We are sure that the music will be fantastic and that we’ll have great time.

Thanks and see you next Saturday 😀

Plakat.MARSHEAUX_ProgresjaMarsheaux will play live June 20th, Saturday at Progresja Music Zone in Warsaw. Buy tickets.