Trasa po Ameryce Północnej dzieje się w najlepsze. Zespół przeważnie zbiera pozytywne recenzje, a przybywający na koncerty fani relacjonują bardzo pozytywnie występy zespołu.
W przeciwieństwie do poprzedniej trasy ani Dave, ani Martin nie rozpieszczają nas mnogością wariacji setlisty czy liczbą utworów granych po obu stronach Atlantyku. Właściwie wszyscy pogodzili się z losem, że coś ciekawszego może się już tylko wydarzyć podczas czterech koncertów w Los Angeles. Przedsmak tego dał zespół zmieniając 4 kawałki w Nowym Jorku. O jakości tych zmian każdy może sobie wyrobić własne zdanie. Szkoda, że zespół nie zachowywał się tak w Niemczech na jedynym podwójnym koncercie w czerwcu. W pewnym sensie przypomina to trochę przebieg trasy z 1998 roku, gdy interesujące zmiany zadziały się dopiero pod koniec Amerykańskiej trasy. Ale to tylko lekkie podobieństwo.
Pewnie w tym miejscu warto byłoby zrobić porównanie na liczbach, jak ta trasa ma się do poprzednich. Obiecuję, że to zrobię, ale nie teraz. Poczekajmy do końca trasy po Północnej Ameryce, a najlepiej na zakończenie trasy w przyszłym roku.
Teraz chciałbym Wam zwrócić uwagę na mały drobiazg. Mały, ale znaczący. Fani walczą często o setlisty po koncercie po to, żeby potem mieć dodatkową pamiątkę z koncertu. Na każdej setliście jest miasto oraz data, skąd pochodzi dany set. Od pewnego czasu z setlist koncertowych depeche MODE znika informacja o mieście, i o dacie. Dzięki temu łatwiej jest wydrukować set przed koncertem. Daje nam to jednak do zrozumienia, że nawet techniczni się już nie wysilają, tylko drukują jak z matrycy co wieczór przed koncertem. Myślę, że jest to namacalny dowód tego, co wcześniej było komentowane i spekulowane przez fanów. Nie liczcie na zmiany, bo ich nie będzie, a jak będą, to jedynie kosmetyczne, żeby pokazać, że coś robimy.
Setlisty z Europy, Kanady i USA:
A poniżej setlisty z USA bez oznaczeń skąd pochodzą:
W tym miejscu przypomina mi się piękna i niechlubna trasa z 1994, gdzie zespół nie tylko nie marnował kartek na drukowanie setlisty, ale wręcz każdy z członków zespołu miał zminiaturyzowaną i zalaminowaną wersję przyklejoną na stałe do klawiszy. Żeby się nie zgubiła i żeby było bardziej ekologicznie. Jak to się skończyło wszyscy wiemy…
Ciekawe jak poradzą sobie wracając z setem do Europy. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby się okazało, że set grany na drugiej nocy w NY i zagrany na 2-4 koncercie w LA będzie potem setem podstawowym w Europie na jesieni i zimą.