Archiwa tagu: Karolleks

Wywiad z Charlesem Duffem (MATRIXXMAN) – programistą klawiszy na albumie – „Spirit”

„Jasna sprawa” odpowiedział nam Charles, kiedy zaczepiliśmy go na Twitterze proponując wywiad. I o to jest! Karolleks przeprowadzając wywiad z Matrixxman’em wciąga Was za kurtynę Spirit – 14. albumu depeche MODE, który dziś się ukazał.

Przed Spirit

Karolleks: Na początku chciałem Ci serdecznie podziekować, że zgodziłeś się na ten wywiad dla MODE2Joy.pl blog. Wiele to dla nas znaczy.

Matrixxman: Cała przyjemność po mojej stronie Karol. Cieszę się, że mogę służyć pomocą. 🙂

Karolleks: Jak to się stało, że pracowałeś z depeche? Czy było to coś, co zawsze chciałeś zrobić, czy też po prostu dostałeś ofertę z której skorzystałeś?

Matrixxman: Wciąż do końca nie jestem pewien jak to się stało. Wydaje mi się, że było kilku kandydatów na tę pozycję i z jakiegoś powodu Martin wydaje się, że lubił moją twórczość. Prawdę mówiąc, oferta przyszła w momencie, gdy moja własna kariera wystrzeliła, więc to był zakręcony czas dla mnie. Właśnie przeprowadziłem się wtedy do Berlina, byłem w środku ciężkiej trasy po Europie i wtedy zdarzył się telefon od Martina. Przez krótki czas obawiałem się, że będę musiał zakończyć swoją trasę DJ-a (jak to zwykle bywa mogłoby to wkurzyć kilka osób na mieście), ale szybko poskładałem wszystko razem i wyszło mi, że niezależnie od mojej osobistej kariery oferta ze strony depeche MODE była warta swojej ceny. Bez względu na mój status obecny i rozwój kariery. Propozycja ta szybko zamieniła się w jedną z najbardziej szalonych przygód mojego życia, jak dotąd.

Karolleks: Znałeś Depeche Mode wcześniej ?

Matrixxman: Szczerze, nigdy nie myślałem, że przyjdzie mi pracować z takim zespołem. Cała ta sprawa poniekąd trochę mnie zaskoczyła. Zdecydowanie byłem fanem przed produkcją Spirit. Moim ulubionym albumem jest z pewnością Violator, a co do piosenek jest remis pomiędzy Shake The Disease i Behind the Wheel. Wracam do tego albumu częściej niż chciałbym przyznać 🙂

ABOUT SPIRIT

Karolleks: Jak bardzo dema różniły się od finalnych wersji ?

Matrixxman: W przeciwieństwie do tego co słyszałem o poprzednich producentach, James miał pewien szacunek do oryginalnego kształtu i brzmienia demo i chciał się tego trzymać. Niektóre kawałki miały pewne mocniejsze zmiany, niemniej jednak dema które przyniósł Gore nie były surowe i nie potrzebowały ogromnej pracy. Generalnie Gore trzymał rękę na pulsie w tym temacie. Praktycznie wszystkie jego kompozycje i dźwięki brzmiały niesamowicie. Dużo lepiej niż większość moich kumpli z branży mogłoby w stanie stworzyć.

Karolleks: Czy na Spirit jest jakiś utwór, nad którym praca była wyjątkowo długa i mozolna ?

Matrixxman: Hmm. Cover Me wymagało od nas sporo czasu. Ten utwór napisał Dave i był bardzo zdeterminowany i wymagał od wszystkich naprawdę mocnego skupienia i ciężkiej pracy. Z początku miałem problem, żeby coś wymyśleć do tego utworu, ale Dave odwalił kawał dobrej roboty motywując nas do kreatywności. James wyskoczył z pewnymi efektami do akordów które sprawiły, ze utwór wszedł na troche mroczniejszy klimat. Mi się w końcu udało wykrzesać pewien Pink Floydowy arpeggio synth, który zanuciłem Martinowi i na tym oparliśmy utwór. Kurt również miał w swój udział ze swoim magicznym talentem do syntezatorów. Wszystko to zaowocowało i ukształtowało ten wyjątkowy, wręcz filmowy klimat którego nie było wcześniej.

Karolleks: Były jakieś utwory które nigdy nie trafiły na album ? 

Matrixxman: Tak, było ich kilka. Nie jestem pewien ile dokładnie ale przynajmniej dwa na pewno.

Karolleks: Były to skończone utwory ? Czy odpadły już przed wyborem na album ?Wiesz może czy zespół planuje upublicznić te niewykorzystane kawałki ?

Matrixxman: Było pare dem, które były wręcz niesamowitej które nie trafiły na końcowy album. Myśle, że powodem tego był juz ukształtowany pomysł na album do którego po prostu nie pasowały. Nawet nie zaczęliśmy pracy nad żadnym z nich. Nie mam pojęcia czy planują je wypuścić, więc w sumie jest też taka możliwość, że nigdy nie ujrzą światłą dziennego.

Karolleks: Co byś uznał za swoją największą przeszkodę przy tworzeniu materiału na Spirit ?

Matrixxman: Przede wszystkim nie miałem nigdy w ogóle do czynienia z modularnymi syntezatorami. A tu wchodzę do studia pełnego with syntezatorami wielkości ściany i pomyślałem sobie: „I co ja tu robię?”,  ale jakoś koniec końców się udało. Jestem zdecydowanie bardziej pewny siebie jeśli chodzi o tradycyjne, klawiszowe syntezatory. Znam architekturę dźwięku bardzo dobrze, więc nie było z tym większego problemu. Trochę zabawy w studio przed rozpoczęciem prac zdało egzamin, ale jakby nie było – byłem przerażony.

Karolleks: Pracowałeś przy nagrywaniu wokali? Recenzje Spirit dosyć wyraźnie wskazują przesterowane wokale jako jedną z wad całej płyty. (np. Scum) Jaki był tego powód? Dave miał problemy z czystym śpiewaniem, czy tak po prostu taki był pomysł na wokale na Spirit?

Matrixxman: Osobiście nie pracowałem przy wokalach, ale w nawiązaniu do Scum, demo Martina już miało bardzo przesterowany wokal, więc pewnie dlatego wokal na finalnej wersji wylądował w ten sam sposób. A co do Dave’a, jego wykony w studiu były praktycznie bezbłędne w mojej opinii i jakiekolwiek efekty nałożone na jego wokal musiały być pomysłem zespołu bądź James’a.

Karolleks: Spirit jest wyraźnie dużo krótszy od poprzednich albumów. Liczba utworów jest podobna, ale ich długość wyraźnie się zmieniła. Co jest tego powodem?

Matrixxman: Dobre pytanie. Myślę, że w pewnym momencie James uznał że dany utwór jest mniej więcej skończony i nie ma co przedłużać pracy. Natomiast nie wiem jak wyglądało to w przypadku komunikacji na ten temat pomiędzy zespołem, a James’em.

Karolleks: Pracowaliście w jakiejś konkretnej kolejności nad utworami? Czy bardziej po trochu tu i tam?

Matrixxman: Pracowaliśmy nad jednym utworem na raz. Nie pamiętam już w jaki sposób była kolejność ustalona, czasem wracaliśmy do poprzedniego utworu na chwile ale generalnie skupialiśmy się na jednym utworze póki nie był skończony.

Karolleks: Czyim pomysłem była koncówka Cover Me ?  Była ona już na demie czy ten pomysł wykiełkował dopiero w studio?

Matrixxman: Ta końcówka była pomysłem James’a albo Dave’a, aczkolwiek cały ten utwór to wynik współpracy każdego z nas. Ciesze się, że to arpeggio które wymyśliłem scaliło wszystko w całość. Kurt również wypracował cudowne dźwięki.

Karolleks: Miałeś jakiś pomysł na utwór, który zespół nie uznawał i uważałeś to za duży błąd?

Matrixxman: Miałem pomysły na świetne bębny w stylu lat 80 na niektórych piosenkach, ale zespół od razu je odrzucał. Jednak to rozumiałem, przeżyli lata 80 i mieli już doświadczenie z tym. Chciałem po prostu dodać trochę smaku retro w pewnych momentach, aczkolwiek szanuję ich opinię.

Karolleks: Kiedy pracowaliście w studio, po świecie krążyły plotki że Peter Gordeno i Christian Eigner mieli swój wkład w w Waszą pracę. Czy to prawda ?

Matrixxman: Nie mam zielonego pojęcia o tym. Mogli być zaangażowani ale to nic mi nie wiadomo.

Karolleks: Który utwór jest Twoim ulubionym ?

Matrixxman: Eternal. Jest taki mroczny i emocjonalny. Zbiera mnie na płacz.

Karolleks: W jakim stopniu Andy Fletcher angażował się w kreatywność zespołu w studio ?  Jakbyś opisał jego rolę w zespole podczas prac nad albumem ?

Matrixxman: Sugerował zmiany w tonacji albo w tempie danej piosenki i robił to dosyć często. Miał dobre pojęcie jeśli chodzi o ogólne brzmienie piosenek i wiedział czy kawałek potrzebował więcej pracy czy też nie. Andy był też jedyną osobą która wychodziła z nami wieczorami po całodniowych sesjach nagraniowych. Podczas trudniejszych momentów również wspierał nas dobrymi morałami.

Karolleks: Jest coś wyjątkowego w pracy z Depeche Mode w porównaniu do innych artystów/zespołów? 

Matrixxman: Taak, przede wszystkim to są geniusze. Praca z nimi była niesamowitą zabawą ale też kreatywnie bardzo wymagająca. Większość moich doświadczeń w studiu wydaję się dosyć mdła w porównaniu do tego, co jest dosyć oczywiste.

Karolleks: Co myślisz o Depeche Mode na żywo? Byłeś kiedyś na ich koncercie? Wybierasz się na któryś podczas następnej trasy? Pojawiłeś się na którejś z ich prób?

Matrixxman: Nigdy nie widziałem ich na żywo! Ale bardzo bym chciał i mam nadzieję że się uda skoczyć na któryś koncert. Być może byłem na jednej z prób 😉

Karolleks: Co generalnie myślisz o Spirit ? 

Matrixxman: Jestem bardzo dumny z tego albumu. Jedyną wadą która przychodzi mi do głowy jest to, że wolałbym na nim więcej utworów, ale to nie była moja decyzja.

AFTER SPIRIT

Karolleks: Na koniec, jakie masz plany na przyszłość ? Jest szansa na Twój support przed Depeche ? Chciałbyś ponownie wejść z nimi do studia ?

Matrixxman: Opuściłem świat DM by powrócić do swojej techno jaskini. Dopiero co wypuściłem parę 12” EP i jest pare kolejnych w drodzę. Nie wybieram się w trasie z DM, ale jeśli będziesz w Europie to będę grał na paru festiwalach jak Dekmantel albo Berghain.

Aktualnie wypuszczam tylko swoją muzykę, ale kto wie co przyszłość przyniesie. Kolejny projekt z Depeche byłaby ogromnym honorem (może nawet jako producent).

Interview with Charles Duff (MATRIXXMAN) – keyboard programmer for Depeche Mode’s new album – „Spirit”

„Sure thing” Charles said to us, when we poke him once upon time via Twitter asking for the interview. And this is it! Karolleks doing the inteview with Matrixxman brings us behind the curtain of the Spirit – 14th depeche MODE album, which is out today.

Before Spirit

Karolleks: I just want to add that we thank you a lot for your kind will to do that interview with us. It is really highly appreciated!

Matrixxman: It’s my pleasure Karol. Glad I can be of service to you 🙂

Karolleks: How did you end up working with Depeche? Is it something you always wanted to do or just got an offer and went along with it?

Matrixxman: I am still not quite certain how this all came about. I suppose there were a number of candidates for this particular position and for whatever reason Martin seemed to like my stuff. Truth be told, the offer came at a time when my own techno career started to really pick up so it was hilarious timing-wise. I had also just moved to Berlin and was in the midst of heavy touring in Europe and then the phone call from Martin came. For a brief moment I was worried about having to cancel DJ gigs (as in, would there be repercussions? Might I piss some people off? Etc.) but I rather quickly came to my senses and realized it was worth it no matter what the cost to my own career was. It turned out to be one of the most crazy adventures of my life thus far.

Karolleks: Did you know Depeche well before? Any particular album/song that is your favorite?

Matrixxman: I hadn’t thought I would ever have the chance to work with a band like them, to be honest. The whole thing kind of blindsided me. I was certainly a fan before this all happened. My favourite album would undoubtedly be Violator. My favourite song would be a tie between Behind the Wheel and Shake the Disease. I find myself coming back to that album more frequently than I’d like to admit 😉

About Spirit

Karolleks: How much do the demos differ from the final versions?

Matrixxman: Contrary to what I heard of some of the previous producers, James had a special reverence for the vibe of the original demos and worked hard to keep that core energy intact. Some of the tunes took sharp turns but more or less, I’d say many of them were already so strong as demos they didn’t need a ton of work. Gore has his finger on the pulse, so to speak. Virtually all of the beats and sounds he came up with entirely on his own were cool as hell. Far cooler than what most of my peers.

Karolleks: Was there any particular song that the band struggled with and that took much more time for them to get it finished?

Matrixxman: Hmm. Cover Me required some quality time. Maybe there were some others but this one stands out in my mind. This particular track Dave wrote initially. He was adamant that we should all try to get busy and „fuck it up” as the kids would say. At first I had a tough time coming up with compelling things for this tune but Dave did a great job of urging us to get weird and creative. James did some really cool tweaking of the voicing of the chords which helped push it in a darker direction. I came up with a sort of Pink Floyd-ish arpeggiated synth pattern that I hummed to Martin and we set about making that. Kurt worked his synth magic as well. Next thing you know, all of the contributions really brought the track to life. It took on this eerie, cinematic quality that wasn’t previously present.

Karolleks: Were there any more songs that never made it to the album/deluxe version ? If so, how many of them?

Matrixxman: Yes. There were a few indeed. Can’t recall how many exactly but there were a couple at least.

Karolleks: Were they finished songs ? Or just eliminated at the very beginning (at demo stage)? Did you start working with them, but they never got finished ? Do you have any idea if the band is planning to release them separately (as b-sides or some extras)?

Matrixxman: There were a few demos that were gorgeous but didn’t make the cut for some reason. I think the basis for the album had already been roughly fleshed out so new candidates weren’t being brought to the table any longer. We never even got a chance to start on them. I legitimately have no clue what their plans are for those remaining tunes but if I had to say, they might never see the light of day.

Karolleks: What was the biggest obstacle while programming the keyboards and during the production of Spirit overall?

Matrixxman: Well, for starters I had never used modular synths AT ALL before this album. Lol. And then my ass walks into the studio and I’m confronted with wall to wall modular synths. I remember thinking to myself „Holy shit. What on earth am I going to do?” It worked out though. I am quite comfortable with your traditional synth keyboards; I know my synthesis architecture and sound design reasonably well so ultimately it didn’t prove to be too problematic. A little bit of messing around before the studio sessions started helped out immensely. But damn if I wasn’t mortified at first.

Karolleks: Did you have any contribution to working with vocals? Among the reviews around the world, people noticed that Dave’s vocals are mostly filtered (meaning it’s not a clear pure vocal, there’s always some effect added). And while in Scum it just seems to be intentional for the way it sounds, what was the reason to do that for other songs ? Did Dave have any difficulty with tuning his voice, or it was just an idea how the vocals should be done on this record? Whose idea was it? It seems like it’s one of the things that reviews are not to happy about on this album.

Matrixxman: I didn’t personally work with the vocals at all during the album but in reference to Scum, I’m pretty sure Martin’s original demo had heavily distorted vocals on it. So that would explain why Dave’s vocals had the same treatment on that particular tune. Dave gave exceptional vocal deliveries in the studio. His takes were damn near flawless from my perspective so I can only assume that any effects on the vocals were Dave and Martin’s choice or perhaps informed by James.

Karolleks: Spirit seems to be a lot more different if it comes to length of the songs on this record. Namely, this album is significantly shorter in total than it’s precedents, although the number of songs stays the same. Was it the original idea of the band or did James Ford have an influence on it ? 

Matrixxman:  That’s a good question. I believe James kind of reached a point where he felt the album was more or less done and it seemed intuitively like the right move for him. Not sure how much communication took place between him and the band.

Karolleks: Was there any particular order on which of the songs were you guys working ? Did you work a little on each songs all the time, or did you just got one song finished and moved to another?

Matrixxman: We were working on one song at a time mostly. I can’t recall how the order was dictated. Occasionally we would go back to another older song but it was a fairly linear process in which we were focusing on one song usually.

Karolleks: Whose idea the coda of Cover Me was? Did Dave’s demo include that or did you come up with this in the studio? It’s a very interesting and I must say – amazing piece of music.

Matrixxman: The coda was either James’ or Dave’s doing but creatively speaking, it was an amalgamation of everyone’s talent then and there. I’m happy that the arpeggio thing I contributed helped tie it together. Kurt came up some epic synth stuff as well.

Karolleks: Was there any idea of yours that the band didn’t want to go along with and you thought of it as a big mistake?

Matrixxman: I wanted to do some super 80s style drums on one tune or another, and it got shot down ultimately. I get it though; they lived through the 80s so they’ve already been there and done that. I was just following my impulses  to do something very retro at that moment. But it’s cool. I respect their opinion.

Karolleks: When you guys were working in the studio, there were rumors around the world that Peter Gordeno and Christian Eigner have contributed into your work in the studio. Is that true ? If yes, which songs did they work on with the band ? It is known that they worked on Dave’s demos for this album.

Matrixxman: I have no clue actually. They could have been involved but I’m not sure.

Karolleks: What is your personal favorite on this album?

Matrixxman: Eternal. It’s so dark and chilling. It makes me want to cry.

Karolleks: To what extent did Andy Fletcher contribute to the creative part of the album ? How would you describe his contribution to the band in the studio?

Matrixxman: He would suggest we try a different key or perhaps speed up or slow down a song. He would make this suggestion frequently. He did have a good perspective with regard to the overall „vibes” of the tunes and would know when something needed more work or if it was good as is. Andy was also the only one who would hang out with us in the evenings so we enjoyed many a night with him after the long studio sessions. At times of frustration he actually provided a great boost in morale for the team I think.

Karolleks: Was there anything significantly different/special that you noticed when working with Depeche comparing to other bands and artists?

Matrixxman: Yeah, they’re simply brilliant geniuses. It was an exceptionally fun yet creatively challenging experience. Most of my other studio sessions I’ve done previously kind of pale in comparison, which is understandable.

Karolleks: What do you think of Depeche Mode live? (the sound, show, performance in total). Have you ever been to a Depeche Modeconcert before and are you going to any of Depeche shows during the upcoming Global Spirit tour ? Did you see them rehearsing ?

Matrixxman: Never seen them live! I would love to catch them one day. I may have seen them briefly rehearsing one night 😉

KarolleksHow do you like Spirit overall ? What in your opinion are the pros and cons of this album ?

Matrixxman: I am very proud of it. It’s cons would only be that I would have liked to have more songs on the album but that was not my decision.

After Spirit

Karolleks: And lastly, what are your plans for the future? Any new projects? Is there any chance for you to be supporting DM on the upcoming tour? Would you be willing to work with Depeche again?

Matrixxman: I have left the world of DM to return back to my dark techno lair. Just released a couple 12″ EPs and there is a bunch more on the way. I will not be touring with DM but if you happen to reside in Europe I’ll be playing some cool festivals this summer like Dekmantel, and of course, Berghain now and again.

For the time being I am just releasing my own music at the moment but who knows what the future has in store. It would be an honour to work with DM again (and perhaps even in the capacity of a producer) should the opportunity present itself 🙂

Amerykańska biletowa ruletka

Pamiętam do dziś, kiedy wchodziły bilety podczas Delta Machine Tour na Stadion Narodowy i całą aferę z biletami GCEE i obszarem GC będącym na ponad połowę płyty. Jednak nowy system zakupów na amerykańską część trasy oraz bardzo specyficzny (w negatywnym sensie) rynek biletów na duże koncerty w USA skutecznie sprawiły, że zatęskniłem za byciem obdzieranym z kasy przez LiveNation Polska.

Zaczęło się od uzyskania miejsca w kolejce na dane większe miasto w USA jeszcze przed ogłoszeniem konkretnych dat na amerykańską część, potem gdy doszły daty do wyboru były tylko te miasta do których zespół zawita. Miejsce zależało od (od największego do najmniejszego wpływu):

  • Liczba kupionych płyt
  • Liczby rejestracji innych ludzi z Twojego linku
  • Liczby udostępnień na FB, Twitterze i mailu

Co ważne, tylko pierwsza osoba w każdej z kolejek wygrywała Meet and Greet.

I tu zaczęła się patologia. Gdy ktoś zaniedbywał swoje miejsca, spadał niżej. Ludzie zaczęli masowo kupować płyty (sam kupiłem ich sporo, nawet byłem na pierwszym miejscu w Salt Lake City przez paręnaście godzin), niektórzy nawet wynajęli ludzi z Bangladeszu którzy wysyłali maile na masową skalę, żeby wylądować na jak najlepszym miejscu. Nie mówiąc już o tym, że cały system nie ustrzegł się błędów przez które ludzie tracili swoje miejsce w kolejce i cała kasa którą wydali poszła na marne. I tutaj na przykład:

  • Osoba z #1 w Austin w Teksasie kupiła 127(!) płyt (czyli odpowiednik przynajmniej $1714.00) i 50 rejestracji z konta
  • Osoba  #18 w Miami kupiła 3 płyty i miała 3 rejestrację
  • Osoba  #4 w Salt Lake City – 1 płyta i 218(!) rejestracji

Ile płyt ja kupiłem wolę nie zdradzać, ale spokojnie pokryłoby bilet GCEE na Warszawę i sowite Afterparty 🙂

Swoją drogą jestem ciekawy jaki wynik będzie miała sprzedaż Spirit w USA. Jeśli będzie rekordowa, wiadomo dzięki czemu 🙂

Cała ta zabawa trwała do 4 Marca 23:59 czasu nowojorskiego i następnego dnia każdy miał otrzymać maila z linkiem do strony gdzie będzie można kupić bilety oraz swoim ostatecznym miejscem w kolejce. Strobe Labs które zajmowało się całym kontestem spóźniło się z tym o kolejne kilkanaście godzin usuwając boty i oszustów. Podobno wyrzucili tego draństwa aż 35,000. Ludzie czekali całą noc na link i na potwierdzenie.

Byłem lekko zawiedziony, że nie wygrałem spotkania (które i tak wg mnie powinno być dla pierwszych dziesięciu osób przynajmniej), ale pocieszała mnie myśl, że będę na dobrej drodze do biletów w pierwszym rzędzie jak można się domyślić – rzeczywistość była totalnie inna. Jak widać na komunikacie 6 miejsce wrzuciło mnie do grupy 1 czyli mogłem kupić bilety jak tylko ruszyła ich sprzedaż, Grupa 2 miała pół godziny później, grupa 3 godzinę itd. Moja siostra, która była 121 w San Jose była w grupie… 1. Gdy ludzie zorientowali się, że ludzie na samym przodzie, którzy kupowali duże ilości płyt i udostępniali na masową skalę będę kupowali bilety w tym samym czasie co ludzie na miejscach nawet powyżej pierwszej setki wybuchła burza i trudno się dziwić (Potem okazało się, że miejsce w kolejce miało wpływ na to jakie bilety system losował, ale o tym dalej)

6 Marca o 12:00 czasu nowojorskiego ruszyła sprzedaż. I jeszcze większy kabaret. Miejsca w pierwszym/drugim rzędzie zarezerwowane są tylko dla pakietów VIPowskich w kosmicznych cenach. W USA na większych koncertach nie można wybrać sobie miejsca – system losuje najlepsze wolne i decydujesz czy bierzesz czy szukasz dalej (w ogromnej większości obiektów płyty są wypełnione krzesełkami).

Mi udało się zgarnąć 4 rząd od Martina na Salt Lake City. Z relacji osób z forum system dawał lepsze miejsca ludziom z przodu kolejki, mimo że byli w tej samej grupie. W przypadku mojej siostry było podobnie. I znowu nie obyło się bez cyrków. Strona na której kupowałem bilety na Salt Lake City nie otwierała przedsprzedaży aż do 12.20 (powinna zacząć się o 12) a kolejna grupa wchodziła o 12.30. W Nowym Jorku walnęli się totalnie i grupa 1 dostawała bilety grupy 3 i odwrotnie… Czyli ludzie z przodu kolejki zostali nieźle wykiwani.

7 marca zaczęła się przedsprzedaż posiadaczy kart Citibanku i telefonów w sieci ATT. Ja nie mogłem dostać biletów nawet w połowie hali, czy to w Nowym Jorku czy w Connecticut, więc naprawdę nie wiem jakie bilety będą rzucone w piątek gdy rusza właściwa sprzedaż, chyba w holu przed budkami z browarem. W tym drugim nie było już nawet możliwości zamówienia dwóch biletów obok siebie. Strony często padały, captcha jest niesamowicie długa i irytująca, szczególnie gdy ciągle resetuje się swój wybór z nadzieją na dostanie czegoś lepszego. Z relacji ludzi z anglojęzycznych forum w każdym mieście dobrych biletów już nie dostaniesz, chyba że chce się wyłożyć kasę na jedno z tych cudownych pakietów np. Front Row Package albo Premium Seats, które trzeba kupić w parach i na miejsca w okolicy 10 rzędu kosztowały po $500 w NY. Bilet VIP z miejscem w pierwszym rzędzie na koncert w którymkolwiek mieście kosztuje $950.  I trenowanie sprintu nic nie da, miejsce w kolejce też nic nie znaczy.

Podsumowując, wydajesz sporo kasy na płyty i angażujesz się w promocję udostępniając ten konkurs wszystkimi możliwymi kanałami to może dostaniesz nawet spoko bilety na jeden z koncertów na trasie. W normalnej dystrybucji czy nawet przedsprzedaży bez łożenia przynajmniej $500-$600 za bilet nie ma mowy o miejscu blisko sceny, nie mówiąc już o barierkach.

Wątpię, żeby zespół miał cokolwiek do powiedzenia w tej kwestii. Najpewniej Kessler chciał ograniczyć rynek konikowy i zatrudnił Strobe Labs do przeprowadzenia całej tej szopki, co poniekąd się udało, ale nie bez problemów. Pewnym jest to, że po tym całym zamieszaniu wolałbym bez porównania kupić sobie GCEE i mieć święty spokój, zamiast bawić się w całe to kolejkowanie i nie mieć tak naprawdę pewności co do niczego.

Komentarz mój (Martini): Wychodzi na to, że wystarczyło wyłożyć parę $$ na pakiet VIPowski i właściwie efekt byłby ten sam dla niektórych zaangażowanych fanów. Ludzie dostali złudną nadzieję, zagrali w loterię, albo w ruletkę i po raz kolejny przekonali się, że kasyno zawsze wygrywa.