Archiwa tagu: Konferencja Prasowa

Po mojemu – podsumowanie 2016

Jaki był ten rok? Dziwny. Rok temu, kiedy pisałem podsumowanie 2015 było w sumie łatwo (patrząc z perspektywy czasu). Dziś, gdy strzepujemy konfetti po powitaniu 2017 przyszła pora podsumować 2016 i szeroko pojęty depeche MODE Universe.

O czym na pewno nie będzie? Na pewno nie będzie o nowej stronie Alan’a i jego nowej „produkcji”, bo chyba nie na coś takiego czekaliśmy wszyscy. Nie będzie o 35-leciu Speak & Spell, 30-leciu Black Celebration i 15-leciu Exciter. Gdyby nie fani nawet nie byłoby śladu po tych faktach. Oczywiście najbardziej świętowany i wspomniany był krążek Black Celebration. Ani zespół nie był zainteresowany świętowaniem retrospekcji, ani wytwórnia nie była/jest jeszcze na to gotowa.

Dobrze, że znaki na niebie i ziemi wskazują, że przyszłość przyniesie na nowo odkrytą przeszłość.

Wizyta w archiwum #depechemode
Wizyta w archiwum #depechemode

A to prowadzi nas do miejsca 3.

Miejsce 3.

The Video Singles Collection

Video Singles Collection

…bo o nim myślę. Publikacja musiała powstać, bo bez tego kolejnych kroków nie mogło by być. Wybrałem tę pozycję tylko dlatego, że jest zapowiedzią czegoś więcej w przyszłości. O tytule tym napisałem wiele i chyba nie jest to tytuł, który kogokolwiek zaskakuje. Za rok, gdy będę podsumowywał rok 2017 powinniśmy mieć już w rękach kolejna pozycję wydaną przez Legacy Rec. Gdyby miał to być jedynie pojedynczy wyskok, to nawet nie wspomniałbym o tym tytule.

Ulubiony prezent choinkowy wielu fanów depeche MODE jest tu tylko dlatego, że jest obietnicą i z tą obietnicą na przyszłość pozostawiam Was w niedosycie. To jest takie 3+ na zachętę.

Miejsce 2.

Konferencja prasowa.

Kolejne wydarzenie, które jest zapowiedzią przyszłości. Podobno tej dobrej. Mimo niedosytu, jaki zostawiła we mnie konfa, październikowe pojawienie się w Mediolanie było końcem wielkiej niewiadomej. Niewiadomej, którą byliśmy raczeni przez cały 2016. Mimo, że o płycie więcej dowiedzieliśmy się z wywiadów, niż z samej konfy, to jednak ona była tym punktem ogniskującym nasze umysły pewnego październikowego dnia 2016.

Miejsce 1.

101dM.pl / MODE2Joy.pl / dMUniverse.pl

Ponieważ jest to ranking bardzo subiektywny, więc teraz pojadę prywatą. Najważniejszym wydarzeniem dla mnie jako fana było to, że zdarzyła się taka historia, jak zmiana właściciela 101dM i dMUniverse. Obie strony dołączyły do MODE2Joy i razem stały się jednym z istotniejszych elementów mojego zaganianego życia. Dzięki temu na 101dM i MODE2Joy parę spraw wydarzyło się po raz pierwszy – Przejście na nową platformę blogową, pierwszy LiveBlog, Zespół pracujący przy stronach.

Przede wszystkim mieliście okazję jako pierwsi przeczytać o wielu istotnych sprawach właśnie na 101dM. Możemy Wam powiedzieć, że postaramy się, aby było tylko lepiej. Więcej LiveBlogów, relacji z koncertów (również na żywo), zdjęć, filmów.

Dzięki wszystkim, którzy choć trochę przyczynili się do rozwoju strony – Lillian, dMGosia, MadaFaka, devotee, Więcor, Jari, ToM, a przede wszystkim dMMati, który oddając mi swoje serwisy jednocześnie wykazywał się anielską cierpliwością i  bardzo mi pomagał w bezbolesnej przemianie 3 serwisów do postaci, jaką znacie teraz. Dziękuję i zapraszam po jeszcze…

_

Rok 2016 to była dla fanów depeche MODE taka przejściówka. W świecie technologii to bardzo modne ostatnio słowo. W motoryzacji znane od lat. Dla nas – fanów – również był to rok zgrzytania zębami i nerwowego oczekiwania na rok 2017, który właśnie skończyliśmy witać. To będzie bardzo ciekawy rok. Rok w którym zespół zawita do Polski, dowiemy się o kolejnej wizycie w naszym kraju, a przede wszystkiem usłyszymy kolejną porcję muzyki spod szyldu depeche MODE.

W wywiadzie dla Musicweek Dave powiedział:

Spirit is a special album. If this was the last one that we made, I would be pretty happy.

Spirit to specjalny album. Jeżeli miałby to być ostatni, który zrobiliśmy, byłbym na prawdę szczęśliwy.

A jakie są Wasz najważniejsze wydarzenia ze świata depeche MODE w 2016? Czego oczekujecie po 2017? Piszcie w komentarzach.

Po co ta konferencja?

Minęło, parę dni od szaleństwa, jakie wywołało ogłoszenie informacji o nowej trasie… i przy okazji nowej płycie (celowo piszę w tej kolejności). Relacjonowaliśmy dla Was konferencję prasową, nie mniej chwilę po zakończeniu czuć było spory niedosyt, a im dalej od zakończenia wydarzenia, tym co raz trudniej obronić się przed stwierdzeniem, że była to najsłabsza konfa ze wszystkich.

Kiedy niedawno opracowywałem Wam poprzednią konferencję z 2012 to liczba tematów poruszonych podczas tamtej konferencji biła na głowę, to co wydarzyło się 11 października. Konferencja z 2012 miała jedynie 40 min (wyłączając z tego projekcję Angel).

Film z konferencji 2016 ma 53 minuty (w tym urywki z 4 numerów), ale faktyczny start następuje dopiero po 11,5 min. Jeżeli odejmiemy od tego jeszcze klip z miksem 4 numerów, to robi nam się czas poniżej 40 minut. Do tego znaczącą część konfy zespół przeznaczył na odczytywanie z kartek wcześniej przygotowanych przekazów dla mediów dostarczonych przez dział PR. Chłopaki musieli się wywiązać z umów sponsorskich. Po mojemu nie ma nic w tym złego, nie mniej szkoda, że zrobiono to tak nachalnie i kosztem merytorycznej części. Prowadzę i uczestniczę w konferencjach prasowych od lat i kultura nakazuje zakończyć konferencję dopiero, gdy nie ma pytań z sali. Jestem dziwnie spokojny, że kolejne pytania znalazły by się nawet przez kolejne 40 minut.

depeche-mode-1476192036-640x427

Niedosyt po konferencji wynika również z tego, że pytania jakie padły były na wskroś standardowe i przewidywalne, a nawet rzekłbym infantylne. No i było ich mniej. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że publiczne przesłuchanie było celowo spłycone, że zespół zachował więcej gorących newsów na potrzeby wywiadów 1:1, które odbyły się tuż po konferencji i w następnym dniu. Mamy tego wysyp już w tej chwili.

Mgmt i zespół potrzebowali tego występu, żeby powiedzieć co chcieli/musieli i to na dobrą sprawę tyle. Każdy inny element był raczej ponad standard i był redukowany do niezbędnego minimum. Tylko tyle żeby zachować pozory.

Zastanawiam się po co to wszystko. Czy nie lepiej zrobić sesję na ściance, rozesłać/rozdać materiały prasowe z kontrolowanym przekazem, a na końcu zrobić serię wywiadów 1:1. Koszty wynajmu sali, transmisji itp spadną, ludzie nie będą się zabijać o wejściówki, a i media będą zadowolone (oczywiście te, co dostaną wywiady), bo czytelnictwo i klikalność wzrośnie, a wszystko w otoczce wyjątkowości i unikalności przekazywanych treści, bo ludzie będą czekać na każdą informację o nowej płycie, przemyśleniach zespołu i planowanej trasie na 2017 i 2018.

2b55ea78ad53dcf0d51823d9a4bd7c6e65ab1543

Poprzednia konferencja zaskakiwała swoim konceptem i był niedosyt z gatunku tych co to człowiek chciałby jeszcze i nie widzi, że widzi, a i nie wie na co patrzeć. Tym razem zastanawiałem się, czy Panowie chcą powtórzyć ten sam fortel, czy jednak chcą podejść do tematu inaczej. Nawet jeżeli był taki zamysł, to PRowe sztuczki i zobowiązania sponsorskie sprawiły, że zostało to skutecznie popsute. Brakowało tylko Marka Leiberberga kłócącego się z jakimś fanem o ceny biletów na trasie.

A tak dostajemy co raz płytszą papkę, co raz bardziej przyswajalną i lekko strawną. Dobrze, że odsłuch płyty to nadal intymne i wielowymiarowe doznanie, czego i Wam życzę.

Unfinished business…

Tym określeniem Dave opisał swoje podejście do pracy nad Sounds Of The Universe, gdy startowali z tym albumem w studio. Dla mnie taką niezakończoną sprawą jest temat konferencji prasowej w Paryżu w 2012. Ujął bym to nawet szerzej… całego wprowadzenia do Delta Machine, ściemy związanej z brakiem tytułu, singla, i wielu wielu innych spraw, o których wtedy celowo nie chcieli mówić. Po za tym w tamtym czasie pojawiło się kilka kwestii, które finał swój miały po trasie, a na które mało kto zwracał uwagę.

Obejrzałem ponownie konferencję prasową i myślę, że kilka spraw może być nadal ciekawych… szczególnie kiedy jesteśmy mądrzejsi o 4 lata.

23 października 2012 zespół zaprosił nas na konferencję prasową w sprawie ogłoszenia terminów nowej trasy koncertowej. Tak tak, nie płyty, a trasy 😉

Konferencja Prasowa 2012.10.23
Konferencja Prasowa 2012.10.23

Przebieg konferencji można podzielić na kilka części. Choć mam wrażenie, że sama konferencja była zorganizowana głównie dla tych co się nie dostali na wywiad 1:1, oraz dla gawiedzi fanów. Pytania były momentami zdawkowe, albo zlewające, ale po kolei:

Album o nieznanym tytule – to był główny lejtmotyw tej konferencji – jesteśmy zarobieni, nie mam nic ustalone, nie mamy za wiele do powiedzenia, po za tym co puściliśmy Wam na ekranie. Jak wielka to była wtedy ściema szybko się przekonaliśmy, a fani albo grzebali w klipie, albo załamywali ręce. Angel nie był dla wielu spełnieniem marzeń o pierwszym doświadczeniu z nową płytą. Nie był faworytem jako takim na płycie. Ja należałem do tych pierwszych… mówiąc eufemistycznie.

Dave napisał 5.5 kawałka na nową płytę, a Fletch twierdził, że nadal są bogami syntezatorów.

Martin: Nigdy nie pasowaliśmy do biznesu. Na szczęście mamy lojalnych fanów, więc nie musimy schlebiać (pasować) do przemysłu muzycznego.

W tym kontekście padło pytanie o Ultimate Song, czyli najlepszą nagrany / skomponowany kawałek ever. Oczywiście takiego nie ma, ale na tym albumie jest kilka, które się ocierają o to (ryli?) stwierdził Martin.

Konferencja Prasowa 2012.10.23
Konferencja Prasowa 2012.10.23

Zespół nagrał 20 kawałków…. podobno. 17 razem z dodatkami ukazało się na płytach. Na singlach nie wyszedł żaden b-side, którego potem nie było by na płycie. To, co stało się z 3 numerami? Może to mnie pamięć zawodzi, ale nie pamiętam, żeby ktoś dopytywał się gdzie reszta? Warto o to może zapytać zespół przy okazji najbliższego spotkania z nimi.

I to by było na tyle w temacie płyty. Ani zespół nie był rozmowny, ani zainteresowanie tematem pobocznym też nie było za wielkie. Skupmy się w takim razie na temacie głównym konfy w Paryżu.

Nowa trasa koncertowa

Wiele było spekulacji. Na pewno dowiedzieliśmy się, że – będzie rozgrzewkowy koncert (gdzie? nie było wiadomo jeszcze). Konferencja w Paryżu… hmm ciekawe dlaczego?

Konferencja, a sprawa polska

To było jedno z moich większych zdziwień tej konferencji. Tyle akcentów, jakie poszły w kierunku naszej części Europy, oraz Polski nie było dawno. Oczywiście sami o to zadbaliśmy będąc tam. Nie ma co ukrywać, że po tym, jak wiele padło pytań i jak wielkie zainteresowanie było mediów z Europy Środkowo-Wschodniej, to trudno nie dojść do przekonania, że umysły których fanów, z której części Europy zajmuje ten zespół najmocniej. Francuskich mediów też była spora reprezentacja, ale to jest naturalne. Byli gospodarzami. Tak samo by było, gdyby konfa była w Niemczech, czy we Włoszech. Jakie kwestie dotyczyły Europy Środkowo-Wschodniej i Polski?

  • Grali u nas mimo, że wiedzieli, że stracą kasę
  • Grali bo wiedzieli, że mają tu fanów i jest to inwestycja na przyszłość
  • Teraz to procentuje (co napisałem powyżej)
  • Nie mieli złotej kuli i nie wiedzieli, że sytuacja polityczna się zmieni, a mimo to grali w Europie Wsch.
  • Po prostu chcieli grać koncerty dla ludzi.
  • Mimo wiedzy byli zszokowani reakcją fanów. Fani z bloku wschodniego znali muzykę, teksty. Wszystko to mimo braku dostępu do normalnego rynku muzycznego.
  • Podziemie działało, mixtape’y i listening party miały miejsce.
  • Doskonale pamiętają DM Lipdub For The Masses / Shadow for the Masses (Martin).
  • Nasze szafiarki (Natasza i Agata) nie zawiodły i zapytały się o ciuchy Martina na trasę. Pozostali chłopacy stwierdzili, że na pewno będą „Glittery

Ufff sporo tego. Ale warto pójść dalej.

Konferencja Prasowa 2012.10.23
Konferencja Prasowa 2012.10.23
Nagrywanie koncertów (potocznie nazywane LHN)

To jest kolejna niedokończona sprawa z konferencji. Miałem wrażenie, że zespół nie był przygotowany, albo był zaskoczony, że ludzie to będą pamiętać i będą chcieli. Oni po prostu o ten aspekt nie zadbali zmieniając EMI na Sony Music. Być może Sony nie miało zaplecza, być może nie chcieli płacić firmie powiązanej z konkurencją. Dobrze by było, aby ten temat wrócił na kolejnej konferencji. I mam nadzieję, że wrócić w postaci ogłoszenia zespołu, że na najbliższej trasie pojawią się nagrania z każdego koncertu, niż kolejnych zdziwionych i wymijających wypowiedzi.

  • Andy: Być może.
  • Dave: Czy lubiliście / chcielibyście mieć takie nagrania?
Różne inne ciekawe wątki z konfy.

Ktoś zapytał czy możliwy jest koncert z orkiestrą symfoniczną, jak to kiedyś zrobiła Metallica?

Martin: Oczywiście, że możliwy, ale my pewnie tego nie zrobimy…

Zespół słyszał i docenia akcję niemieckich fanów z powrotem Dreaming Of Me na listę przebojów z okazji 30-lecia wydania singla.

Dla Martina różnica w koncertowaniu dziś i teraz jest taka, że kiedyś był nonstop nawalon, a dziś (podobno) czerpie więcej radości z bycia na scenie. Resztę możecie odświeżyć sobie poniżej:

Ten wpis właściwie mógłby być relacją pisaną zaraz po zakończeniu konferencji w 2012, gdyby nie jeszcze jedna kwestia.

Po konferencji zespół udzieli wywiadów mediom ze świata i okolic i takie niewinne stwierdzenie przykuło na onczas moją uwagę. W oryginale cytuję słowa Dave’a we wpisie depeche MODE sp. z o.o., a tłumaczenie poniżej:

Daniel na pewno był bardzo zaangażowany w tworzenie tej płyty – z procesem nagrywania włącznie, po drodze pomagając w podjęciu wielu decyzji. To, co wydarzyło się miało miejsce w okresie poprzedzającym wydanie Exciter. Daniel, z naszym błogosławieństwem, sprzedał katalog Mute do EMI. W jego rękach pozostała kontrola artystyczna. Tuż przed startem nagrań do Delta Machine, chodziły słuchy że EMI się zwija Nie chcieliśmy tkwić w stanie zawieszenia i ciągać się przez lata po sądach, bo nie zrobiliśmy nic, po za słyszeniem. Obecnie Daniel posiada firmę Mute Artists, ale nie Mute Records (wytwórnię), którą chciał odkupić od EMI po tym jak sprzedał ją parę lat wcześniej, ale bez sukcesów. Został przelicytowany i był bardzo zdenerwowany, o czym ja dowiedziałem się całkiem nie dawno (rok 2012). Chciał to wszystko odzyskać z powrotem, ale w zasadzie powiedzieliśmy mu: „Dan, musimy iść dalej.” My nie chcieliśmy być zapchaj dziurą na której wszystko się trzyma. Musieliśmy zadać sobie pytanie: „Gdzie jest Mute? Czym jest Mute? Kto dystrybuuje? „Więc zdecydowaliśmy się rozejrzeć i Sony dało najlepszą ofertę, z zabezpieczeniem że Daniel będzie z nami nadal. Dzięki temu umowa daje nam pewność, że będziemy mieć kontrolę nad tym, co robimy. Co najważniejsze, w 2015 roku, będziemy w stanie uzyskać kontrolę nad całym naszym katalogiem. Będzie ponownie naszą własnością. Nie będzie w stanie zawieszenia. Po Delta Machine, będziemy mieć pełną kontrolę. Dla nas Daniel jest jednym z najważniejszych elementów części tego, co robimy. On jest od zawsze i chcemy aby tak było dalej.

Wygląda na to, że tak się stało. depeche MODE odzyskało kontrolę nad swoim katalogiem w 2015, pierwsze efekty zaczynamy w jakimś sensie widzieć teraz. Zapowiedź (z przygodami) wydania kolejnej kompilacji może być następstwem tego faktu. Szczególnie, że dla bardzo wielu klipów będzie to pierwsze komercyjne wydanie, a nie jedynie w charakterze promo, jak to do tej pory funkcjonowały.

comping soon... depeche MODE
comping soon… depeche MODE

Problem z katalogiem depeche MODE był (jest?) taki, że Mute będąc małą alternatywną wytwórnią musiało przez lata wspomagać się siłą większych i silniejszych. Na dobrą sprawę co płyta, co rynek, to kto inny był dystrybutorem, zarządzał prawami na różnych rynkach. Prawa do katalogu depeche MODE przechodziły z rąk do rąk. Ten sam tytuł można było zobaczyć z czołówką BMG, EMI, Warner, Virgin, Gefen, Sire i kto tam jeszcze miał siłę i moc wszelaką na lokalnych rynkach.

To powodowało, że zespół przez wiele lat był zblokowany ze swoim katalogiem. Bieda wydawnicza i brak możliwości zażądania twórczością. Pomimo pojawiających się co jakiś czas zapowiedzi a to, że EMI podpisało z BBC porozumienie o dostępie do katalogu nagrań BBC, a to jakieś inne plotki, to nadal nie było widomego śladu.

Wydane parę lat temu remastery uderzały biedną zawartością i poza poprawieniem jakości dźwięku nie miały realnej wartości dodanej jakiej fani oczekiwaliby od zespołu, albo znali z innych wydawnictw, innych zespołów. Jest nadzieja, że zapowiedzi z okresu poprzedniej konferencji prasowej po 4 latach w końcu zaczną przybierać realny kształt. To wszystko w oczekiwaniu na nową konfę…

Daliśmy się zrobić…

Teraz, to każdy mądry, jak już tak wiele wiadomo… z jednej strony słychać dźwięk tłuczonego szkła, jęk zawodu i chrzest zdzieranych plakatów ze ścian. Z drugiej strony jest spora grupa sympatyków depeche MODE, która jest bardzo zadowolona. Trwa teraz jedno wielkie przekonywanie się na wzajem która prawda jest najprawdziwsza. A mówiłem, że będzie grubo i wielu się zawiedzie. Ale to już przerabialiśmy w czasach premiery Sounds Of The Universe i Excitera. Zacznie się mówienie o tym, jak to płyta jest słaba lub dobra i że ostania nadzieją jest trasa. Jedni pojadą dla starych numerów, inni aby sprawdzić, czy przypadkiem nowe numery udało się uratować… ale ja nie o tym chciałem dziś…

Mam wrażenie, że wielu z nas, w tym i ja daliśmy się zwieść sztuce dezinformacji zespołu, jaka została zaaplikowana nam w czasie konferencji, oraz po opublikowaniu montażu obrazków ze studia okraszonych, co prawda skończoną, ale pozbawioną właściwego mixu i masteringu Angel.

Dziś, gdy oglądam ponownie konferencję prasową, oraz przeglądam ponownie wywiady z zespołem, ciężko nie odnieść wrażenia, że zespół rzucił nam wyzwanie, którego nie podjęliśmy. W zamian za to rękawica nie dość, że nie została podjęta, to jeszcze odrzucona przez fanów przy pomocy parodii Upadku z Hitlerem. Wtedy bawił mnie, dziś mam poczucie lekkiego zażenowania.

Również kamyk można wsadzić do ogródka niektórym zagranicznym dziennikarzom, którzy dostali szansę zrobienia wywiadu 1 na 1 i tak gładko łykali cały kit, jaki zespół im sadził do kamery. No bo jak można w jednym wywiadzie przyjąć odpowiedź, że zespół ledwo co umył ręce po kielni i farbie a jeszcze kit w oknach nie zasechł, więc nic jeszcze nie jest ustalone, nie mają bladego pojęcia o trasie, tytule płyty, grafice i paru innych detalach. Tym czasem jako odpowiedź na kolejne pytanie pada informacja, że klucz do rozwikłania tytułu płyty zaszyty jest w plakacie trasy.

Już zmilczę głupie i banalne pytania o to, czy przygotowali coś specjalnego dla fanów z Mozambiku, albo co wiedzą o Gwinei Równikowej. Z tych pytań już łacha ciągnęliśmy jakiś czas temu. Dlatego, jakby już daruję i nie będę się pastwił.

Jednak ciężko mi teraz pozbyć się wrażenia, że ze strony fanów nie padło – challenge accepted, w momencie, gdy zespół wiele razy puszczał do nas oko.

Ok, szukaliśmy tytułów piosenek, nawet powstała jakaś lista, gdy po opublikowaniu informacji o Delta Machine okazało się, że ta lista w filmie już była podana… w całości.

Delta Machine - Spis kawałków
Delta Machine – Spis kawałków

Zastanawialiśmy się jak będzie wyglądać okładka, a wystarczyło spojrzeć za okno. Kto wie, jakie rodzynki zespół ukrył jeszcze w tym cieście. Ciekawe na ile ta zabawa przekazem, to tylko zatrzymana w kadrze nie planowana zabawa ekipy nagrywającej względem siebie, a ile z tego, to celowa zabawa w kalambury z fanami.

Delta Machine - Martin z widokiem na zbiornik z okładki
Delta Machine – Martin z widokiem na zbiornik z okładki
Delta Machine - Dave z widokiem na High Lane
Delta Machine – Dave z widokiem na High Lane
Delta Machine - Widok z okna
Delta Machine – Widok z okna

Ile jeszcze wyjdzie z tego nowych spraw, gdy ukarze się album, single, a ile poznamy dopiero na trasie. Jeszcze tak wiele niewiadomych, że chyba praktycznie do końca okresu promocji projektu Delta Machine, będziemy wracać do zakodowanej wiadomości, przybijać twarzo-palmę i krzyczeć nooo jacha…

Tekst do jednego z numerów z płyty. Ciekawe, czy te podkreślenia, to któryś tytuł tego kawałka? Może Falling? Może Broken?

Delta Machine - Tekst do Broken
Delta Machine – Tekst do Broken

Zespół mówił co innego, a tak na prawdę chłopaki mieli wszystko zaplanowane w każdym detalu. Niczego nie zostawili przypadkowi. Każdy gest, każdy element, jaki zadział się na konferencji miał swój pomysł i był przemyślany. Skoro mieli tak dopracowaną typografię, a Dave powiedział, że w stojącym za plecami dziennikarki Roll-up’ie zakodowany jest tytuł płyty, to bajką jest zmęczenie i przyjście z marszu ze studia na konferencję. Każdy aspekt został zaplanowany, do tego stopnia, że poza niewiedzenia niczego, przyjęta na konferencji też była zaplanowana. Wystarczyło patrzeć…

Delta Machine - Barrel Of A Gun
Delta Machine – Barrel Of A Gun

Pytanie jaki kawałek zespół planuje na najbliższej trasie grać?

Nawet wybór miejsca kręcenie filmów na trasę / teledysk był podpowiedzią w temacie płyty. Wygląda na to, że depeche MODE tym razem… albo nie… jak nigdy chcieli pokazać, że nie pozostawili żadnej sprawy przypadkowi. Przypomnę, że do Touring The Angel byli tak nie gotowi, że logo na biletach i plakatach było z 2001. Stało się tak, że nic nie mówiąc na konferencji powiedzieli równolegle przy pomocy obrazu i niedomówień dużo więcej niż byliśmy gotowi wtedy przyjąć. Czasem jak widać powiedzenie – Mniej słów, mniej błędów – ma nie tylko zastosowanie w relacjach z kobietami i służbami specjalnymi, ale również w stosunku do fanów. Fani chcieli wszystko na tacy, a oni postawili pudełko, a szyfr był na pudełku wyryty… wystarczyło umieć patrzeć.

No i nie zabrakło też żartów… erotycznych i nie tylko…

Delta Machine - Anal
Delta Machine – Anal System

P.S. parę osób pytało mnie o zdanie nt singla, o płytę i o recenzję. Myślałem o tym, ale chyba jednak nie sądzę, żeby na tym blogu pojawiła się obecnie recenzja Delta Machine. Staram się unikać bierżączki, z resztą do tej pory nie napisałem jeszcze tekstu o Sounds Of The Universe, który miał być moja recką tego albumu… może koło 2015 się wyrobię, więc na 2017 znajdę czas aby napisać coś więcej o Delta Machine.

aaaa i teledysk jest już…

A tym czasem zabieram się do grzebania w historii…