To już pięć lat od momentu, jak depeche MODE zawitało po raz pierwszy do Łodzi. Miała to być 2 wizyta, a wyszło, że była pierwszą i jedyną na tej trasie. Za to podwójną. Dzięki temu koncerty z Łodzi noszą dumne miano pierwszych podwójnych ever koncertów depeche MODE w Polsce. Jak spytać uczestników tych wydarzeń o pierwszą myśl związaną z tymi koncertami, to pada stwierdzenie, że było… zimo… bardzo zimno. Dziś jednak nie będę zajmował się meteorologią, a logistyką.
Zdaję sobie sprawę, że wielu z Was miało okazję nawet mieszkać w tym samym hotelu, co zespół, ale dla kronikarskiego obowiązku odnotują nawet oczywiste oczywistości. Nie mniej, mam nadzieję udanej lektury.
2010.02.08-09
Zespół zakończył koncert w Kijowie 8 lutego 2010 i aż do 10 lutego przebywał w tym mieście. Ekipa techniczna zaraz po koncercie ruszyła w trasę, by następnego dnia zjawić się w Łodzi. Zostali rozlokowani w tym samym hotelu, co zespół – Andel’s. W tamtym czasie był to jedyny sensowny hotel w mieście, dlatego ekipa i zespół musieli spać w jednym. Na Delta Machine Tour techniczni spali już w zupełnie innym hotelu.
2010.02.10
Po godzinie-trzydzieści lotu zespół zjawił się w Arenie Łódź (jak początkowo nazywała się ta hala) praktycznie tuż przed występem. Soundcheck odbył się około godziny 16:00. Po czym zespół udał się do hotelu.
Od 17:00 swoją próbę miał Nitzer Ebb. Godzinna próba zakończyła główne testy nagłośnienia. Od 18:00 hala otworzyła swoje bramy i fani wlali się do środka.
W okolicach 19:45 na scenę wszedł Nitzer Ebb. Ich koncert trwał 45 minut, po czym nastąpiło generalne sprzątanie i 21:00 fani i ekipa byli gotowi na start koncertu.
Kiedy wybiła 23:00+ zespół był już w drodze do hotelu.
Na koncercie było 15,189 widzów.
Blogerzy dokumentujący trasę rozpływali się w zachwytach po pierwszej nocy.
Setlista koncertu w Łodzi 2010.02.10
2010.02.11
Drugi dzień pobytu miał praktycznie taki sam schemat jak pierwszy, z tą różnicą, że próba odbyła się bez udziału zespołu, jedynie techniczni przeprowadzili testy aparatury i podkładów. Świadkowie donoszą, że techniczni pomni chóralnych śpiewów Master And Servant [25] poprzedniej nocy przygotowali się na ewentualność, gdyby zespół chciał się odwdzięczyć za poprzednią noc. Zespół jednak nie chciał i musieliśmy obejść się smakiem.
Nastąpiła również zmiana jednego utworu wcześniej zaplanowanego do grania. Otóż Martin planował zaśpiewać tej nocy Freelove [4], ale zdecydował się na Judas [4]. Chodziło o tekst tego utworu i jakby przewrotne podziękowanie za poprzednią noc i to, co działo się na koncercie 2 nocy. Dzięki temu fani z 2 nocy uczestniczyli w koncercie z jedyną w swoim rodzaju setlistą na tej trasie i jednym z 4 wykonań Judasza na tej trasie.
Około godziny 17.00 swoją próbę zrobił Nitzer Ebb, a drzwi do hali otwarto chwilkę po 18:00. Tej nocy ponownie był komplet na płycie i na trybunach, czyli 15,189.
Jeszcze tej samej nocy karawana 9 ciężarówek i 3 autobusów opuściła polskie granice i przez Czechy pomknęły do Zagrzebia. Po około 16 godzinach jazdy byli w Chorwacji. Przynajmniej mieli nieco cieplej.
Koncert w mojej opinii lepszy niż pierwszej nocy. Jak wieść niesie został wybrany koncertem halowej trasy pośród ekipy technicznej.
Przeczytaj relację z koncertu autorstwa trasowych blogerów.
Setlista koncertu w Łodzi 2010.02.11.
Oczywiście o to, co się działo po za koncertami dobrze pytać tubylców. Weźmy na ten przykład przypadkowo spotkanego fana, który właśnie przechodził obok mojego biurka z komputrem i z przyjemnością podzielił się swoimi wspomnieniami z tych pamiętnych dni. Serek wspomina, że 11.02 w godzinach popołudniowych Andy Fletcher udał się wraz z pracownikiem EMI Music Polska na „zwiad” do Galerii Łódzkiej zobaczyć m.in., zaopatrzenie w płyty depeche MODE w salonie Media Markt. Niestety, akurat wtedy dział muzyczny przechodził reorganizację. W salonie stoisko było nie w pełni zatowarowane w płyty, na pewno jednak jakieś pozycje depeche MODE tam były – co sądził Andy nie wiadomo. Dave w tym czasie kończył siłkę, więc nie ruszał się przy tych mrozach z hotelu.
Co więcej, po drugim koncercie depeche MODE w Łodzi – snuje dalej swoją opowieść Serek – do pobliskiej hali „Wytwórnia”, gdzie odbywał się oficjalny after party fanów zawitali pracownicy techniczni oraz kucharze. Byli pod ogromnym wrażeniem bawiących się fanów zarówno na afterze, oraz samych koncertach. Jeden z nich opowiadał, że zespół jest bardzo hojny dla swoich pracowników technicznych, i że dobrze płacą im za pracę. Natomiast prezentem świątecznym od zespołu dla ekipy tech. były min. przenośne pamięci zewnętrzne z nadrukowanymi autografami każdego z członków zespołu. Tyle Serek. Ja słyszałem, że to były dyski twarde.
2010.02.12
Zespół nie zabawił długo w Łodzi. Około południa zawinął się na lotnisko, skąd swoim samolotem odleciał do Zagrzebia. Po locie trwającym 1:20 samolot wylądowali na miejscu i aż do 15.02 zespół odpoczywał w ciepłym.
_
Nie spodziewam się, że zespół na kolejnych trasach powtórzy podobny wyczyn. 2 noce w Łodzi miały raczej charakter jednorazowy i był wynikiem problemów zdrowotnych z 2009 roku. Jednak jeszcze mniej spodziewam się, że depeche MODE zagrają więcej niż jeden koncert w różnych miastach w czasie jednej nogi. Nadal będziemy mieć 2 koncerty na różnych nogach. Jeden na stadionie, drugi pod dachem.
A jakie są Wasze wspomnienia z łódzkich koncertów w 2010? Zapraszam do komentowania na forum lub w komentarzach pod tekstem.
Byłam na jednym i drugim koncercie ,wspaniałe wrażenia jak zawsze. .. koncerty bardzo różniły się od siebie, pierwszy należał zdecydowanie do Marta a na drugim Dave dał popis.. pięknie zachwycona po Łodzi ?
Bardzo ciekawe podsumowanie! A sądzisz, że jest szansa, żeby zagrali tym razem w tej nowej hali w Krakowie, czy jednak wolą wrócić na stare śmieci?
Ja bym chciał, żeby zagrali w Krakowie. Bardzo lubię tę halę i uważam ze jest lepsza niż Łódź. To nie zależy od zespołu, czy managementu zespołu. To zależy od organizatora w Polsce, a póki co widać, że on się nie śpieszy do przenoszenia dobrych koncertów z Krk, czy GDA. Łódź logistycznie jest dla LN najlepsza, a tu idzie o koszty często.