Jakiś czas temu Dave pociągnął łacha o rozpadzie zespołu. Chwilę potem fanów zelektryzowała inna wiadomość. Oto wieloletni sidemani mają dołączyć do zespołu już na etapie nagrywania płyty. Pojawiły się nawet spekulacje, że mieliby się stać pełnoprawnymi członkami zespołu.
Tak na dobrą sprawę co Petera i Christiana różni od pozostałych Panów z zespołu. Biorą udział w sesjach nagraniowych, występują w teledyskach, grają koncerty. Co prawda nie przypominam sobie, żeby występowali w sesjach zdjęciowych, albo udzielali wywiadów w imieniu depeche MODE, ale to może ja coś przeoczyłem. Przez te 19 lat wspólnego grania właściwie zrobili wszystko, żeby zastąpić Alana.
Znajoma kiedyś napisała pewną myśl, która ciągnie się za mną przez wiele lat (przytaczam z pamięci). Jak to jest, że jeden został zastąpiony przez dwóch, aby trzech mogło grać jak czterech w piątkę. Zapewne spekulacje będą trwać aż do momentu, kiedy książeczka od nowej płyty wpadnie w ręce fanów. Dlaczego książeczka?
Bo tam od 1997 roku napisana jest pewna sentencja: „Venusnote Ltd, under exclusive licence to [nazwa_wytwórni]” To zdanie wyjaśni, czy depeche MODE to jeszcze trójka, czy już piątka. Jeżeli w tym zdaniu pojawi się nowa nikomu nieznana firma, to możemy być pewni, że stało się.
W 2013 napisałem tekst pt. „depeche MODE sp. z o.o.”, w którym wyłuszczałem (nie sam), jak wygląda zaplecze biznesowe 3 Panów z Basildon. Zapewniam Was, że sprawa jest jeszcze bardziej skomplikowana i liczba firm jakie mają lub mieli Andy, Dave i Martin jest powalająca. Jeżeli dodamy do tego jeszcze firmy w których Panowie zasiadają, a ich właścicielami są współpracownicy depeche MODE – np J. Kessler, to sytuacja wygląda na jeszcze bardziej zamotaną. Odsyłam do tamtego tekstu, bo pomoże Wam zrozumieć co napisałem poniżej.
Firmy, jakie prowadzą członkowie depeche MODE (byli i obecni) oparte są na prawie brytyjskim, choć Dave i Martin posiadają również firmy w USA odnoszące się do ich indywidualnych biznesów, jako kompozytorów i właścicieli praw autorskich do solowych utworów. Od czasu odejścia Alana z depeche MODE wszelkie przepływy finansowe odbywają się poprzez firmy dwojakiego rodzaju. Od 1996 jest Venusnote ltd, gdzie wpływa cała kasa po opłaceniu wszelkich kosztów na czysto i tym dzielą się Panowie miedzy sobą. Na czas nagrywania i tras koncertowych powstają spółki komandytowe, w ramach których rozliczane są wszelkie koszty i dochody z tytułu koncertów, koszulek, sponsoringu, technicznych na trasach, kosztów studia itp. Po zakończeniu trasy następuje rozliczenie i przelew na konto macierzystej firmy. Następnie spółka zostaje zamknięta. Jeżeli ktoś chciałby dowiedzieć się kiedy zaczęła się i skończyła np. era Playing The Angel, czy Delta Machine, to w pewnym sensie można to bardzo łatwo określić. To jest data założenia i zamknięcia spółki komandytowej (Limited Liability Partnership – LLP). Np spółka powołana do obsłużenia Delta Machine – Fruity Generation LLP jest zgłoszona do zamknięcia i pewnie 31.03.2016 zostanie zamknięta. W wielu krajach jest to data zamknięcia roku fiskalnego dla firm.
Po tej dacie może zostać zawiązana nowa spółka, która zacznie obsługiwać projekt nowej płyty i trasy. Moment zawiązania takiej spółki będzie oficjalnym momentem startu projektu nowej płyty i trasy. Jeżeli tylko to uda mi się ustalić, to szybko się o tym dowiecie.
Nie wiem, czy zauważyliście, ale ostatnie projekty płytowo – koncertowe kończą się zawsze przed 31.03. Nie wiem, czy to ma coś do rzeczy, ale nie zdziwiło by mnie za bardzo, gdyby się okazało, że i w przypadku koncertowania więcej do powiedzenia ma księgowy, niż ktokolwiek inny… niestety.
Piszę to wszystko, aby Wam uzmysłowić, że dopóki Peter i Christian nie wejdą do spółki z pozostałą trójką, to między bajki można włożyć wszelkie historie o tym, czy są członkami depeche MODE. Do czasu jak był Alan w zespole wszelkie rozliczenia między czwórką odbywały się przez spółkę depeche MODE ltd. Po jego odejściu została zawiązana nowa – czyli Venusnote ltd. Tak samo będzie w tym przypadku. Mogą robić wszystkie cuda świata, grać w teledyskach, nagrywać w studio, występować w TV, a nawet udzielać wywiadów, to i tak bez stania się członkami jakiejś spółki z LTD na końcu nie ma mowy o takim fakcie. Panowie byli, są i będą jedynie najemnikami.
To tyle, jeżeli chodzi o formalne kwestie i rozważanie, czy dM to jeszcze trójka, czy już piątka. O wiele gorzej dzieje się na linii Alan i pozostali członkowie zespołu. O tym w kolejnych tekstach.