Live In Inglewood, CA (the Forum), 1998.12.18

Skąd się biorą Soundboardy?

Pfff, no jak to skąd? Ktoś z obsługi technicznej nagrywa, a potem wypuszcza w świat. Wielka mi filozofia. Tak można najprościej napisać i właściwie temat pierwszego w Nowym Roku wpisu można odfajkować jako załatwiony. Skoro jednak już w pierwszym zdaniu tego tekstu wyjaśniam sprawę, to może jednak nie o to mi chodzi. Dziś o tym jak i skąd biorą się soundboardy.

Paradoksalnie powinienem tego typu rozważania zacząć od opisania czym są bootlegi itp, bo potoczna wiedza nie jest do końca tym samym, co mówi o bootlegach literatura fachowa. Zostawię to sobie jednak na inne czasy.

Do ruszenia tego tematu skłoniło mnie wypłynięcie na światło dzienne specyficznej formy bootlegu jakim jest soundboard, w tym przypadku z pierwszego koncertu w Los Angeles 1990.08.04. Nagranie wypłynęło pod koniec ub roku i od razu wzbudziło liczne spekulacje. Ciężko jednak nie stawiać pytań, gdy po takim czasie pojawiają się na ebay’u nagrania, o których nikt nawet nie marzył lub wszyscy byli przekonani, że ew. jedynymi posiadaczami jest zespół lub jego otoczenie.

Ale od początku. Co to jest soundboard? Jest to zapis koncertu zgrany bezpośrednio ze stołu mikserskiego lub z jakiegoś innego miejsca poprzez wpięcie się w instalację nagłaśniającą koncert. Jest to ten sam dźwięk, który potem publika słyszy płynący z głośników. Podstawową zaletą bootlegów, których źródłem jest zapis ze stołu mikserskiego jest stosunkowo wysoka jakość nagrania. Minusem (dla wielu) jest brak wyraźnie słyszalnej publiczności. Publika jest o tyle słyszalna o ile mikrofony ustawione na scenie zdołają zebrać jej krzyki. Dla mnie odsłuch soundboardu to taki test weryfikujący jakość publiki. Nagrać koncert z publiki i powiedzieć, że była głośna jak żadna to każdy głupi potrafi :-P. Ale tak śpiewać i klaskać, żeby potem na soundboardzie było to wyraźnie zarejestrowane to trzeba już umieć. Mówię o publice oczywiście 😉

Bootleg
Bootleg

Po co, w takim razie, są nagrywane koncerty w takiej postaci? Teoria jest taka, że zespoły często rejestrują zapisy swoich występów, aby potem móc wprowadzać zmiany w wykonaniach utworów oraz w samej setliście. Zarejestrowane nagrania używane są do korekcji ustawień aparatury nagłaśniającej. Służą również jako dokumentacja koncertów. Czasami wykorzystywane są w celach promocyjnych dla dziennikarzy, marketingowców, szefostwa wytwórni. W przypadku takich zespołów jak U2, Metallica, czy depeche MODE mogą służyć również jako baza do przygotowania nagrań z koncertów do sprzedaży fanom. Wystarczy ustawić dodatkowe mikrofony zbierające pracę publiki i po zmiksowaniu i oczyszczeniu (kolejność chyba odwrotna) powstaje wydawnictwo potocznie nazywane przez fanów depeche MODEjako LHN. Tak, tak LHNy to są właśnie soundboardy z dograną publiką. Dlatego nie będą to nigdy płyty koncertowe z krwi i kości i zawsze będą należeć do bocznego katalogu depeche MODE. I dlatego, tzw LHNom bliżej do bootlegów, niż do pełnoprawnych wydawnictw z oficjalnego katalogu zespołu.

Skoro już wiemy po co powstają soundboardy, warto postawić kolejne pytanie: Jak to się dzieje, że tego typu nagrania wypływają? Co zespół na to? Odpowiedź jest jedna: to skomplikowane… nie wyjaśnia? No to rozwinę. Otóż w początkowych latach istnienia zespołu Panowie Dave & Co wręcz sami rozdawali zapisy swoich koncertów, dzięki temu zwiększał się fanbase. Potem fani przegrywali sobie te bootlegi i szum wokół zespołu się nasilał. Z czasem sytuacja zaczęła się zmieniać, bo zespół nie miał już w tym interesu. Źródłem soundboardów zaczęli być członkowie ekipy technicznej, pracownicy stacji TV, radiowych lub pracownicy firm zewnętrznych dostarczających dodatkowe nagłośnienie, osprzęt potrzebny do tego, aby koncert się odbył.

Performance - Live In Basel, 1984.11.29
Performance – Live In Basel, 1984.11.29

Nie od dziś wiadomo, że dla technicznych na koncertach zapis koncertu z konsolety jest tym czym dla pilota zapis z czarnej skrzynki samolotu (dokumentacją jego pracy). Teoretycznie przyjęte jest, że po nagraniu konkretnego koncertu i ew. późniejszym odsłuchaniu w celu naniesienia ew. korekt nagłośnienia, brzmienia instrumentów przy okazji kolejnego koncertu takie nagranie jest nadpisywane przez kolejny koncert. Po prostu kasety (DAT) rotują w sprzęcie nagrywającym co kilka występów. Oczywiście są też takie ekipy, że każdy koncert jest nagrywany i archiwizowany. Zespoły mają różne podejście do tej kwestii, wszystko zależy od tego, jak bardzo powtarzalny jest występ na przestrzeni całej trasy koncertowej. Kiedy w 2010 roku wypłynęły SDB’y z San Francisco 1990.07.21 i Los Angeles 1990.08.05. Side-line przepytało na tę okoliczność Alana potwierdzając, że źródło tych nagrań powstało, aby sprawdzić:

how the show was sounding generally, or how well or badly it was being mixed out front.

To oczywiście wszystko fajne, co napisałem, ale Ciebie drogi czytelniku-fanie nurtuje pytanie – czy depeche MODE nagrywa swoje koncerty w taki sposób? Tak, nagrywa. Nie wiem od kiedy ale jestem więcej jak pewien (tzw doświadczenie życiowe i wiedza nabyta przez lata), że każdy koncert depeche MODE jest nagrywany. Czy przetrzymuje próbę czasu, to już inna sprawa. Od 2006 roku mamy dowód namacalny w postaci LHNów. To nie jest nic nadzwyczajnego, to rodzaj rutyny na trasie. depeche MODE praktycznie od początku koncertowej działalności to robi. Najstarszy, znany soundboard pochodzi z Londynu z 1983 (rejestracja przez BBC).

Wypłynięcie kolejnego nagrania z trasy World Violation zostało wsparte przeciekiem, że soundboardów z tej trasy jest więcej i należy przygotować się na kolejne produkcje jak TA. Źródłami SDB są techniczni ze starych tras depeche MODE lub ludzie, którzy weszli w posiadanie tych nagrań czasami w dość przypadkowy sposób. Otwartą kwestią pozostaje sprawa, czy i kto archiwizuje te nagrania, dzięki czemu mogą one po lata wypływać i przyśpieszać krążenie.

Ultra live - Bootleg
Ultra live – Bootleg

Soundboardy były i będą pożądanymi, przez fanów, nagraniami z tras koncertowych, bo pozwalają wejść w posiadanie nagrania koncertowego dobrej jakości bez żadnych poprawek. Daje to poczucie obcowania z czymś oficjalnie nieosiągalnym i trudno dostępnym. Dzięki soundboardom możemy również bawić się na zlotach przy nagraniach koncertowych z tras, do których nie zostały wydane oficjalne nagrania koncertowe.

W następnym wpisie o tym, co to są IEM’y i dlaczego właściwie nie ma ich z koncertów depeche MODE.

Leave a Reply