Marsheaux – album z kobiecym pierwiastkiem – wywiad

Wydanie coveralbumu depeche MODE przez Marsheaux na początku tego roku sprawiło wiele radości, miłego zaskoczenia, a nawet lekkiego zamętu. Wiele mieliśmy tzw tribute-albumów na przestrzeni lat. Przez pewien czas był ich tak duży wysyp, że stawało się to szkodliwe gastrycznie. Wiele tego typu projektów miało usta pełne frazesów o oddawaniu hołdu najważniejszemu zespołowi elektronicznemu w historii…

Prawda była jednak z goła inna. Właściciele wytwórni i twórcy zwietrzyli łatwy piniądz do przytulenia. Przecież „ciemni fani to kupią”, że sparafrazuję klasyka. Początkowo tak było… Specyficzną kategorią były tzw. wyścigi narodów typu Polish / Greek / German / Russian Tribute To depeche MODE.

Wydawnictwo Marsheaux jest o tyle intrygujące, że niewiele zespołów porywa się na nagranie własnej wersji całego albumu. Tak samo, jak niewiele zespołów gra całe albumy ciurkiem, szczególnie po latach. Jeżeli dodamy do tego fakt, że dwie greczynki porwały się na album, którego depeche MODE – delikatnie pisząc – nie ceni, to efekt budzi zdecydowanie więcej zainteresowania na wejściu, niż uniesienie brwi.

A Broken Frame
A Broken Frame

Album został przyjęty bardzo ciepło przez fanów. W wielu forumowych recenzjach pojawiły się określenia typu – najlepsze covery depeche MODE ever. Słuchając i czytając rozmowy fanów ciężko było nie dostrzec tęsknoty za tym, co boli wielu fanów w stosunku do współczesnego depeche MODE. Brak linii melodycznych, granie na żywo wczesnych utworów innych, niż Just Can’t Get Enough i Photographic. Świeże spojrzenie na klasyki inne, niż tysiące remixów wydawane pod szyldem zespołu, które można rozpoznać jedynie po opisie na okładce, a jednocześnie szacunek dla dorobku.

Ciekawy tego wszystkiego, kim są autorki zamieszania, jak się odnajdują w całej tej sytuacji, co zmienił w ich życiu ten album i co zaprezentują 20 czerwca w Warszawie uciąłem sobie krótką pogawędkę z dziewczynami na chwilę przed przylotem do Polski. Efekt tej rozmowy poniżej. Zapraszam do lektury i komentowania…

Macie już na swoim koncie kilka wydawnictw i nie jesteście nowicjuszkami. Dlaczego zdecydowałyście się na nagranie albumu z przeróbkami depeche MODE?

Chciałyśmy wydać ten album i oferować fanom w czasie naszych koncertów. Potem pomyślałyśmy, że może jednak warto przepracować temat i przepuścić dystrybucję przez naszą wytwórnię. W końcu materiał świetnie się sprawdza. Słuchacze wydaje się, że lubią nagranie bardzo i opinie są więcej niż pozytywne. Decyzja o nagraniu całego albumu A Broken Frame podyktowana również tym, że jest to jeden z najbardziej niedocenianych albumów depeche MODE. Obie bardzo go lubimy i finalny rezultat był w owym czasie na prawdę dobry. Chciałyśmy to docenić.

Marsheaux-Broken Frame Promo Photo_sA tak to prawda. Zespół zapomniał o tym albumie bardzo szybko. Dlaczego uważacie, że A Broken Frame jest niedocenione, albo inaczej, dlaczego uważacie, że ludzie powinni doceniać ten album bardziej?

depeche MODE od początku chciało zedrzeć z siebie etykietkę New Romantics. Oni nigdy nie utożsamiali z tym nurtem, ale właśnie A Broken Frame jest na wskroś nowormoantyczne. Leave In Silence jest najlepszym kawałkiem noworomantycznym kiedykolwiek napisanym. Są tacy, co powiedzą, że tym numerem jest Fade to Grey (Visage) lub To Cut A Long Story Short (Spandau Ballet), albo nawet Planet Earth (Duran Duran) są ikonami tego stylu. My jednak uważamy, że Leave In Silence jest w ścisłej czołówce..

depeche MODE od lat uważa, że A Broken Frame jest pełen młodzieńczej naiwności. W 1982 musieli okrzepnąć po odejściu Vince’a. Poszukiwali swojego brzmienia i wizerunku. Album zrobili w 4 miesiące, a Martin musiał stać się liderem, coś co było bardzo trudne dla niego.

Innym powodem niedocenienia tej płyty jest fakt, że wielu fanów depeche MODE poznało ten album dużo później od wydania, przeważnie gdzieś w okolicach Music For The Masses i później. Dlatego kopiąc w przeszłości i natrafiając na Speak And Spell i A Broken Frame mogą wydawać im się jako słabe na tle późniejszych produkcji.

To nie są Wasze pierwsze covery depeche MODE. Wcześniej nagrałyście interpretację New Life. Macie jeszcze jakieś plany na nagranie kolejnych coverów depeche MODE?

Myślimy, że z nagraniem A Broken Frame wypełniliśmy limit na depeche MODE. Nie chcemy zostać uznane, że robimy coś pod publiczkę i robić przeróbki depeche MODE na wieki. Nagrałyśmy New Life w 2004 na potrzeby greckiego tribiutu dla depeche MODE, a teraz A Broken Frame. Uwielbiamy nagrywać covery, ale teraz po wydaniu tego z depeche MODE musimy na chwilę przystopować. Może coś zrobimy na własne potrzeby, w czasie pracy w studio :-).

No własnie dlaczego wzięłyście się za wczesny okres twórczości depeche MODE? Zespół i większość publiczności docenia mroczniejszy i „bardziej ambitny” okres po 1986.

Uwielbiamy wszystkie ich albumy. Nawet Exciter ma swój urok. Wybrałyśmy jednak A Broken Frame. Zastanawiałyśmy się nad A Broken Frame i Some Great Reward. Wybrałyśmy ten pierwszy ponieważ w naszym mniemaniu był to faktyczny początek depeche MODE. Jest pewna naiwność w tym albumie podszyta mrocznym romantyzmem. Jest zbyt wiele diamentów na tej płycie jak np. Sun And The Rainfall, Nothing To Fear, My Secret Garden i Leave In Silence. Odkryłyśmy, że obie lubimy ten album, więc decyzja o nagraniu była oczywista.

abrokenframe_1920_9Heh, a zdajecie sobie sprawę jak zachłanni są fani depeche MODE? Powiedziałaś, że myślałyście o Some Great Reward. W Internetach można było przeczytać, że Wasza produkcja to najlepsze przeróbki depeche MODE ever. Nie zdziwię się, gdy ludzie zaczną Was namawiać, abyście zrobiły kolejne covery na koncerty albo do pobrania. Sam jestem bardzo zainteresowany takim projektem… no może z wyjątkiem… Somebody & Blasphemous Rumours 😉

Nie sądzę, żebyśmy już nagrały kolejny cover-album depeche MODE. Nie chcemy, aby na końcu ludzie zaszufladkowali nas jako coverband. Uważamy, że to co najlepsze do odkrycia przez ludzi, to nasza własna muzyka. A Broken Frame traktujemy jako projekt poboczny. Zrodził się jako ciekawy pomysł, a skończył się wspaniałym wynikiem. Jesteśmy z niego dumne i niech tak już zostanie. Zaczęłyśmy już prace nad nowym materiałem na kolejną płytę.

Kiedy pracowałyście nad tym albumem, jakie było Wasze podejście? Chciałyście utrzymać stary klimat na nowym sprzęcie, czy punktem wyjścia była biała kartka papieru? Jak pracuje się nad takim projektem? Czy trudno jest nagrać już nagrane, kiedy coverów tej płyty nie ma wcale tak wiele, a muzyka na żywo istnieje właściwie tylko w wersji, jaką widział ją Martin i reszta.

Traktowałyśmy tę płytę jakbyśmy nagrywały oryginalną muzykę, od muzyki po okładkę. Chciałyśmy odcisnąć na niej kobiecy pierwiastek, traktowałyśmy ten album, jako nasze dziecko. Oryginał był dla nas punktem odniesienia, ale dodaliśmy wiele współczesnego feelingu. To wcale nie było takie proste zrobić ten album od podstaw. Spędziłyśmy wspaniały czas w studio. To był bardzo kreatywny czas w naszym życiu i jesteśmy z tego dumne.

Podoba mi się stwierdzenie „kobiecy pierwiastek”, to jest to, co czułem słuchając tej płyty od samego początku. Wystarczy porównać jak inne jest New Life od A Broken Frame. Różnica jedynie 10 lat, to A Broken Frame pokazuje postęp i ewolucję Waszego gustu i spojrzenia na muzykę.

Dokładnie. New Life zostało nagrane jako kopia oryginału z kobiecym wokalem. Nie miałyśmy wiedzy i sprzętu w tamtym czasie, jaki mamy teraz. Przy A Broken Frame poszłyśmy inną drogą przy każdym utworze. The Meaning Of Love i A Photograph of You ewoluował w coś zupełnie nowego, a przy See You dodałyśmy szczyptę brzmienia Primal Scream.

Zgadzamy się, że A Broken Frame pokazuje nasz postęp. Nasz gust i wizja tworzonej muzyki zmienia się z roku na rok. Mamy swoje standardy w naszym brzmieniu ale zawsze chcemy poprawiać i ulepszać to co tworzymy.

Zostawmy na chwilę muzykę. Wasza i dM okładka nawiązują do siebie również w warstwie wizualnej. Całkiem niedawno odkryłem na nowo prace Brian’a Griffin’a, człowieka, który pozostawał przez długie lata w cieniu prac Anton’a Corbijn’a w oczach fanów. Jaki był Wasz pomysł, aby nawiązać do fotografii z A Broken Frame z 1982? Prace Griffin’a to arcydzieło. Wg mnie Wasze zdjęcia są jednym z tych punktów, które sprawiły, że nie przeszedłem do porządku dziennego nad Waszą produkcją.

Brian Griffin to wspaniały fotograf. Tworzył wspaniałe okładki. Szczególnie okładki Echo And The Bunnymen, depeche MODE i Wang Chung to dzieła sztuki. Oryginalna okładka A Broken Frame była najlepszą w latach 80. Nawet magazyn LIFE zrobił okładkę ze zdjęciem z tej płyty. Chcieliśmy nawiązać do estetyki oryginalnej okładki, ale z klimatem śródziemnomorskim. Możesz odczytywać naszą okładkę, jako kontynuację oryginalnej okładki.

To jest również pierwsza okładka na której pojawiamy się. Kiedy zaczynałyśmy przygodę z zespołem uzgodniłyśmy z wytwórnią Undo Records, że nie pojawimy się na żadnym materiale foto i wideo. Najważniejsza dla nas jest muzyka, ale przez lata uzmysłowiłyśmy sobie, że wizerunek zespołu też ma znaczenie.

Broken Frame 2
Broken Frame 2

Jak przygotujecie się do koncertów? Przeglądacie na nowo przed każdym koncertem poprzednie setlisty i dyskografię, czy gracie jeden ustalony set na trasie?

Coś w tym rodzaju… na każdym koncercie gramy inny set. Mamy stałą listę naszych hitów takich jak Dream Of A Disco, Summer, Inhale i Breakthrough, a następnie dobieramy do tej listy kawałki które uważamy, że ludziom przypadną do gustu, ze wszystkich naszych albumów. Computer Love jest np. utworem, który słuchacze lubią bardzo. Ludzie lubią również, gdy gramy covery takich utworów, jak Promise i Pure. Szczególnie w UK ludzie oczekują, że będzie w secie Pure.

Jaka muzyka kręci Was po za depeche MODE, jakie style, klimaty?

Uwielbiamy starą scenę elektroniczną – John Foxx, DAF, The Human League, OMD, Gary Numan, ale kręcą nas również inne style i nurty. Był czas, że bardzo dużo słuchałyśmy Tori Amos i Kate Bush . Zdarzył się też czas, kiedy bardzo dużo słuchałyśmy EBM – Front 242, Nitzer Ebb, Casandra Complex czy Neon Judgement.

Lubimy bardzo dużo nowych projektów np. FFS – czyli kolaboracji Franz Ferdinand i Sparks. Jesteśmy ogromnymi fankami Sparks.

Muszę powiedzieć o tym mojemu kumplowi, który jest wielkim fanem Sparks. Czy to zespół z którym chciałyście zagrać na jednej scenie?

Szczerze, to bardzo podoba się nam pomysł projektu, w którym wziął udział Franz Ferdinand i trochę zazdrościmy, że to oni wpadli pierwsi na ten pomysł 🙂 Sparks to jeden z najbardziej inteligentnych zespołów na świecie. Ich teksty są genialne. Sparksi są jeszcze bardziej niedocenianym zespołem (niż depeche MODE – przypis MODE2Joy). Mieli wpływ na twórczość tak wielu zespołów i artystów na świecie, ale nigdy nie dostąpili uznania na jakie zasługują.

To prawda. A skoro już mówimy o występach na scenie, to jakim sprzętem posługujecie się na koncertach? Używacie klawiszy z lat 80., czy ich emulacji software’owych?

Od samego początku gramy na dwóch Micro Korgach. Używamy ich również w studio. To są nasze skarby. Na prawdę potężne syntezatory w małej formie. Chłopaki stojący za nami używają różnych kontrolerów, ale nie powiem Ci co to jest, bo za każdym razem przynoszą coś nowego. Chciałybyśmy używać któreś z naszych studyjnych analogowych syntezatorów np. Korg MS 20, czy Korg Mono/Poly or Korg PolySix, ale musimy być elastyczne na trasie.

Kiedy przeczytałem listę sprzętu, który macie na stanie. Moje oczy szeroko się otwarły, a uśmiech zagościł na mym licu. Gdybyście dodały do tej listy jeszcze Yamahę DX-7, Rolanda TR-808, czy Korg DW 8000 to powstałby bardzo reprezentatywny przekrój przez portfolio klasyki sprzętów lat 80. Kolekcjonujecie stare klawisze, czy traktujecie je zadaniowo i podchodzicie do tematu użytkowo. Faceci lubią kolekcjonować zabawki, a kobiety? 

Kupujemy analogowe klawisze, ale nie kolekcjonujemy ich. Kolekcjoner kupuje rzeczy dla samej chęci posiadania. Nie kupiłybyśmy TR 808, żeby leżał w gablocie. Uwielbiamy nasze sprzęty, wykorzystujemy je i traktujemy bardzo ostro. 🙂 Chcemy, żeby były częścią naszego muzycznego życia. Nasz kolejny zakup, to Roland Jupiter 8 (jeśli znajdziemy go w odpowiedniej dla nas cenie).

Czy to Wasza pierwsza wizyta w Polsce?

Tak, to jest nasz pierwszy przyjazd do Polski. Chcemy spróbować waszego jedzenia… Tradycyjnego.

Spróbujcie na początek pierogi i bigos. 🙂 Jakieś oczekiwania z Waszej strony do fanów, którzy przybędą?

Nigdy nie mamy oczekiwań. Cieszymy się każdym koncertem, który gramy. To będzie pierwszy raz, kiedy zaprezentujemy A Broken Frame na żywo. Co prawda grałyśmy kilka utworów na imprezie promującej wydanie A Broken Frame w lutym w Atenach, ale w Warszawie zagramy prawie wszystkie utwory z A Broken Frame.

Zostajecie na aftershowparty? Jakieś muzyczne życzenia? Co chciałybyście usłyszeć i do czego potańczyć?

Pewnie, że zostajemy na aftershowparty. Uwielbiamy wtapiać się w tłum. Jesteśmy pewne, że muzyka będzie wspaniała i spędzimy cudownie ten czas.

Dzięki i do zobaczenia w sobotę 😀

Plakat.MARSHEAUX_ProgresjaWięcej informacji o koncercie w klubie Progresja Music Zone, oraz gdzie nabyć bilety.

Leave a Reply